Właśnie oglądam konferencję naszego pana premiera i oto jego propozycje:
- zakazanie gier hazardowych w internecie dla Polaków,
- podniesienie podatku od zakładów wzajemnych z 10% do 25%,
- zwiekszenie ryczałtu na automaty do 2000zł.
No to wygląda, ze przy okazji afery hazardowej rząd chce jeszcze na tym zarobić i dołożyc nam troszke podatków. Kto będzie grał w punktach jesli na dzien dobry zabierze mu sie 25%? Czemu nie mozna placic podatku od samych wygranych zamiast od kazdej gry? Kazdy kupon jest rejestrowany i nie ma tutaj szarej strefy.
Natomiast automaty do gier dalej beda przynosic milionowe zyski swoim wlascicielom. Co z tego, ze zaplaca 2000zl skoro automaty przynosza po 10-12 tys zl/mies?
I znowu siega sie do kieszeni zwyklego obywatela.
Jestem ciekaw czy ma to szanse przejść i w jaki sposób Wielki Brat chce nas monitorowac, zebysmy w internecie nie grali. Kolejne prawo, ktore ma byc wprowadzone dla naszego dobra.