Pewien proboszcz posiadał niesamowitego egzotycznego ptaka, który mówił co mu kazano, znał na pamięc wszystkie ewangelie.
Pewnego razu wraca z mszy, wchodzi na plebanie, patrzy ptaka nie ma. Klatka otwarta, okno otwarte, pewnie uciekł.
Ale pomyslał, to nic, spyta parafian, napewno będą wiedzieć gdzie jest.
No i mszy, już się kończy, wszyscy wstają, chcą wyjść. Proboszcz mówi:
-Nie, nie, poczekajcie jeszcze chwilę, usiądźcie. Mam do was parafianie pytanie.
-Kto widział ptaka?
Wszystkie kobiety wstały.
-Nie, nie o to mi chodzi. Kto ma ptaka?
Wszyscy mężczyźni wstali.
-Nie, nie, naprawdę nie o to mi chodzi. Kto widział mojego ptaka?
Wszyscy ministranci wstali.
Kowalski poszedł z żoną na imprezę, a tam okazało się że jest to seks
grupowy. Zgasło światło .... mija 10 ... 15 ... 20 minut. W końcu Kowalski
zapala światło i mówi:
- ***, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd
robię loda!!!
Złapał murzyn złotą rybkę i ma życzenie:
- Chcę być kwiatkiem,
- A rybka na to: nie ma czarnych kwiatków,
- Murzyn: spełniaj życzenie bo cię usmażę.
Zaszumiało, zagrzmiało, murzyn został bez fiutka.
- Coś ty zrobiła!
- Czarny bez.