|  
| 
| 
| 
| #870757 - 17/01/2007 13:55  Re: Snooker -  Saga Insurance Masters
[Re: pycio26] |  
|   Pooh-Bah
 
   Meldunek:  05/07/2005
 Postów: 2428
 Skąd:  krakow
 | 
Ma ktoś może jakiegoś dobrego live do tego turnieju!? Ja nie mam , ale mecz Hendry - Stevens mozna sledzic na Bwin . |  
| Do góry |  |  |  |  
| 
| 
| #870768 - 17/01/2007 14:02  Re: Snooker -  Saga Insurance Masters
[Re: wasp] |  
|   veteran
 
   Meldunek:  30/03/2006
 Postów: 1234
 Skąd:  ....::::ACAB::::....
 |  |  
| Do góry |  |  |  |  
| 
| 
| #871127 - 17/01/2007 17:28  Re: Snooker -  Saga Insurance Masters
[Re: geronimo] |  
|   member
 
 Meldunek:  25/07/2005
 Postów: 167
 | 
-2.5 jest w expie po 2.10 z tego co widze taki mialy błędzik |  
| Do góry |  |  |  |  
| 
| 
| #871709 - 17/01/2007 20:31  Re: Snooker -  Saga Insurance Masters
[Re: Adammm] |  
|   stranger
 
 Meldunek:  15/01/2007
 Postów: 18
 | 
jak myslicie mozna smialo grac jutro na roniego i robinsona??wydaja sie byc pewni ( robertson zmiazdzyl wiliamsa wiec cos to musi znaczyc) |  
| Do góry |  |  |  |  
| 
| 
| #871734 - 17/01/2007 20:34  Re: Snooker -  Saga Insurance Masters
[Re: hunter007] |  
|   stranger
 
 Meldunek:  15/01/2007
 Postów: 18
 | 
oczywiscie chodzi mi o robertsona ! :] |  
| Do góry |  |  |  |  
| 
| 
| #873759 - 18/01/2007 13:32  Re: Snooker -  Saga Insurance Masters
[Re: wasp] |  
|   enthusiast
 
   Meldunek:  15/08/2005
 Postów: 208
 | 
@wasp:
 Chyba pozostaje mi się zgodzić z Twoimi propozycjami, ale podam jeszcze punkt widzenia.
 
 
 ROS - Doherty
 
 Myślałem i myślałem, aż w końcu wymyśliłem. No bet. Kurs na O`Sullivan`a za mały, na Doherty`ego też, więc cóż pozostało. Ronnie grał dobrze, nawet bardzo dobrze, z tym że nie raz i nie dwa, po dobrej grze nadchodził kryzys. Ken, choć jego występ nie był oszałamiający, to zawsze trzyma odpowiedni poziom. Jeśli maiłbym coś wybrać to: najwyższy break w meczu ROS 1.42 @ expekt 0/5.
 
 
 Maguire - Robertson
 
 Hmm... Jak bardzo można zaufać Robertsonowi? Chyba w 100%. Jak dla mnie jeden z najlepszych snookerowych charakterów. Ale co z Maguire`m? On jest nieobliczalny. W meczu z Higginsem o jego zwycięstwie zadecydowały trzy rzeczy. Po pierwsze ogromna ilość szczęścia, dawno takiej [chyba jednak nigdy] nie widziałem. Hit&hope ze snookera pancernika, rach-ciach-prach, i czerwona po dublu w środkowej. Drugi powód był taki, że Higgins po trzech frame`ach stracił tą chęć walki, która w tym sporcie jest bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza. Jak już zaczynał się podnosić, to Maguire robił rach-ciach-prach. Dobrze pamiętam wyraz twarzy Higginsa. Nie chodzi mi o konkretną minę, ale o to że wyglądał inaczej niż zawsze, po prostu nie był sobą. Trzeci argument, powiązany z drugim, to po prostu nie najlepsza dyspozycja Johna. Break`i sześćdziesięciokilkupunktowe to jednak nie było to co zagwarantowałoby obrońcy tytułu awans do następnej rundy.
 
 Teraz należy sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czy Maguire nabył tyle pewności siebie, aby powalczyć z Robertsonem? Czy będzie mu w stanie dotrzymać kroku w warunkach meczowych?
 
 Moim zdaniem maksymalne umiejętności zawodników są zbliżone, choć kangur jest chyba minimalnie lepszy. Tyle tylko że on, w przeciwieństwie do Maguire`a, w meczu gra to co potrafi. Teraz należy chyba przyjąć, że Szkot, przynajmniej do momentu gdy będzie mu szło, zaprezentuje spory procent swoich umiejętności, co będzie oznaczało wyrównane spotkanie.
 
 Z drugiej strony, ja liczyłbym na to, że Robertson będzie rozwiązywał partie jednym podejściem do stołu, co skutecznie powinno odebrać ochotę do walki jego przeciwnikowi. Australijczyk na pewno jest lepszy w grze z dystansu, co powinno zagwarantować mu więcej szans na punktowanie. Lepiej też prowadzi białą bilę na długim dystansie, co oznaczać będzie zmuszanie Szkota do trudnych, dalekich uderzeń, a te, o ile nie jest pewny siebie i w pełni skoncentrowany, nie są jego najmocniejszą stroną.
 
 Obawiam się w zasadzie tylko tego że Maguire będzie w strasznym gazie, po zwycięstwie z Higginsem i wygra na początku kilka partii. To może go doprowadzić do takiego stanu, że żadne wbicie nie będzie mu straszne, a wtedy jest najgroźniejszy, gdyż jak wiemy, grać on potrafi. Wiemy też jednak, że w meczu z Higgo, nawet gdy w gazie był, zrobił tylko jedną setkę.
 
 Musimy się teraz zastanowić jak z tej perspektywy wygląda kurs 1.57 na Robertsona. Moim zdaniem wygląda srednio, ale też i odpowiednio. Licząc ilość spotkań na dziesięć, jakie wygrałby Neil, myślę że byłoby ich ok 7.
 
 Do wieczora jest jeszcze troche czasu i ja się zastanowie jak ten mecz [i czy wogóle] zagrać. Być może dobrym pomysłem jest dubel z Dingiem. Na samo spotkanie przyznałbym około 2/5. Ja mam tu jednak małą perełkę: najwyższy break: Robertson @ 1.85 expekt 3/5.
 |  
| Do góry |  |  |  |  
| 
| 
| #875711 - 18/01/2007 22:52  Re: Snooker -  Saga Insurance Masters
[Re: ARCYFAZA] |  
|   enthusiast
 
   Meldunek:  15/08/2005
 Postów: 208
 | 
Ja mam tu jednak małą perełkę: najwyższy break: Robertson @ 1.85 expekt 3/5.
Fart, fartem, bo mimo iż Robertson przegrał, to break`a ustrzelił. Na jutro szykuję Dinga + Murphy`ego. Handicup na tego drugiego mizerny, w typie na zwycięzcę jednak spory value, gdyż wg mnie co najwyżej jest 50/50. Jeśli ktoś mógłby napisać swoje odczucia co do dzisiejszego wieczornego meczu było by fajnie, gdyż ja spotkania nie widziałem. |  
| Do góry |  |  |  |  
| 
| 
| #875835 - 18/01/2007 23:43  Re: Snooker -  Saga Insurance Masters
[Re: ARCYFAZA] |  
|   Pooh-Bah
 
   Meldunek:  05/07/2005
 Postów: 2428
 Skąd:  krakow
 | 
Powiem tak , gdy zrobilo sie 2-1 dla Maguire, wiedzialem juz (slowo honoru)  ze zwyciezy Szkot.Juz w pojedynku z Higginsem dawal oznaki zwyzki formy , jednak ja tego nie dostrzeglem, a utwierdzil mnie wlasnie w tym momencie komentator eurosportu ze bardziej przyklada sie do uderzenia ,dluzej "piorkuje'w dodatku bez zadnego respektu z trudnych pozycji trafial do srodkowych kieszeni, nie mialem watpliwosci kto wygra.Innymi slowy,bardziej skoncentrowany podchodzil do kazdego uderzenia, w przeciwienstwie do Australijczyka.Widzac taka dyspozycje rywala Roberston chyba zdal sobie sprawe ze dzisiaj nie jest w stanie nic wielkiegio zdzialac, mimo dobrego poczatku(1-0). Wczoraj typowalem zwyciestwo Robertsona nie obwiniam go jednak za porazke, gdyz to jego rywal gral b.dobrze.Co ciekawe jeszcze, gdy Robertson wygral 1-szego frejma,Muguire delikatnie skierowal wzrok w strone "kangura" delikatnie zaznaczajac to usmiechem.Chyba juz wtedy wiedzial ze wygra i czul sie bardzo pewnie.To tyle, moze ktos to inaczej odebral , ale ja tak to widzialem i staram sie oddac  to co spostrzeglem.Pozdrawiam
 |  
| Do góry |  |  |  |  
 |  |