Nie wiem, najłatwiej byłoby pomyśleć, że piłkarzyki zagrali sobie u buka, ale to jest tylko takie głupie wytłumaczenie.
Przyjechała wielka Legia do Płocka i sobie pomyśleli, że to się samo wygra, a tu nie, nawet się samo nie zremisowało.
Jak zobaczyłem na końcu jak się Novikovas odchyla przy strzale, to przecież w juniorach tego uczą...
Szkoda gadać i się dodatkowo wkurzać.
W niedzielę następny mecz i nowe emocje.
Tak to działa.
Do jutra Panowie.