No fajnie. Mamy winnego. Tylko, że o spalonym i fatalnej grze Polaków już zapomnieliśmy.
Niby oliwa jest zawsze sprawiedliwa. I tutaj, choć w chamski sposób, ten cytat idealnie pasuje.

Gdyby sędziowie wychodzili z takiego założenia to w co drugim meczu mielibyśmy karne z kapelusza i kupę remisów, bo w końcu "obie drużyny podobnie grały i żaden nie zasłużył w przekonywujący sposób na zwycięstwo". Spalony wcale nie był taki łatwy do oceny, bo Roger tam skakał jak małpka w tym polu karnym, a jeden i drugi sędzia byli zasłonięci. Jak już chciał być taki dobroduszny to mógł im dać tego karniaka na początku pierwszej połowy, a nie w 93 minucie. Jeszcze się nie spotkałem z sytuacją, żeby sędzia podyktował karnego w obojętnie której minucie i przy obojętnie jakim wyniku za przepychanki w polu karnym, przy rzucie rożnym czy wolnym. Ten Austriak nie dość, że przyaktorzył przy tym upadku, to jeszcze nie miał żadnych szans, żeby coś zdziałać w tym polu karnym. Sędziowie zawsze powtarzają w takich wypadkach wykonanie rzutu wolnego i ewentualnie jakaś kartka za przepychanki. A tu sędzia z ligi angielskiej dyktuje karniaka

Gdyby Boruc obronił to pewnie by zarządził powtórkę.
Ja się czuję oszukany jako Polak i jako kibic piłkarski, a najbardziej mi żal Boruca, który się musiał czuć jak Syzyf po tym spotkaniu.