Wyglada na to, że wpłatomat citibanku mnie dzisiaj wyruchał.
Kwota co prawda jest niewielka - wpłaciłem dzisiaj 6 banknotów po dwie dychy. Na ekranie wszystko wyświetliło się poprawnie, więc wyjąłem potwierdzienie potem kartę i schowałem do portfela. Akurat wieczorem zadzowniła do mnie babka z zapytanie dlaczego nie wpłaciłem jeszcze i kiedy to zrobię (standard jak się o kilka dni przekroczy termin), więc jej mówię, że wrzuciłem do wpłatomatu tyle i tyle. Sprawdziła w systemie i mówi, że faktycznie wpłata jest tylko, ze wynosi zero złotych i żebym poszedł do odziału w poniedziałek to wyjasnić albo zadzwonił jutro, to moze dojdzie bo może być opóźnienie. No dobra myśle, pewnie maja jakieś zawiechy.
Problem w tym, że zajrzałem do tego potwierdzenia, a tam kwota wpłaty faktycznie jest 0 pln

Trochę zgłupiałem.
Maszyna mi banknotów nie wysunęła, bo bym zauwazył, poza tym nie byłem sam więc zauważyła by to ta druga osoba. Po transakcji na ekranie wyskoczył komunikat, że została wykonana poprawnie- czy coś takiego. Maja tam pewnie jakieś kamery bo to przedsionek oddziału banku i wszystko pewnie ładnie widać. Ktoś też te pieniądze musi potem liczyć. O to, że mi ta stówa przepadnie sie zatem nie boję.
Irytuje mnie tylko, że będę się musiał za tym jeszcze nachodzić i tłumaczyc jak idiota i będzie to wygladało tak, że to ja chce ich zrobić w chuja a nie oni zrobili mnie. Albo tracić czas na pisanie jakichś podań czy reklamacji, a matoły z oddziału i tak to będą miały w dupie. A odsetki kurwa lecą.
Był może ktos z Was w podobnym połozeniu albo słyszał o czyms takim z pierwszej ręki?