Real Madryt - Utah Jazz Drużyna
Królewskich jest już praktycznie w sezonie, ma za sobą dwa spotkania w superpucharze Hiszpanii, a w najbliższy weekend inauguruje rozgrywki ligowe.
Jazzmani z kolei inauguracje sezonu maja dopiero za trzy tygodnie, także na pewno są dalecy od optymalnej formy.
Tak więc, jesli chodzi o przygotowanie fizyczne na tą chwilę górą powinni byc reprezentanci Europy.
Jestem przekonany, że i z motywacją bedzie u nich wszystko w porządku. Nie moze być inaczej, w końcu jest szansa przed własną publicznością pokazać światu jak mocny na przednówku sezonu jest Real Madryt. Zresztą o czym tu dyskutować,
Messina nigdy w życiu nie pozwoliłby swoim podopiecznym choćby na chwile rozluźnienia!
Czy gracze Utah będą podobnie zmotywowani? Nie sądzę.
Deron Williams jest znany ze swojej skłonności do urazów, także z całym szacunkiem (to moja ulubiona "1" na świecie) ale dzis nie będzie sobie wypruwał żył. Podobnie pozostali gracze "Mormonów". Niedawno wypadł im ze składu
Miles i na pewno nikt nie chce iść w jego ślady.
Madrytczycy nie mają nic do stracenia, zwycięstwo w takim meczu może im dać pozytywnego kopa i pewność siebie na bardzo długi czas.
Sądzę, że nowy coach Realu postawi na mocną obronę, by odebrać przyjezdnym ochotę do gry. A przy dopingu swoich fanów na własnym parkiecie są w stanie dokonywac rzeczy wielkich.
Żeby nie było tak różowo, to dodam tylko, że ze składu Królewskich na jakiś czas wyleciał
Felipe Reyes. Jest to bez wątpienia duże osłabienie, jednak własnie po to dokonano tak wiele głośnych jak na warunki europejskie transferów (Hansen, Garbajosa, Kaukenas, Velicković, ...) by brak jednego czy dwóch graczy nie zaburzał koncepcji gry.
Dodając do tego kosmiczny moim zdaniem kurs na gospodarzy:
Real Madryt3/10Ben