nawet jeżeli tamten mecz nie był opierdolony czy ładniej ujmując odpuszczony przez Piasta to w tym momencie jest miejsce na skręcenie tego meczu i dogadanie się.
W dodatku Puchar Polski może tu być doskonałym alibi ażeby dać odpocząć zawodnikom z podstawy, ponadto napięty do granic możliwości terminarz też jest doskonałą wymówką na sprawdzenie drugiego garnituru i danie odpocząć podstawowym zawodnikom ... 
są przychylne okoliczności...;)   
zresztą nawet ze sportowej strony to tylko słaba liga polska i jak najbardziej taka drużyna jak Piast grająca z nożem na gardle jest w stanie ugrać korzystny wynik , na Legii momentami śmieliśmy się że zamknęli Legię na jej własnej połowie w hokejowym zamku niczym Barca 

  długie momenty takiej gry mieli że cisnęli Legię mocno. kilka świetnych okazji w tym dwa razy sam na sam. 
Są chujowi to nie ulega wątpliwości ale jednak kilka razy w tym sezonie sprawiali niespodzianki : 
z Lechem na wyjeździe remis , z Legią u siebie remis uratowany szczęśliwie przez Iwańskiego w końcówce , Polonie pojechali 2:0 na wyjeździe , mocny Bełchatów też na wyjeździe 1:0 pyknęli. 
Ale tak jak mówię jak ten mecz nie będzie opierdolony to stracę szacunek do ligi polskiej i będę mocno zawiedziony 
 
 Rok temu Górnik nie dogadał się z ŁKSem i poleciał , w Piaście raczej są bardziej ogarnięci ludzie i błędu zabrzan nie powtórzą 

poza tym jest człowiek od zadań specjalnych Zbigniew Koźmiński który ma jakieś tam kontakty w betonowym PZPNie 

 także sędzia też raczej powinien dostać jakieś podszepty żeby "nie skrzywdzić" Piasta
Poza tym w klubie z Gliwic pracują jeszcze ludzie którzy pamiętają jak się kiedyś załatwiało mecze 

   , nauka nie poszła w las. Praktykę mają sporą w tej materii. 
"Najwięcej czasu zajęło sędziemu odczytywanie wyjaśnień byłego szefa górnośląskich sędziów Mariana D., które ten złożył kilka miesięcy temu w prokuraturze. Protokoły z jego przesłuchań nie pozostawiają wątpliwości, że Piast Gliwice może być jeszcze raz ukarany przez PZPN za wręczanie łapówek sędziom i obserwatorom. W sezonie 2005/2006 gliwiczanie dostali dziesięć ujemnych punktów za tylko jeden przypadek korupcji. Udowodniono im nieuczciwe działania przed meczem ze Świtem Nowy Dwór.
Marian D. opowiedział jednak prokuratorom, że sam pomagał klubowi z Górnego Śląska w ustawieniu szeregu kolejnych spotkań. Dla PZPN może być to poważna przesłanka do wznowienia postępowania. Regulamin Wydziału Dyscypliny przewiduje, że można to zrobić, jeśli ujawnione zostaną nowe dowody. A te już są. Wiemy, że w aktach śledztwa jest nie mniej niż sześć meczów, które gliwiczanie kupili lub usiłowali kupić. "