Byliśmy kiedyś u znajomego pod Grodziskiem Maz. który uprawia truskawki.
Pod koniec imprezy mówi - nazbierajcie sobie truskawek do domu.
Wzięliśmy od niego łubiankę, idziemy, a on - nie na to pole, tutaj mam owoce na sprzedaż, dla rodziny i znajomych truskawki są z drugiej strony domu.
To w jakimś stopniu wyjaśnia kwestię innego smaku owoców, o której wspominał rafal.
