Vuelta zapowiada się nader ciekawie choć nie we wszystkich aspektach.
Na minus na pewno należy zapisać to, że w trzecim tygodniu ścigania nie będzie zbyt wielu trudnych górskich etapów i o tym kto wygra tegoroczną edycję dowiemy się już na 14 etapie na którym meta wiedzie pod słynne Angliru.
Z kolei zdecydowany plus to obsada. O końcowy triumf może pokusić się z sześciu zawodników. Buki nie bez racji głównego faworyta upatrują w Antonie. Na Giro Bask jechał na pół gwizdka a i tak pod najbardziej strome wzniesienia był w stanie wjeżdżać w doskonałym tempie. Dużo szumu wokół siebie Purito Rodriguez, jednakże znowu może położyć triumf w całej imprezie jedną czasówka (ta wokół Salamanki wydaje się być do tego idealna
) Nibalego z pewnością stać byznów wygrać, choć na Giro wyszło na jaw iż pod najbardziej strome wzniesienia nie jest w stanie jechać tak szybko, jak najlepsi górale na świecie. Sa też mocni Mienszow, Scarponi i van den Broeck (jeśli jest już w pełni zdrowy może naprawdę sporo namieszać). Wigginsa raczej skreślam, gdyż jest parę podjazdów na których z uwagi na swoje gabaryty oraz umiejętności wspinaczkowe po prostu musi stracić.
Reasumując skłaniam się ku Antonowi, który w końcu dla Basków i Euskaltelu powinien dokonać tego czego nie potrafili dokonać Iban Mayo i Samuel Sanchez - wygrać Vueltę.
PS. Zapraszam wszystkich chętnych do udziału w konkursie kolarskim dot Vuelty