Strona 13 z 28 < 1 2 ... 11 12 13 14 15 ... 27 28 >
Opcje tematu
#452721 - 14/06/2006 12:55 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Czechy - USA 3-0

Niemcy - Polska

Czytałem już wiele opinii na temat tego meczu i wiele z nich mnie rozmieszało. Lekkim nieporozumieniem jest dla mnie wyjeżdżanie tutaj z jakimiś ideologiami, patriotyzmem czy czymś takim. Jak ktoś chce być patriotą to niech idzie do wojska albo zajmie się naprawą kraju, a nie używa tego słowa odnośnie bukmacherki. Wszyscy dobrze wiemy, że na Polakach dobrze można zarobić, jeśli tylko wiemy jak zagrać.

Prawda jest taka, że nasza reprezentacja jest jedną z najsłabszych na tych MŚ (używając słowa "jedną" chciałem ich trochę oszczędzić). Każdy kolejny dzień mistrzostw utwierdza mnie w tym przekonaniu. Mam tutaj na myśli zarówno umiejętnośći, zaangażowanie i pomysł na grę. Nie da się ukryć, że takie drużyny jak Angola czy Togo, gdzie zapewne co drugi Polak nie wie nawet gdzie to leży zaprezentowały się o wiele lepiej od naszych. Ale tak to jest jak połowa naszego składu nie łapie się do pierwszej "11" w swoich klubach. Potem brakuje umiejętności i kondycje. O ile brak tych przymiotów (nie wiem czy ten wyraz akurat dobrze dobrałem, ale trudno ) da się jakoś zrozumieć to nie potrafię wyjasnić jak może im brakować zaangażowania i woli walki. Może na sławnych już w całym świecie tajnych treningach Janasa chłopcy walczą tak zaciekle, że potem na meczu im się po prostu nie chce? No nie wiem, nie potrafię tego wytłumaczyć.

Kolejna sprawa tajne treningi. No nie wygłupiajmy się trenerze, co my możemy ukrywać? Gramy najprostszą piłkę na mundialu i jeszcze to staramy się ukryć przed innymi. Brazylijczycy czy inne zespoły, które mają przygotowane, bo pitnaście wariantów na każdy stały fragment gry nie ukrywają tego i na jeden ich trening przychodzi tyle kibiców co w Polsce na całą jedną kolejke ligową. A my co? Mamy jeden pomysł na stały fragment gry, który nawet Joe rozpracował bedąc już w stanie wskazującym (bez urazy Joe, a przy okazji pozdrawiam ). Od razu widać, że gramy na długi słupek na Jopa, a on... No właśnie, a on powinien je zgrywać na przeciw uderzenie czy coś, ale niestety tego nie mógł robić, bo ani razu piłka do niego nie trafiła.

Teraz szybko o taktyce Janasa na mecz z Ekwadorem. Jak my mamy strzelać bramki skoro mamy z tym problemy grając z 2 napastnikami, a co dopiero z 1 i to w dodatku z Żurawskim, który jak nie od dzisiaj wiadomo lubi cofać się do środka pomocy. Jeżeli on się cofał to kto miał strzelać bramki? Drugi aspekt dotyczący tego ustawienia to boczni obrońcy. Szpakowski co transmije zwraca na to uwagę. Każdy zespół grający z 1 napastnikiem ma ofensywnie usposobionych bocznych obrońców: Boka (Coast Bones Elephant), Jankulovski, Grygera (Czechy)... A nasi co? Baszczyński ma problemy z kryciem zawodnika w obronie to gdzie mu tam dopiero mysleć o jakichś wypadach do przodu, a Żewłakow nie lepszy. Borek z Polsatu powiedział wczoraj, że Polacy powinni grać tak jak Chorwaci, czyli nie mając dobrych bocznych obrońców zagrać trójką w obronie i dać pole do popisu bocznym pomocnikom, a my podobno mamy ich dobrych . Osobiście uważam, że tylko Smolarek jest dobry, bo do K i K mam wiele zarzutów.

Najbardziej bolesny jest chyba fakt, że wszyscy potrafili walczyć na tych mistrzostwach: skazywany na pożarcie Trynidad remisuje ze Szwecją, Angola stawia dzielnie czoła Włochom, Chorwaci zostawiają po sobie dobre wrażenie po meczu z Brazylią... A my?

To by było chyba na tyle. A jeszcze może coś o meczu z Niemcami. Nie wątpię w to, że Polacy strzelą dzisiaj bramkę i to zapewne nie jedną. Mam tylko jedną obawę: najprawdopodobniej będą to Miro i Luka.
Typ: 1

PS Prezydent Ronaldo

Do góry
Bonus: Unibet
#452722 - 14/06/2006 13:15 Re: TREWOR
gamballach Offline
stranger

Meldunek: 28/10/2005
Postów: 5
Skąd: Świętochłowice
No zgdzam sie z opinia Trewora .. dlatego juz nie Polska do boju ale Polska do "gnoju" moze uprawa ziemi lepiej im pojdzie .. bo juz wkrotce, to chyba piekarze i hydraulicy z Luxemburga beda lepsi od wciaz zawodzacej Polski .. a co do pomocnikow to nie zgadzam sie tylko z opinia co do Krzynowka bo to ze chlopina( przyp. dr K. Sas-Nowosielski) umie grac pokazal chocby w lidze mistrzow tylko jakos teraz sie zagubil .. kto wie moze jezyk Janasa jest zbyt "wyszukany" i chlopaki go nie rozumieja :]

Do góry
#452723 - 14/06/2006 22:03 Re: TREWOR
gamballach Offline
stranger

Meldunek: 28/10/2005
Postów: 5
Skąd: Świętochłowice
No i stało się .. Szkoda to mówic po tak dobrym meczu .. polacy zostawili na boisku kawał zdrowia, ale cóż krótko i na temat "Graliśmy jak nigdy, przegraliśmy jak zawsze"

Do góry
#452724 - 16/06/2006 15:57 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Niemcy - Polska 1-0

Zgadzam się z tym, że może już byli waleczni, bardziej agresywni i zadziorni, ale co z tego? Taka postawa to normalność w dzisiejszym futbolu i nie tylko.
Niemcy cały czas przeważali, to oni mieli 100 % sytuacje, to oni trafili 2 razy w poprzeczkę i w końcu to oni zasłużenie wygrali. Miałem nadzieję, że w tym meczu jakiś Polak strzeli bramkę, ale niestety ani Miro ani Lukas tego nie uczynili.

Roddick - Gonzalez
Miałem napisane już trochę, ale prąd zrobił "pstryk" i nima.
Typ: 1

Do góry
#452725 - 16/06/2006 18:17 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Roddick - Gonzalez 6-4 6-3

Meksyk - Angola
...
Typ: 1

Do góry
#452726 - 17/06/2006 09:42 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Meksyk - Angola 0-0

No to Meksykanie pokazali na co ich stać. Remis jakby nie było ze słabą Angolą, a przede wszystkim brak pomysłu na grę nie wróży im nic dobrego. Gdyby na każdej pozycji (no może oprócz bramkarza) mieli Marqueza to by pewnie wygrali, ale ciężko jest samemu sobie wrzucić piłkę ze skrzydła, potem zgrać głową do siebie w szesnatsce i uderzyć. Momentami nawet gracze Angoli stwarzali sytuacje Meksykanom, ale nawet tego nie potrafili wykorzystać zwłaszcza Bravo.
Dzisiaj nowy dzień, nowe możliwości, nowe mecze, nowe typy...

Dubelek

Roddick - Blake
Trawa należy do Roddicka. Jak na razie pewnie zmierza po 4 z rzędu zwycięstwo w turnieju w Queen's. Problemy miał tylko w I rundzie, gdzie oddał seta Dancevicovi, ale potem już było tylko lepiej. Takim procentem I serwisu jaki prezentuje + jego skuteczność może zniechęcić każdego.
Typ: 1

Portugalia - Iran
Może i Portugalczycy nie pokazali nic szczególnego w meczu z Angolą, ale też wydaje mi się, że nie grali na 100%. Szybko strzelona bramka ich uspokoiła i zaczęli kontrolować grę. Wystarczy, żeby zagrali trochę bardziej zespołowo i będzie dobrze. A Iran? Przegrali z Meksykiem i tyle chyba o nich.
Typ: 1

Do góry
#452727 - 21/06/2006 08:01 Re: TREWOR
joesakic Offline
enthusiast

Meldunek: 25/11/2005
Postów: 222
Skąd: Osiek/Kraków
Witam!
Jako ze Trewis siedzi gdzieś tam w gipsie, na koncu świata odcięty od neta i cywilizacji pozwole sobie zarzuć typem na dziś:

Meksyk - Portugalia

typ: X

Poortugalia jeszcze nigdy nie zremisowała na MŚ(bilans: 7-0-5 bodajże) ,a jak wszyscy baaardzo dobrze wiemy, każda seria sie kiedys kończy ( wiem cos o tym hehe Portugalia awans ma już zapewniony, a Meksyk musi jeszcze troszke sie wysilić choć remis w zupełnosći im wystarczy. dlatego szukuje sie niezłe widowisko zakończone remisem jako argument przeciw można podac można podac ze w zakładach "na kartecze" w których w większosci bierzemy udział trafiłem 7 meczy z rzedu co za często mi sie nie zdarza i w tym przypadku można by też uznać ze każda seria sie kiedyś kończy ale trzeba byc dobrej mysli ( to tak apropos sesji

Do góry
#452728 - 22/06/2006 11:56 Re: TREWOR
joesakic Offline
enthusiast

Meldunek: 25/11/2005
Postów: 222
Skąd: Osiek/Kraków
Meksyk- Portugalia 1-2
6' Maniche
24' S. Simao (pen.)
29' J.F. Fonseca

I oczywiscie przestrzelony karny dla Meksyku:/ tym sposobem Meksykanie stali sie ekipą która okradłą mnie nabardziej na tym mundialu po zwrot kasy zgłosze sie chyba do Oscara Bravo (chłopak przy tym karnym to chyba wziął przykład beckhama)

że już nie wspomne o Serbach którze prowadząc 2-0 dali sobie wbić 3 bramki:/ tam tez Słonie miały 2 karniaki, ehh te karne to było przekleństwo wczorajszego dnia i tyle kasy sie pzrez nie posżło j******

Do góry
#452729 - 22/06/2006 22:38 Re: TREWOR
joesakic Offline
enthusiast

Meldunek: 25/11/2005
Postów: 222
Skąd: Osiek/Kraków
Jeszcze tylko dodam że co do Portugali i jej serii bez remisu pozostaje tylko zagrać na X w niedzielnym meczu 1/8 z Holandią

Do góry
#452730 - 24/06/2006 07:15 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Witam po "krótkiej" przerwie.
W wyniku wyładowań atmosferycznych z 17 czerwca uszkodzeniu uległa karta sieciowa i mój dostęp do tlenu (czyt. internetu) został zablokowany na 6 dni. Niby nie dużo, a jednak. Słyszałem, że człowiek może wytrzymać 6 dni bez wody, ale bez tlenu?
Momentami było naprawdę ciężko. Nie wiem co by się ze mną działo, gdyby nie inne wielce "interesujące" zajęcia jak np. sesja, którą właśnie zamknąłem . Oczywiście to nie sesja była moim respiratorem, a były nim MŚ. Oglądając mecze przenosiłem się do roku 1994, a nawet 1990 . Zaraz pewnie zapytacie, czemu tak? Już odpowiadam. Dostęp do netu zablokowany, noga jak wspomniał Joe w szynie, a więc dostęp do hazardu także odcięty. Muszę przyznać, że dziwnie się ogląda MŚ tak na spokojnie bez dodatkowej dawki adrenaliny jaką jest hazard. Ostatnie MŚ jakie oglądałem w takim stanie to były chyba właśnie w 1990 roku we Włoszech. Wtedy nie było adrenaliny, bo po pierwsze nie było chyba zakładów bukmacherskich albo przynajmniej tak rozpowszechnionych jak dzisiaj, a po drugie wtedy moje potrzeby kończyły się na jakimś cukierku czy coś .

Po 6 dniach zerkam do temaciku, a tu widzę, że Joe wcielił się w rolę gospodarza . Dzięki za podtrzymanie przy życiu tematu i za poinformowanie o przyczynach mojej absencji (nie mylić z abstynencją ).

Teraz coś o wspomnianym przez Joe hazardzie na kartce. Dla niewtajemniczonych powiem tyle, że przy okazji MŚ w grupie kilkunastu osób zoorganizowaliśmy sobie turniejek. Każdy przed 9 czerwca wytypował rozstrzygnięcia wszystkich meczy grupowych, oddał do wspólnej skarbonki trochę i... nieskromnie mówiąc Trewor potem to zgarnął .
Chciałem podziekować organizatorom, czyli Tobie Joe i sobie Trewor za miłą zabawę zwieńczoną moim sukcesem. Dziękuję również wszystkim uczestnikom. Mam nadzieję, że uda nam się zoorganizować coś podobnego za 4 lata albo już za 2 podczas ME.

Na tym chyba zakończę swój pościk.

PS Wszystkim użytkownikom internetu proponuję zrobić sobie około tygodniową przerwę od tej używki, aby sprawdzić jak zareaguje na to doświadczenie Wasz organizm .


Do góry
#452731 - 26/06/2006 10:22 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Srichaphan - Calleri
Paradorn to taki zawodnik, kóry trenuje całyu rok po to, aby zagrać kilka meczy na trawce i na hardzie. Gdy odbywają się turnieje na clayu zaszywa się gdzieś i słuch o nim ginie. Ale gdy tylko wyrasta trawa razem z nią wychodzi Tajlandczyk. Turniejami w Queens i Nottingham udowodnił, że dysponuje całkiem dobrym serwisem, a to jest bardzo duży atut na tej nawierzchni. Watpię, aby Calleri miał jakieś szanse na breaka, a już tym bardziej, że je wykorzysta. Nie chcę tu nikomu wmawiać, że Taj jest jakimś super zawodnikiem czy jest w super formie, ale na Calleriego który rozegrał na trawie 6 spotkań* powinno wystarczyć. Dodam jeszcze, że na te 6 spotkań tylko raz wygrał pokonując Adriana Voinea, który w dodatku skreczował.
Typ: 1

Karlovic - Wawrinka
Ivo "serwis" Karlovic. Jeżeli pisałem, że Srichaphan ma dobry serwis i że Calleriemu będzie ciężko o breaka to nie wiem co tu pisać. Ivo dysponujący jednym z najszybszych serwisów (może i najszybszym, ale nie chce mi się porównywać jego cyferek pewnie z cyferkami Roddicka), mający 200 cm z hakiem powinnien sobie poradzić ze Stasiem. Trzeba mieć tylko nadzieję, że Chorwat będzie w stanie połamać kilka razy Szwajcara. Ale jeśli nawet to mu się nie uda to pozostają tie-braki, w których Ivo dzięki wpsomnianemu już serwisowi jest dość dobry. Martwi jedynie jego krecz w I rundzie kwali do Queens.
Typ: 1

Mirnyi - Ramirez Hidalgo
Zapewne Max głównie będzie chciał się skupić na deblu, gdzie ma szanse na końcowy triumf, ale myślę, że i w singielku będzie chciał trochę pograć, a już na pewno przejść I rundę. Na jego drodze Hiszpan, który może pochwalić się jeszcze gorszym bilansem na trawie od wyżej wspomnaianego Calleriego. Ramirez rozegrał 2 (słownie "dwa") spotkania* na trawce przegrywając z Henmanem i może ze znanym w świecie, ale na pewno nie w świecie tenisa Pavel Snobel.
Typ: 1

Ancic - Almagro
Tutaj już nic nie będę pisał. Za Mariem przemawia serwis, gra przy siatce, bilans na trawie, a dla Almagro sezon się kończy wraz z końcem clayu, czyli już jakieś 2-3 tygdnie temu.
Typ: 1

Teraz nie pozostaje nic innego jak zasiąść sobie tylko przed scoreboardem (niestety brak dostępu do tenisa w TV) i patrzyć na zmieniające się cyferki... but I like it .

* statystyki naliczane od 2001 r. za tennis.matchstat.com

Do góry
#452732 - 28/06/2006 08:03 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Srichaphan - Calleri 6-7 7-5 3-6 6-3 3-6
Karlovic - Wawrinka 6-7 6-3 2-6 7-6 9-11
Mirnyi - Ramirez Hidalgo 6-7 6-4 6-3 6-3
Ancic - Almagro 7-6 7-5 7-6

Mimo tego ogólnie dzień udany. Słonko świeci, w Londonie nie pada, a BAW ma najlepszy live na świecie. Dlaczego?

Wimbledon - dla leniwych (czyt. Ja i Joe )

Po co jechać do Londonu jak London może przyjechać do Ciebie .

Do góry
#452733 - 29/06/2006 14:50 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Argentyna - Meksyk

Po rozgrywkach grupowych murowanym faworytem tego spotkania była Argentyna. Dobra gra w meczu z Coast Bones Elephant i jeszcze lepsza z Serbią i Czarnogórą sprawiła, że wiele osób widziało już Argentynę w finale. Patrząc na skład w meczu z Holandią ciężko było uwierzyć, że to jest drugi skład Argentyny. Tevez, Messi, Aimar... nie jeden polski klub chciałby mieć takich podstawowych zawodników, a co dopiero rezerwowych.

Meksyk w I rundzie nie prezentował się tak dobrze. Najpierw zgodnie z oczekiwaniami pokonał Iran 3-1, ale potem przyszło 0-0 ze słabą Angolą. Aby być pewnym awansu w ostatnim meczu musieli zdobyć 1 pkt. Ich rywalem była Portugalia, która nawet w rezerwowym składzie okazała się lepsza wygrywając 2-1. Mimo to Meksykanie przeszli dalej dzięki remisowi Angoli z Iranem.

Mecz między południowoamerykańcami udowodnił, że Argentynie zespół Meksyku zbytnio nie leży. Niespodziewanie pierwszą bramkę zdobył Marquez. Mimo szybkiego wyrównania przez Crespo, to Meksykanie prowadzili grę często dłużej utrzymując się przy piłce. Pekerman trener Argentyny bardzo długo czekał ze zmianami, chociaż na ławce miał takie gwiazdy jak Messi, Tevez czy Aimar. Właśnie ta trójka w końcówce pojawiła się na murawie i to ona mogła zapewnić swojemu zespołowi awans, gdyż w 92 minucie Messi umieścił piłkę w siatce, ale sędzia niesłusznie odgwizdał spalonego. W dogrywce okazało się, że jest jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie (może i do Polski kiedys zawita). Maxi Rodriguez będąc na wysokości narożnika pola karnego otrzymał podanie od Sorina, przyjął piłkę na klatkę piersiową i z powietrza uderzył wprost w okienko bramki Sancheza nie dając mu żadnych szans na interwencję. Bramka ta była jedną z najpiękniejszym na tym mundialu. Po meczu szczęśliwy strzelec powiedział, że piłka spadła mu z nieba, a on ją tylko uderzył. Ależ to wszystko proste.
Mimo że Argentyńczycy nie zachwycili w tym meczu i daleko im było do wspaniałej gry z fazy grupowej, to oni zagrają w następnej rundzie z Niemcami.

Anglia - Ekwador

Patrząc na tą parę ciężko uwierzyć, że była to 1/16 MŚ. Ale to prawda, Ekwador zakwalifikował się do teoretycznie najsilniejszej szesnastki na świecie. Zagwarantowały im to łatwe zwycięstwa z Polską i Kostaryką. O ile to pierwsze nie dziwi (tak tak dobrze czytacie), to drugie przyszło im nadzwyczaj łatwo. W ostatnim meczu grupowym gospodarze turnieju, Niemcy pokazali im miejsce w szeregu wygrywając łatwo 3-0.

Przed MŚ Anglia była stawiana w roli głównego faworyta do zwycięstwo. Niestety ich spokój zaburzyła kontuzja Wayne Rooneya. Jego udział w fazie grupowej nie był do końca pewny, ale ostatecznie zagrał w niej. Jak się okazało nawet jego powrót nie pomógł zespołowi Angli w zatarciu złego wrażenia z tej fazy. Skromne zwycięstwo z Paragwajem po samobójczym golu Gamarry, słaby występ i zwycięstwo zapewnione dopiero w ostatnich minutach w meczu z TiT oraz remis z drużyną Szwecji nie napawał optymizmem fanów Albionu. Linia pomocy w osobach Beckhama, Gerrarda, Lamparda i J. Cola, która miała być najsilniejszą bronią Anglików nie zachwycała. Brak było szybkich, prostopadłych podań i brak pomysłu na grę.
Kolejnym ciosem dla Wyspiarzy była kontuzja Owena, której nabawił się już w 4 mniucie spotkania ze Szwecją. Fakt ten sprawił, że Eriksson w meczu z Ekwadorem zagrał w ustawieniu 4-5-1, które jak się okazało nie było strzałem w "10". Już w 11 minucie zawodnicy z Ameryki mogli objąć prowadzenie. Po błędzie Terry'ego w znakomitej sytuacji znalazł sie Tenori. Nie udało mu się jednak dokładnie opanować piłki i jego strzał zdążył zablokować wracający A. Cole. Nie licząc tej sytuacji mecz przypominał pamiętne spotkanie z 9 czerwca, a dokładniej to z godziny 21:00, czyli krótko mówiąc wiało nudą. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył "umierający" już po 45 mniutach Beckham popisując się precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego. Ewidentnie przy tej bramce pomógły mu parametry fizyczne bramkarza Ekwadoru Mory albo raczej ich brak. Mecz ten tylko utwierdził w przekonaniu, że Ekwador był drużyną bardzo słabą i do pokanania przez każdy, podkreślam każdy zespół na tych mistrzostwach. A Anglicy? Błędy w obronie, linia pomocy całkowicie rozbita, Lampard nie przypomina tego Lamparda z Chelsea, Beckham... sami wiecie. Jedynie Gerard i przede wszystkim J. Cole mogą nie mieć sobie nic do zarzucenia.

Holandia - Portugalia

Holendrzy z nowym trenerem i odmłodzonym składem. Wielki zawodnik Marco Van Basten po objęciu reprezentacji wprowadził wiele zmian. Na MŚ świata nie pojechały m. in. takie gwiazdy jak Maakay czy Seedorf, a o obliczu zespołu decydują teraz Sneijder, Robben, Van Persie wspierani przez doświadczonego Cocu. Oranje już po 2 meczach zapewnili sobie awans. Wygrane z Serbią i Czarnogórą oraz z Coast Bones Elephant nie przyszły jednak łatwo. 6 pkt. po tych meczach Holendrzy zawdzięczają solowym akcjom czy to Robbena czy Van Persiego. Mimo, że futbol powinien opierać się na indywidualnościach to w drużynie Holandii niekórzy za bardzo wzięli sobie to do serca. Mam tu na myśli wyżej wymienionych skrzydłowych, którzy często nie dostrzegali partnerów na znajdujących się na bardziej dogodnych pozycjiach niż ich. Niestety dla Holendrów tracił na tym cały zespół.

Portugalia to zespół z wielkimi tradycjami w futbolu młodzieżowym. Gorzej jeśli chodzi o występy pierwszej reprezentacji. Ta ostatni raz awansowała do II rundy mistrzostw w 1966 roku za czasów Eusebio. Występ w Niemczech jest ostatnim dla pokolenia zawodników typu Figo, Pauleta czy Costinha. Najwidoczniej i młodsi koledzy zdają sobie sprawę z sytuacji starszych i szybko zapewnili im awans do fazy pucharowej. Na początek szybkie i mimo niskiego wyniku pewne zwycięstwo z Angolą, potem przyszła kolej na Iran i Meksyk. Również z tymi rywalami razylijczycy Europy poradzili sobie odnosząc ostatecznie 3 zwycięstwa w grupie.

Mecz ten zapowiadał się na najciekawszą konfrontację II rundy. Dwie ofensywnie usposobione drużyny z wielkimi indywidualnościami na skrzydłach (Robben, Van Persi, Figo, C. Ronaldo), nie gorszymi zawodnikami w środku pola (Cocu, Sneijder, Maniche, Deco) i z wysuniętymi snajperami (Kuyt, Pauleta) miały zapewnić nam kibicom emocjonujący wieczór z wieloma fantastycznymi zagraniami i bramkami. Jak się okazało jedynej rzeczy jakiej nie zabrakło w tym meczu to były kartki. Sędzia tego spotkania Walentin Iwanow chyba za dużo nasłuchał się piosenki "Więc chodź pomaluj mój swiat na żółto i na niebiesko", która w rosyjskim tłumaczeniu chyba brzmi "...na żółto i na czerwono". Jego błędne decyzje zaczęły się już w 7 min., gdy to po brutalnym faulu na C. Ronaldo pokazał Boulahrouz'owi tylko żółtko zamiast czerwieni. Potem już się zaczął gubić, a recepty na wyjście z tej sytuacji szukał w swojej kieszonce i ostatecznie rozdał 16 żółtych i 4 czerwone kartki. Ale przynajmniej był w tym sprawiedliwy, boo dał dwie tym i dwie tym. Jak wiemy postawa sędziego zdominowała ten mecz, ale pamiętajmy, że oprócz niego byli na boisku jeszcze jacyś zawodnicy. I tak oto drugo planowi aktorzy zadecydowali o wyniku. W 23 min. dośrodkowanie Deco i zgranie piłki przez Paulete bezlitośnie wykorzystał Maniche zdobywając jak się później okazało decydującą o wyniku bramkę na 1-0. W ten sposób teoretycznie najciekawszy mecz 1/8 finału w praktyce okazał się największym niewypałem.

Brazylia - Ghana

Wszyscy się zastanawiali czy Brazylia z fazy grupowej to już ta właściwa Brazylia. Canarinhos mimo 3 zwycięstw nie spełnili oczekiwań kibiców czekających na magiczne akcje kwartetu Ronaldo, Ronaldinho, Adriano i Kaki. Mało tego, można by powiedzieć, że męczyli się oni z Chorwatami, którzy byli wyrównanym przeciwnikiem, a porażkę zawdzięczają swojej skuteczności, a raczej jej braku. Zwycięstwo swojej drużynie zapewniła jedna z gwiazd włoskiego Milanu Kaka, który po ostatnim meczu grupowym podpisał ze swoim klubem kontrakt do 2011 roku (swoją szosą to Ci Brazylijczycy nieźli są: w nocy chodzą po dyskotekach, w dzień myślą o kontraktach, a po południu wygrywają). Kolejny mecz z Australią był całkiem podobny. Socceros nie przestraszyli się gwiazd z TV i tylko brak doświadczenia był przyczyną ich porażki 2-0. W meczu z Japonią, drużyną prowadzoną przez rodaka Canarinhos, wielkiego zawodnika Zico Brazylia zaprezentowała się najlepiej. Ale nie tak znów od razu. Najpierw musieli stracić bramkę na 1-0, aby się przebudzić. Przebudził się przede wszystkim drzemiący niedźwiedź Ronaldo, który strzelił 2 bramki w wygranym ostatecznie 4-1 meczu. Ogólnie Brazylia nie zachwycała. Stare dziadki Cafu i Roberto Carlos powinny już dawno zostać zastąpione chociażby przez bardzo dobrze się spisującego w meczu z japonią Cicinho. Grają oni jednak cały czas i cały czas wygrywają.

Zwycięstwo w meczu z Ghaną było ich 11 z rzędu na MŚ. Cafu pobił rekord odnosząc 19 zwycięstwo w ogóle na MŚ, a Ronaldo pobił wyczyn G. Mullera zdobywając 15 gola w historii tej największej piłkarskiej imprezy. Pisze o rekordach, bo sam mecz przebiegł bez historii. Szybka bramka dla Brazylii, cofnięcie sie do obrony i raz po raz wyprowadzane kontry doprowadziły ostatecznie do wyniku 3-0.

A Ghana? Zawodncy Czarnego Lądu zrobili furorę na tych mistrzostwach. Obok WKS (Coast Bones Elephant) byli rewelacją turnieju. Kością nie udało sie wyjść z grupy, gdyż ekipy Holandii i Argentyny okazały się zbyt mocne albo raczej zbyt doświadczone. Za to z Serbią i Czarnogórą Afrykanie pokazali kawałek ofensywnego i ciekawego futbolu wyciągając stan meczu z 0-2 na 3-2. Ghana też nie miała łatwej grupy i mimo że była skazywana na pożarcie w meczach z Włochami i Czechami, to tym drugim pokazała co to znaczy zadzierać z afrykańskim futbolem. Od początku do końca to oni prowadzili grę, a czerwono kartka dla jednego z naszych sąsiadów jeszcze im to ułatwiła. Ghana wygrała 2-0 choć gdyby nie postawa bramkarza Czech Cecha, to wynik byłby o wiele wyższy. W meczu tym jak i w poprzednich klasą dla siebie byli Essien i Appiah, którzy w oczach wielu fachowców byli najlepszą parą środkowych pomocników na tej imprezie. Niestey dla Essiena, Appiaha, całej Ghany, a i nawet Afryki tego pierwszego zabrakło w meczu z Brazylią z powodu kartek.

Ukraina - Szwajcaria

Mecz, który był uważany za konfrontację najsłabszych drużyn tej fazy spełnił swoje oczekiwaniania. Dwa zespoły bez wielkich gwiazd i indywidualności...
- Co?! A Sheva?!
- No tak, niby jest Andrij, ale nie uważam go za zawodnika, który potrafiłby zadecydować o meczu. Już wiekszy wpływ na sój zespół miał Adebayor z Togo, wracał się, walczył, rozgrywał. A Sheva? W meczu ze Szwajcarią stworzył jedną sytuację zakończona strzałem obok bramki.

Ale wróćmy do tematu. Mecz walki, dużo gry w środku pola. Sędzia udowodnił, że można prowadzić spotkanie z myślą fair play bez pokazywania kartek na prawo i lewo czy lewo i prawo jak kto woli. W ciągu 120 min. pokazał tylko 1 żółtą kartkę. O braku jakiejś ofensywnej gry w tym meczu niech świadczy liczba spalonych. Wyniosła ona 1, a pojawiła się dopiero w dogrywce. A co z bramkami? Drużynom nie było śpieszno do nich: 90 min. 0-0, 120 min. 0-0, pierwsz seria rzutów karnych 0-0. Szwajcarzy to w ogóle nawet w tej serii karnych bardziej myśleli o obronie, bo nie strzelili żadnego. Ostatecznie przegrali w nich 3-0 i nie tracąc ani jednego gola w MŚ odpadli. Tym sposobem debiutant na tej imprezie Ukraina znalazła się już w ćwierćfinale.

Włochy - Australia

Włosi jak przystało na drużynę turniejową, a takie miano czy wiano noszą bez większego problemu przeszli fazę grupową.
Tego samego nie można powiedzieć o Australii.

Oni w ostatnim meczu walczyli zacięcie o awans. Ich rywalem była Chorwacja. Mecz był emocjonujący i zacięty. Dzięki małemu geniuszowi Hiddinka zwycięsko wyszli z niego Australijczycy, którzy zdobywając 1 pkt. zapewnili sobie grę dalej. Mecz ten będzie zapewne zapamiętamy ze względu na to, że sędzia Poll pokazał zawodnikowi Chorwackiemu 3 żółte kartki, po czym dopiero wyciągnął kartonik czerwony.

Mecz miał być rewanżem pomiędzy Włochami a Hiddinkiem. 4 lata temu Holender prowadząc Koreę wyeliminował Azzurich w tej samej fazie. Miało to miejsce w dość kontrowersyjnych okolicznościach z sędziami w rolach głównych. Jako że historia lubi się powtarzać i w tym meczu "man in black" był głównym aktorem. Na początku 2. połowy zbyt pochopnie pokazał czerwień Materazziemu, a w 92 min. gwizdnął karnego dla Azzurich. Lewy obrońca Włoch Grosso wykazał się w tej akcji dużymi umiejętnościami i inteligencją. Najpierw zakręcił jednym z obrońców Socceros, a następnie przewrócił się w "16" przez drugiego, który z niewiadomym przyczyn położył się przed nim. Mimo że Grosso miał na tyle czasu, że mógł go ominąć, przeskoczyć, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że mógł się pod nim przekopać, on się przez niego przewrócił. Sędzia gwizdnął, do piłki podszedł Totti i zapewnił awans Włochom. Warto tu może wspomnieć, że 4 lata temu w pamiętnym meczu z Koreę Totti wyleciał z boiska w dogrywce po której to jego drużyna odpadła. Mimo wyczynów arbitra to Włosi choć nie grali rewelacyjnie mieli przewagę. Broniąc się co jakiś czas wyprowadzali akcje i tylko brak skuteczności Toni'ego była przyczyną ich niepowodzeń.
A jak czuje się Hiddink? Oszukany przez sędziego? Myslę, że chyba nie. I tak osiągnął dużo awansując w ogóle z Australią do MŚ, gdzie jak niejednokrotnie wspominali komentatorzy piłka jest na 3. miejscu wśród sportów. Teraz czeka na niego zimna Rosja i ciepłe pieniążki Romana A.

Hiszpania - Francja

Hiszpanie zachwycali swoją grą z Ukrainą 4-0 i z Tunezją 3-1, aby potem męczyć sie z Arabią 1-0. Ale że był to mecz o przysłowiowy seler czy tam pietruszkę mniejsza z tym i nikt nie robił z tego występu większej tragedii.

Francuzi nie mieli już tak zielono w grupie. Słaba gra, bez pomysłu i polotu tylko utwierdziła przeciwników Domenecha w przekonaniu, że szybko spotkają ze swymi rodakami na lotnisku w kraju. Grupę udało im się przejść, bo z Koreą i z Togo nie dało się przegrać.

Hiszpania z Francją to mecz proporcjonalny do np. Polska - Litwa, ale tylko ze względu na bliskie sąsiedztwo. W roli faworyta stawiana była "maładioż" hiszpańska z Torresem na czele. Na Płw. Iberyjskim mówiono, że ich zespół odeśle Zidana na zasłużoną emeryturę. Mieli ku temu wiele argumentów: silna pomoc z Xavi, Xabim i z Cesco, na skrzydłach Torres, Joaquin i w ataku Villa mieli być za szybcy i pomysłowi na "podstarzałych" Vieire, Makalele, Zizou czy Thurama. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Młodzież nie potrafiła rozwinąć skrzydeł i ich ataki kończyły się już na francuskiej parze defensywnych pomocników. Tym który rozwinął skrzydła okazał się Ribery nękając bocznych obrońców drużyny przeciwnej i doprowadzając do remisu 1-1, po wcześniejszej bramce Villi z karnego. Tymi którzy przesądzili o wyniku byli Ci "podstarzali" Vieira i Zidane. Stare słowiańskie przysłowie o Hiszpanach: "Grają jak nigdy, przegrywają jak zawsze" po raz kolejny znalazło swoje urzeczywistnienie w rzeczywistej rzeczywistości.

PS A Wimbledon toczy sie dalej .


Edited by Rivaldinho (30/06/2006 15:59)

Do góry
#452734 - 01/07/2006 14:11 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Argentyna - Niemcy

Zgodnie z oczekiwaniami mecz ten był bardzo wyrównany. Pierwsza połowa to tzw. badanie rywala. Żadna z ekip nie odważyła się na bardziej ofensywną grę i skupiała się na dokładnej obronie. Przebieg meczu odmieniła 49 minuta, kiedy to z rzutu rożnego wykonywanego przez Riquelme piłkę do siatki skierował Ayala. Po tej akcji Argentyńczycy skupili sie na obronie, a Niemcy rzucili do ataku. Klinsmann wprowadził na plac gry szybkiego Odonkora i Borowskiego. Bedące cały czas w natarciu Niemcy dopięły swego w 80 min. gdy po wrzutce Ballacka Borowski przedłużył piłkę do Klose, który umieścił futbolówkę w bramce Franco, zmiennika kontuzjowanego wcześniej Abbondanzieriego. Po tej bramce znowu nastąpiła zmiana sytuacji i to Argentyńczycy przejęli inicjatywę. Podobnie było w dogrywce. Niestety zmiany jakich dokonał Pekerman trochę uniemożliwiały rozwinięcie skrzydeł w ataku. Zdjęcie Riquelme i wprowadzenie za niego defensywnie usposobionego Cambiasso oraz wprowadzenie Cruza za Crespo okazały się trochę niewypałem. Dziwił trochę brak Messiego na boisku, ale chyba kontuzja i zmiana wykorzystana na Abbondanzieriego pokrzyżowała plany trenera Argentyny. Całkiem inne były zmiany Klinsiego. Okazały się strzałem w dziesiątkę i miały duży wpływ na przebieg meczu. Borowski miał swój wkład w bramce na 1-1, a szybki i... na tym koniec jego zalet Odonkor raz po raz szarżował prawą stronę niejednokrotnie wkręcając w ziemię Sorina.
120 minuta, gwizdek arbitra i rzuty karne przez wielu uważane za loterię. Jestem trochę odmiennego zdania, gdyż można się nauczyć ich wykonywania, trochę gorzej z obroną. Na dowód tego wzywam na świadka Roberto Ayalę. Jeżeli strzela się lekko, po ziemi, prawie w środek bramki to niewiele trzeba, aby taki strzał wybronić. Niemcy wykazali się lepszą psychiką oraz prezyzją i to oni awansowali do półfinału.

Jeszcze temat sędziego, który też był jedną z głównych postaci tego widowiska. Mimo że byłem za Niemcami (nie chciałem, aby gospodarz turnieju odpadł oraz lubię Klinsiego) to muszę przyznać, że sędzia gwizdał trochę pod gospodarzy. Piszę trochę, bo jak czytam że Maxi Rodriquez był faulowany w polu karnym i nie należała mu się kartka za symulowanie to robi mi się niedobrze. Zgodzę się z tym, że Lubos Michel częściej gwizdał faule Argentyńczyków i że może mógł gwizdnąć karnego po zagraniu ręką w szesnastce przez Niemca. Ale o tej drugiej sytuacji się nie wypowiadam, bo niemieccy operatorzy jakoś nie kwapili się z powtórką tego zagrania.
Co się działo po meczu? Po pierwsze Lehman podbiegł i uściskał się najpierw z Kahnem. Jak wiemy Ci panowie nie dażą się zbyt dużą sympatią i ten ich uścisk i rozmowa przed serią karnych miała duże znaczenie. A po drugie wybuchła jakaś awantura na środku boiska, ale wszystko szybko zostało zażegnane. Argentyńczycy nie wytrzymali, popuściły im trochę nerwy i nie należy z tego robić większej afery.

Włochy - Ukraina

Spotkanie zapowiadało się na konfrontacje dwóch defensywnyh drużyn, ale oczywiście na różnych poziomach. O przebiegu spotkania zadecydowała już 5 min., kiedy to po indywidualnej akcji, najwszechstronniejszy zawodnik mistrzostw Zambrotta minął kilku zawodników, uderzył zza szesnastki i piłka przy niemałej pomocy Shovkovskiego wpadła do siatki. Po tej akcji Włosi zrobili to co lubią najbardziej, czyli cofnęli się do obrony, a Ukraińcy podejrzewam, że starali się atakować, ale jakoś nie bardzo im to wychodziło. Co innego w drugiej połowie, kiedy to Buffon musiał zakasać rękawy po groźnych strzałach Ukraińców i udowodnił, że jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie (w moim mniemaniu naj). Sprawdziło się stare przysłowie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Kiedy trener Ukrainy dochodził do siebie po niewykorzystanej akcji jego podopiecznych, Toni strzelał swoją pierwszą bramkę na tych MŚ. Kilka minut później strzelił drugą i przy prowadzeniu 3-0 Włosi spokojnie wyczekiwali na końcowy gwizdek sędziego, którego (jak łatwo się domyslić) doczekali się.

Anglia - Portugalia

Dziwię się, że ktoś jest w stanie typować tu jakiś rezultat, podobnie jak dziwiłem się wczoraj, gdy ludzie stawiali na spotkanie Argentyna-Niemcy. Mecze dwóch wyrównanych drużyn. Typy można sobie uzasadnić zarówno grając na Anglików (silny skład, przed MŚ uważani za jednych z faworytów, może w końcu się przebudzą, nie gra Deco i Costinha...), jak i grając na Portugalię (ostatni dzwonek dla niektórych zawodników, Costinhe zastąpi też dobry gracz Petit, bez Deco jakoś sobie radzili, pokonali już Anglików na euro..). Jeszcze jakoś rozumie Joe, który gra tutaj X, ponieważ Portugalczycy nie zremisowali jeszcze żadnego spotkania na MŚ, a było już ich... (kilka postów wyżej Joe o tym pisał).

Ja czekam na 17:00, aby zasiąść wygodnie przed TV i degustować się futbolem na najwyższym poziomie.
A co jakbym musiał coś postawić?
Wybrałbym awans... brazylijczyków Europy .

Brazylia - Francja

Muszę przyznać, że liczyłem na inny skład tej pary i że Hiszpanie sprawdzą w końcu na co stać Brazylię. Jak widać jest inaczej i szykuje się nam rewanż za rok 1998. Czy się uda? Ja osobiście myślę, że tak.
Tak jak zapewne wielu z Was (nie liczę Cię tu Joe ) mnie także nie przekonuje gra Trójkolorowych. Spytacie czy przekonuje gra Brazyli? Też odpowiem, że nie, ale już bardziej oni niż Francuzi. Canarinhos posiadają więcej indywidualności, które mogą przesądzić o wyniku, a u Francuzów nawet nie można wspomnieć przy tej kwestii o Henry, który z londyńskiej gwiazdy w reprezentacji zmienia się w przeciętnego napastnika. W środku Zidane, który z całym szacunkiem dla niego nie jest już tym Zidane, którego pamiętamy z poprzednich lat. Nadzieja pozostaje w skrzydłowym Ribery, ale to trochę za mało.
Ja jednak z tym meczem uczynię to co z poprzednim, czyli fotelik itp.

Do góry
#452735 - 01/07/2006 18:47 Re: TREWOR
joesakic Offline
enthusiast

Meldunek: 25/11/2005
Postów: 222
Skąd: Osiek/Kraków
Anglia - Portugalia

Do góry
#452736 - 01/07/2006 18:52 Re: TREWOR
joesakic Offline
enthusiast

Meldunek: 25/11/2005
Postów: 222
Skąd: Osiek/Kraków
ehhh tak to miało wygladac:

Anglia - Portugalia 0-0

I tym samym mundial mozna uznać za udany troszke kasy wpadło na zakończonej właśnie serii Portugali 14 meczy bez remisu na MŚ. A i przepowiedziany przez Trewora awans Figo, Ronaldo i spółki też cieszy:)
COLORADO AVALANCHE RULEZ!!!

Do góry
#452737 - 01/07/2006 21:10 Re: TREWOR
joesakic Offline
enthusiast

Meldunek: 25/11/2005
Postów: 222
Skąd: Osiek/Kraków
Quote:


Brazylia - Francja

Muszę przyznać, że liczyłem na inny skład tej pary i że Hiszpanie sprawdzą w końcu na co stać Brazylię. Jak widać jest inaczej i szykuje się nam rewanż za rok 1998. Czy się uda? Ja osobiście myślę, że tak.
Tak jak zapewne wielu z Was (nie liczę Cię tu Joe ) mnie także nie przekonuje gra Trójkolorowych. Spytacie czy przekonuje gra Brazyli? Też odpowiem, że nie, ale już bardziej oni niż Francuzi. Canarinhos posiadają więcej indywidualności, które mogą przesądzić o wyniku, a u Francuzów nawet nie można wspomnieć przy tej kwestii o Henry, który z londyńskiej gwiazdy w reprezentacji zmienia się w przeciętnego napastnika. W środku Zidane, który z całym szacunkiem dla niego nie jest już tym Zidane, którego pamiętamy z poprzednich lat. Nadzieja pozostaje w skrzydłowym Ribery, ale to trochę za mało.
Ja jednak z tym meczem uczynię to co z poprzednim, czyli fotelik itp.




Tiri Ąri!!!!
i co??? moja kochana Francja pokazała Brazyli miejsce w szeregu i wysłała kanarki na wakacje !! coś pięknego a i troche grosza wpadło na wygranej Trójkolorowych, czasem warto pójśc za głosem serca i zagrać na ukochaną druzyne a może by tak Coupe de Monde dla Wielkiego Zizou na zakończenie kariery??...

Dla takich chwil warto żyć

Do góry
#452738 - 01/07/2006 22:13 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Ehh... i pomyśleć, że z tym kolesiem muszę wyjechać na kilka dni na rowery .

Muszę przyznać, że Francuzi mnie zaskoczyli. Oczywiście nie mniej niż Brazylijczycy, którzy wyglądali na jakiś przestraszonych czy coś. Francuzka defensywa z Makalele i Vieirą na czele całkowicie zdetronizowała magiczny kwadrat, Zidane zagrał najlepszy mecz na tych mistrzostwach, Henry wykorzystał swoją jedyną okazję i Francuzi... zasłużenie... wygrali. A jeśli chodzi o Brazylię to udowodniła, że jej niezbyt dobra gra we wcześniejszych meczach nie była spowodowana chęcią oszczędzania się. Po raz kolejny okazało się także, jak ważna rolę w zespole odgrywa trener. Trochę niezrozumiała była dla mnie decyzja Pareiry czy jak się go tam pisze, który w tak ważnym spotkaniu po raz pierwszy decyduje się na grę 1 napastnikiem w osobie Ronaldo. Moje wątpliwości budziła również obecność na boisku Cafu. Ja rozumię, że to jest "postać", ale postacie nie grają tylko zawodnicy, a takim jest Cicinho.

To by było na tyle, bo za niedługo muszę wstać, a jeszcze nawet nie śpie .

Na czas półfinałów pewnie nie wrócę więc...

Finał: Włochy - Portugalia
Mecz o 3. miejsce: Niemcy - Francja

Do góry
#452739 - 14/07/2006 10:00 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Verdasco - Kohlschreiber
W tym roku w Las Vegas obaj panowie spotkali się po raz pierwszy (mam tu na myśli spotkania na korcie, bo kto ich tam wie ile razy grali razem w kasynach ). Zwyciężył Niemiec, ale że było to na hardzie, nie bierzemy tego pod uwagę.
Dla mnie i nie tylko faworytem jest Fernando i jak zaraz będzie można zobaczyć taki też jest mój typ. Hiszpan jak na Hiszpana przystało lubi grać na clayu i wychodzi mu to całkiem całkiem. Tegoroczny bilans 11-7 i porażki nie zbyle kim, bo np. Davydenko, Robredo, Acasuso ujmy nie przynoszą. Niemiec nie grał za dużo na tej nawierzchni. Jego bilans tu to 7-5, a III runda w Gstaad to jego najlepszy wynik w tym roku. Pokonał tu Di Mauro i... starego poczciwego Novaka. O ile z Włochem poradził sobie dość łatwo, to męki z Czechem chwały mu nie przynoszą. Natomiast Verdasco w tym turnieju jak na razie bez problemów najpierw odprawił Normana, a potem Włocha Braccialiego. Statystyki Hiszpana zwłaszcza jeśli chodzi o procent pierwszego serwisu i procent piłek z niego wygranych wyglądają całkiem dobrze, a jeśli chodzi o jego breaki, to po przebiegu jego pojedynków łatwo zauważyć, że po przełamaniu skupia się wyłącznie na swoim serwisie. Mam nadzieję, że tak ekonomiczna gra przyniesie sukces w meczu z Niemcem.
Typ: 1

PS Do MŚ może jeszcze wrócę.

Do góry
#452740 - 25/08/2006 12:40 Re: TREWOR
Trewor Offline
veteran

Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
Witam.
Po prawie miesięcznej przerwie wracamy do poważnego grania, a przez to i do mojego temaciku.
Oj wiele się działo podczas mojej nieobecności. Byłem trochę tu, trochę tam... Pomimo przyjemnie spędzanego czasu miesiąc ten nie wyglądał tak do końca różowo jakby się mogło wydawać. Przede wszystkim nie wiem jak 30 dniowa rozłąka z internetem i w dużej mierze z hazardem odbije się w przyszłości na moim zdrowiu. Jednak na razie się tym nie martwię, czas wszystko pokaże. A co? A m. in. to czy mój pierwszy po powrocie typ okaże się trafny.

Barcelona - Sevilla
Tak na dzień dobry to nie będę się rozpisywał, gdyż stale jestem w poszukiwaniu weny twórczej, która zaginęła gdzieś między Czarnym Dunajcem, Krasnymstawem a Wilkasami.

Mecz o Superpuchar Europy rozgrywany w Monako, spotykają się zdobywcy Pucharu Europy i Pucharu UEFA, 2 drużyny hiszpańskie bla... bla... bla... Zdecydowanym faworytem tego meczu jak i zapewne najbliższych 50 z ich udziałem są Katalończycy. Ich skład dość, że juz w tamtym sezonie był zaliczany do najlepszych na świecie, to w tym został dodatkowo wzmocniony przez Thurama, Zambrottę i Gudjohnsena. Barcelona wygrywając kilka sparingów w USA, zdobywając Superpuchar Hiszpanii (pokonała lokalnego rywala Espanyol) i wygrywając towarzyskie spotkanie z Bayernem 4-0 pokazała, że do sezonu jest dobrze przygotowana i że znowu będzie walczyć o wszystkie trofea. Jedno z nich może zdobyć już dzisiaj wieczorem.
Sevilla co prawda wygrała Puchar UEFA, ale jak wiemy różnica między nim a Champions League (trochę angielszczyzny nigdy nie zaszkodzi) jest ogromna. Nie będę ukrywał, że nie wiem z kim Sevilla grała sparingi i jakie osiągała w nich rezultaty. Wiem jedynie, że wzmocniła się albo raczej zakupiła Paulsena z Schalke, Hinkela z VfB Stuttgart i Chevantona z AS Monaco.
Skład przemawia za Barceloną, transfery także, forma też, a już o strojach nie wspomnę .

Mimo tego wszystkiego głównym czynnikiem przemawiającym za graniem tego spotkania jest... transmisja w TV o godz. 20:30. Na szczęście mój łapiący 3 min. kontakt z wizją , lekko trzeszczący przez około 30 min. (potem się już przyzwyczajam i tego nie słyszę) telewizor, w swoich magicznych 7 programach zawiera TVP 2, która właśnie przeprowadzi transmisję .
Typ: 1

Do góry
Strona 13 z 28 < 1 2 ... 11 12 13 14 15 ... 27 28 >

Moderator:  rafal08 

Kto jest online
5 zarejestrowanych użytkowników (Sensei, VVega, rafal08, alfa, 11kera11), 10119 gości oraz 155 wyszukiwarek jest obecnie online.
Key: Admin, Global Mod, Mod
Statystyki forum
24780 Użytkowników
105 For i subfor
51103 Tematów
5804895 Postów

Najwięcej online: 10351 @ 14:40