Ameryki raczej nie odkryję stawiając na Hiszpana. Purito w dwóch poprzednich edycja był dwukrotnie drugi potwierdzając, że ostatni podjazd bardzo mu pasuje. Mur de Huy z nachyleniami sięgającymi do 19% to wymarzone miejsce do ataku dla filigarnowego kolarza Katiuszy. Dzisiaj szanse na wygraną Purito są o tyle duże, że część z najgroźniejszych rywali nie wystartuje (Evans, Sagan), zaś innym daleko do najwyższej formy (Gilbert w wywiadze podkreśla, że nie jest gotowy na 100%, zaś Valverde na Amstel Gold Race nic ciekawego nie pokazał). Dlatego też uważam, że kursy w okolicach 3.50 są jak najbardziej do przyjęcia i z pełnym przekonaniem stawiam na Hiszpana.
Dziś 5 decydujący etap wyścigu TdR, jazda indywidualna na czas - ponad 16 km z jednym podjazdem 1k i do mety cały czas lekko pod górę. Buki faworyzują tu Wigginsa ale moim skromnym zdaniem może być ciężko brytyjczykowi wygrać tą czasówkę, a tym samym cały wyścig. Gdyby Ewans był w formie (jest po jakiejś tam chorobie) stawiałbym na niego, ale lekko spróbuję pojedynek: Tour de Romandie 2012 - Etap 5 - Bradley Wiggins v Bauke Mollema (H2H) - Mollema win @4.5 W prologu był górą nad brytyjczykiem. Holender solidny zawodnik i niezłe wyniki tegoroczne, też liczy się w walce o końcowy win w tym wyścigu, moim zdaniem ma spore szanse żeby pokonać dziś Wigginsa.
odnośnie Giro 2012 warto podkreślić ze w tegorocznym wyścigu pojedzie AŻ siedmiu polskich kolarzy. Jeśli sie nie myle (poprawcie jesli zle pisze) to od wielu wielu lat w duzych Tourach nie było takiej liczby polskich kolarzy
Przemysław Niemiec - Lampre Maciej Bodnar - Liquigas Przemysław Szmyd - Liquigas Michał Gołaś - Quickstep Michał Kwiatkowski - Quickstep Bartosz Huzarski - Netapp Tomasz Marczyński - Vacansoleil
mamy taką samą liczbe jak Holandia ! i Australia ! a wiecej niz np Szwajcarzy, Duńczycy, Rosjanie czy Amerykanie. Czyżby powoli powoli odradza sie nasze kolarstwo?
Ostatnia taka historia to rok 2003. Wtedy jechała grupa CCC w niej 6 Polaków plus Sylwek Szmyd. Także obecny rok i siedmiu Polaków w różnych grupach osobiście traktuje jako większe wydarzenie. Miła koalicja którą przyjemnie będzie się śledzić przez 3 tygodnie.
Dzisiaj Bodnar miał małego pecha z samochodem, gdyby nie ta historia kilka miejsc byłby wyżej.
Na dzisiejszy etap na pewno nie postawie na Cavendisha po takim kursie (@2.00). Będzie wietrznie, będzie nerwowo (pierwszy etap sprinterski) także wyniki mogą być zaskakujące, tym bardziej że tak na dobre to nie wiadomo kto jest w jakiej formie. Dlatego też w mojej ocenie warto zainwestować na jakiegoś dobrego sprintera w top 3 (Farrar, Goss, Bos, Bennati, Renshaw etc.).
Osobiście wybrałem Farrara, który dobrze pojechał czasówkę i zwycięstwem lub późniejszym zdobyciem różowej koszulkji lidera będzie chciał uczcić pamięć Woutera Weylandta.
Też liczyłem na ciut lepszy występ Farrar'a dziś ale nic to... gdzieś widziałem wywiad z Cavendish'em i mówił że sporo trenował w warunkach podobnych podobnych jak panują w Danii i jak było widać forma jest.
Farrar choć był świetnie rozprowadzany fatalnie zszedł z koła. To co miało być jego przewagą sprawiło, że praktycznie stanął w miejscu. Później gonił lokatę na podium, ale zabrakło dystansu. Szkoda.
Cavendish ponownie potwierdził, że na chwilę obecną na płaskich finiszach nie ma na niego mocnych.
Stage 4 : Zwycięzca Typ: Team Garmin-Barracuda Kurs: 1.45
Swoim typem Ameryki nie odkryję. Team Garmin-Barracuda ma drużynę zbudowaną niemalże pod drużynową czasówkę. Tyler Farrar, Sebastien Rosseler, Jack Bauer, Ramunas Navardauskas, Ryder Hesjedal, Robert Hunter, Alex Rasmussen, Peter Stetina, Christian Vande Velde, każdy z tych zawodników potrafi doskonale jeździć na czas. Dość powiedzieć, że w inaugurującym wyścig prologu aż pięciu zawodników uplasowało się w czołowej siedemnastce. Oczywiście rywale nie zasypują gruszek w popiele i groźne będą również drużyny GreenEdge, BMC Racing, Sky Procycling, czy też RadioShack-Nissan jednak tak naprawdę żadna z nich nie dysponuje aż tyloma doskonałymi czasowcami co Garmin. Dlatego też Amerykańskiej drużynie w ewentualnym zwycięstwie może przeszkodzić jakaś kraksa lub złe warunki atmosferyczne.
Już od paru dni wszelke znaki wskazują na to że dziś liderem zostanie Rodriguez i dzisiejszy etap jest dla niego... wiadomo jak to się czasami kończy. Jak dla mnie jest duża szansa na win ale konkurencja nie śpi i jest duża, grono kręcących wie że dziś zaatakuje Rodriguez i kewstia czy ktoś go nie uprzedzi bo te dwie hopki przed metą dość sztywne a jest paru specjalistów od tego. Wczoraj zastanawiałem się nad tym kto może i nie zdziwię się jak Scarponi też dziś powalczy, moim zdaniem jest dobrze przygotowany w tym roku, wycieniowany świetnie, a jak pamiętamy rok temu Alberto też i na takich etapach pokazywał reszcie swoją klasę. Zyczę powodzenia i mam nadzieję na emocjonująca końcówkę dziś.