ale jestem wkur.. nie dość że cały wczorajszy dzień za kółkiem, łącznie ponad 720km i bez mandatu

to kur....wa już we Wrocławiu mnie złapali jak jechałem do domu, na moje nieszczęście jechałem odcinkiem którym w tej chwili nie kursuje bo jest tam remont, no i jadę sobie elegancko Drobnera (od strony hotelu Plaza) no i na placu Bema skręcam w lewo, bodajże w Poniatowskiego, a tu mnie pały zatrzymują i mówi że tam jest nakaz jazdy prosto i będzie mandat

ja mówię że jest to miejsce słabo oświetlone, ale On swoje! i będzie 250zł +5pkt karnych

na to ja że brat nie będzie dumny biorąc pod uwagę że z tej samej firmy co On, no i że ja też może będę szedł do służb mundurowych

poszedł rozmawiać ze swoim kolegą, niestety wrócił i mówi mi, "Przykro mi Panie Mariuszu, ale będzie mandat, wie Pan jak to jest, presja na wyniki" no kur... ten teks mnie rozj...
teraz żałuje że przyjąłem mandat, mogłem iść do grodzkiego i jako obronę podać fakt iż droga tamta jest w remoncie i skoro nie można skręcać w lewo to ja się pytam dlaczego zapory które wytyczają drogę podczas remontu pewnego odcinki nie były ustalone tak aby tak nie można było wjechać? pewnie tylko i wyłącznie po to aby Policja miała kasę i jak to się wysłowił niezręcznie wczoraj jeden z nich mogła zarabiać kasę bo jest "presja na wyniki"!
człowiek z dupy wyjęty wracał, zmęczony, spocony itp itd to jeszcze jakieś 1km przed domem taki prezent: 250zł +5pkt
