Grzegorz Ślak zobowiązał się do wpompowania w Śląsk 45 milionów złotych, płatnych przez trzy lata w jednakowych ratach. Kiedy przetarg wygrał pokonując trzech innych konkurentów, złożył podpis, ale żądał dodatkowych warunków wynajmu stadionu. Kiedy spełnienie tych zostało zatwierdzone, i tak nie zapłacił.
Zamiast nowego otwarcia, Śląsk jest nigdzie. Z drogimi piłkarzami, wielką pensją Koseckiego, który ma skasować przez trzy lata nawet dwa miliony złotych.