Gdyby nie Szampon to nie byłoby MŚ. Wlazły w tamtym roku zrzekł się stypendium po MŚ. Miesięcznie 8 tysięcy czyli przez rok 80-100 tysięcy nawet dla kogoś kto zarabia dużo jak na polskie siatkarskie warunki to sporo. W klubie pewnie ma bańkę rocznie, ale 100 tysiączków piechotą nie chodzi. Dla mnie żaden z niego cwaniak, jego życie jego sprawa.