na wstępie sorka za durny temat, ale sprawa jest dla mnie bardzo ważna
no więc jak sam temat wskazuje, nawalił mi telewizor. I to już ponad miecha temu, ale jakoś dało się żyć. No ale choć trudno to racjonalnie uzasadnić, to bardzo chciałbym obejrzeć jutrzejszy mecz Naszych Orłów z Portugalią.
I tu pytanie. Czy są jakieś "najczęstsze" usterki w TV, ktore można łatwo samemu naprawić? Nie za bardzo mam kase na "specjaliste", a nawet gdybym miał to bym sie chyba bał, ze to jakaś totalna pierdolka walnęła, a taki "spec" roztoczy mi wizje, ze jakaś wielka tragedia się stala i za "wielką naprawe" weźmie 200-300 zeta
Pytam o to, ponieważ juz wieeeelokrotnie spotykalem sie z tym, ze jakieś urządzenie wysiadło, człowiekowi się wydawało, ze jest totalnie kaputt, a na końcu się okazało ,ze to byl tylko jakiś drobiazg, który można wlasnymi siłami doprowadzić do sprawności (osobiście niedawno tak miałem z kompem, totalna wysiadka!! nic tylko czarny ekran i jakieś piski w "pudle". Już miałem go taśtać do serwisu ,gdzie diagnoza co rypnęła miała kosztować 30zł/h. No ale przypadkiem udało mi się "odkryć" co bylo powodem awarii. Tylko klawiatura! a raczej port klawiatury. I skonczylo sie na tym, że mimo iż wcześniej sytuacja wydawala sie krytyczna, to obyło się usług profesjonalnego "naprawiacza". Kupiłem nową klawiaturke, koledzy w dziale "kącik komputerowy" poinstruowali co zrobić i teraz wszystko jest OK. No wierze, ze podobnie może być z tym nieszczęstnym TV.
Kumpel zasugerował, ze moze bezpieczniki poszly. No OK, jak mialem Rubina to bezpieczniki od razu były widoczne, a tutaj "otworzyłem" TV, ale żadnych bezpieczników tam nie widze...
W czym problem: kontrolka się nie pali (ta czerwona dioda
), a dźwiek wydobywający się z wnętrza TV to takie ciuchutkie i jednostajne "piiii" "piiiii" "piiii". Dobra, wiem ,ze brzmi debilnie ale inaczej tego nie umiem określić
jeśli ktoś moze cokolwiek doradzić to będę baaaardzo wdzięczny, bo ogromnie mi zalezy na tym meczu