Macie tu od wujka na uciechę
Rennes - Montpellier over 1.5 HT @3.05 1/10Drużyny znajdują na przeciwległych biegunach formy. Rennes nie wygrało żadnego z trzech ostatnich spotkań, z kolei Montpellier zanotowało trzy kolejne zwycięstwa. Postawa gości w bieżących rozgrywkach przypomina bajkę o Kopciuszku. Awans do Ligue 1 La Paillade zapewnili sobie dopiero w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu.
We francuskiej ekstraklasie mieli skupić się na utrzymaniu statusu pierwszoligowca, nikt nie liczył na włączenie się do walki o czołowe lokaty. Piłkarze jakby nie wiele sobie z tego robiąc zaczęli odprawiać kolejnych rywali z kwitkiem. Na dziewięć rozegranych kolejek przegrali tylko jeden raz, wpadka przydarzyła się na Stade Velodrome w konfrontacji z OM. W mediach rozpływają się wręcz na cudowną formą beniaminka. Drużyna jaką stworzył Rene Girard to znakomite połączenie młodości z doświadczeniem. Montpellier poczyniło kolosalne postępy, gra nie jak typowy beniaminek, lecz jak stary ligowy wyjadacz.
Rennes prze sezonem uchodziło za jednego z żelaznych kandydatów do wywleczenia przepustki na europejskie salony. Do zespołu w miejsce Guy Lacombe'a zaangażowano Frederica Antonettiego oraz wzmocniono skład sprowadzając za niebagatelne pieniądze m.in. Bangourę.
Na początku wszystko szło jak należy, zespół piął się w górę tabeli. Wydawało się, że wszystko należycie funkcjonuje, lecz po szóstej kolejce nastąpiło niemiłe zaskoczenia.
Coś się zacięło, Rennes przestało grać na miarę oczekiwań, co więcej zatraciło gdzieś swoją skuteczność. Przy trzy kolejne mecze bez zwycięstwa i bez choćby jednego zdobytego gola.
O ile porażkę z Bordeaux da się jeszcze wytłumaczyć, to na porażkę z Auxerre oraz tylko remis z Lille trudno znaleźć dobre usprawiedliwienie, nie wszystko da się wytłumaczyć kontuzjami czołowych zawodników. Dołek formy sprawił, że Rennes spadło w tabeli i strata do miejsc pucharowych wynosi obecnie aż pięć punktów. Niesamowity ścisk w górnej połówce sprawia, że każdy punkt jest na wagę złota i nie można pozwolić sobie na gubienie punktów z ligowymi średniakami, zwłaszcza u siebie.
Rennes musi wygrać by czołówka nie odjechała za daleko, rywale chcą by "piękny sen" trwał jak najdłużej i nie mają zamiaru tanio oddać skóry. A na chwilę obecną Montpellier jest piekielnie niebezpiecznym i niewygodnym rywalem, którego nie można zlekceważyć. Wie o tym dobrze trener gospodarzy, który przestrzegał swych podopiecznych by serio traktować przeciwnika.
Gra przed własną publicznością jest największym atutem Rennes. Na Stade de la Route de Orient gospodarze nie zwykle rzadko dają się ograć. Poza tym poprawiła się ich sytuacja kadrowa po kontuzjach i zawieszeniach wracają Gyan, Mangane, Lemoine i Bocanegra, nawet Hansson został włączony do składu na mecz z beniaminkiem. Jedynym poważnym ubytkiem będzie nieobecność Brianda. W Montpellier nie zagra zawieszony Belhanda, ale Girard będzie mógł skorzystać z usług Delaye. Liczę, że Rennes wreszcie przełamie nie moc strzelecką i pokusi się o zdobycie trzech punktów, goście w dobrej formie, więc również powinni coś dorzucić. Wydaje mi się, że oprócz emocji będzie i sporo bramek.