Ale flash back z dzieciństwa. Kiedyś poszedłem do szkoły zaharatać w gałę ale starsi grali więc usiadłem grzecznie na ławce za bramką i czekałem aż im zabraknie do składu. Siedziałem oczywiście na oparciu.
Tak dostałem piłką w cymbał, że przeleciałem przez ławkę.
Zbieram się i słyszę jak jeden mówi do drugiego: hehehehe ale masz kurwa szczęście. Nie będziesz musiał po piłkę zapierdalać.