Nie wiem co Cię tak śmieszy...jakoś nie odniosłeś się do pozostałej części mojego posta. Czyżbyś jednak przyznał, ze można nie mieć porażek mimo iż zakładałeś, ze tak się nie da?
Nie będę rozbijał mojego małżeństwa żeby udowodnić Tobie co potrafię. Na jednej szali szacunek w oczach Bioszpa na drugiej moje małżeństwo. Dla mnie wybór prosty.
Manipulujesz moimi wypowiedziami, zupelnie zbedne bo z kazda wypowiedzia pokazujesz jak malo Ci doswiadczenia.
Nie przyznam Ci racji, kwestia terminologii bo porazki ponosi kazdy z nas (co sam przyznales wczesniej), kwestia jak to nazwiemy i czy porazke przekujemy w sukces, nic wiecej.
Ja to nazywam porazka tylko ze z kazda sie ucze i wyciagam pozytywne strone bo wbrew pozorom to porazki nas ucza wiecej niz sukcesy.
Ostatnia kwestia pozwala mi przypuszczac ze byc moze jestes zacietrzewiony w dosc osobliwy sposob, czy ja Ci kazalem rozbijac rodzine, zdradzac zone, czy cokolwiek podobnego??
Zapraszam na impreze, a nie na wiejski podryw, nie wiem jak w Twojej okolicy ale ja wychodze na imprezy zeby sie pobawic, nie kims, nie czyms tylko spotkac sie ze znajomymi, poznac nowych.
W wiekszosci wypadkow wychodze z zona, jesli ide sam to moje zachowanie nie zmienia sia ani na jote.
Wiec jak masz checi to zapraszam, nie bije, nie gryze, jestem normalnym facetem ktory jesli cos stwierdza na jakims forum, to to samo twierdzi w realnym swiecie.
Co do ksiazek ktore wymianiasz, czytalem 3 pozycje, nie padlem na kolana, nie stalem sie inny choc kilka fragmentow wzialem do siebie.