Self - pytanie ile jeszcze masz w tym pasie? Według mnie strata w pasie 5-10cm na miesiąc to bardzo dużo, ja straciłem 6-7cm w 3 miesiące przy spadku wagi ~9kg.
nie da sie w miesiac wiecej ni 2-4 kg tluszczu zgibic, bedzie to woda conjwyzej
przy wiekszej ilosci albo sie przetrenujemy po 2 tygodniach zbyt intensywnych treningow, albo zlapiemy jakas kontuzje i sie odechce na caly rok jakiejkolwiek aktywnosci
na pewno sporo wody to fakt , ale nie zauwazylem duzego spadku miesni bo mam diete bogata w bialko. Wiec jak sie chce to mozna schudnac z minimalna utrata miesni
nie da sie w miesiac wiecej ni 2-4 kg tluszczu zgibic, bedzie to woda conjwyzej
przy wiekszej ilosci albo sie przetrenujemy po 2 tygodniach zbyt intensywnych treningow, albo zlapiemy jakas kontuzje i sie odechce na caly rok jakiejkolwiek aktywnosci
Organizm sięga po zapasy z tkanki tłuszczowej nie tylko podczas treningu
Oblicz sobie dzienne zapotrzebowanie kaloryczne (kalkulator), odejmij od tego 500-700 kcal i jedziesz aż do zgubienia balastu. Zwiększ udział białka w diecie, zmniejsz tłuszczu. Do tego dużo wody mineralnej.
Oto głównie się rozchodzi. Stracić tłuszcz, nie tracąc mięśni. Ale nie wiem jak to zrobić, a warto byłoby odsłonić mięśnie brzucha, które czuję pod niezbyt wielką warstwą tłuszczu. Minus 3-4 cm w pasie mnie interesuje.
Oto głównie się rozchodzi. Stracić tłuszcz, nie tracąc mięśni. Ale nie wiem jak to zrobić, a warto byłoby odsłonić mięśnie brzucha, które czuję pod niezbyt wielką warstwą tłuszczu. Minus 3-4 cm w pasie mnie interesuje.
Trening siłowy a po nim aeroby tak to zrobić.
A tak poważnie zawsze przy utracie dużej ilości masy trochę mięśnia też poleci grunt żeby poleciała większosć tłuszczu.
Ja ostatnio duuużo przytyłem. Założyłem się że schudnę 8kg w miesiac bo już sporo docinek usłyszałem że się nieźle zaokrągliłem więc teraz to już sprawa honorowa. Plan jest prosty:
-ucinam węglowodany -ostatni posiłek o 18-19 bez węglowodanów -w dzień treningowy trening siłowy + aeroby -w dzień beztreningowy bieganie na czczo
Ja ostatnio duuużo przytyłem. Założyłem się że schudnę 8kg w miesiac bo już sporo docinek usłyszałem że się nieźle zaokrągliłem więc teraz to już sprawa honorowa. Plan jest prosty:
-ucinam węglowodany -ostatni posiłek o 18-19 bez węglowodanów -w dzień treningowy trening siłowy + aeroby -w dzień beztreningowy bieganie na czczo
I nie ma opcji żeby się nie udało
zawsze lepiej się czymś zabezpieczyć - bcaa - , jeśli zależy Ci, żeby nie tracić mięśni.
Tak się zapytam Panów. Jakie są zdania na temat fat burnerów etc. Na jakiej zasadzie to działa mniej wiecej.
Postanowilem troche zrzucic przed sezonem plażowym. Biegam codziennie, ostatni posiłek 17-18. Planuje biegać na czczo. Zeby zrzucic troche z brzucha wrzuciłem sobie 6w. Zobaczymy.
Tak się zapytam Panów. Jakie są zdania na temat fat burnerów etc. Na jakiej zasadzie to działa mniej wiecej.
Postanowilem troche zrzucic przed sezonem plażowym. Biegam codziennie, ostatni posiłek 17-18. Planuje biegać na czczo. Zeby zrzucic troche z brzucha wrzuciłem sobie 6w. Zobaczymy.
nie ma co się katować, w posiłku po 18 ważne jest to, żeby nie było węgli, a jak będziesz się głodził od 18 to a6w gówno Ci da, bo pozjada Ci mięśnie.
a co do supli, można się pokusić, zwłaszcza jak ktoś ma słabą psychikę.
"Hydroksykwas cytrynowy (HCA) już w małej dawce hamuje lipogenezę (syntezę tłuszczu) z węglowodanów i białek, a tym samym powstawanie tkanki tłuszczowej. HCA blokuje kluczowy enzym w metabolizmie tłuszczu - ATP-Citrat-Oxalacetat-Lyase, który jest potrzebny do przemiany węglowodanów w tkankę tłuszczową. Nadwyżka węglowodanów nie może zostać przekształcona w tkankę tłuszczową, zamiast tego magazynowana jest w mięśniach i w wątrobie w postaci glikogenu.
HCA w dużym stopniu redukuje łaknienie. Zwiększone zasoby glikogenu sygnalizują w mózgu, że stan sytości został osiągnięty. Podczas stosowania diety redukcyjnej, tzn. przy negatywnym bilansie kalorii, organizm sięga po zapasy białka i tłuszczu. Badania naukowe wykazały, że HCA stymuluje metabolizm tłuszczu, chroniąc jednocześnie białka. Obecność środków lipotropowych (choliny, inozytolu i karnityny) przyśpiesza spalanie tłuszczów ustrojowych i wspomaga metabolizm lipidów."
Ja mam problem z brzuszkami, otóż przy treningu brzucha tradycyjnym na płaskiej powierzchni poprostu się duszę,,,brak mi tchu i jest to dla mnie za trudne.a6w w moim przypadku odpada. Dlatego robię takie oszukiwane brzuszki, krótkie spięcia na materacu. Oczywiście nie pracuje przy tym tylko brzuch,pomagam sobie odbiciami od materaca no ale po 50 spięciu brzuch czuję bardzo dobrze więc działanie jest a inaczej cóż nie dałbym rady.
a oddychasz regularnie przy ćwiczeniu czy ciśniesz jak wielu na bezdechu? takie oszukane brzuszki, to dobrze wpływają na dobre samopoczucie Twojej psychiki, a nie mięśni brzucha
na początku rozgrzewka, a później np. 4x10 i starać się nie pomagać całym ciałem, lecz wyizolować sam brzuch, a jak się wzmocni, to zwiększać ilość powtórzeń w serii.
a oddychasz regularnie przy ćwiczeniu czy ciśniesz jak wielu na bezdechu? takie oszukane brzuszki, to dobrze wpływają na dobre samopoczucie Twojej psychiki, a nie mięśni brzucha
na początku rozgrzewka, a później np. 4x10 i starać się nie pomagać całym ciałem, lecz wyizolować sam brzuch, a jak się wzmocni, to zwiększać ilość powtórzeń w serii.
no bez przesady nawet oszukane brzuszki działają lepiej niż ich całkowity brak, tym bardziej że czuję lekkie zakwasy na brzuchu po ostrym treningu. Oczywiście wolałbym robić 'wyizolowany' brzuch ale poprostu nie mogą. Próbuję regulować oddech ale dupa jestem czerwony jak bukrak, nawet jak robię brzuch na pajączku. To akurat moja słabość.
ps.a6w - Owszem nie jest to ćwiczenie aerobowe i nie jest od spalania fatu ale napewno w pośredni sposób (rozwijając mięśnie) sprawi że brzuch w przyszłości łatwiej będzie odtłuścić.
czy sushi nada się jako posiłek w diecie redukcyjnej?
chciałem coś poeksperymentować. ew. poprosze o jakieś propozycje z kuchni zagranicznych które mogłyby stanowić posiłek (nawet obiad przy takiej diecie) przy takim rodzaju diety.
W walce z przybieraniem na wadze chipsy są o wiele gorsze nawet od lodów, słodyczy i napakowanych cukrem napojów gazowanych.
Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda opublikowali właśnie w prestiżowym piśmie medycznym najpełniejsze w historii badania na temat odżywiania się i trybu życia oraz wpływu tych czynników na wagę ciała. Naukowcy przebadali prawie 121 tys. osób przez okres od kilku do 20 lat. Wyniki ich badań są dość zaskakujące.
Okazuje się, że największe znaczenie dla wagi naszego ciała ma nie sportowy tryb życia, lecz wybór rodzaju i ilości jedzenia. - To, czy uprawiamy sport, jest oczywiście bardzo ważne dla naszego zdrowia - mówił dziennikarzom jeden z autorów badania dr Frank Hu. - Ale najważniejsze jest to, co jemy.
Przeciętny uczestnik badania przytył 1,8 kg w ciągu każdych czterech lat badania. Przeciętnie jedynie niecały kilogram z tego udawało się w tym czasie zrzucić tym uczestnikom badania, którzy regularnie, kilka razy w tygodniu, ćwiczą lub uprawiają sport.
Liczy się więc przede wszystkim jedzenie. I okazuje się, że najgorsze są chipsy - osoby jedzące minimalną ilość chipsów w olbrzymich odstępach czasu przytyły przeciętnie prawie 800 gramów w ciągu czterech lat. Osoby jedzące minimalną ilość słodyczy w olbrzymich odstępach czasu przytyły w tym czasie jedynie o 200 gr.
Nie jest zapewne dziwne, że ziemniaki są o wiele zdrowsze od chipsów. Ale duża porcja frytek do 500-600 kalorii, podczas gdy podobnej wielkości porcja gotowanych ziemniaków to o połowę mniej kalorii.
Obok oczywistych czynników zwiększania wagi - np. picia alkoholu czy zbyt długiego przesiadywania przed telewizorem - w każdym czteroletnim okresie badawczym zdecydowanie tyli ludzie rzucający palenie oraz ci śpiący dużo mniej lub dużo więcej niż 6-8 godzin dziennie.
Najprostsza rada autorów badań? Jeść niedużo. A jeśli już jeść, to owoce, warzywa, produkty zbożowe i orzechy. A jeść jak najmniej mięsa niedrobiowego, ziemniaków, słodyczy i słodzonych napojów gazowanych.
----
niby banał, a jak wiele osób nie potrafi się powstrzymać :-)
kurcze trochę radości z życia mieć przecież trzeba
4pak piwka + chipsy + LM... Czym niby to zastąpić?
Jedyne zdrowe jedzenie które mi naprawdę smakuje to owoce,ale tutaj tez nie wszystko jest dozwolone np. truskawkami opychaj się śmiało ale banany już odpadają w większej ilości. Co do piwa uważam że lepiej wypić litr piwa niż litr coli,,,problem w tym że właśnie do piwka najlepsze są niezdrowe rzeczy chipsy,orzeszki itp,,,
kurcze trochę radości z życia mieć przecież trzeba
4pak piwka + chipsy + LM... Czym niby to zastąpić?
Jedyne zdrowe jedzenie które mi naprawdę smakuje to owoce,ale tutaj tez nie wszystko jest dozwolone np. truskawkami opychaj się śmiało ale banany już odpadają w większej ilości. Co do piwa uważam że lepiej wypić litr piwa niż litr coli,,,problem w tym że właśnie do piwka najlepsze są niezdrowe rzeczy chipsy,orzeszki itp,,,
kurcze trochę radości z życia mieć przecież trzeba
4pak piwka + chipsy + LM... Czym niby to zastąpić?
Jedyne zdrowe jedzenie które mi naprawdę smakuje to owoce,ale tutaj tez nie wszystko jest dozwolone np. truskawkami opychaj się śmiało ale banany już odpadają w większej ilości. Co do piwa uważam że lepiej wypić litr piwa niż litr coli,,,problem w tym że właśnie do piwka najlepsze są niezdrowe rzeczy chipsy,orzeszki itp,,,
a no właśnie, i tu jest 'pies pogrzebany'...
Piwo samo w sobie nie tuczy. Rozciąga żołądek przez co stajemy się głodni. Tuczą potrawy spożywane do piwa i tu jest pies pogrzebany
kurcze trochę radości z życia mieć przecież trzeba
4pak piwka + chipsy + LM... Czym niby to zastąpić?
Przecież nie trzeba od razu rezygnować, wystarczy zmniejszyć dawki, np. ograniczając się ze spożyciem tylko w dni, które jest LM. Po prostu ważne żeby zachować umiar.
kurcze trochę radości z życia mieć przecież trzeba
4pak piwka + chipsy + LM... Czym niby to zastąpić?
Przecież nie trzeba od razu rezygnować, wystarczy zmniejszyć dawki, np. ograniczając się ze spożyciem tylko w dni, które jest LM. Po prostu ważne żeby zachować umiar.
W sezonie klubowym wygląda to tak:
PON - mecz kończący PlusLigę Men lub Women WT, ŚR - Liga Mistrzów w siatę i w nogę CZW - Liga Europejska PT, SB, ND - kolejka ligowa
kurcze trochę radości z życia mieć przecież trzeba
4pak piwka + chipsy + LM... Czym niby to zastąpić?
Przecież nie trzeba od razu rezygnować, wystarczy zmniejszyć dawki, np. ograniczając się ze spożyciem tylko w dni, które jest LM. Po prostu ważne żeby zachować umiar.
jedno piwo to nie piwo, a dwa piwa to pół piwa,,,,,itd Czasami z ograniczaniem cieżko. Słonko grzeje to nad wodą się tych piwek nie liczy
A ja nie piję praktycznie wcale piwa (innego alkoholu też nie), a brzuch mi rośnie i rośnie..
Może przy okazji pytanie do specjalistów.
Jakimi potrawami, składnikami diety, można zaspokoić głód, a przy okazji wykazać deficyt kaloryczny?
Czym zastąpić słodkie wszelkiej maści, które mi smakuje, że..
Co mogę sobie przygotować w pracy, kiedy nie mam do dyspozycji pieca itp.?
Jak to jest z tym makaronem, ryżem..? Makaron niby mąka, należy wykluczyć.. Racja?
Ruch i trening rozumiem, muszę zacząć coś robić. Ale co z jedzeniem?! Niestety obiad jem bardzo późno, około 20. Kolacji oczywiście już nie, ale na coś słodkiego przed spaniem znajdzie się miejsce
no to kilka rad: 1. obiad skoro już jest tak późno to jedz go na bogato czyli malutko węglowodanów (ziemniaki,makaron) a więcej białka (mięcho). 2. Makarony i ryż najlepiej ciemny (niższy indeks glikemiczny) 3. Czym się można najeść a wykazać deficyt kaloryczny, no pewnie Cię to nie uraduje ale jednak warzywa. Pomidorek, ogóreczek, sałatki. Oczywiście jako dodatki bo nie namawiam do wegetarianizmu.
to tak na szybko. Nie jesteś kultyrstą więc nie namawiam do katowania ale na ten ostatni posiłek najlpeszy jest twaróg (wolno wchłanialne białko które będzie Ci się powoli przyswajało przez całą noc) i co ciekawe dobrze się po nim śpi,,,
Czym zastąpić słodkie wszelkiej maści, które mi smakuje, że..
Owocami. Arbuz wymiata (w 90% składa się z wody). Ewentualnie jakiś jogurt lub lody.
Jak już masz ochotę na czekoladę to zjedz parę kostek, a nie całą tabliczkę
Cytat:
Niestety obiad jem bardzo późno, około 20. Kolacji oczywiście już nie, ale na coś słodkiego przed spaniem znajdzie się miejsce
Z tą 20-tą to zależy, o której zasypiasz. Znając życie to pewnie odrabiasz tym obiadem za cały dzień. Jedz tak, żebyś się najadł, ale nie przejadł i nie przesadzaj z tłustym żarciem na noc.
no to kilka rad: 1. obiad skoro już jest tak późno to jedz go na bogato czyli malutko węglowodanów (ziemniaki,makaron) a więcej białka (mięcho).
Ziemniaków nie jem wcale, białego pieczywa prawie wcale (czasem w pracy, bo to najszybciej można kupić..).
Originally Posted By: eroll
2. Makarony i ryż najlepiej ciemny (niższy indeks glikemiczny)
Czytałem gdzieś, że makaron jak jest aldente, to lepiej go jeść i wtedy już nie ważne czy biały czy ciemny.. Ale gdzie ja w pracy makaron zrobię..? No i z czym? Z Twarogiem?
Originally Posted By: eroll
3. Czym się można najeść a wykazać deficyt kaloryczny, no pewnie Cię to nie uraduje ale jednak warzywa. Pomidorek, ogóreczek, sałatki. Oczywiście jako dodatki bo nie namawiam do wegetarianizmu.
Lubię warzywa i owoce, nie ma problemu.. Chyba lepiej warzywa niż owoce, bo cukru mnie, tak?
Originally Posted By: eroll
to tak na szybko. Nie jesteś kultyrstą więc nie namawiam do katowania ale na ten ostatni posiłek najlpeszy jest twaróg (wolno wchłanialne białko które będzie Ci się powoli przyswajało przez całą noc) i co ciekawe dobrze się po nim śpi,,,
Jestem na takim etapie, że mogę się katować.. Czyli co, chuda kostka twarogu przed snem, ta? Z czym to mogę jeść? Cukru nie używam, może z pomidorem?
Poczytam. Z owocami i warzywami nie ma problemu, zjadam. To można praktycznie bez ograniczeń?
Originally Posted By: Goget
Owocami. Arbuz wymiata (w 90% składa się z wody). Ewentualnie jakiś jogurt lub lody.
Lody? Arbuz ok.
Originally Posted By: Goget
Jak już masz ochotę na czekoladę to zjedz parę kostek, a nie całą tabliczkę
To se ne da.. Na luźno zjem nawet taką dużą 300g..
Originally Posted By: Goget
Z tą 20-tą to zależy, o której zasypiasz. Znając życie to pewnie odrabiasz tym obiadem za cały dzień. Jedz tak, żebyś się najadł, ale nie przejadł i nie przesadzaj z tłustym żarciem na noc.
No dokładnie, zjadam za cały dzień, przed spaniem. Wiem, że to źle, ale.. nie mam wyjścia.
Tłusto nigdy nie jem, mięso też chude.
Spać chodzę około północy, ale po tym obiedzie się nie ruszam.
Czyli co, chuda kostka twarogu przed snem, ta? Z czym to mogę jeść? Cukru nie używam, może z pomidorem?
Twaróg zawiera jakieś aminokwasy które regulują ośrodek głodu/sytości w mózgu tj. obniżają nadmierny apetyt. Mój piesek uwielbiał twaróg .Dawałam mu z miodem .Ale i tak kurczak był na miejscu pierwszy. Mógł ciągle jeść i jeść
Lody są dobrze trawione. Nie są ciężkie. Dzięki temu, że są zimne, organizm po zjedzeniu lodów musi trochę się „namęczyć” (czyt. spalić kalorie), żeby powrócić do stanu sprzed zjedzeniem lodów. Lody ochładzając organizm, zmuszają go do zdwojonej pracy w celu przywrócenia mu odpowiedniej temperatury. Jest to smaczny i bogaty w witaminy deser.
twaróg jest świetny oczywiście bez cukru. jogurt naturarny ,szczypior ,rzodkiewka ,sól,pieprz.
a co do śniadania płatki z mlekiem to oczywiście za mało dlatego już niedługo jesteś głodny. dodaj do tego np. jajka z ciemnym pieczywem i też odrobina twarogu.
twaróg jest świetny oczywiście bez cukru. jogurt naturarny ,szczypior ,rzodkiewka ,sól,pieprz.
a co do śniadania płatki z mlekiem to oczywiście za mało dlatego już niedługo jesteś głodny. dodaj do tego np. jajka z ciemnym pieczywem i też odrobina twarogu.
na śniadanie to jem takie cuś: płatki musli, jogurt naturalny, rodzynki plus jakiś owoc - np. banan, jabłko do tego troszkę cynamonu
twaróg jest świetny oczywiście bez cukru. jogurt naturarny ,szczypior ,rzodkiewka ,sól,pieprz.
a co do śniadania płatki z mlekiem to oczywiście za mało dlatego już niedługo jesteś głodny. dodaj do tego np. jajka z ciemnym pieczywem i też odrobina twarogu.
na śniadanie to jem takie cuś: płatki musli, jogurt naturalny, rodzynki plus jakiś owoc - np. banan, jabłko do tego troszkę cynamonu
wszystko do miski, wymieszać i można jeść
wszystko fajnie: rodzynki ok bo tłuszcz, płatki ok bo węglowodany tylko nie ma jednego białka zwierzęcego jakbyś chociaż twarogu dorzucił z 50g to już by było git.
chociaz tak w sumie nie ma co sie smiac sam do chudych nie naleze (184cm/83kg) i lekki brzuszek posiadam ,mimo dość aktywnego trybu zycia ,biegam 2-3 razy w tygodniu (5-10-km) ,brzuszki napitalam rano i wieczorem ,pilke tez czesto pokopie... Jednak moja dieta... 1-wsze jedzenie(powiedzmy sniadanie) o 13 i wpieprzam ile wlezie (sery feta z warzywami ,kanapki ,yogurty, płatki z mlekiem itp.) pozniej obiad ok 16-17 zazwyczaj na miescie kebab ,pizza ze znajomymi ... wracam do domu robie jakies popcorny ,albo wpierd.alam chipsy ,ktore wczesniej zakupie ,na kolacje to juz masakrycznie duzo jem tosty srosty ,kukurydze w kolbie i inne pierdoły ,do tego moja miłośc do browara nie zna granic... z roku na rok tyje ,brzuszek rośnie ...trzeba bedzie zmienic diete NOW!!:) chetnie poczytam poprzednie podstrony i sprobuje sie do tego ustosunkowac.
twaróg jest świetny oczywiście bez cukru. jogurt naturarny ,szczypior ,rzodkiewka ,sól,pieprz.
a co do śniadania płatki z mlekiem to oczywiście za mało dlatego już niedługo jesteś głodny. dodaj do tego np. jajka z ciemnym pieczywem i też odrobina twarogu.
na śniadanie to jem takie cuś: płatki musli, jogurt naturalny, rodzynki plus jakiś owoc - np. banan, jabłko do tego troszkę cynamonu
wszystko do miski, wymieszać i można jeść
wszystko fajnie: rodzynki ok bo tłuszcz, płatki ok bo węglowodany tylko nie ma jednego białka zwierzęcego jakbyś chociaż twarogu dorzucił z 50g to już by było git.
no prosze Cie, rodzynki tłuszczem? widze, ze "dietetykiem" to Ty jestes kiepskim, rodzynki to słowo, które moze sie kojarzyć tylko z węglowodanami
i nie wiem po co ma dorzucac ten twaróg, nie bede sie tutaj rozpisywać na temat łączenia produktów itp, ale twaróg jest tutaj niewskazany, a dodatkowo twaróg to jeden z najgorszych produktów mlecznych, ktory powinien być całkowicie wyeliminowany z diety, tak samo jak mleko
jesli ktos nie potrafi zrezygnować od razu z mleka itp, to polecam jogurt, kefir/zsiadłe mleko, są o wiele mniej szkodliwe dla organizmu, a dodatkowo mają swoje zalety, bo mleko poza wypłukiwaniem wapnia i zasmiecaniem go przez niestrawne białka itp itd nie daje nam nic od siebie
a tak na powaznie to proponuje Ci, jak zresztą wszystkim walczącym z nadwagą, ograniczenie węglowodanów do minimum, te o najwyższym IG najbardziej tuczą, to nieprawda, że tluste jedzenie najbardziej tuczy, tak się utarło i społeczeństwo to łyknęło, jak z wieloma innymi rzeczami (typu - pij mleko, bo to samo zdrowie)
od jakiegoś czasu nie jestem zwolennikiem mięsa, ale nikogo nie będe namawiał do ograniczania go, chociaz polecam gorąco, zadnym wegetarianinem nie jestem, po prostu jem go bardzo mało, a jak juz jem to staram się wybierać ryby i owoce morza, przejdzmy jednak do tego o czym chcialem pisac, przechodzac na diete typu mieso + duza ilosc warzyw powinienes zaczac sobie radzic z nadwagą, do tego wegle o najnizszym IG, typu kasza gryczana, otręby czy jesli musisz to chleb razowy - poszukaj w necie tabeli z IG i będziesz wiedział co jeszcze mozesz jesc, jednak podstawa sa warzywa, owoce nie sa juz takie dobre, gdyz zawieraja duzo cukrów, jednak nie musisz z nich rezygnować, wystarczy, ze zrezygnujesz z cukru, bialej mąki oraz przetworzonych produktów, najlepiej jedz surowe warzywa i owoce lub jesli musisz to tylko krotko poddawane obrobce termicznej
do tego zdrowe tłuszcze, to jest bardzo ważne, oliwa z oliwek ma z tych "zwykłych" olejów najlepszy stosunek kwasó omega, jednak polecam olej lniany, a najlepszy jest chyba olej z czarnuszki czy wiesiołka, jednak nie są to tanie oleje, lecz nikt Ci nie kaze niewiadomo ile ich dziennie sposywac, bodajze 10g wystarczy
co do mięsa, to jeszcze napisze, ze jest to głowne źródło białka, które badz co badz jest potrzebne organizmowi, jednak jesli ograniczysz mieso, to mozesz spokojnie zastapic je orzechami itp wyjdzie Ci to tylko na zdrowie, nikt mnie nie przekona, ze bialko miesne jest niezbedne i ine da sie go zastapic, po prostu dla mnie to sa bzdury i wygaduja to ludzie bardzo dobrze oplaceni przez innych, ktorym nie na ręke jest spadek poziomu spożycia mięsa
jak juz wczesniej ktos wspominal, bodajze Goget, wazny jest błonnik pokarmowy, jedzac duzo warzyw i owocow nie powinienes miec problemow z jego brakiem, dodatkowo bardzo bogate w błonnik są morele, swietne na przekąskę oraz rodzynki - swietne w przeciwdzialaniu nadkwasoty zoladka/zgagi i innych problemow gastrologicznych
rano jak wstajesz wypij sobie litr wody mineralnej, moze wydaje sie duzo, ale nikt Ci tego nie kaze na raz wypijac, pij "seriami", zajmie Ci to raptem 5 minut
co do picia przed i po posiłkach to staraj sie nie pic w trakcie jedzenia, gdyz to rozciencza kwasy trawienne i wydluza ten proces, ktory pochlania duze ilosci energii (jednym z powodów tego iz jest sie bardzo szybko glodnym jest po pierwsze to, ze jedzenie jest ubogie w wartosci odzywcze a po drugie to, ze jego trawienie zajmuje bardzo duzo czasu i energii przez co organizm potrzebuje nowej)(jeszcze taka ciekawostka odnosnie "zdrowego" mięsa, zwierzęta maja bardzo krótki przewod pokarmowy, w ktorym caly proces od zjedzenia do wydalenia trwa kilka godzin, u czlowieka jest to duzo bardziej skomplikowane i ten proces trwa duzo duzo dluzej, to powoduje, ze to mieso przewaznie juz gnije w organizmie i czasami nie jest w ogole strawione i wydalone) ale wrocmy do picia przed i po jedzeniu, takze wiesz juz, ze nie mozna pic w trakcie jedzenia, to samo tyczy się czasu po jedzeniu, nie wskazane jest picie do godziny po jedzeniu, bo rowniez rozciencza to kwasy trawienne, jesli chodzi o picie przed, to na okolo 30 minut przed nie powinno sie pic z tych samych względów, wiem ze dla niektorych moze sie to okazac makabryczne(znam kolege, ktory jak sie nie napije w trakcie jedzenia to ma czkawkę-wmowil sobie i tyle), ale malymi krokami mozna dojsc do ideału, jesli nie potrafisz od razu jesc "na sucho" to mozesz brac w trakcie i po male lyki, to az tak bardzo nie szkodzi, a powoli bedziesz sie przyzwyczajal do prawidlowego "procesu"
napisze jeszcze cos apropo łączenia produktów, wiekszosc tego nie robi, bo wymaga to zbyt wielu wyzeczen, a przeciez ludzie nie potrafia tego, potrafia tylko narzekac i budzic sie z reka w nocniku, ale dzis nie o tym podstawa to nie laczenie bialka z weglami, jak laczymy kwasy sie mieszaja i neutralizuja nawzajem i trawienie jest dluzsze przez to, jesli lubisz nabial to pamietaj, ze najlepiej jesc go oddzielnie, gdyz nabial ma to do siebie, ze obkleja inne produkty w zoladku czym bardzo utrudnia ich trawienie(dodatkowo o szkodliwosci mleka i jego przetworów pisalem wyzej) jest to trudna sprawa, bo nie zjesz sobie np mięska z ziemniakami, czy z ryzem kasza, makaronu z serem, pierogów z mięsem, spaghetti i wielu wielu innych wiem ze to trudne, ale malymi krokami rowniez mozna odzywiac sie coraz lepiej, jesli juz nie zamierzasz przejsc na "nie laczenie produktów" to pamietaj, ze najpierw powinno się zjesc owoce i warzywa (to jest jeden z paradoksów od dzieciecych juz lat, po obiedzie w przedszkolu daje sie na przekaske jakis owoc, co jest odwroceniem piramidy do góry nogami), owoce zaczynaja sie juz trawic w ustach, potem przechodza przez zoladek nie ruszone i dalej trawia sie dopiero w dwunastnicy, podobna sytuacja jest z warzywami, ktore trawia sie w dwunastnicy, po owocach i warzywach powinno sie jesc weglowodany, czyli ziemniaki/ryz/makaron itd gdyz wegle trawia sie szybciej niz białko, po tym wszystkim mozna zjesc dopiero białko-mieso itp gdyz ono trawi sie najdluzej, bo jest najbardziej złozonym "produktem", wiec jemy go na koncu, gdyz nie powinno "blokowac" warzywom/owocom i węglowodanom dostępu do dwunastnicy, takze jak masz obiadek typu ziemniaczki + surówka + miesko to wiesz juz jak powinienes zjesc ten obiad
moglbym jeszcze duzo pisac, byc moze dla niektorych to co napisalem jest herezja itp itd, ale kazdy ma swoje zdanie, moje jest takie, ze spoleczenstwo jest skutecznie manipulowane i trudno komukolwiek odejsc od utartych nawyków, ba, wiekszosci jest trudno pomyslec, ze np tak promowane przez rzad Millera mleko, jest niezdrowe i powinno sie je wyeliminowac, ze szkól, bo robimy tylko swoim dzieciom krzywdę jednak ktoś na tym zarabia i tak juz zostanie dopoki ludzie nie obudzą sie z tego "błogiego" snu, to samo tyczy się firm farmaceutycznych i oplacanych przez nich odpowiednich organizacji/urzedow/osobników
ps nie jestem zadnym "dziwakiem", według mnie jestem po prostu bardziej swiadomy niz inni i wcale mnie to nie cieszy
wwwujek jak po przeczytaniu tego i nie uznaniu mnie za "szalenca" masz jakies pytania do mnie to mozesz mi na priv pisac, bo jeszcze wielu rzeczy tutaj nie napisalem, bo odzywianie to temat rzeka
a tak na powaznie to proponuje Ci, jak zresztą wszystkim walczącym z nadwagą, ograniczenie węglowodanów do minimum, te o najwyższym IG najbardziej tuczą, to nieprawda, że tluste jedzenie najbardziej tuczy, tak się utarło i społeczeństwo to łyknęło, jak z wieloma innymi rzeczami (typu - pij mleko, bo to samo zdrowie)
Powoli mnie to zaczyna wk.. Z jednej strony bogate w błonnik (daktyle suszone 8,7 - czołówka), z drugiej strony niskie IG (daktyle 103 - Wysoki Indeks Glikemiczny = 70 lub więcej).
Z jednej strony jedz arbuz, bo sama woda, z drugiej strony IG arbuza 75 (Wysoki Indeks Glikemiczny = 70 lub więcej).
Coś tu nie halo..
Originally Posted By: Wojtas_
od jakiegoś czasu nie jestem zwolennikiem mięsa [...]
Tu wszystko rozumiem. Moja najukochańsza Teściowa mówi ciągle, bo w Pani domu czyta, że mięso zakwasza organizm i jeść nie wolno.. Co Ty na to?
Originally Posted By: Wojtas_
co do mięsa, to jeszcze napisze, ze jest to głowne źródło białka, które badz co badz jest potrzebne organizmowi, jednak jesli ograniczysz mieso, to mozesz spokojnie zastapic je orzechami itp wyjdzie Ci to tylko na zdrowie, nikt mnie nie przekona, ze bialko miesne jest niezbedne i ine da sie go zastapic, po prostu dla mnie to sa bzdury i wygaduja to ludzie bardzo dobrze oplaceni przez innych, ktorym nie na ręke jest spadek poziomu spożycia mięsa
Orzechami?!
A skoro białko takie ważne i dobre, to może Dukan?
Dalej tez zrozumiałem. Kawa z mlekiem to tez zły pomysł?
Czemu ten twaróg taki zły, a zsiadłe mleko dobre..?
Originally Posted By: Wojtas_
ps nie jestem zadnym "dziwakiem", według mnie jestem po prostu bardziej swiadomy niz inni i wcale mnie to nie cieszy
wwwujek jak po przeczytaniu tego i nie uznaniu mnie za "szalenca" masz jakies pytania do mnie to mozesz mi na priv pisac, bo jeszcze wielu rzeczy tutaj nie napisalem, bo odzywianie to temat rzeka
pamietajcie "jestescie tym co jecie"
Bardzo doceniam, że tak się rozpisałeś.. Nie wiem dlaczego, ale ja Wam tu, w większość, zajebiście ufam..
A jeśli znajdzie się ktoś, kto ma wiedzę i podejmie z Toba polemikę, to będzie to tylko z pożytkiem dla nas (dla mnie!).
Jesteś w stanie - mogę dać na piwko czy co tam - rozpisać mi taką tygodniową dietę, bym pochłaniał o wiele mniej kalorii niż teraz, a przy tym nie był głodny..?
Dodam, że zdarzają mi się dość często objawy hiperglikemii.. Szczególnie w pracy, kiedy zjem mniej niż zwykle, a przez parę godzin jest wyjątkowo zajebiście nerwowo.. W skrajnych przypadkach, kiedy schodzę z cukrem poniżej 45 mg, ratuję się czysta glukozą.
Warzywa jem, mięsko bardzo chętnie, owoce lubię. Cukru nie używam wcale, alkoholu też nie. Słodycze.. czym je zastąpić
Wg. Ciebie na samej diecie spadnie waga? Mimo braku specjalnych treningów itp.?
Powoli mnie to zaczyna wk.. Z jednej strony bogate w błonnik (daktyle suszone 8,7 - czołówka), z drugiej strony niskie IG (daktyle 103 - Wysoki Indeks Glikemiczny = 70 lub więcej).
Z jednej strony jedz arbuz, bo sama woda, z drugiej strony IG arbuza 75 (Wysoki Indeks Glikemiczny = 70 lub więcej).
Coś tu nie halo..
juz tlumacze, ogolnie wysoki IG jest juz od 55, do tych 55 mozesz jesc smialo co do wysokiego IG arbuza, to jest tak samo jak z gotowaną marchewką IG 85 (swieza ma IG na poziomie 30), gotowanym selerem i innymi podobnymi, po prostu mają wysoki indeks, ale maja relatywnie niski poziom czystego cukru i tym samym nie powodują znaczących skoków cukru we krwi
zamiast daktylii proponuje suszone morele - swietna sprawa, smaczne, dostepne i relatywnie tanie, no i mega zdrowe, do tego duzo blonnika, tylko omijaj te najtansze, ja ostatnio w auchanie kupilem tanie na sprobowanie i wiecej nie kupie, tak suchej rzeczy to jeszcze nie jadłem
jeszcze apropo arbuza, jest on bardzo nisko kaloryczny, takze odchudzajacy sie polecaja go, ja sie nie odchudzam, wiec nie probowalem z nim diety
Originally Posted By: wwwujek
Tu wszystko rozumiem. Moja najukochańsza Teściowa mówi ciągle, bo w Pani domu czyta, że mięso zakwasza organizm i jeść nie wolno.. Co Ty na to?
tak, mieso jest jednym z najbardziej zakwaszajacych produktów, jesli równowaga kwasowo-zasadowa jest bardzo rozchwiana w organizmie, to nie trudno o chorobę, ogolnie jesli jest sie jeszcze w relatywnie mlodym wieku to nie daje to o sobie znac, ale im dalej w las tym... po 45-50 roku zycia juz moze byc gorzej, moj ojciec bardzo narzekal na nadkwasote, dalem mu pare wskazówek i juz tak nie cierpi
ogolnie alkalizujace jest znakomita wiekszosc warzyw i owoców, woda mineralna (2-3 litry dziennie to podstawa), suszone morele, rodzynki, kasza jaglana i jeszcze wiele innych - poszukaj sobie
odnosnie zakwaszania to bardzo wazne jest, aby jedzenie dobrze gryzc i przezuwac, to powoduje, ze slina "oblepia" je i automatycznie alkalizuje, dlatego jedz wolno i dokladnie przezuwaj, przeciez nigdzie Ci sie nie spieszy, usiadz spokojnie i delektuj sie pokarmem, a wyjdzie Ci to tylko na dobre
Originally Posted By: wwwujek
Orzechami?!
tak orzechy, sa źródłem białek i tłuszczy, zawierają w sobie tyle białka ile mięso, dodatkowo maja nienasycone kwasy tłuszczowe (nie wszystkie), akle nie mozna z nimi tez przesadzać, w przypadku włoskich to garsc-dwie dziennie wystarczy
Originally Posted By: wwwujek
A skoro białko takie ważne i dobre, to może Dukan?
Dunkana odradzam, gdyz on bazuje na jedzeniu samego bialka, ktore jest najbardziej zakwaszajacym produktem, do tego gnije w przewodzie pokarmowym i bardzo czesto zostaje w jelicie czasem na dlugie lata, a to moze prowadzic do wielu wielu chorób, ogolnie ocenia sie, ze 90% chorob jest powodowana przez duze zanieczyszczenie jelita grubego - moze lekarze maja inne zdanie, ale ja sie juz spotkalem w wielu ksiazkach i artykulach z tym, oczywiscie nie sa one rozpowszechnione oraz uznawane, no ale ci dzisiejsi lekarze...
jak to ujeła jedna z osób "ze srodowiska lekarskigo" sa swietni w skladaniu ludzi, "opiece" noworodków itp, ale beznadziejni w leczeniu chorób i cos w tym musi być
Originally Posted By: wwwujek
Kawa z mlekiem to tez zły pomysł?
ogolnie kawa to bardzo zły pomysł, mnie jest w sumie latwo mowic, bo nigdy nie pilem jej - troche w liceum tylko, ale obecnie od kilku lat nie mialem w ustach kawy, nie potrzebuje i wcale nie jestem zmeczony itp nie mam syndromu "musze wypic kawe, bo ledwo zyje" jak wiekszosc uzaleznionych od tego specyfiku
co do kawy z mlekiem to tak, nie powinno sie, nie pamietam juz teraz dokladnie o co chodzilo, a nie chce mi sie szukac, cos ze scinaniem sie bialka(kazeiny) o ile dobrze kojarze
Originally Posted By: wwwujek
Czemu ten twaróg taki zły, a zsiadłe mleko dobre..?
zsiadle mleko rowniez ma wiecej wad niz zalet, ale jest o tyle lepsze od zwyklego, ze bakterie wystepujace w nim robia za nas robote jesli chodzi o niestrawne bialka, ktore zawiera, wiec jest calkowice strawne przez nasz organizm
co do twarogu jest to "niezrównoważony" produkt, jest ekstraktem składników mleka, więc skład chemiczny mleka jest bardzo podobny do sera, lecz w serze jest ich większe stężenie
polecam ksiazke "mleko cichy morderca" lub "mleko bialy morderca" jakos tak to leciało
Originally Posted By: wwwujek
Jesteś w stanie - mogę dać na piwko czy co tam - rozpisać mi taką tygodniową dietę, bym pochłaniał o wiele mniej kalorii niż teraz, a przy tym nie był głodny..?
jak wiesz nie jestem zadnym dietetykiem, wiec sam nie wiem czy sie tego podejmować, ja nawet nie interesuje sie stricte odzywianiem w odchudzaniu, tylko duzo czytam o zdrowym zywieniu itp, nie chciałbym aby ktos potem mial problemy przez diete ulozona przeze mnie (moj ojciec to co innego), w sumie nawet nie wiem czy potrafiłbym, dla siebie ukladam i co rusz zmieniam, duzo eksperymentuje, ale to i tak nie jest dieta odchudzajaca, bo ja nie mam z tym zadnych problemów
Originally Posted By: wwwujek
Warzywa jem, mięsko bardzo chętnie, owoce lubię. Cukru nie używam wcale, alkoholu też nie. Słodycze.. czym je zastąpić
proponuje suszone morele, figi i rodzynki, wiem, ze rodzynki maja 65 IG, ale nie musisz sie az tak katować i az takiego rygoru wprowadzac, ja np bardzo lubie tez jesc jablka, sliwki wegierki i czarna porzeczkę sa slodkie i pyszne
ogolnie jeżyny są mega jeśli chodzi o zdrowe odzywianie
Originally Posted By: wwwujek
Wg. Ciebie na samej diecie spadnie waga? Mimo braku specjalnych treningów itp.?
Pozdrawiam.
wedlug mnie tak, bo dieta to podstawa, nie mozesz rowniez zapomniec o witaminach, w dzisiejszych czasach produkty są tak ubogie w witaminy, ze trzeba je uzupelniac, panuje poglad, ze sztuczne witaminy sa bee, ale nie ma na to zadnych dowodów, dostarcz ciału co potrzebuje, a ono samo dojdzie do siebie, jednak ruch to rowniez bardzo wazna sprawa, gdyz diety nie uda Ci sie w 100% "trafic" i zrealizować, cwiczenia pomogą i przyspieszą efekty
właśnie doradziłem. jestem po 1000 dietach i najlepsza jest jedna. jeść to co się lubi w mniejszych ilościach. jeść więcej rano. jeśli lubi się 2 rzeczy równoważne sobie (grahamka i kajzerka), wybrać grahamkę. jednak jeśli nie trawimy grahamki, żreć dalej kajzerkę. ale nie 3, nie 4, tylko 2.
każda dieta z przymusu prędzej czy później padnie. fakt konsumpcji nie może być poprzedzony krzywą miną czy smutnym obowiązkiem.
największy problem ze słodyczami. tu trzeba zrobić sobie rachunek co z tego szajsu lubi się najbardziej i jeść to powiedzmy o połowę mniej i na pewno nie później jak 2-3 godziny przed snem.
każda dieta z przymusu prędzej czy później padnie. fakt konsumpcji nie może być poprzedzony krzywą miną czy smutnym obowiązkiem.
Ja się z tym zupełnie nie zgodzę. Kwestia silnej woli, ja np. na zbilansowanej jadę już 3 miesiąc i jakoś nie mogę sobie wyobrazić teraz innego odżywiania. Wiadomo, nie jest to centralnie ścisła dieta liczona co do kalorii, ale proporcje są zachowane no i wiadomo, że czasem wpadnie jakiś "normalny" posiłek. Nie jestem w końcu jakimś zawodowcem . Co do konsumpcji to powiem Ci, że dawno tak smacznie nie jadałem, kwestia ruszenia dupy do garów i można bardzo ciekawe rzeczy upichcić. Np. przed chwilą był omlet z oliwkami i suszonymi pomidorami, na obiad planuję placki z cukinii w sosie kurczakowym, później jakaś rybka z warzywami itd. . Dlatego w tej kwestii to ja nie widzę żadnego problemu.
jak masz >30 kg nadwagi to przy samej diecie ci zacznie schodzic. ale tu ludzie wiecej niz 10-15 kg nie maja, i tego saym jedzeniem sie nie da zaltawic, potrzeba ruchu, zeby tluszcz zaczal schodzic.
tak wczoraj pisalismy o arbuzie, ze az dzis sobie kupilem polowke do zjedzenia, ma same zalety: 1) pyszny 2) zdrowy 3) malo kaloryczny 4) wyrabia cierpliwość (ale juz mnie powoli te pestki zaczynaja wkurwiac )
wwwujek zapomnialem wczoraj tez dodac o smazonych na tluszczu potrawach, unikac bezwzglednie, gotowane, pieczone lub grillowane
Ja szukam jakiejś diety, gdzie głównym czynnikiem odchudzania jest ruch, a nie drastyczne obniżenie kalorii. Dieta jaką szukam ma mieć 1800-2000 kcal i zawierać w wystarczających ilościach węglowodany. Ktoś ma jakieś propozycje ? Dodam jeszcze, że nie zależy mi na zbudowaniu masy mięśniowej (choć oczywiście przy okazji mogłoby się to poprawić ) ale przede wszystkim na spaleniu tłuszczu. Co do ćwiczeń nie potrzebuję porady, bo mam już to zaplanowane.
Ja szukam jakiejś diety, gdzie głównym czynnikiem odchudzania jest ruch, a nie drastyczne obniżenie kalorii. Dieta jaką szukam ma mieć 1800-2000 kcal i zawierać w wystarczających ilościach węglowodany. Ktoś ma jakieś propozycje ? Dodam jeszcze, że nie zależy mi na zbudowaniu masy mięśniowej (choć oczywiście przy okazji mogłoby się to poprawić ) ale przede wszystkim na spaleniu tłuszczu. Co do ćwiczeń nie potrzebuję porady, bo mam już to zaplanowane.
masz tutaj wędke forum sfd.pl
jak zrzucisz kilogramy to trzeba bedzie zmienic nick
[quote=Bambaryła]dziesiątki litrów wylanego potu, dieta około 2000 kcal (przy zapotrzebowaniu 3100-3500) i ZERO ruchu na wadze przez 4 dni, demobilizujące w chuj [/quote
Dieta bankowo do poprawy. Nie można nagle tyle kalorii obciąć.
Zbierałeś te kg kilkanaście lat, to się nie spodziewaj, że znikną w parę tygodni. 1 kg tkanki tłuszczowej to jest niby 7000 kcal.
Mierzenie efektów zwykłą wagą nie ma sensu. Stracisz trochę wody, a się będziesz podniecał, że tłuszcz zgubiłeś. Miarka krawiecka i co miesiąc porównujesz obwody.
Napisz jak ten wysiłek u ciebie wygląda, bo może ćwiczysz w zbyt niskim przedziale tętna, albo za krótko (np. 20 minut tylko). Zainteresuj się treningiem interwałowym. Możesz też uskutecznić system - bieganie jednego dnia, drugiego dnia siłownia.
W diecie sporo białka i wody mineralnej (nie źródlanej), mało węgli i tłuszczów. Może jakiś wspomagacz z l-karnityną. Powinieneś ostrożnie schodzić z tymi kcal. Co tydzień sobie odejmować po 100, aż zejdziesz do tych 2000.
dziesiątki litrów wylanego potu, dieta około 2000 kcal (przy zapotrzebowaniu 3100-3500) i ZERO ruchu na wadze przez 4 dni, demobilizujące w chuj
1. podstawa w zrzucaniu diety to wpieprzanie duzej ilosci jedzenia, al zdrowego jedzenia (platki owsiane, jajka, nabial, ryby, mieso, owoce, warzywa), no i przy diecie ustawionej na "zero", a nie -1200 kcal, ZA DUZY SZOK dla organizmu
2. ruch
3. jedna duza kupa po bieganiu w jakis upalny dzien i do tego odwodnienie i bambaryla ma pewnie z -4 kg na wadze, nie ma sie czym pdniecac po 4 dniach. szybko bambaryla da sobie spokoj z dieta przy takim nastaawieniu
1 kg tluszczu to 7000 kcal, wiec trzeba przynajmniej ~10-12 po 500-700 kcal, żeby zgubic 1 kg, bambaryła zmniejsza przemiane materii takim drastycznym obnizaniem kalorii i organizm w koncu w ogole wyhamuje, "zbuntuje sie" i nie bedzie chcial "oddawac" zbednych kalorii
ok, wszystko to co piszecie wiem (może poza wg Was drastycznym obniżaniem kalorii, napisałem około 2000 kcal, ale zazwyczaj jest to około 2200-2300, czasem zdarzy się 1800 przy lżejszym obiedzie, nie liczę tego dokładnie), ale wiem też, że przy mojej nadwadze ponad 20 kg waga na początku powinna spadać szybko, najpierw bardzo szybko tj. nawet do 3 kg tygodniowo bo spada woda, potem około 1,5 kg tygodniowo, a u mnie nie ruszyło nic i jest to bardzo dziwne, wagę mam z pomiarem tłuszczu i wody i o dziwo nie było więcej punktów procentowych dla mięśni czy wody, tylko wszystko mniej więcej tak samo, może waga się popsuła ? niedziela była odpuszczeniem kompletnym, zjadłem koło 3500 kcal, od dziś znowu trzymamy dietę, nie liczę dokładnie kalorii, jem tyle ile mi wystarcza, zobaczymy czy będą jakieś efekty
jeszcze co do odpowiedniego pulsu, ćwiczę na orbitreku, który ma pulsometr i tam puls mam odpowiedni, dodatkowo gram w tenisa i tam na pewno w trudniejszych wymianach puls jest za wysoki, ale ogólne spalanie powinno być w porządku (wg kalkulatora na stronie vitalia.pl 2 godziny grania w tenisa to przy mojej wadze prawie 1400 spalonych kalorii, coś mi się nie chce wierzyć, że aż tak dużo)
a, zapomniałem dodać, że do diety biorę jeszcze bio-CLA, które wcześniej mi pomagało, chudłem nawet kiedy jadłem normalnie, teraz nie wiem co się stało...
Na polskim rynku dostępny jest tylko jeden lek na odchudzanie. Znacznie więcej oferowanych jest suplementów diety wspomagających odchudzanie, ale nie zastąpią one leków ani racjonalnej diety i aktywności fizycznej - twierdzi dr Magdalena Białkowska.
- Jedyny dostępny obecnie lek na odchudzanie to orlistat, środek ograniczający wchłanianie tłuszczów w przewodzie pokarmowym - mówi dr Białkowska z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. Inne leki wycofano z użycia z powodu niepokojących skutków ubocznych.
Wiele osób sięga w tej sytuacji po suplementy przeznaczone dla otyłych. Dr Białkowska twierdzi, że najczęściej zawierają one chrom, błonnik, multiwitaminy, karnitynę, chitosan lub CLA (kwas linolowy). Dodaje, że ich efekty, niestety, najczęściej nie są zadowalające.
Jakie suplementy diety warto zatem stosować choćby w ograniczonym zakresie?
- Suplementy zawierających błonnik, witaminy i składniki mineralne są przydatne przede wszystkim w korygowaniu objawów niepożądanych powodowanych zastosowaniem diety restrykcyjnej - podkreśla dr Białkowska.
Codzienna dieta powinna zawierać minimum 20 gram błonnika na każde 1000 kalorii, czyli co najmniej 40 g. Osoba, która je normalnie bez trudu może zapewnić sobie taką minimalną ilość tego włókna pokarmowego. - Wystarczy zjeść w ciągu dnia około 1 kg warzyw i owoców, przy czym 2/3 kg powinno przypadać na warzywa - mówi dietetyczka. W diecie 1000 kalorii błonnika jest jednak zbyt mało - jedynie 14 g. A jeszcze mniej jest go w tzw. diecie ryżowej (zaledwie 7 g) czy diecie Mayo (5 g).
- W tej sytuacji uzasadnione jest stosowanie preparatów zawierających błonnik - twierdzi dr Białkowska. Dodaje, że wspomaga on odchudzanie, gdyż daje uczucie sytości i korzystnie wpływa na florę bakteryjną przewodu pokarmowego. Poza tym obniża we krwi glukozę, cholesterol i trójglicerydy, a zwiększa wrażliwość organizmu na działanie insuliny.
W diecie niskokalorycznej brakuje też niektórych witamin i składników mineralnych, takich jak wapń, witamina B1 (tiamina), witamina B6 (pirydoksyna) oraz żelazo, które też należałoby uzupełniać - zwraca uwagę dr Białkowska.
Korzystne może być natomiast zażywanie kwasu alfa-liponowego (ALA), bardzo silnego przeciwutleniacza. Obniża on glukozę i zwiększa oporność na insulinę, przydatny jest u chorych na cukrzycę w zapobieganiu i leczeniu neuropatii cukrzycowej.
- Suplementy diety, jeśli mają jakieś uzasadnienie w odchudzaniu, to muszą być dobierane indywidualnie - podkreśla dr Białkowska. Ale nawet wtedy nie zastąpią racjonalnej diety i aktywności fizycznej - dodaje.
Paradoksalnie – z badań 13 000 biegaczy wynika, że każdego roku stawali się oni coraz grubsi – nawet ci którzy pokonywali ponad 68 km tygodniowo! Bad. Naukowe: Williams and Woods (2006)
bieganie aerobowe moze byc powodem cukrzycy
i taka ciekawostka
W trakcie szukania badania naukowego natrafiłem na inne, wrzucam:
Przeprowadzono wiele badań naukowych, ze wszystkich można wyciągnąć dokładnie ten sam wniosek:
Cytat:
W badaniach z 2006 roku z Hong Kongu sprawdzono 2 rodzaje aktywności fizycznej.
Pięćdziesiąt osób w wieku 35-60 lat przydzielono losowo do dwóch grup.
Grupa 1: ćwiczyła 3-4 x tygodniowo, po 30 minut nieprzerwanego wysiłku
Grupa 2: miała 6 minutowe sesje treningowe, powtarzane w odstępach czasu, pięć razy dziennie 4-5 x tygodniowo (łącznie: 6 x 5 = 30 minut treningu)
Obserwacje prowadzono przez 8 tygodni. Nie stwierdzono wyższego zużycia energii w trakcie ciągłego wysiłku trwającego 30 minut, w porównaniu z kilkoma, osobnymi, 6 minutowymi sesjami treningowymi.
Więcej: "Very short intermittent vs continuous bouts of activity in sedentary adults. "Macfarlane DJ, Taylor LH, Cuddihy TF. Institute of Human Performance, The University of Hong Kong, Pokfulam, Hong Kong. [http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16875724]
Identyczne obserwacje przynosi wielkie zestawienie medycyny sportowej z Irlandii z roku 2009 Sports Med. 2009;39(1):29-43. doi: 10.2165/00007256-200939010-00003. Accumulated versus continuous exercise for health benefit: a review of empirical studies Murphy MH, Blair SN, Murtagh EM. Sport and Exercise Sciences Research Institute, University of Ulster, Newtownabbey, County Antrim, Northern Ireland
[http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19093694]
Cytat: Porównano 16 badań naukowych dotyczących zagadnienia wysiłku ciągłego VS treningu wykonywanego w wielu, drobnych częściach (wysiłku akumulowanego). W większości badań nie odnotowano różnic pomiędzy grupami wykonującymi ciągły wysiłek, z grupami osób pracującymi w wielu, krótkich sesjach treningowych. Między innymi badano wpływ na zdrowie, obniżenie ciśnienia tętniczego krwi. Dla oceny innych czynników potrzeba większej ilości badań
[http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19093694][/
W kolejnym badaniu z 1995 roku, w Szkole Medycyny, Uniwersytetu w Pittsburgh'u (USA) sprawdzono jaki wpływ mają krótkie sesje treningowe w porównaniu do wysiłku ciągłego.
Cytat: Obie grupy liczyły 28 osób (otyłych kobiet). Badanie prowadzono 20 tygodni. Obie grupy trenowały pięć razy tygodniowo, od 20 do 40 minut dziennie. Jedna grupa wykonywała wysiłek ciągły, druga podzielony na kilka sesji po 10 minut. Zastosowano dietę 1200-1500 kcal, ze zmniejszeniem ilości tłuszczu o 20% Paradoksalnie okazało się, że osoby z grupy wykonującej krótkie sesje treningowe (SB = short bouts) straciły więcej tłuszczu niż te z grupy stosującej pojedyncze sesje treningowe (LB = long bouts)! SB (-8.9 +/- 5.3 kg) w porównaniu do grupy wykonującej jedną, długą sesję treningową (-6.4 +/- 4.5 kg; P < 0.07). Pułap tlenowy zwiększył się w podobny sposób w obu grupach (5% dla SB vs 5.6% LB). Naukowcy wysnuli wniosek, że krótsze wielokrotne sesje treningowe są bardziej korzystne dla redukcji tłuszczu! [http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8963358]
It is a well known fact that I am better known as a strength coach that always get results, than a high profile member of the diplomatic corps known for his peacemaking efforts. That has a lot to do with my ability to disarm bullshit statements from clients. Here are some gems of my answers.
1. “I just don’t want to get too big. I just explode with muscles when I start."
“Get bent and stop pissing on my leg and tell me it is raining. You have the bodybuilding genetic potential of an anoxeric zinc depleted long term vegan. Your muscle attachments are at the other extreme of the biological continuum that gives Kodiak bears the true title of rulers in strength in the animal World. You’ve got to be dellusional, you look like the off-spring of Woody Allen and Twiggy.” “Please don’t drink tomato juice, people will mistake you for a thermometer.” “The only thing exploding right now is the delusional comment you just made.”
2. “I just dropped 7 kg.”
“Looks to me like you only dropped them halfway!”
3. “I eat well.”
Oh, really? Is that why I can use your chins as a speed ball for the training of my boxers?
4. “I tend to make the right food choices.”
“So what you are telling me that the reason you are so fat is that donuts attack you every week in the aisle way, and force themselves into your mouth while you are trying to decide between kale and celery?”
5. “I can’t understand why I don’t lose weight, I do tons of cardio on the treadmill.”
Have you considered that you are fat because you do cardio? It as not worked for you has it? Here are four reasons why cardio will NEVER make you leaner.
1. Cardio machines were invented to keep the fat loss market going.
2. Cardio training on electronic equipment increases the risk of developing diabetes. Cardio training done on electric equipment such as electronic bikes has been shown to accelerate insulin resistance because of the exposure to dirty electricity. (Havas, 2008).
3. Diabetes functional medicine expert Dr. Diana Schwarzbein M.D. will tell you straight that cardio training makes you fatter by further stressing out the adrenals.
4. A study published by Williams and Woods (2006) using almost 13,000 habitual runners (all subscribers to Runner’s World magazine) all tended to get fatter every year, even those who ran more than 68 km a week!
[Guzek J. „Patofizjologia człowieka w zarysie” ] Pierwszy pomysł jaki się pojawia, polega na teorii redukcji tłuszczu poprzez zastosowanie specjalnego odżywiania (tak aby ilość dostarczanych do organizmu kalorii była mniejsza od całkowitego wydatku energetycznego ustroju). Niestety z reguły diety polegają na pozbawianiu się niezbędnych do życia składników odżywczych! Wytłumaczmy mechanizm. Ograniczamy spożycie białka, węglowodanów i tłuszczy. OK, nasza waga spadnie. Organizm potraktuje niedożywienie jako zagrożenie (tym bardziej, że dotychczas dostarczaliśmy określoną ilość kalorii każdego dnia). Dążąc do homeostazy – z nadwyżką uzupełni braki przy pierwszej nadarzającej się okazji. Ile straciliśmy, tyle przybierzemy – znany efekt jojo. Nie tędy droga.
Dłuższe głodzenie powoduje wydzielanie kortyzolu = rozbijanie mięśni, co gorsza po pewnym czasie podstawowa przemiana materii spada nawet o 20% (spowolnienie metabolizmu). Owszem nasilamy też lipolizę, ale za jaką cenę?
Podobnie działa ograniczanie odżywiania po godzinie 18:00, np. przez pozbawianie się kolacji. Bardzo dobrze, nie dostarczamy kalorii, ale co stanie się rano? Organizm przy śniadaniu w znacznie większym stopniu zacznie magazynować składniki odżywcze, przygotowując się na ... głód – który sami wywołaliśmy nie jedząc nic wieczorem. Ograniczanie ilości posiłków spowalnia nasz metabolizm – czyli uzyskujemy odwrotny skutek od zamierzonego.
Znacznie lepiej jest niewiele zmieniać podaż kalorii, za to zwiększyć BMR (np. nabierając masy mięśniowej!) lub zwiększyć całkowity wydatek energetyczny (więcej trenować).
NIE WOLNO nam zmniejszać ilości białka (pełnowartościowego; wołowina, wieprzowina, ryby, nabiał), ani zdrowych tłuszczy (oliwa z oliwek, nasiona, orzechy, olej lniany itd.). Możemy zrezygnować tylko z części węglowodanów (pieczywo, ryż biały, makarony, kasze itd.). Paradoksalnie – im więcej białka dostarczymy, tym łatwiej przyjdzie nam redukcja wagi. Białko wymaga znacznej ilości energii, aby mogło być przyswojone przez ustrój. Zdrowe tłuszcze są niezbędne dla właściwego funkcjonowania organizmu (m.in. uczestniczą w dziesiątkach reakcji bio-chem.)
Zamiast zmniejszać ilość kalorii do magicznego poziomu 1000, 1200 czy 1500 kcal – zwiększmy ilość, jakość i rodzaj pracy. Można delikatnie zmniejszyć ilość kalorii w diecie, ale przy tym więcej trenować (treningi: siłowe – FBW, interwały, aeroby, CROSSFIT). . Niestety, im masz większy poziom tłuszczu w organizmie – tym na gorszej pozycji wyjściowej się znajdujesz. Im mniej tkanki mięśniowej – tym ciężej redukować poziom tłuszczu.
Im więcej tkanki tłuszczowej tym: - gorsza wydolność organizmu, - większa insulinooporność, - potencjalnie większa szansa na powikłania sercowo-naczyniowe (nadciśnienie tętnicze) i cukrzycę, - gorsza redukcja tłuszczu, gdyż insulina nasila insulina nasila syntezę kwasów tłuszczowych. Nasila wytwarzanie trójglicerydów, czyli estryfikację kwasów tłuszczowych do trójglicerydów. Hamuje też lipolizę, czyli rozpad tłuszczów. Efektem jej działania jest magazynowanie tłuszczów w tkankach!
coś się qrwa zjebało i chuj wie co się dzieje, rok temu była mniej rygorystyczna dieta, trochę mniej ruchu i waga leciała, że zacytuję klasyka "cuda na kiju kurwa"
na razie nie chodzi o to jaką mam dietę tylko, że mam taką samą jak rok czy 2 lata temu gdzie waga spadała szybciutko, a teraz się cuda dzieją
na orbitreku ćwiczę do spalenia 400 kcal, a to jest mniej więcej 34 minuty (2 x 17 minut z przerwą) ostatnie 3 dni nie ćwiczyłem na nim bo miałem wyjątkowo wyczerpujące granie w tenisa
Artek bez urazy ale jak tak czuję, że to Twoje granie w tenisa to jest więcej chodzenia po piłki i siedzenia między gemami niż grania. Ja szczerze to nie widziałem nikogo komu się udało schudnąć dzięki grze w tenisa jako formie aktywności fizycznej. Już byś lepiej pobiegał jak człowiek albo na basen pochodził zamiast jakichśtam orbitreków. Bieganie po piachu jest spoko
Nie czuje się urażony, ale się mylisz Gram już na takim poziomie, że spokojnie można to nazwać aktywnością fizyczną. Gdybym się nie dziwił (bardziej bym to nazwał wkurwieniem) że nie chudnę to bym tu nie pisał.
Niestety fitness kluby nie istnialyby bez tych wszystkich elips czy steperków. Latwiej sie ludziom chodzi na steperkach, ktore maja imitowac wchodzenie po schodach () niż wlazich wlasnie po nich na 10 pietro.
To tak jak z tymi pasami na brzuch itp Kazdy z nas wie, ze to syf, ale ludzie to kupuja. Moja matka tez sobie keidys przyrzad do robienia brzuszkow kupila, lezy w kacie. A wczoraj widzialem taki sam u klientki
Ktos na tym niezla kase robi.
Interwaly sa bardzo meczace. Ale daja najwieksze efekty, ale ludzi ciezko do tego przekonac. Mi tez sie kiedys wydawalo, ze to tylko dla pro
Z wiekiem zmieniam zdanie...
@Bambaryła
Mialem zaczac od tego, zeby Cie pojechac za zmiane nicka, bo nie wiedzialem kim jestes. Ale teraz wszystko jasne.
Niestety Artek, bez silnej woli i DIETY oraz odpowiedniego treningu daleko nie zajedziesz.
Silna wola i dobra dieta z tym jest najtrudniej. Jest tu na forum gosciu z cyfra 212 w nicku. Kupil Animal Cuts Universala, mial dobre checi, wytrzymal tydzien. Potem olal treningi, diety nie trzymal i wyniki zadne.
Jesli chodzi o suplementy, to wielka kopalnia wiedzy nie jestem. Zjadlem kilka i przynajmniej wiem czego od takowego oczekuje. Ja potrzebuje poczuc pobudzenie, i to, że faktycznie cos daje, wiec ziewanie po Olimpowskich produktach mnie do nich zraziło.
Na SFD masz tematy z suplementami, poczytaj opinie. Niektorych kopie to, innych tamto. Generalnie jak masz dać stówkę i wywalić to w błoto, to lepiej sobie odpuscic. A jak ulozysz diete i kupisz wspomagacz to czemu nie?
Ja tam na metabolizm nie narzekam, sram codzienie (czasem nawet 2) z rana, od razu sie lepiej czlowiek czuje.
Efektow nie bedziesz mial raz dwa, dobra redukcja to od 6 do 8 tygodni. Zrob sobie fotki teraz, z przodu, z tylu z boku. A potem porownasz je i zobaczysz postepy.
Zeby nie było. Ja dzis 7,1 km w 38 min z 8 interwalami w srodku. Nie wiem jak u was, ale u mnie mega duszno, po 25 minutach mialem juz dosc. Tzn nogi mogly, nawet mnie nie przytkalo, ale parno tak, ze leb nie dawal rady.
w poniedziałek wyjeżdżam na zasłużony urlop więc tam na pewno nie będę sobie niczego odmawiał, wracam 30 lipca, od 1 sierpnia do 1 października zaplanuję sobie odpowiednią dietę i treningi, potem znów studia gdzie ledwo co ciągnę, więc na pewno nie przetrwałbym diety, a o jakichkolwiek treningach można zapomnieć, w czasie tych dwóch miesięcy liczę na minimum -10kg, a jakby udało się -15 to by było super
ja zjechalem w sumie 20 kg z 110 do 90, bez specjalnej diety
warunek to brak obzerania sie, zczegolnie na noc i....aktywnosc fizyczna, wazny sa zbilansowane posilki (brak zdrowych tluszczy powoduje obzeranie sie, kompulsywne obzeranie sie, do tego brak pewnych elementow moze nawet wywolac depresje, dlatego ludzie podczas glodowki i ogolnie stosowania roznych diet szybko sie zniechecaja, bo maja niedostatek mikrelementow)
tylko ja zapierdalalem cala zime i , biegalem po sniegu w minusowych temperaturach, w zasadzie po zrzuceniu balastu dalej cwicze, bo dalej nie jest sylwetka taka o jaka mi chodzi, zrzucenie w rok ~30 kg nie jest jakims problemem , to po prostu kwestia PILNOWANIA SIE i bez podpalani sie, trzeba po prostu do tego podejsc normalnie, nabyc nawykow
najwiekszy spadek zaliczylem jednak nie po bieganiu tylko podczas intensywnych cwiczen na silowni (to co pisalem, przysiady, martwy ciag, bary, klata na jednej sesji treningowej po 3-4 serie, trenng okolo 40 minut 3 razy w tygodniu, do tego mozna dolozyc z 20 minut biegu, wtedy sie najlepiej spala tk. tluszczowa)
aha no i dawkowalem magnez, ktory podczas wysilkou mocno jest z organizmu wyplukiwany
patrze teraz jak duzo "sezonowcow" po lesie biega, od razu widac, kto sie rzucil z motyka na slonce i mysli, ze zrzuci w miesiac 15 kg
ja zaczalem zrzucac wage w listoapdzie 2010 i powolutku modyfikowalem, zaczalem lepiej sie odzywiac, wiecej biegac, ruszac sie itd., zrzucenie wagi zajelo mi jakies 3-4 miesiace w umie.
aha, zadnych suplementow ani spalaczy nigdy nie bralem, to jest dobre, jak masz wszystko dopiete na ostatni guzik, a z regulky 90% odchudzajacyh sie robi to tak chaotycznie, ze "spalacze" im nic nie dadza (z reguly daja efekt lepszy o gora 10%)
Kazdy moze sie spasc, 10 czy 15kg, ale doprowadzic sie do takiego stanu to juz trzeba byc matołem. Grubych nikt nie lubi. Zrzucil ok, ale ciekawe ile mu sie odbije potem.
ja tez Artek polecam forum sfd - setki artkułów/tematów, jedne mądrzejsze drugie głupsze, ale jak trochę tego poczytasz to napewno nie zaszkodzi. Ja czytam już od dłuższego czasu i ciągle jeszcze jakieś nowinki mnie zaskakują (o czym uprzednio nie wiedziałem a ma wpływ) Jakby nie patrzeć, różnie podają, ale średnio wygląd to 70% DIETA !!! 20% trening a pozostałe to suplementy, spalacze (jesli nie podciągać ich pod dietę), tryb zycie etc... Na rozsadnie zaplanowanej redukcji naprawde nie trzeba sobie odmawiać jedzenia, wazne tylko żeby odpowiednio bilansować skladniki zgodnie z wlasnym zapotrzebowaniem organizmu. Przy Twojej masie (zakladajac ze wygladasz tak jak Cie widzialem ostatnio) to musisz dostarczyć organizmowi calkiem sporo kalorii (nawet mimo redukcji). Tylko wiadomo, ze zmniejszyć ilość weglowodanów, zwiekszyc tłuszcze NNKT(przede wszystkim Omega 3) do tego sporo białka żeby zwiększyc naturalną termogenezę organizmu, jak najczęstsze posiłki (ABSOLUTNIE unikać sytuacji typu 3 posilki dziennie - w ten sposób tylko przyzwyczaisz organizm do MAGAZYNOWANIA). Jedz 6-7 posilkow dziennie, staraj sie jak najbardziej regularnie, o jojo niedzielach (jak ktoś wczesniej napsiał) niestety musisz zapomniec. Odstepstwo raz w tygodniu to niestety zbyt wielkie odstepstwo.
Polecam tez dziennik trningopwy Vitalmaxa (berzplatnie dostepny na stronie) czy podobny własnie Vitalia nie wiem, czy korzystales ale warto wstawic swoje dane i przez tydzien faktycznie wazyc wszystko co sie je, robic bilans i masz czarno na bialym co jest xle, ja sobie zrobiłem przez tydzien i wyniki bardzo mocno mnie zdziwiły, co do kalorii wciagalem tyle ile powinienem, natomiast ich rozkład byl totalnie do bani. Zmienilem troche rodzaje posilków, wiecej weglowodanów prostych do poludnia (ewentualnie bezposrednio po treningu) calkowity zakaz tychże weglowodanów pod wieczór, czy przed spaniem. Generalnie kolejna prosta zasada, WW dostarczamy rano, w poludnie, zeby organizm miał energie, z uplywem godzin zamieniamy je na tluszcze, bialko wskazane w kazdym posilku, nawet na noc moze byc (jesli oczywiscie wychodzi z bilansu :))
witam , ja w druga strone zonka cierpi ze tak powiem na niedobor wagi i chcemy zeby pare kilo jej przybylo, prawidlowe odzywianie (praktycznie je tyle co ja) i nic, za duzo stresu ostatnio mamy wiec jeszcze troche nawet stracila no i praca praktycznie caly dzien na nogach w ruchu (dodam ze wazy 44kg a rok temu urodzila dziecko) czy warto sprobowac np cos takiego http://www.onacademy.co.uk/catalogue/products/serious-mass lub cos w tym stylu czy po prostu takie rzeczy sa raczej dla sportowcow i ktos nie cwiczacy lepiej zeby nie bral? dzieki za jakas odp
witam , ja w druga strone zonka cierpi ze tak powiem na niedobor wagi i chcemy zeby pare kilo jej przybylo, prawidlowe odzywianie (praktycznie je tyle co ja) i nic, za duzo stresu ostatnio mamy wiec jeszcze troche nawet stracila no i praca praktycznie caly dzien na nogach w ruchu (dodam ze wazy 44kg a rok temu urodzila dziecko) czy warto sprobowac np cos takiego http://www.onacademy.co.uk/catalogue/products/serious-mass lub cos w tym stylu czy po prostu takie rzeczy sa raczej dla sportowcow i ktos nie cwiczacy lepiej zeby nie bral? dzieki za jakas odp
A może praktycznie dieta , ale powtarzam dieta z dodatnim bilansem kalorycznym ? Jak masz więcej pytań to pisz na @ jejcop@gmail.com Wiem o co chodzi bo miałem podobny problem
Lepiej trening interwalowy na rowerku. Raz, rano zamiast 40min - to 20-25min interwalow. Interwal = 40sec srednie tempo i 20sec 90-100% albo 30sec srednio i 15sec 90-100% Na poczatek tak z 5-10 interwalow i stopniowo zwiekszac. Po skonczonym treningu lydki i uda maja bolec, serducho napieprzac, ma sie czuc jakby nas zbieralo na zygi. Po 30-40min przechodzi, ale czujemy sie bardzo dobrze i przez caly dzien mamy poprawione spalanie.
Kiedyś jeździłem na stacjonarnym 4 razy w tygodniu pn, wt, czw, pt po 1h na czczo + + rano i wieczór zielona herbata (liście) i efekty przerosły moje oczekiwania. Dlatego myślę, że 2 razy dziennie to przesada i też stopniowo do tego podchodź bo szybko się zniechęcisz
kuwa mam taki problem, ze w tygodniu trzmam diete fest, ale przychodzi weekend to juz bialy chleb wpadnie, kartofle, piwo wieczorem, baton jakis i dupa :/
kuwa mam taki problem, ze w tygodniu trzmam diete fest, ale przychodzi weekend to juz bialy chleb wpadnie, kartofle, piwo wieczorem, baton jakis i dupa :/
Na jednym z for byl podobny problem.
Odpowiedz brzmiala. Zamów sobie pizze i zmien sport, jesli nie potrafisz utrzymać diety.
no pewnie ze nei ma innej odpowiedzi niz moja glupota, dobra jutro znowu poniedzialem wiec wracamy do menu i chyba musze sie pomierzyc, w pasie i udzie bo to potem dobrze mobilizuje i najlepiej pokazuje rezultaty
Lepiej trening interwalowy na rowerku. Raz, rano zamiast 40min - to 20-25min interwalow. Interwal = 40sec srednie tempo i 20sec 90-100% albo 30sec srednio i 15sec 90-100% Na poczatek tak z 5-10 interwalow i stopniowo zwiekszac. Po skonczonym treningu lydki i uda maja bolec, serducho napieprzac, ma sie czuc jakby nas zbieralo na zygi. Po 30-40min przechodzi, ale czujemy sie bardzo dobrze i przez caly dzien mamy poprawione spalanie.
ajak to sie ma do tego, ze spalanie tluszczu nastepuje po ok 30 min cwiczen?
nawet te 10 interwałów to wychodzi jakieś 10 minut w sumie, czy ja zle licze? jak ustalac obciazenie na rowerku wtedy? lekko, srenio czy ciezko jak pod gore?
Lepiej trening interwalowy na rowerku. Raz, rano zamiast 40min - to 20-25min interwalow. Interwal = 40sec srednie tempo i 20sec 90-100% albo 30sec srednio i 15sec 90-100% Na poczatek tak z 5-10 interwalow i stopniowo zwiekszac. Po skonczonym treningu lydki i uda maja bolec, serducho napieprzac, ma sie czuc jakby nas zbieralo na zygi. Po 30-40min przechodzi, ale czujemy sie bardzo dobrze i przez caly dzien mamy poprawione spalanie.
ajak to sie ma do tego, ze spalanie tluszczu nastepuje po ok 30 min cwiczen?
nawet te 10 interwałów to wychodzi jakieś 10 minut w sumie, czy ja zle licze? jak ustalac obciazenie na rowerku wtedy? lekko, srenio czy ciezko jak pod gore?
Originally Posted By: Self-Confident
Originally Posted By: agr1
Lepiej trening interwalowy na rowerku. Raz, rano zamiast 40min - to 20-25min interwalow. Interwal = 40sec srednie tempo i 20sec 90-100% albo 30sec srednio i 15sec 90-100% Na poczatek tak z 5-10 interwalow i stopniowo zwiekszac. Po skonczonym treningu lydki i uda maja bolec, serducho napieprzac, ma sie czuc jakby nas zbieralo na zygi. Po 30-40min przechodzi, ale czujemy sie bardzo dobrze i przez caly dzien mamy poprawione spalanie.
ajak to sie ma do tego, ze spalanie tluszczu nastepuje po ok 30 min cwiczen?
nawet te 10 interwałów to wychodzi jakieś 10 minut w sumie, czy ja zle licze? jak ustalac obciazenie na rowerku wtedy? lekko, srenio czy ciezko jak pod gore?
Chodzi o to w treningu interwałowym ze stawiasz na zwiększony wysiłek, tak ze jeszcze po skonczonym treningu palisz kalorie. Tak w skrócie.
Ja -10kg. Rano bieganie 1H. Na czczo oczywiscie. 3razy w tyg. + 3razy silownia w tyg. Obwody głownie bo tez zaczynałem dopiero. Dieta, dieta, dieta.
kuwa mam taki problem, ze w tygodniu trzmam diete fest, ale przychodzi weekend to juz bialy chleb wpadnie, kartofle, piwo wieczorem, baton jakis i dupa :/
Na jednym z for byl podobny problem.
Odpowiedz brzmiala. Zamów sobie pizze i zmien sport, jesli nie potrafisz utrzymać diety.
no nei bylem, jutro albo w czwartek pojde jeszcze raz do tego samego i zobaczymy co powie, jak powie ze wszystko jest pieknie to ide do kogos innego. Teraz mi sie zrobil taki wielki strup i kawalkiem widac miecho tak z cm x cm.
Dobra jestem po 5 interwalach i jest ostro i juz nie mam pytan odnosnie tempa i ile czasu mam to robic
Posłuchaj mnie, idź tak szybko jak tylko się da. Sam czekałem, mówiłem sobie - przejdzie niebawem, to co teraz dał pomoże. Guzik prawda. Dopiero prawdziwy specjalista pomógł. To co teraz piszesz to pewnie tak zwane "dzikie mięso" sam też to przerabiałem.
Bez fachowej wizyty Ci nie przejdzie - będzie tylko gorzej jak już, naprawdę.
Niezły hardcore, jakieś wydalanie kamieni, też tak miałeś?
tak, wszystko dzieje sie jak opisano
Originally Posted By: panKa$a
Przyznaj się, ile Ci później wróciło?
Dla mnie debilizm, w szpitalu tylko można skończyć. No, ale powodzenia Panowie .
no pozniej wrocilem do normalnej wagi tak jak planowalem, ale juz na zdrowszym odzywianiu itp, to nie bylo odchudzanie czy cos w tym stylu, po prostu oczyszczanie organizmu, jednak zrobilem ten blad, ze wczesniej nie oczyszczalem watroby, a to jest podstawa przy oczyszcaniu organizmu, moze sie komus wydawac, ze ma zdrowa watrobe itp, niech zrobi oczyszczanie, to sie sam zdziwi ile kamieni wychodzi za kazdym razem, ogolnie to mozna nazywac sie zdrowym dopiero po oczyszczeniu watroby, nie jest to psychicznie prosty zabieg dla "laikow", trzeba troche silnej woli, ogolnie mnie pierwsze 2 oczyszczania nie wyszly, bo zamiast lezec w spokoju itp te zalecane 30 minut, to ja sobie film ogladalem i sie cos tam poruszałem, kolejne 3 oczyszczania to byl szok, lezalem nawet po 1-2h bez ruchu i byla masakra ile kamieni wyszlo, i to nie ze jakies male popierdolki, niektore to wielkosci 3-4 cm, az sie sam dziwilem jak to wyszlo trudna rzecza jest rowniez zasniecie w trakcie "zabiegu" bez brania kapsulek ornityny, ale ja nie bralem ani razu i nie narzekam, trzeba chciec
ogolnie jest to bardzo proste do wykonania od strony technicznej, a mega efektywne, juz samo uczucie udanego oczyszczania daje bardzo duzego powera, jesli chodzi o pozytywne myslenie o swoim stanie zdrowia, proste, gdyz zajmuje raptem 1 dzien, a wymaga tylko soli gorzkiej, oliwy z oliwek, grejpfrutow i troche samozaparcia i silnej woli
ja duzo "pracuje" z podswiadomoscia itp, w trakcie zabiegu wyobrazalem sobie jak wychodza te kamienie itp itd i mimo iz mocno sie "powkrecalem" to nie czułem zadnego bolu
ogolnie po to jest sol gorzka i oliwa z oliwek, aby te kamienie wychodzily "bezszelestnie" z watroby
tam zalecaja 125 mln oliwy, ja pierwsze 2 razy tak zrobilem i dupa, moze przez to, a rowniez przez to, ze nie lezalem spokojnie, ale kolejne 3 dalem cala szklanke oliwy i wiecej soku z grejpfrutow i spotkalo mnie mile zaskoczenie na nastepny dzien, to musialo miec jakis wplyw, moze potrzeba bylo wiecej oliwy itp, aby za pierwszym razem "odblokowac" te sciezki wychodzenia kamieni itp, nie wiem, wiem, ze dziala
ciezkie moze sie tez wydawac wypicie szklanki oliwy z dodatkiem soku, ja przykladowo nie mam problemu z takimi rzeczami itp, ale wiem ze sa osoby, ktore od razu mdli i nie potrafia tego wypic, tak samo sa osoby, ktore po wypiciu maja problemy zoladkowe, biegunki itp, to juz indywidualnie kazdy ma inaczej, ja nie mialem zadnych problemow, dlatego polecam probowac, bo warto
hehe praca z podswiadomoscia prawda taka ze jezeli rzeczywiscie sie kamienie wydalaja to bol jest masakryczny
proponuje najpierw zrobic takie oczyszczanie, a dopiero potem pisac komentarze uwielbiam takie komentarze, od razu kojarzy mi sie to z lekarzami, pozdrawiam
tego ile jest nie wiem, po 3 udanych razach, tak pi razy drzwi, naliczylem kolo 600
a co do uczucia wydobywania sie kulek to rowniez nie wiem czy mozna to podciagnac pod to co ja czulem, ogolnie cos sie dzieje i trudno nazwac jakie to uczucie, ale powtarzam jeszcze raz, jest bezbolesne
Sposób przygotowania : Wrzucić wszystko do słoika lub shakera i mocno wymieszać.
4. Sos jogurtowo - ziołowy Składniki - mix ziół : szczypior, pietruszka, szałwia, koperek - 1 por - 1 ząbek czosnku - 2 łyżki oliwy z oliwek - 100 g jogurtu 0 % - 2 łyżki soku z cytryny
Sposób przygotowania : Siekamy nasze zioła wraz z porem a czosnek przeciskamy przez wyciskarke . Wszystko razem zmieszać.
4. Sos jogurtowo - czosnkowy Składniki - 1 łyżka stołowa wybranej mieszanki ziół - 200 gr jogurtu 0 % - 3 ząbki czosnku - pieprz i sol
Sposób przygotowania : Przeciskamy czosnek przez wyciskarke i wszystko razem mieszamy.
moje obiadowe kurczaki:
pierś z kurczaka zamarynowaną w czymś pokroju sok z limonki, papryka, czosnek itp. gotuję na parze lub na patelni grillowej. Obok przygotowuję sos pomidorowy- pomidory z puszki, zioła prowansalskie, cebulka, papryka lub co kto woli. Jak się podgrzeje na patelni to przerzucam kurczaka mieszam i wykładam na talerz. Do tego sałatka: jakieś sałaty (mix z hipermarketu) oliwa z octem winnym czy sokiem z cytryny/ggrejfruta jako winegret, pomidorki koktajlowe, ogórek. Jak mi brakuje węgli i chodzę śpiący albo bez siły to dorzucam sobie pół torebki ryżu albo kaszę kus-kus do tego.
jeszcze lubię kurczaka w curry: kawałki piersi marynuję w oliwie, czosnku, imbirze, troszkę chilli i soku z cytryny/limonki około godziny. Tu akurat smażę normalnie kilka minut, następnie dodaję pół opakowania curry i kurkumę ( +jeśli komuś smakuje to łyżeczkę od herbaty cukru). Trzymam na ogniu ze dwie minuty aż te przyprawy zaczną się "przypalać" wiadomo jak to curry itp. dopiero uwalnia smaki i zapach. Obok w szklaneczce mam jogurt z solą który wlewam jak śmietanę do kurczka. Chwila, żeby się odparowało i jest fajny sos.
mały artykuł
Cytat:
Wielu z Was przeczyta ten artykuł i zacznie się tłumaczyć przed samym sobą, że przecież w szkole / pracy nie da się trzymać diety, to niewykonalne, itd...
Nic bardziej mylnego!!!
Nie jest tajemnicą, że około 80 - 90 % startujących zawodników (nie koniecznie tylko kulturystów !) to ludzie, którzy zajmują się na co dzień pracą lub nauką (albo jednym i drugim). Mimo to udaje im się przestrzegać założeń diety, gdyż bez tego nie byliby w stanie ani osiągać wyników sportowych, ani nawet kontynuować ciężkich treningów. Wszystko jest kwestią organizacji. Zakup sobie 2-3 pojemniki plastikowe, wygospodaruj w planie dnia 30 minut wieczorem, by przygotować sobie posiłki na kolejny dzień (jeśli rankiem nie dajesz rady, bo wcześnie zaczynasz zajęcia). A jeśli zaczniesz tłumaczyć, że to wstyd jadać w szkole czy pracy i głupio Ci przed ludźmi, to musisz się zastanowić:
Czy robisz to dla nich, czy dla siebie?
Co jest głupsze – jadanie przy ludziach, czy zaprzepaszczanie szansy na efekty treningu i brak szacunku dla własnego wysiłku?
Mój trener zawsze powtarzał:
„Jeśli nie masz zamiaru dbać o to, co jadasz, to równie dobrze możesz odpuścić sobie 7 z 10 treningów, gdyż nie przyniosą one efektów, a nawet mogą Ci zaszkodzić”
Jest to prawdą. Jeśli nie będziemy dostarczać organizmowi odpowiednich ilości składników odżywczych i to we właściwych porach, nie ma mowy o zadowalających efektach treningu. Nie ma także mowy o czerpaniu z pokładów energii i możliwości naszego organizmu. Stąd pytanie o to, czy szanujemy własny wysiłek. Jeśli trenujemy ciężko, marzymy o efektach treningu i wkładamy w to serce, a kwestię odżywiania pozostawiamy na marginesie, wtedy właśnie nie okazujemy szacunku dla własnych starań treningowych. Tracimy szansę. Spotykam wielu młodych (choć nie tylko młodych) ludzi, którzy są mocno zawiedzeni. Twierdzą: „Trenowałem ciężko przez długi okres, wkładałem w wysiłki całe serce i energię, a nie uzyskałem prawie nic, albo niewiele w stosunku do wkładu. Chyba zrezygnuję, albo dam sobie jeszcze jedną „szansę” sięgając po doping - koksy” Niestety, wielu tak właśnie kończy, a większość z nich po prostu nie jadała jak należy, wręcz była przegłodzona choć wcale nie czuła głodu.
Poniżej przedstawiamy sugerowane wybrane źródła białek i węglowodanów, które nadają się do szybkiego i łatwego przygotowania oraz transportu do szkoły / pracy.
źródła węglowodanów:
ryż biały – brązowy makarony płatki owsiane kuskus wafle ryżowe (czyste bez dodatków) razowe pieczywo gotowane warzywa miód owoce
źródła białek:
białka i żółtka jaj (z żółtkami ostrożnie) chude mięso drobiowe chuda wędlina drobiowa ryby (o ile nie liczymy się z opinią o naszym oddechu) chudy twaróg „serek wiejski” (najlepiej light)
źródła mieszane:
jogurty (raczej beztłuszczowe)
źródła tłuszczy:
oliwa z oliwek (najlepiej pierwsze tłoczenie) olej lniany olej słonecznikowy orzechy włoskie, laskowe
I przykładowe przepisy (do pojemnika na 2 – 3 porcje):
B – 40g (w tym 10g roślinnego) W – ok. 87g> T – ok.10g Kaloryczność – ok.600 kcal
PrzykładII
100g kaszki „kuskus” , ryżu lub makaronu (drobnego np. kolanka, świderki) 100 twarogu chudego 150g jogurt naturalny (najlepiej beztłuszczowy) Zamiast twarogu i jogurtu możesz użyć „serka wiejskiego light”
Wartość odżywcza:
B – 36g (w tym 10g roślinnego) W – ok. 90g T – ok. 0g Kaloryczność – ok.510 kcal
Przykład III
100g ryżu lub makaronu 150g gotowanego lub pieczonego mięsa z piersi kurczaka bez skóry 12g (łyżka stołowa) oliwy lub oleju lnianego (dodana po ostygięciu) Wartość odżywcza:
B – 43g (w tym 10g roślinnego) W – ok. 80g T – ok. 13g Kaloryczność – ok.600 kcal
B – 40g (w tym 22g roślinnego) W – ok. 95g T – ok. 35g Kaloryczność – ok.870 kcal
UWAGA: wszelkie potrawy wkładane do pojemnika plastikowego musisz wcześniej schłodzić zanim zamkniesz je w nim.
Gramatura (waga) ryżu, makaronu, płatków i kaszek podana PRZED obróbką termiczną.
Oczywiście bywa i tak, że niestety charakter naszej pracy nie pozwala na konsumowanie posiłków w miejscu pracy. Często jadamy za to w mieście. I właśnie dla wszystkich stołujących się poza domem (jadających posiłki, których nie przygotowali sami) kilka praktycznych porad:
UNIKAJ
-„Fast food – ów”, - miejsc, gdzie zawsze jest niewiele osób (zachodzi spore prawdopodobieństwo, że nie dostaniesz tam świeżego jedzenia) - barów, w których „proces przygotowania” dań oparty jest wyłącznie na kuchence mikrofalowej, - potraw smażonych, - frytek, - pizzy, - spaghetti, - ziemniaków w formie „pure” - sosów wszelkiego rodzaju, a w szczególności bazujących na majonezie, - wszelkich potraw w bułce (hamburgery, kebaby, itp.), - napojów słodkich i gazowanych
WYBIERAJ
- bary, restauracje, gdzie panuje zawsze spory ruch – postoisz może wtedy chwilkę w kolejce, ale masz znacznie większą pewność, że jedzenie jest świeże, - miejsca, w których istnieje prawdziwa kuchnia z kucharzem, - potrawy gotowane i ewentualnie grilowane, - jeśli zdecydujesz się na ryż lub makaron i mięso z grila (kebab, gyros, itp.), to kupuj tylko tam, gdzie: a - możesz zobaczyć jak wygląda to mięso (gril na widoku, a nie gdzieś w kuchni, czy na zapleczu), b - mięso jest podawane bezpośrednio z grila, to znaczy cięte wprost na twój talerz, a nie odgrzewane SPOD grila (cięte wcześniej – czytaj: „nie wiadomo kiedy”)
- nie najgorszym pomysłem jest wizyta w barze mlecznym, jeśli myślisz o zjedzeniu np. ryżu z warzywami, czy makaronu z twarogiem
źródło: Kulturystyka i fitness.
inne przepisy:
z kfd:
kolejny łatwy przepis z kurczakiem w roli głównej
Składniki:
- 1kg filetów z kurczaka - pęczek koperku - duży jogurt naturalny 0% bez cukru - czosnek - mieszanka curry(np. kotanyi) - opcjonalnie orzeszki ziemne solone
Przygotowanie:
Sos: Koperek siekamy drobno i dodajemy do jogurtu. Dodajemy wyciśnięty mały ząbek czosnku i dobrze mieszamy. Odstawiamy do lodówki na najmniej pół godziny by się przegryzło. Sos ma być zimny i niech komuś nie wpada do głowy pomysł by go podgrzewać. *opcja: orzeszki rozdrabniamy i również dodajemy do sosu. tutaj uwaga do tych co to mają więcej siły by nie zrobili z nich masła
Kurczak: Filety kroimy w kostkę i mieszamy dokładnie z przyprawą. Przyprawy dodajemy według uznania. Ja zużyłem całą torebkę na 1kg mięcha. Następnie obsmażamy na patelni bez tłuszczu, ewentualnie oliwa lub olej lniany.
dalej...
http://www.sfd.pl/%C5%81oso%C5%9B_na_salsie_z_cukini_by_Malinowa_-t799621.html tylko ryż wyrzucić i dać kaszę
do tego przepis na leczo to już co kto woli, wystarczy kiełbę czymś zastąpić.
jak widać po koksowemu- podstawa to kurczak ale na prawdę waga może polecieć przy takich obiadkach. kolacja to twaróg i jego odmiany a śniadanie pełnowartościowe + Zwiększyć ilość błonnika w diecie. Można przygotować na wieczór, wrzucić w pudełko przed pracą i tylko sobie odgrzać na miejscu
Czuje się zobowiązany postawić Ci piwo I to nie takie wirtualne :)Może mógłbyś mi jeszcze wskazać miejsca, gdzie znajdę SPRAWDZONE przepisy na obiadki z parowaru?
ale generalnie parowar jak parowar. masz 2-3 piętra, dzielisz na to co się wolno a co szybciej gotuje i odpowiednio wyciągasz. Tu masz duży plus, że smaki się nie mieszają
jesien i zima to neinajlepszy okres na odchudzanie Ja w tym okresie masuje a rzezbe zaczynam od marca W tym zimnym okresie nawet niezdrowo jest sie nawet odchudzac bo organizm potrzebuje duzo wiecej kalorii by funkcjonowac
odpowiedni jest chleb razowy wieloziarnisty? Bo zawsze mam problem z wyborem chleba, wcześniej kupowałem coś na wzór pumpernikiel, ale smakował ohydnie.
a zanim dogrzebe się do książki to mozesz mi zdradzic czym go zastapic? Czy te trocinowate pieczywo waza jest dobre? A na obiad ryz brazowy albo kasza jest ok? Zawsze tak uwazalem, ale ostatnio kogos wpis mnie wprowadzil w zamet.
a zanim dogrzebe się do książki to mozesz mi zdradzic czym go zastapic? Czy te trocinowate pieczywo waza jest dobre? A na obiad ryz brazowy albo kasza jest ok? Zawsze tak uwazalem, ale ostatnio kogos wpis mnie wprowadzil w zamet.
najlepiej kasza gryczana lub jaglana, pierwsza ma niski IG druga ma bardzo malo skrobii, czym zastapic chleb? na pewno nie jakas wasa, bo to takie samo gowno, trudno mi powiedzec czym, bo ja nie jem od roku i nawet nie myslalem o tym czym go zastepowac, po prostu zapomnij o kanapkach, najlepszym wyjsciem bedzie zastapienie go warzywami, jest tyle roznych rzeczy do jedzenia, ze wystarczy troszke poimprowizowac, zobaczysz jakie to przyjemne, takie odchodzenie od utartych schematow zywieniowych:p
ok 2 tydzien bez chleba, w sumie tylko w weekend ze 2 kromki i jakos daje rade. Spadl mi zupelnie jakos apetyt ostatnio, sa dni ze zjem dwa male poislki. A traz pytanie, codziennie rano lubie zjesc 2 jajka, czy to jajecznica czy na miekko, czy moze to jakos zle wplynac na moje zdrowie lub cholesterol?
Panowie a powiedzcie mi, czym się kierować, kiedy już naprawdę trzeba coś zjeść w nocy przed snem, a chce się mimo wszystko zachować trochę zdrowego rozsądku
Na co zwracać uwagę przede wszystkim? Unikać tłuszczów, czy węglowodanów? A może patrzeć zwyczajnie pod względem kalorycznym?
Najlepszym sposobem na nie tycie i zrzucenie jest prowadzenie stresującego stylu życia czyli trzeba się ożenić, zrobić dwoje dzieci, zaciągnąć kredyt we frankach i znaleźć pracę za 2tys miesięcznie. Wtedy na pewno nie będziecie przybierać na wadze nie ważne co będziecie jeść bo będziecie na okrągło wkurwieni a nerwy to najlepsze spalanie. Alternatywną metodą, aczkolwiek może się wydać trochę hardcorową, na życie bez patrzenia na kalorie i zachowanie idealnej sylwetki jest dieta żywieniowa pokazana w filmie "Czeka na nas świat" wtedy też otyłość nikomu nie grozi. ;p
Panowie a powiedzcie mi, czym się kierować, kiedy już naprawdę trzeba coś zjeść w nocy przed snem, a chce się mimo wszystko zachować trochę zdrowego rozsądku
Na co zwracać uwagę przede wszystkim? Unikać tłuszczów, czy węglowodanów? A może patrzeć zwyczajnie pod względem kalorycznym?
najlepszym wyborem będzie jakiś produkt białkowy, ja zjadam przed snem serek wiejski lub kanapeczke z szynka drobiowa i chlebem razowym. unikac tluszczy i weglowodanow, w szczegolnosci bananow (one tylko przed, w trakcie i po wysilku - bardzo dobre zrodlo energii)
Panowie a powiedzcie mi, czym się kierować, kiedy już naprawdę trzeba coś zjeść w nocy przed snem, a chce się mimo wszystko zachować trochę zdrowego rozsądku
Na co zwracać uwagę przede wszystkim? Unikać tłuszczów, czy węglowodanów? A może patrzeć zwyczajnie pod względem kalorycznym?
najlepszym wyborem będzie jakiś produkt białkowy, ja zjadam przed snem serek wiejski lub kanapeczke z szynka drobiowa i chlebem razowym. unikac tluszczy i weglowodanow, w szczegolnosci bananow (one tylko przed, w trakcie i po wysilku - bardzo dobre zrodlo energii)
kanapka niekoniecznie jest dobrym wyborem, jakby nie było, nawet razowy to sporo wegli, duzo lepsze jest czyste bialko, na przyklad twarog z bialkiem jajka, albo piers z kurczaka, tylko bez ryzu niekoniecznie kazdemu smakuje ja sobie radze robiac salate z bialkiem i gotowana piersia, dobre i w zasadzie czyste bialko, idealne nawet przed samym spaniem
Panowie a powiedzcie mi, czym się kierować, kiedy już naprawdę trzeba coś zjeść w nocy przed snem, a chce się mimo wszystko zachować trochę zdrowego rozsądku
Na co zwracać uwagę przede wszystkim? Unikać tłuszczów, czy węglowodanów? A może patrzeć zwyczajnie pod względem kalorycznym?
Nie jadam jogurtów owocowych na noc z twarogiem, nie podchodza mi, zjadlem ostatnio gruszkowy, ale dupa Wole pitne. 1 (250 ml) starczy mi na 2 takie posilki, a smakowo rewelacja, szczegolnie czekolada.
ja tez nie daje rady z tym twarogiem i chetnie sprobuje tak jak Ty bo mi sam twaróg + lyzka oliwy z pliwek ledwo co przez gardło przechodzi
oj tam nie znasz się, ja ostatnio na noc zarzucam pol paczki chudego twarogu + 3 białka i jakos da sie to zjesc... a co do tluszczow to 2 x dziennie po 2 lyzki oleju lnianego pite na sucho i też sie da a oliwę to najlepiej wykorzystac z sałata i kropla octu winnego i masz pyszne vinagreite
a jak sucho to dodajcie 2 lyzki jogurtu naturalnego i tez jest si pomyslow sto milionow trzeba tylko chciec... no i jeszcze jedna rada dla łasuchów - bezapelacyjnie odstawić słodkie - tego sie nie da obejść substytutami
a jak sucho to dodajcie 2 lyzki jogurtu naturalnego i tez jest si pomyslow sto milionow trzeba tylko chciec... no i jeszcze jedna rada dla łasuchów - bezapelacyjnie odstawić słodkie - tego sie nie da obejść substytutami
łaknienie np zapijam wodą, szklanka wody i jest okej. Zresztą, często człowiek myli pragnienie z ochotą na jedzenie. No i w ogole, odchudzanie 2-2,5l wody dziennie.
5mcy Panowie, wzrost 176/7. Wychodzi 3,2 kg na miesiąc. Dieta dużo bialka, mało węgli, tłuszczu do minimum(gotowanie na parowarze i dużo zdrowego tluszczu). Bieganie rano na czczo 2-3razy w tyg po 45min-1h. Silownia(zacząłem od we wrześniu w połowie jakos) tez 2-3razy w tyg, trening obwodowy, cięzary jak na siłę.
Foty wkleję tylko bardziej muszę fotkę teraźniejszą cyknąć. Teraz juz miesiąc na stabilizacji i trzymania wagi i stoi w miejscu.
ale i tam bardzo mała waga jak do wzrostu przesadizles troche - pewnie Ci po miesniach grubo poszło
No sprawa normalna ze mieśnie poleciały, przy takim spadki jakbys nie robił zawsze polecą mieśnie ale cały czas dużo białka jadłem zeby to zminimalizować, zostało teraz kilka % tłuszczu ale to tłuszcz w wiekszości poleciał. Waga rzeczywiscie mała ale klata i łapa została, 6pack tez ladnie widać, z nóg dużo zleciało fatu. Ogolnie - mega zadowolony !
o! ja tak samo jadłem jak lupus wieczorem jako ostatni posiłek, tylko nie łączyłem: łycha twarogu, łycha jogurtu itd, i w zależności od celu różna ilość łych
No to podaję mój przepis na smaczne jedzenie w pracy Koledzy niech ocenią skład i jakość posiłku.
Pierś z kurczaka wędzona, pokrojona w kawałki. Woreczek kaszy gryczanej, mały kubeczek tzatziki (jasne, że lepiej samemu, na bazie jogurtu, ale w pracy ciężko..). Wszystko razem do miski i smacznego!
Większość ludzi gotuje własnie tak jak jest napisane na opakowaniu, że woreczek tej kaszy do garnka itd. Prawidłowo powinno być to zrobione tak, że jeśli już kupiłes taką kaszę/ryż w worku to przetnij, wypłukaj kilkukrotnie (wszystkie te kaszy są spryskiwane chemią, żeby mogły przetrwać transport np z ameryki południowej, no i oczywiście w pudełku). Podczas mycia można zaobserwować, że konsystencja wody jest biała jak mleko (w przypadku ryżu) - to właśnie ta chemia - płuczesz do czasu aż woda będzie przezroczysta. Wody zostawiasz 2 razy więcej niż grubość ziaren ułozonych w garnku - (wody wiecej od ziaren na grubosc palca ręki), gotujesz na małym ogniu - 20 minut, cała woda się wchłonie w ziarna - można jeszcze zawinac taki garnek w recznik aby bardziej spuchła i masz zdrową kasze/ryz bez chemii i co najważniejsze - wszystkie wartosci odzywcze zostaja w srodku, a jak robisz to w woreczku to potem ta wode wylewasz pozbywajac sie wiekszosci wartosci odzywczych, ktore zostaja w wodzie. Od siebie polecam kasze Quinoa - samo zdrowie, choć nie tanie. http://www.doz.pl/czytelnia/a1501-5_minut_ratuje_zycie
No i przede wszystkich - spalenie garnka to mit, nigdy nawet milimetra spalonego nie ma jak zrobisz to na małym ogniu i pozostawisz samemu sobie (nie mieszając nic tam)
dondo dobrze prawi, no chyba, ze nie masz czasu na takie plukanie i rozcinanie woreczka itp (chociaz i tak polecam "bezworeczkowa", a juz najbardziej nieprazona, prazona ma 50% witamin i mineralow mniej niz nieprazona, ale nie wiem czy we wszsytkich sklepach mozna taka dostac, na pewno jest troszke drozsza) to juz jedz z ta chemia, ale przynajmniej wlewaj tyle wody, zeby sie wchlonela cala, a nie, zeby to woda wyplukala wszystko z kaszy
apropo tego ziarna komosy, to ma niskie IG, bo tylko 35, przy czym ugotowana ma tylko 18, takze juz w ogole super dla kogos, kto sie odchudza lub dba o linie
o co chodzi z ziemniakami? Są, że tak powiem bomba witaminową, a są nie zalecene przy dietach? A zupy Panowie spożywają(wode z kartoflami ) podjadam od czasu do czasu by poprawić funkcjonowanie żołądka. W swojej diecie dużo spożywam serków, twarożkow, jogortów, cycków kurzych, watróbki(uwielbiam), i konserwy rybne typu szproty, śledzie, tuńczyki, trafi się tez makrela wędzona. Jaja kurze to bez opamiętania wcinam. Dorsz i pstrąg często pieczony w piekarniku z przyprawami. Od czasu do czasu trafi się kromka chleba pelnoziarnistego(swego czasu nawet udało mi się upiec z 3 chlebki, choć były zakalcowate to i tak zjadłem) Ryż brązowy, i biały, kasz nie znoszę(śmierdzą) musze sprobować to co poleca dondo Spożywam rownież dużo jabłek(suszonych też) i gruszek.
Jeżeli chodzi o ruch to jedynie chodzę jak nie podejdzie zmiana w pracy to za 12godzin z 10km zrobię aaa troszke na drążku sie podnoszę
co powinienem wykreślić, a co dodać do diety, do diety jak do diety ale do racjonalnego odżywiania się ?
warzywa, jesli sie odchudzasz to zmniejsz liczbe owoców raczej
ziemniaki moze i maja witaminy, szczegilnie C, ale surowe, bo w trakcie obrobki termicznej traca bardzo duzo, sa nazywane pustymi kaloriami, duzo skrobii i wysokie IG, takze z nimi bym nie przesadzal,jesli ktos ma problemy z wagą, jesli juz chcesz jesc ziemniaki to najlepiej piecz w mundurkach, ogolnie wtedy maja tez najlepszy smak
ogolnie widze, ze bardzo duzo bialka zjadasz, a o warzywach nie wspomniales w ogole, to sie kiedys odezwie w organizmie
warzywo jakie często jem to jedynie marchewka, czasem pomidor i ogórek, chyba że ten ze słoika zawekowany lubie również zawekowane buraczki opierdzielić
skończyło się lato i koniec z warzywkami, teraz pomidory i ogórki są bezsmakowe, wziąłem na próbe rzepę ale nie podchodzi, brukselek i kalafiorów nie znoszę. Seler naciowy jakiś mytki, szpinak odpada. Kapustą kiszoną nie pogardzę, jakieś pół kila na raz
Czy zostało coś jeszcze z ogólno dostępnych warzyw na runku?
Najgorsze to, że pewnie jak wiekszość z nas nie ma czasu na przyrządzanie potraw, sałatek, a świeże najlepiej smakują, przecież nie narobie sobie tego na 2 dni....
Narazie jestem na etapie testowania i ukladania posiłków dostosowując je do czasu pracy i możliwości spożycia bo nie zawsze jest czas na zjedzenie czegokolwiek.
Pracuje ktoś w turnusie 4 zmianowym? Jak sobie radzicie z jedeniem w nocy?
Czy po wysiłku fizycznym (a dokładnie chodzi mi o bieganie) będąc na redukcji należy uzupełniać węglowodany ? Chodzi mi o to, czy mogę po bieganiu machnąć banana lub jakiś żel energetyczny tudzież izotonik ?
pewnie ze nalezy najpierw sobie oblicz jednodniowe zapotrzebowanie kaloryczne a pozniej wylicz sobie diete by nie przekroczyc tego poziomu. Najlepiej biegac na czczco albo zjesc cos bardzo lekkostrawenego( np. platki owsiane, bana albo tosta z miodem) by nasz organizm w czasie biegania zaczal pobierac energie zgromadzą w naszej tkance tluszczowej. Jesli dobrze pamietam to tluszcz zaczynamy palic po 30 minutach biegu a zalecany bieg na czczo to max godzina bo pozniej to juz organizm bierze enrgie z miesni a pewnie nie chcialbys ich spalic. Po treningu zalecany jest posilek bogaty w weglowodany + bialko np.z makaron + piers z kurczaka itp itd Ja osobiscie biegalem na czczo z rana i potem jadlem normalne sniadanie - platki owsiane + orzechy + tosty z miodem + jakis owoc i mialem bardzo dobre efekty
Brokuł, fasola szparagowa, szpinak. Naprawde nie znasz nic wiecej niz pomidor i ogorek?
większość warzyw już posprawdzałem i ciężko mi się przemóc do brukselek i tego podobnych rzeczy, co do szparagów to mam obrzydzenie jak na technice w podstawówce trza było coś z tego zrobić i wyszła totalna papka bezsmakowa...
właśnie zbieram się na osiedle do warzywniaka, ciekawę co kupię
marchew to standardzik ostatnio papryka czerwona, rzodkiew, pomidory, kapusta kiszona, szczypiora i ogórca mam i teraz z tego jakąś sałatke bym przygotował.. kwestia wyboru jak to scalić, kupujecie jakieś gotowe sosy, czy sporządzacie własne? na testa kupiłem kasze jaglaną, z czym ją zrobić by się nie zrazić? ogólnie to nie lubie eksperymentować, wole stare sprawdzone przepisy i potrawy
zrob sobie winegreta do warzyw i bedzie ok, oliwa z oliwek + sok z cytryny lub ocet jablkowy jakos 1/3 ilosc oliwy, wcisnij zabek czosnku, jakies ziola do tego + lyzke musztardy mozesz + niekotrzy jeszcze lyzke miodu daja, najlepiej w sloiku jakims, zakrecic i wstrzasnac dobrze, zeby sie wymieszalo wszystko
co do kaszy jaglanej to polecam przeplukac jak we wrzatku i odcedzic, ze 2 razy, zeby stracila "goryczke", a z czym to juz indywidualna sprawa, ona jest dobra i na slodko i z warzywami itp
Ja osobiscie biegalem na czczo z rana i potem jadlem normalne sniadanie - platki owsiane + orzechy + tosty z miodem + jakis owoc i mialem bardzo dobre efekty
Dobre efekty w sensie ogólnie schudłeś czy dobre efekty wyrzeźbiłeś się (czyt. tłuszcz spadł a mięśnie nieznacznie) ? Bo mam trochę tłuszczu do spalenia ale i mięcha którego nie chciałbym się głupio pozbyć i tak sobie rozważam to bieganie na czczo.
no wiem wiem , nie ma cudów ale pytam konkretnie o tą kwestię biegania na czczo , czy wystarczy dobrze dobrany posiłek po bieganiu czy jednak lepiej i przed bieganiem (godzinkę) coś zjeść. Gdyby chodziło mi o samo zbicie wagi to bym się nie zastanawiał i biegał na czczo bo wiem po sobie że to działa,,,ale jak już się to mięcho wyhodowało to cóż , żal się rozstać
ja jak biegalem na czczo nie patrzylem na meisnie ktrych wtedy i tak za duzo nie mialem Chodzilo mi o ogolna redukcje i dopiero pozniej zaczalem chodzic regularnie na silownie i w sumie od poczatku tworzyc w miare mozliwosci jak najbardziej sucha mase meisniową. W tkaim przypadku nie moge Ci powiedziec jak to bedzie w Twoim przypadku z tymi miesniami Jedynie teoretycznie( z tego co wczesniej czytalem gdy sie tym interesowalem) moge Ci powiedziec ze godzina takiego biegania z pilnowaniem opdowiedniego pulsu ( teraz to jzu nie pameitam jaki to ma byc ale łatwo mozna znalezc) nie powinna mocno wplywac na utrate miesni.
Mi się cieżko biega na czczo, ale to pewnie dlatego, że biegałem za rzadko.
Ciężko cokolwiek Tobie poradzić. Nikt z nas nie wie jak wyglądasz, jakie masz zapotrzebowanie kaloryczne itp. Sam musisz ocenić czy na Tobie sie to sprawdza i w jaki sposob.
Bo wkładasz zbyt dużo warzyw?Właśnie warzywa także posiadają w sobie wodę.A pijąc raz dziennie zieloną herbatę,oczyszczamy w ten sposób organizm.Nie jadamy tłustych potraw,tłuszczy,sosów.Smażymy na oliwie z oliwek,jadajmy białe mięso,na parze ryby.
Bo wkładasz zbyt dużo warzyw?Właśnie warzywa także posiadają w sobie wodę.A pijąc raz dziennie zieloną herbatę,oczyszczamy w ten sposób organizm.Nie jadamy tłustych potraw,tłuszczy,sosów.Smażymy na oliwie z oliwek,jadajmy białe mięso,robimy na parze ryby.Nie jemy klusek,makaronów,słodyczy,nie pijemy alkoholu pod żadną postacią,pijemy dużą ilość wody mineralnej niegazowanej.
tluszcze sa bardzo wazne, nie pisz czegos takiego jak "nie jemy tluszczow", mozesz jedynie napisac "nie jemy niezdrowych tluszczow" z tym smazeniem na oliwie z oliwek to tez bym nie przesadzal, ale juz nie chce sie wymadrzac
nie ma sensu smazyc na oliwie z oliwek gdyz od dawna wiadomo iz po tzw. obróbce termicznej traci ona swoje zdrowotne wlasciwosci Zdecydowanie lepiej ja dolewac do salatek itp. itd.
na masle wtedy sa najlepsze a jak sie odchudzasz i tak czy zalezy na zminiejszeniu kalorii to smaz na dobrej patelni teflonowej z tym ze dla mnie taki suchar odpada Jesli chodiz o jajka to poodbno najlepiej je jesc na miekko - podobno bialko jest wtedy najbardziej przyswajalne dla organizmu
Powiedz mi miales czasem chwile zwatpienia i zlamas swoja dete, ze np zjadles batona czy cos?
Oczywiscie ze byly chwile zwątpienia ale jakoś się ratowałem. Co do załamań diety to batony jeśli juz to musli-bar , ewentalnie jakieś nestle fitnes ale to mozliwe zródlo energii, nawet polecam. Czasami na imprezach różnego typu dania coś się zjadło, ( bo u cioci na imieninach nie bedziesz mial osobnego jadlospisu ułozonego pod Ciebie) mimo to, jeśli dziennie zjadasz 5-6 posiłków to tygodniowo masz ich 35-42 jeśli jeden posiłek nie bedzie taki jak powinien to nic sie nie stanie. Dieta ABS (nie stosowałem jej ) mówi ze wlasnie pośród tych ww. posiłków mozesz zjeść jeden w ciągu tygodnia na jaki masz ochotę. Jak cwiczysz, biegasz, przetrawisz to Wiadomo fajnie się pilnować stale. Dobrym sposobem jest ułożenie na cały tydzien rozpiski co i kiedy jesz. Jesli nie tydzien to chociaz w przód dzien lub dwa dni. Ominiesz chęć na inne rzeczy podczas przyrządzania na spontanie Czasami ssało strasznie, szklanka wody tutaj ratowała bo często nasz mózg myli pragnienie z łaknieniem i glodem. Ewentualnie proponuje stosować zapychacze Ogórek korniszony ma 1-2kcal, jakieś jogurty naturalne, nie lubisz? Dodaj cynamon, kiwi lub inny owoc otrębów w granulkach - masz swietne drugie sniadanie. Kup sobię blender! Swietne urządzenie, pozwala zmontować swietne szejki, w sumie wrzucasz na co masz chęć + jogurt naturalny, mleko odtluszone jak chcesz bardziej płynne. Ogolnie jeśc dużo błonnika. Powoduje ze czujesz się syty, dlugo nie chcce Ci sie jesc 2-2,5litra wody dziennie to takie minimum.
no przemiana zacna dlatego pogratulowalem ale czy super sylwetka to kwestia gustu bo jednak miesni nie ma za duzo.... w Sensie klatka bardzo "uboga" ale to juz kwestia estetyki co kto woli Pleców chcociaz nie widac zbytnio to mysle ze to najlepsza partia A ze kaloryfer jest to norma przy tak malej tkance tluszczowej Widze ze przed przemianą w ogole rpawie miesni nie bylo to i tak dobrze ze cokoolwiek zostało No ale tak jak mowilem... wielkie gratulacje za to trzymanie diety i mega metamorofze teraz ciekawy jestem czy spoczales na laurach i takie cos Ci "styka" czy masujesz troche miesniowo ?
No wiadomo ze jednemu się podoba, drugiemu nie Jeden woli córkę, drugi teściową Najwiekszą motywacją była w sumie sama zmiana sylwetki + liczba na wadze. Teraz chodzę dalej na siłownie, dodałem jakieś białko plus bcaa i troszkę chcę podkreślić mięśnie, nie za bardzo bo mi akurat to nie pasuję - tak estetycznie zeby było w sam raz Takze myślę ze za jakies 2mce się wypowiem A co do pleców, dużo plywałem za młodu wiec to chyba zostalo bo nie ma mowy zebym jakos specjalnie przy obwodach skupiał się akurat na treningach na plecy i barki, zreszta nawsze mówili ze barczysty jestem. Gdyby coś to pisać chętnie coś pomogę radą lub dobrym słowem
To i ja pokaze swoja metamorfoze nie bedzie az tak spektakularna jak u crovy ale ze 101 na pierwszej fotce na 82kg na drugiej przy wzroscie 188 cm
Teraz wygladam jeszcze inaczej bo na okres jesienno-ziomowy zakupilem kreatynke i gainera i masuje tylko ze tym razem masuje mięsniowo z odpowiednia dietą
To i ja pokaze swoja metamorfoze nie bedzie az tak spektakularna jak u crovy ale ze 101 na pierwszej fotce na 82kg na drugiej przy wzroscie 188 cm
Brawo! Dobry zjazd! Slowa uznania, bo wiem jak ciężko jakikolwiek minus na wadze zrobić. A i mi juz starczy tych słow chwały
A tutaj jeszcze warto zaznaczyc zanim ktokolwiek wybiera sie na siłownie. Kilka osob pytalo w PW. Pierwsze co to DIETA! Chcesz być duzy - jesz , chcesz zrzucić jesz, chcesz rzeźbić - jesz. Kwestia dobrania diety. Pozniej dopiero idzie sie na siłownie, z planem treningu ktory się układa tez pod cel. Inny trening na rzezbe, mase, siłe i inny jak sie chce zrzucić. Poźniej dopiero mozna suplementować.
Panowie a powiedzcie mi, czym się kierować, kiedy już naprawdę trzeba coś zjeść w nocy przed snem, a chce się mimo wszystko zachować trochę zdrowego rozsądku
Na co zwracać uwagę przede wszystkim? Unikać tłuszczów, czy węglowodanów? A może patrzeć zwyczajnie pod względem kalorycznym?
Powiem Ci, że popróbowałem i przekonałem się do takiej mieszanki
Panowie a powiedzcie mi, czym się kierować, kiedy już naprawdę trzeba coś zjeść w nocy przed snem, a chce się mimo wszystko zachować trochę zdrowego rozsądku
Na co zwracać uwagę przede wszystkim? Unikać tłuszczów, czy węglowodanów? A może patrzeć zwyczajnie pod względem kalorycznym?
Powiem Ci, że popróbowałem i przekonałem się do takiej mieszanki
Nawet mi zaczęło smakować i wchodzi na izi
zzjesc najlepiej jakis twarog np. serek ziarnisty i cala noc jestes syty napelniajac swoj organizm pozytywnym "paliwm"
jak ktos sie odchudza niech nie spi w ciagu dnia, kurwa dzisiaj sie polozylem , krotka drzemka godzinna, juz 4 dni trzymalem diete ryzgorystyczna , az tu obudzilem sie, wpadlem z nieopanowanym glodem do kuchni, i malo co dostało jebany brak motywacji moze powinienm sobie pokoj oblepic grubasami HC zeby byla przestroga ?