Pary 17.kolejki



--
pzdr.bcn1899 *som i serem*

Atlético Madrid - Gimnástic de Tarragona

W Atletico Madrid nie zagrają za kartki Maniche, Luccin oraz kontuzjowani Costinha, Maxi, Petrov, Miguel. Niemal wszyscy nieobecni gracze to zawodnicy z pierwszej jedenastki. W przypuszczalnym składzie dwie optymalne formacje: bramka i atak. Natomiast pomoc i obrona troche dziurawa i tu upatruje możliwości gry drużyny z Tarragony z kontry. Nastic zagra typowym ustawieniem pod szybkie ataki i pod obrone wyniku. Paco Flores wystawia do składu jednego napastnika Rubénea Castro. Gracz w 2 meczach strzelił 3 gole. W drużynie gości nie ma graczy kontuzjowanych czy pauzujących za kartki. Tak niski kurs na Atletico nie warty grania. Ja spróbuje x2 za małą stawke.

Ostatnie spotkania Atletico :
12 2006.11.25 Atletico Madrid 1 : 1 San Sebastian Real
13 2006.12.02 Betis Sevilla 0 : 1 Atletico Madrid
14 2006.12.10 Atletico Madrid 1 : 2 Espanyol Barcelona
15 2006.12.17 Atletico Madrid 1 : 0 Getafe
16 2006.12.21 Barcelona FC 1 : 1 Atletico Madrid

Ostatnie spotkania Gimnástic de Tarragona :
12 2006.11.26 Gimnástico de Tarragona 2 : 3 Mallorca
13 2006.12.03 Villarreal 2 : 0 Gimnástico de Tarragona
14 2006.12.10 Gimnástico de Tarragona 2 : 1 Levante
15 2006.12.17 San Sebastian Real 3 : 2 Gimnástico de Tarragona
16 2006.12.20 Gimnástico de Tarragona 0 : 1 Betis Sevilla

Historia H2H :
Pierwsze spotkania

Prawdopodobne składy :
Atlético : Leo Franco; Pernía, Pablo, Zé Castro, Seitaridis; A. López, Jurado, Gabi, Galletti; Torres, Agüero
Nàstic : Rubén Pérez; Mingo, Matellán, Llera, Ruz; Generelo, Morales, Buades; Campano, Juan; Rubén Castro.


Typ : x2
Stawka : 3/10

Atletico - Nastic Tarragona
Po krótkiej świątecznej przerwie piłkarze Primera Division wracają na boiska. Jednak w przypadku piłkarzy Nasticu nie był to chyba najbardziej wyczekiwany czas. Wszystko dlatego, że na inaugurację 2007 roku przyjdzie im zmierzyć się z bardzo silnym Atletico. "Los Rojiblancos" ubiegły rok zakończyli w dobrych nastrojach remisując z samą FC Barceloną na Camp Nou 1-1. Dlatego też w dzisiejszym spotkaniu każde inne rozwiązanie niż pewne zwycięstwo nad "czerwoną latarnią" La Liga zostanie przyjęte jako porażka. Tym bardziej, że tuż za plecami Atletico czają się Real Saragossa i Valencia gotowe wykorzystać nawet najmniejsze potknięcie piłkarzy z Vicente Calderon i wskoczyć. Gospodarzom w ich ambitnych planach spróbuje zaszkodzić beniaminek, który jeśli szybko nie zacznie gromadzić punktów, to jeszcze przed przyjściem kalendarzowej wiosny przypieczętuje swoją degradację. Jednak tak jak wskazuje historia (bilans H2H: 3-0-0; bramki:11-3) o korzystny wynik będzie im dzisiaj niezwykle trudno. Tym bardziej, że Paco Flores będzie miał niezwykle ograniczone pole manewru w ataku, gdyż z różnych powodów nie zagrają Arzia Makulula, Antonio Pinilla oraz Ismael Arurzun. Wobec tego niewielkim pocieszeniem pozostaje fakt, że w szeregach gospodarzy zabraknie Georgiosa Seitaridisa, Maniche, Costinhi, Petera Luccin'a oraz już od dłuższego czasu kontuzjowani Martina Petrova i Maxi Rodrigueza, gdyż znając szeroka kadrę Atletico Javier Aguirre na ich miejsce z pewnością znajdzie wartościowych następców. Dlatego też moim zdaniem jedyną tajemnicą pozostają rozmiary zwycięstwa "Los Rojiblancos".

Przypuszczalne składy:

Atletico: Leo Franco; Valera, Pablo, Zé Castro, Antonio López; Galletti, Gabi, Jurado, Mista; Torres, Agüero.
Nastic: Rubén Pérez; Ruz, Llera, Matellán, Mingo; Campano, Morales, Generelo, Buades, Juan; Rubén Castro.

Mój typ: 1

Real Saragossa - FC Sevilla
Hit kolejki! To będzie pojedynek dwóch największych rewelacji obecnego sezonu. I choć sam mecz z pewnością rozpali do czerwoności głowy kibiców obu drużyn, to piłkarze już od kilku dni podgrzewają atmosferę ostrymi wypowiedziami przedmeczowymi. Szczególnie celują w tym Andaluzyjczycy, którzy zapowiadają, że dzisiejszym zwycięstwem zrobią kolejny krok ku mistrzostwu Hiszpanii. Najlepszy strzelec gości, jak i całej Primera Division, Frederic Kanoute posunął się nawet do tego stopnia, że stwierdził, iż jego drużyna wygra wszystkie pozostałe mecze, a on sam zostanie królem strzelców Primera Division. Reprezentant Mali z pewnością w swoich przypuszczeniach mocno przesadza, chociaż z drugiej strony każdy kto przynajmniej raz zasmakował przodownictwa w stawce La Liga z pewnością niezbyt chętnie z tego zaszczytnego miejsca zrezygnuje. Wracając już do samego meczu, jak wspomniałem na wstępie zapowiada się on frapująco. Sevilla trzy poprzednie potyczki zakończyła pewnymi zwycięstwami, a gdyby nie pechowa i trochę przypadkowa porażka z Espanyolem, to zespół mógłby się pochwalić długą serią meczów bez porażki. Z kolei Saragossa choć w ostatnich dwóch występach zdobyła zaledwie jeden punkt to może mówić o sporym pechu. Najpierw w przegranym meczu z Valencią niemal przez cały mecz przeważała i gdyby nie strzał życia Angulo z 35 metrów, to z pewnością Aragończycy nie schodziliby z boiska pokonani. Następnie w wyjazdowym meczu z Athletikiem Real trafił akurat na odnajdujących formę Basków i pomimo iż ci przez pierwszą część sezonu przegrywali z kim popadnie, wywieźli z San Mames zaledwie punkt. Nic więc dziwnego, że w dzisiejszym spotkaniu gospodarze będą mieli sobie coś do udowodnienia. Ponadto ów mecz będzie miał dla gospodarzy spory ciężar gatunkowy, gdyż ewentualna porażka może ich zepchnąć z miejsca gwarantującego start w europejskich pucharach. Reasumując spodziewam się fantastycznego, pełnego bramek widowiska, w którym obie tak spragnione sukcesów drużyny zamiast na defensywę postawią na atak.

Przypuszczalne składy:

Real Saragossa: César; Diogo, Sergio Fernández, Gabriel Milito, Juanfran; D'Alessandro, Celades, Zapater, Aimar; Ewerthon, Diego Milito.
FC Sevilla: Palop; Daniel Alves, Javi Navarro, Escudé, David; Jesús Navas, Poulsen, Renato, Adriano; Luis Fabiano, Kanouté.

Mój typ: over 2.5 / no bet

Atletico Madryt - Gimnastica Tarragona
Zapewne obie ekipy wyjdą na to spotkanie w nieco zmienionych składach. Nie da się ukryć że większe osłabienia dotyczą gospodarzy, jednak i w ekipie Tarragony zabraknie bodaj trzech podstawowych zawodników. Zatem nie wydaje mi się, by Atletico na włąsnym stadionie oddało choćby punkt rywalom, którzy na wyjazdach wygrali jeden mecz i aż siedem przegrali. Ostatnia passa dwóch porażek z rzędu też nie napawa optymistycznie fanów Nastic, którzy raczej przyzwyczajać się będę powoli z myślą o spadku ich ekipy do Secunda Division. Poza tym na Vincente Calderon podopieczni trenera Javiera Aguirre spotykali się z Taragoną trzykrotnie i trzy razy wygrywali. Zatem naszym kandydatem do zwycięstwa w tym meczu są oczywiście piłkarze Atletico.
Real Sociedad San Sebastian - Osasuna Pampeluna
Piłkarze z pampeluny w pięciu ostatnich meczach odnieśli pięć kolejnych zwycięstw! Ta doskonała passa pozwoliła Osasunie awansować, po dopść słabym początku sezonu, aż na ósme miejsce. Jednak mam wrażenie, że właśnie dzisiaj ta zwycięska passa piłkarzy ze stadionu El Sadar zakończy się. Głównym grzechem podopiecznych trenera Lotiny (zastąpił Jose Bakero) jest brak zwycięstw (1 zwycięstwo, 7 remisów i 8 porażek). Pierwszą wygraną Sociedad zantowało dopiero w piętnastej kolejce, pokonując Gimnasticę Tarragona 3:2. W szesnastej serii znowu ekipa z San Sebastian podzieliła się punktami, a tym razem nie potrafiła pokonać Celte Vigo, tylko bezbramkowo remisując. Piłkarze Realu mają na koncie zaledwie dziesięć "oczek" i muszą ciułać punkty. Zdaję sobie sprawę, że Osasuna prezentowała się ostatnio znacznie lepiej od rywali, jednak nie sądzę, by w meczu z Sociedad udało się jej pokonać przeciwników. Mam wrażenie że zwyciężą gospodarze, bądź padnie... remis. W przerwie świąteczno-noworocznej Real wzmocnił się obrońcą Victorem Lopezem, którego zakupiono z Arsenalu de Sarandi.
Real Saragossa - FC Sevilla
Niezwykle ciekawie zapowiada się sobotni hit ligi hiszpańskiej. Piąta w klasyfikacji ekipa z Saragossy zmierzy się na własnym boisku z liderem rozgrywek FC Sevillą. Na La Romareda obie drużyny spotykały się ze sobą 45 razy. W 24 meczach górą byli gospodarze, w dwunastu meczach padł wynik nierozstrzygnięty, a tylko osiem spotkań zakończyło się zwycięstwem Sevilli. Zatem statystki podpowiadają, ze faworytem sobotniego meczu są podopieczni Victora Fernandeza. Jednak jesli przyjrzymy się ostatnio prezentowaną formę, to wskazanie faworyta w tym spotkaniu nie będzie takie proste. Ostatnio Saragossa gra jakby w kratkę, przeplatając zwycięstwa porażkami i remisami. Natomiast podopieczni Juande Ramosamogą pochwalić trzema kolejnymi zwycięstwami. Bardzo ciekawie zapowiada się konfrontacja dwóch najlepszych strzelców swoich drużyn Diego Milito (11 goli dla Sragossy) i Frederica Kanute (14 bramek i liderowanie w tabeli strzelców po 16 kolejkach). Co parwda Sevilla nieco słabiej prezentuje się na wyjazdach ( w ośmiu meczach 4-1-3) to jednak przypuszczam, że drużyną która nie wygra tego meczu będą gospodarze.
(źródło http://www.dlakibica.pl)

Gratki!
Szkoda, że przeczytałem już po postawieniu...

Spotyka sie wicelider hiszpanskiej Primera Division FC Barcelona z 9 druzyna Getafe. Katalonczycy po wczorajszej porazce Sevilli spewnoscia beda chcieli zdobyc 3pkt. Nie bedzie to jednak takie latwe. Gospodarze graja dobrze na wlasnym boisku i do tego w tych meczach pada malo bramek. Bilans bramek 8 meczow na stadionie w Getafe wypada nastepujaco 6-2. Goscie wystapia dzisiaj bez dwoch swoich brazylijskich gwiazd: Ronaldinhio i Deco. Takze bez obroncy Van Bronckhorsta. Do underka w tym meczu sklaniaja mnie Mecze Getafe (dom), wystarczy spojrzec:
Getafe - Racing 1-0
Getafe - Athletic 0-0
Getafe - Real M 1-0
Getafe - Deportivo 2-0
Getafe - Mallorca 1-0
Getafe - Levante 0-0
Getafe - Betis 1-1
Getafe - Espanyol 0-1
Uwazam, ze oslabiona w ataku Barcelona i typowo underowy zespol z Getafe dobrze grajacy u siebie nie stworza widowiska obfitujacego w duza ilosc bramek.

Przypuszczalne sklady:
Getafe: Abbondanzieri; Contra, Belenguer, Alexis, Paredes; Redondo, Casquero, Celestini, Nacho; Verpakovskis lub Manu, Güiza
Barcelona: Valdés, Belletti, Puyol, Márquez, Sylvinho, Edmílson, Xavi, Iniesta, Giuly, Ezquerro lub Saviola, Gudjohnsen

Arbiter: Mejuto González (Asturia)

Getafe - Barcelona 1X 1.98

Dziewiąte Getafe będzie podejmować drugą Barcelone. W normalnych okolicznościach bardziej prawdopodobne wydawałoby się zwycięstwo tych drugich. Jednak dziś w szeregach Barcy zabraknie kilku kluczowych graczy co może mieć duży wpływ na gre "Dumy Katalonii". Wśród nieobecnych są tacy piłkarze jak Ronaldinho, Deco, Oleguer, Thuram, Messi, Eto'o, Motta oraz Zambrotta. Przez wspomniane kontuzje lub zawieszenia skład Barcy będzie prawdopodobnie wyglądał tak: Valdés, Belletti, Puyol, Márquez, Sylvinho, Edmílson, Xavi, Iniesta, Giuly, Ezquerro lub Saviola, Gudjohnsen. Jednak nawet w takim osłabieniu szansą dla Barcy może być słabsza forma piłkarzy Getafe. Ostatnio gospodarze ponieśli pierwszą w tym sezonie porażkę przed własną publicznością ulegając Espanyolowi a więc innemu, znacznie niżej notowanemu zespołowi z Barcelony. Ważnym faktem odnośnie tego spotkania może być to, że Getafe to drużyna z Madrytu a więc każda porażka z rywalem z Katalonii napewno bardzo boli kibiców tego zespołu. Ostatnie cztery pojedynki między tymi zespołami to cztery komplety punktów dla Barcy, więc teraz przy tylu absencjach w ekipie gości piłkarze Getafe mają niebywałą okazje przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. Gospodarzom udało się już w tym sezonie ograć Real Madryt, więc potrafią walczyć z najlepszymi. Bilans Getafe u siebie (4-3-1) jest bardzo zbliżony do statystyki Barcelony na wyjazdach (4-2-1). Getafe ma jedną z najlepszych obron w lidze, szczególnie u siebie tracą bardzo mało goli, ale też bardzo mało strzelają. Receptą na ten brak skuteczności ma być sprowadzony niedawno Maris Verpakovskis z Dynama Kijów, który został wypożyczony na pół roku. W ekipie gospodarzy zabraknie pauzującego za kartki Davida Cortésa a skład na spotkanie z Barcą będzie prawdopodpbnie wyglądać następująco: Abbondanzieri; Contra, Belenguer, Alexis, Paredes; Redondo, Casquero, Celestini, Nacho; Verpakovskis lub Manu, Güiza. Cztery ostatnie pojedynki na korzyść Barcy, teraz przy tylu brakach w składzie widze tutaj szanse na punkty dla gospodarzy. Bardzo możliwy także under nad którym też się zastanawiam.

Getafe - FC Barcelona
Wczorajsze potknięcie Sevilli w meczu na szczycie z Realem Saragossa, to doskonała okazja dla "Blaugrany" powrotu na fotel lidera pomimo jednego meczu w zapasie. Jednak o dziwo już od kilku godzin możemy zaobserwować zwykle niespotykaną przed meczami Katalończyków tendencję. Otóż kursy na zwycięstwo podopiecznych Franka Rijkaarda rosną z godziny na godzinę i u niektórych bukmacherów osiągnęły już poziom 1.85. Dzieje się tak za sprawą długiej listy kontuzjowanych lub zawieszonych za kartki zawodników mistrza Hiszpanii, których zabraknie w starciu z Getafe. Niemal pewne jest, że w dzisiejszym spotkaniu nie zagrają Ronaldinho, Deco, Eto’o, Messi, Thuram, Zambrotta, Oleguer oraz Motta. Z kolei dowodzeni przez Bernda Schustera gospodarze, to drużyna jak mało która znająca się na skutecznym bronieniu do własnej bramki. Dość powiedzieć, że w szesnastu poprzednich spotkaniach Primera Division rywalom stołecznych udało się zaledwie jedenaście razy zaskoczyć defensywę Getafe, przy czym zaledwie dwa razy na Coliseum Alfonso Perez, które to będzie miejscem dzisiejszej potyczki. Z drugiej strony największym problemem miejscowych jest strzelanie bramek, gdyż tych w poprzednich siedmiu spotkaniach zdobyli zaledwie dwie. Dlatego też wobec tak licznych problemów jednych i drugich oraz nie wykluczając wygranej Katalończyków, polecam under 2.5 gola, na które to zdarzenie w szczególności bukmacherzy naziemni przewidują dobre kursy (1.90 w STS i Toto).

Przypuszczalne składy:

Getafe: Abbondanzieri; Contra, Belenguer, Alexis, Paredes; Redondo, Casquero, Celestini, Nacho; Verpakovskis, Güiza.

FC Barcelona: Valdés, Belletti, Puyol, Márquez, Sylvinho, Edmílson, Xavi, Iniesta, Giuly, Saviola, Gudjohnsen.

Mój typ: under 2.5


Deportivo - Real Madryt
Końcówka ubiegłego roku w wykonaniu Realu Madryt była fatalna. Zaledwie 3 punkty w tyluż samu meczach, a w tym koszmarna porażka przed samymi świętami na Santiago Bernabeu z Huelvą odbiły się głośnym echem w całej Hiszpanii. Nic więc dziwnego, że co gorliwsi przeciwnicy Fabio Capello zaczęli przebąkiwać o konieczności zwolnienia włoskiego szkoleniowca. Jednak trener "Królewskich" szybko zamknął usta malkontentom i ściągnął do stolicy wielkie gwiazdy południowo-amerykańskiego futbolu: Fernando Gago, Gonzalo Higuain’a oraz Marcelo. Tak "uzbrojony" stołeczny zespół ma poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu i na zakończenie rozgrywek zameldować się na pierwszym miejscu tabeli. Jednak Real Madryt już na początek 2007 roku dostanie twardy orzech do zgryzienia. Wszystko dlatego, że w La Coruni po raz ostatni wygrał w 1991 roku, od tego czasu dziewięciokrotnie przegrywając i pięciokrotnie remisując. Mimo to hiszpańscy dziennikarze zgodnie podkreślają, iż tamte Deportivo Javiera Irurety, to była zupełnie inna drużyna od dopiero co przebudowywanej jedenastki Joaquina Caparrosa. Co więcej w obliczu wczorajszej potyczki FC Sevilli i spodziewanych kłopotów zdziesiątkowanej kontuzjami Barcelony, "Królewscy" doskonale zdają sobie sprawę z niepowtarzalnej okazji zmniejszenia straty do prowadzącej dwójki. I choć, jak wskazuje przytaczana powyżej statystyka, klimat Galicji niezbyt służy stołecznym, to należy spodziewać się właśnie ich wygranej. Jeśli nie, to kto wie, czy Fabio Capello doczeka końca rozgrywek na trenerskim stołku.

Przypuszczalne składy:

Deportivo: Aouate; Manuel Pablo, Andrade, Arbeloa, Capdevila; Duscher, De Guzmán; Estoyanoff, Riki, Cristian; Arizmendi

Real Madryt: Iker Casillas; Sergio Ramos, Helguera, Cannavaro, Marcelo; Emerson, Gago; Beckham, Guti, Raúl; Ronaldo.

Mój typ: 2


Villarreal - Valencia
To będzie najciekawsze pod wieloma względami niedzielne spotkanie 17 kolejki Primera Division. Obie ekipy w przedsezonowych planach zapowiadały walkę o miejsce gwarantujące start w Lidze Mistrzów, a przy dobrych wiatrach, nawet o mistrzostwo Hiszpanii. Jednak, jak się szybko okazało, poczynione wzmocnienia nie zawsze okazały się szczęśliwe, gdyż zawodnicy mający stanowić o sile zespołów więcej czasu spędzali w gabinetach lekarskich niż na boisku (mowa tu m.in. o Piresie, Nihacie, Del Horno). Co więcej wyniki osiągane przez oba zespoły dalekie były od oczekiwań kibiców, jak i zarządów klubów. Ostatecznie z marazmu szybciej otrząsnęła się Valencia, która miniony rok zakończyła serią trzech wygranych meczy z rzędu. Z kolei w zespole "Żółtej Łodzi Podwodnej" zdecydowano się pójść jeszcze dalej i za ciężkie pieniądze ściągnięto z Colo Colo jedną z największych gwiazd południowo-amerykańskiego futbolu Matiasa Fernandeza. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że szkoleniowiec gospodarzy ogłosił, że w dzisiejszym, arcyważnym meczu z Valencią, ów młodzian zagra w miejsce dotychczasowego lidera zespołu Juana Romana Riquelme. Manuel Pellegrini zasugerował również jakoby Argentyńczyk od momentu urodzenia mu się syna niezbyt przykładał do treningów i był kiepskim przykładem do naśladowania dla reszty kolegów z zespołu. Oczywiście takie ruchy personalne najczęściej mają drugie dno i w hiszpańskiej prasie aż huczy o rzekomym konflikcie na linii zawodnik-trener oraz przyczynach dotychczasowej słabszej dyspozycji. Niemniej sytuacja miejscowych przed meczem z tak silnym rywalem wydaje się nie do pozazdroszczenia. Valencia jest mistrzem w wykorzystywaniu nawet najmniejszych błędów i słabości przeciwnika, o czym mógł się niedawno przekonać Real Saragossa. Dlatego też obok małej ilości bramek, polecam również typ na drużynę gości, którzy wydają się być o wiele bardziej skonsolidowani oraz piłkarsko lepsi od ich dzisiejszego przeciwnika.

Przypuszczalne składy:

Villarreal: Barbosa, Josemi, Fuentes, Cygan, Arruabarrena; Tacchinardi, Senna, Cani, Matías Fernández; Forlán, Guille Franco.
Valencia: Cañizares, Miguel, Albiol, Ayala, Curro Torres; Joaquín, Albelda, Baraja, Silva; Angulo, Villa.

Mój typ: 2 / under 2.5

Vilarreal - Valencia
Obie drużyny różnie radzą sobie w obecnym sezonie. Valencia, po okresie słabszych występów, wreszcie zasygnaliwoali zwyżkę formy, wygrywając trzy kolejne mecze. Z kolei piłkarze Villarreal mieli nie najlepsze święta, bwoiem w grudniowych ostatnich trzech kolejkach nie potrafili wygrać! Obie drużyny na stadionie Villareal spotykały się jak dotąd siedmiokrotnie. Cztery mecze zakończyły się zwycięstwem "Żółtej Łodzi Podwodnej", w dwóch spotkaniach zanotowano remisy, a tylko jedno wygrali piłkarze "Che". W anonsowanym składzie Villareal nie ma Juana Ramona Riquelme, co na pewno będzie sporym osłabieniem. Wszyscy kibice Villarreal liczą na Diego Forlana (najskuteczniejszy napastnik gospodarzy - 5 goli), który ostatnio nie ma zbyt wielkiego wsparcia wśród swoich kolegów z ataku, bowiem partner z ataku Guillermo Luis Franmco zaliczył jedno trafienie, a jedynie pomocnik Cani, który zdobył trzy gole, w jakiś sposób wspiera działania ofensywne swojego zespołu. Na tle ostatnio słabo spisujacych się podopiecznych trenera Pellegriniego znacznie lepiej wypada ocenić ekipę z Walencji. Po okrsie słabszej gry na przełomie listopada i grudnia, powróciła forma piłkarzom Valencii, którzy odnieśli trzy kolejne zwycięstwa. Pytanie tylko, czy podopieczni trenera Floresa utrzymali tą dobrą dyspozycję, sprzed ponad dwóch tygodni. Faworytem dzisiejszego meczu są bez wątpienia piłkarze z Mestalla, jednak na wyjazdach Valencia gra słabiej. W ośmiu meczach notując dwa zwycięstwa i dwa remisy oraz cztery porażki. Z kolei Villarreal zanotował u sibei cztery zwycięstwa i dwa remisy, przegrywając dwa mecze, w tym min. w słabym stylu ulegając Osasunie 1:4. Przypomnijmy jeszcze, że najwięcej bramek spośód zawodników, którzy wybiegną na El Madrigal jest Davi Villa, który zdoał już strzelić osiem goli, należąc do czołówki strzelców Primera Divison. Czy zatem uda się piłkarzom Żółtej Łodzi Podowodnej przerwać słabą serię spotkań i przełamać niemoc w bieżącym sezonie? Mimo wszystko więcej jest atutów po stronie Valencii, która moim zdaniem nie przegra w dzisiejszym spotkaniu.
Nasze typy na inne spotkania 17. kolejki
Deportivo La Coruna - Real Madryt
Wygrać powinien Real, któy także powinien to zrobić w przegranym meczu z Recreativo. Jednak wydaje się, że dwie tak żenujace wpadki jedna po drugiej nie mogą przytrafić się "królewskim" i po walce wygrają podopieczni trenera Fabio Capello. Na boisku Deportivo: 36 spotkań - 13 zwycięstw Deport, 10 remisów i 10 zwycięstw Realu.
Typ dlakibica: 2
Levante - Racing Santander
Piłkarze z Walencji w ostatnich pięciu meczach nie odnieśli zwycięstwa, natomiast Racing w bieżącym sezonie raczej solidnie radzi sobie na pierwszoligowych boiskach, przegrywając w ostatnim pięciu meczach zaledwie jedno spotkanie.
Typ dlakibica: X2
Getafe - Barcelona
Ekipa Barcelony wystąpi prawdopodobnie bez Ronaldinho, Deco oraz Van Bronckhorsta. Natomaist Getafe to zespół, który w szesnastu kolejkach obecnego sezonu zanotował aż czternaście spotkań, w których padło mniej niż trzy gole!. Czyżby i tym razem nastawieni z żelazną konsekwencją, by przede wszystkim nie starcić gola, wyjdą na plac gry podopieczni trenera Bernda Schustera?
Typ dlakibica: under 2,5

Deportivo La Coruna - Real Madrid

Dziś wieczorem na Estadio Municipal de Riazor drużyna Deportivo gościła będzie Królewskiech.
Będzie to konfrontacja drużyny aspirującej do tytułu mistrzowskiego z piętnastym zespołem w lidze. Podopieczni Fabio Capello przechodzili ostatnio kryzys formy w trzech ostatnich spotkaniach wygrali zaledwie raz i to w bardzo słabym stylu z Espanyolem. Jeżeli Real myśli poważnie o tylule baa o grze w LM nie może sobie pozwolić na takie wpadki jakie miały miejsce z Recreativo 0-3 oraz z Huelva. Moim zdaniem po dzisiejszym meczu to właśnie goście dopiszą sobie trzy pkt trudno przewidywać inny wynik zwłaszcza, że Deportivi nie wygrał już od dziewięciu kolejek. Najwyższy kurs na win Real znalazłem w Unibet 1,95

CF Villarreal - CF Valencia

Arcy ciekawym meczem zakończy się kolejka primiera division. Żółta Łódź podwodna podejmować będzie przed własną publiką Valencie. Trener Valenci zapowiedział, że przed przerwą zimową odrobi część strat i zaliczy komplet zwycięstw. Jak widać plan wykonał. kibicom "Che" pozostaje teraz wierzyć, że ich podopieczni utrzymają wysoką formę do końca rozgrywek. Przed ropoczęciem sezonu włodarze, trenerzy oraz zawodnicy zarówno Valenci jak i Villarrealu zapowiali walke o miejsce gwarantujące gre w pucharach. Jak się szybko okazało zapowiedzi walki o tytuły ni jak się miały do wyników dalekich od oczekiwać kibiców. Szybciej z kryzysu otrząsnęła się drużyna Valenci. Włodarze Villarreal postanowili wzmocnic skład ściągając za grubą kase gwiazde południowo-amerykańskiego futbolu Matiasa Fernandeza. Trudno mi zrozumieć trera gospodarzy, który w wypowiedziach przed meczowych zapowiadał, że meczu z Valencią w miejsce lidera zespołu Juana Romana Riquelme zagra Manuel Pellegrini. Oficjalna przyczyna to brak zaangażowania podczas treningów oraz słabsza forma argentyńczyka. Hiszpańska prasa rozpisuje się o konflikcie na linii zawodnik-trener. Moim zdaniem taka rotacja kadrowa przed meczem z Valencia nie wróży niczego dobrego zwłaszcza, że Valencia jest mistrzem w wykorzystywaniu najmniejszych błędów i słabości przeciwnika. Moj typ na dzisejszy mecz to wygrana gości.

Odnosze dziwne wrażenie, że Valverde i marvellus mają bardzo PODOBNE zdanie co do meczu Valencii. Utwierdza mnie w tym przekonaniu ta oto sentencja : "Valencia jest mistrzem w wykorzystywaniu nawet najmniejszych błędów i słabości przeciwnika". Może to ta sama osoba ?

co do valencii - zalecam ostrożność - bo w tym sezonie trochę mnie wkurzają - a wyniki mają mizerne - częściowo usprawiedliwia ich fakt , że mają dużo kontuzji ale to może być efekt zajechania przez trenera - villareal też poniżej oczekiwań - w tym sezonie , jednak na plus przemawia własne boisko i lepsze kursy

Trzeba sie uczyc od najlepszych, to prawda, ale nie rozumiem jaki jest sens w przeredagowywaniu czy wręcz przepisywaniu cudzych analiz (tym bardziej ze w tym wątku już ona była), czasem wręcz słowo w słowo ?? Taka działalność napewno nie uczyni Cie lepszym typerem.
pozdrawiam