Mało kiedy są takie wahania odnośnie tego kto wygra dany bieg.
Z przebiegu wyglądało, że najpierw Bolshunov, potem Toenseth doszedł do głosu. Następnie na dłuższy czas to Bessmertnykh jechał po złoto, potem jeszcze Niskanen szarpnął, a na koniec triumfowal Sundby
