Dodruk kibolskiego "Nowego Państwa"
Jak dowodzi "Gazeta Wyborcza" i Donald Tusk kibole to bydło, pozbawione ambitniejszych zainteresowań. Mamy dla nich pewną zagwozdkę: to ci stadionowi "troglodyci" wykupili nakład niezbyt taniego (12 złotych) miesięcznika "Nowe Państwo" zatytułowanego "Polska kibolska" z długimi artykułami dalekimi od sensacyjnych newsów dla konsumentów medialnego chłamu. Dlatego postanowiliśmy o dodruku kibolskiego numeru "NP". Jednocześnie miesięcznik objął patronat nad inicjatywą Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców "Kibice za bezpieczeństwem" (
www.kibicezabezpieczenstwem.pl).
Dodruk ten (po tym, jak sprzedało się 40 tys. egz.) trafił już do saloników prasowych i większych kiosków. Okładkę pisma zatytułowaną "Polska kibolska" narysował najgorszy medialny czarny charakter mediów Staruch, niemniej na łamach pisma wypowiada się też gryzący go po łydkach najgroźniejszy konkurent Litar:)
Roman Zieliński na stronie FanSlask.pl zrecenzował kibolski numer "Nowego Państwa" następująco: "Egzemplarze "Nowego Państwa" są drogie. 12 złotych to sporo kasy. Dwa litry paliwa (i jeszcze zostanie na najtańsze piwo, chyba że benzyna lub "lidlowe" znów POdrożeje). Albo 4 litry mleka z mlekomatu. Wódę na mecie w tej cenie można dostać… zależy kto w jakich płynach gustuje. Ale warto te 12 złotówek wydać". Dlaczego? "Na kilkudziesięciu stronach jest i o obecnej wojnie z matołkami, ale można się sporo dowiedzieć o historii naszego ruchu. Oraz zobaczyć coś, czego "elyty" oglądać nie lubią. W tym naszą, antykomunistyczną oprawę z meczu z Widzewem. Po to, żeby teraz móc ją zobaczyć, warto było 35 lat jeździć na wyjazdowe mecze Śląska. A paradoksem historii jest fakt, że gdy za komuny nasz stadion huczał "A na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści", za co można było pójść siedzieć na kilka lat, ostatecznie nikt z tego tytułu w pierdlu nie wylądował. A gdy teraz u władzy są ci, których te hasła wypchnęły do koryta, za znacznie mniej kontrowersyjne hasełko ludzie lądują na komisariatach i są przez tę władzę karani".
Z kolei autor e-zina "Droga legionisty" napisał o tekstach "NP.": "są prawdziwe, nie naciągane – wnoszące coś do obserwacji sprawy wojny rządu z kibicami. Wnoszące prawdę. Bo też nikt nie napisał, że jesteśmy aniołkami. O kibolach wypowiadają się różne osoby (mężczyźni, kobieta) co przynosi nam spojrzenie na "problem" z perspektywy różnych przychylnych naszej sprawie ludzi. Bądź takich opierających się po prostu na prawdzie, a nie na stereotypach".