W sezonie zasadniczylm skrzydla graly bardzo dobrze chociaz pod koniec juz raczej sie wypstrykaly.
zakładam, że 'pod koniec' oznacza okres gdzieś od początku marca do końca, czyli dobre 5 tygodni grania. no i tak:
Detroit zagrało wtedy 16 spotkań w których osiągnęli bilans -> 13-3-1. tylko 3 razy bez punktu...
Jak dla mnie Detroit to po Ottawie falstart numer 2 tego sezonu
bardzo mocne słowa skoro mówimy o drużynie, która wygrała ligę w regularnym, przeszła pierwszą rundę PO, a w drugiej prowadzi 1-0...
nie wiem gdzie ten falstart i nieważne co będzie dalej z Red Wings, bo wiadomość pisałeś przecież w dniu 25.04.
z Ottawą tak się sprawy mają, że gdyby nie 'falstart', nie byłoby ich nawet w PO. problemy z jakimi mierzyć musiał się ten zespół i tak by ich nie ominęły (ogólna sytuacja w klubie, Emery, kontuzje) i nie ma tu znaczenia czy zaczęliby sezon bilansem 41-0 czy 0-41.
generalnie co do falstartów (jak rozumiem mocny początek i klapa w PO) prawda jest taka, że to bardzo często wymysł piszących i łatwość z jaką można tłumaczyć potem szybkie porażki. a przecież ktoś sezony zaczynać dobrze musi. by nie być gołosłownym i nie szukać przy tym zbyt daleko, weźmy Kaczki z minionej kampanii:
początek sezonu = niepokonani w regulaminowym czasie gry w 16-stu pierwszych meczach, ustanowienie tym samy nowego rekordu ligi.
druga część sezonu = 20-21 [Detroit w tym roku 24-17].
a skończyło się tym, że Kaczory (kapitalny początek - słabiej później) zdobyły tytuł z taką łatwością, z jaką nie uczynił tego nikt w ostatnim czasie.
nie znaczy to oczywiście, że Detroit zdobędzie tytuł. nie znaczy to nawet, że nie mogą odpaść z Colorado.