Cześć,
wczoraj przed południem serduszko mojego ukochanego synka stanęło,
po wielu miesiącach ciężkiej walki:(
chciałem Wam podziękować za pomoc jaką okazaliście nam podczas tej walki, ostatnie miesiące, począwszy od końca czerwca spędziliśmy w różnych ośrodkach próbując ratować Kacpra, byliśmy w Niemczech, we Francji ale niestety nie udało się, guz pojawił się znów w czerwcu, mimo że został zoperowany ponownie w kwietniu we Francji.
od czerwca niestety nie było już szans na operację ponieważ guz pojawił się na samym pniu mózgu, w miejscu gdzie nie można operować,
od tego czasu Kacper gasł stopniowo dzień po dniu ale cały czas w miarę normalnie funkcjonował, był po prostu co raz słabszy aż do wczoraj.
Cały czas mieliśmy nadzieję, byliśmy w Niemczech na niekonwencjonalnym leczeniu, we Francji na zabiegu mającym mu polepszyć jakość życia, niestety zabieg był przed dokładnie 2 tygodniami ale już nie pomógł...
Chciałem Wam podziękować, pomogliście nam bezwarunkowo, na słowo, zupełnie nas nie znając ale pomogliście zebrać 1/5 kwoty którą wydaliśmy na leczenie,
w sumie kosztowało nas to około pół miliona, może więcej, nieistotne w sumie ile ale istotne w kontekscie tych podziekowań,
Nasze kochane państwo nie pomogło nam w niczym, kompletnie w niczymy, Wy pomogliście zupełnie obcym ludziom zupełnie bez interesownie.
Nie chciałbym wymieniać nikogo, Ci którzy nam pomogli wiedzą o tym i chciałbym żeby wiedzieli że jesteśmy im wdzięczni, bardzo wdzięczni.
Nie ma chyba nic straszniejszego niż przeżyć własne dziecko, ale ja wczoraj pomiędzy wielkim bólem i rozpaczą poczułem też ulgę, ulgę że ten zły czas się skończył i co ważniejsze, że Kacper nie cierpiał po za ostatnią godziną życia, bo ta choroba zazwyczaj funduje straszny koniec, ja jeśli mogę się z czegokolwiek cieszyć w tej sytuacji to z tego że udało nam się oszczędzić tego Kacprowi.
Pożegnanie odbędzie się jutro na poznańskim Miłostowie o godzinie 14.15.
A Wam wszystkim, bardzo bardzo dziękujemy za pomoc!!!
Dziękujemy
Maciej