rozgrywają sie tu sceny z dramatu
nagle olc made in Singapur
jabany piszczą jak stado kastratów
biegają, ich nie dogoniat jak tatto
jeden się debil rozebrał nahów
zagrzał sie jak spirala w nagrzewaczu
patrzy błagalnie, wiec mówię mu brachu
wal go na łeb to nie jest partia szachów
kokainy wciąż szukają wampiry
ktoś chce wybić okno, uderza jak Milik
przelatuje obok butla tequili
gdy ja sobie na spokojnie gadam z Siri
kur* mnie już ta balanga jak biling