Główny problem polega na tym, ze zle rozumiecie zjawisko tankowania, albo w ogole zostalo zle zastosowane.
W tenisie nie ma tanków albo są bardzo rzadko z powodu, ze ktos niby tankuje bo jedzie na inny turniej, oszczedza sily albo jest przemeczony albo leci z kolega samolotem.
Tanki sa tylko dlatego, ze buki za nie placa tenisistom wiecej niz moga zarobic w przypadku wygranej i tylko dlatego.
Czasami tak moze wygladac gdy dwa takie powody naloza sie na danego zonka. Ale zaden tenisista nie oddaje meczu, jesli nie dostanie za to wiecej kasy niz w przypadku wygrnaje. Nie badzcie naiwni.
Innym rozumowaniem bedziecie wtapiac tak, jak i w przypadku, gdy zalozycie ze tenic jest czysty.
nie do konca sie zgadzam
tanki sa w tenisie z roznych powodow
poczytaj biografie agassiego chociazby on tam pisze o tym
Agassiemu nie do końca bym wierzył.
Pewnie dorabia dla buków i dostał pewne wytyczne, żeby wprowadzić pewne teorie, choć nie mówię, że niektóre przypadki z jego książki nie są prawdziwe i możliwe. Takie rzeczy są jednak bardzo rzadkie i Wg mnie nie warto na nie zwracać w ogóle uwagę. Sam Agassi o wielu rzeczach nie wie, bo tenisisci nie wzierzają się z nich nawet najblizszym. Dochowanie tajemnicy jest tutaj kluczowe i wymagane. Myślał pewnie, że koledze się nei chce grać z jakiegoś powodu, ale nigdy nie przypuszczał, że ta niechęć to lewe pieniądze, więc wymyśla sobie swoje teorie. Ale niech sobie tam łysy pisze :]
A bukom większość takich teorii jest na rękę, bo odwracają uwagę od prawdziwych ich przekrętów albo fałszywie przekonują o tym, że jednak zawodnicy nie odpuszczają i zawsze grają na serio.
Tak jak Kafel i Denko byli kozłami ofiarnymi (pewnie też nie za darmo), aby pokazać, że jak już jest coś nieczystego, to tenisiści niby szmuglują a buki są "świętymi" stróżami czystości sportu (śmiechu warte).