Bawiłem em się przy Antyradio.
A "Schody do Nieba" Led Zeppelin przed samą północą,
to odlot na Marsa.
Pozdro dla kumatych.
Fakt, swietny kawalek. Ale mi sie kojarzy rowniez z samobojca, jeszcze z czasow liceum, ktory mial na uszach walkmana z kaseta z tym kawalkiem non stop, jak sie wieszal na drzewie...