Kiedyś na poczcie były takie druczki, gdzie można było bezpłatnie przelewać kasę dla ojca redaktora z Torunia. Wpisywałeś tylko kwotę i tyle płaciłeś, koszty przelewu pocztowego ( wtedy chyba 2,5 zeta) pokrywał Rydzyk.
To chodziliśmy z kumplami po pocztach i robiliśmy przelewy na 10 czy 20 groszy żeby chuj dopłacał do interesu
