Jak czas pozwoli to założę podobny temat
Też staram się zarabiać głównie w ten sposób

Tylko mam trochę inną taktykę tzn. gram lay 'mocnych faworytów', oczywiście nie wystawiam każdego faworyta. Gram tylko wtedy gdy kurs wydaje mi się mocno zaniżony, dzięki czemu czasem tak w 20% przypadkach uda się zarobić nie wchodząc nawet in-play. Jeżeli już wejdę in-play, to kilka ticków, daje zadowalający zysk (nie będę określał dokładnie ile bo to zależy od kursy który layowałem). Czynnikami jakimi się kieruję jest m.in. to kto będzie serwował itp np. w zeszłym tygodniu złapałem back Karlovic po 1,6 przed finałem z Gulbisem,a jak się okazało że będzie serwował kursy zjechały do poziomu 1,53-1,54... Ważną regułą, której staram się przestrzegać jest czas. Daję sobie 15 minut in-play, na zrobienie greena, jeżeli sytuacja jest nie po mojej myśli sprzedaje ze stratą. Oczywiście zdarzają się odstępstwa od zasady,ale wynika to zazwyczaj z sytuacji na korcie (każdy mecz który gram staram się oglądać)W przyszłości chiałbym jednak unikać wchodzenia in-play...ale na to potrzebuję większego budżetu.
Moje statyski z lutego:
82% rynków wygranych
budżet 150e --> 300e
W marcu zagrałem do tej pory tylko 1 rynek.
Mam też do Ciebie kilka pytań:
w tej chwili back na Ferrera jest 1,31-1,32 jak nisko ustawiasz lay? Jak długo czekasz na ewentualną realizację?
Analogiczne pytania do pary WTA.
Taki mały komentarz do Twoich przewidywań... back Ferrera po takim kursie wydaje mi się kiepskim pomysłem, prędzej skłaniałbym się do lay 1,32 i back 1,39 (ale raczej nie zagram - brak czasu

). Co do pary WTA to się nie wypowiem bo żadnej z Pań w tym tygodniu nie widziałem,a cyferki to trochę za mało.
Powodzenia
