a no to że jak wczoraj w nocy z soboty na niedzielę wróciłem z patatajki do domu nawet nie wiem kiedy zarzygałem pół pokoju i klawiaturę do kompa

pokój chyba ze dwie godziny sprzątałem, klawiera niestety całkiem odmówiła posłuszeństwa i trzeba kupić nową

najlepsze w tym wszystkim jest to że obok największego blusa leżał rozkręcony komp brata którego przed wyjściem naprawiałem ( zmiana chłodzenia na procku i mostku ) jakimś cudem w niego nie trafiłem
może to i dobrze że postanowiłem w ogóle nie pić w 2009 roku
