Przychodzi koles do swojego chrzestnego i zaprasza go na swoj slub.
Na co chrzestny mowi mu:
-Bardzo ci dziekuje chrzesniaku ze pamietales o mnie i mnie zapraszasz.Powiedz mi tylko co chcialbys dostac?
-Ja chcialbym tylko dwaj jajka...odpowiada chrzesniak.
-Dwa jajka?Ale po co ci one??
-A no bo na komunie chuja dostalem to bedize mi pasowac...
mowi malgosia do jasia
-jasiu wez mnie wyruchaj
-nie, nie zrobie tego
-no ale prosze cie jasiu no
-nie, nie zrobie tego!
-jasiu no! prosze cie!
-no dobra niech ci bedzie
poszli do pokoju
jasiu mowi do malgosi
-rozbierz sie i stan pod sciana
malgosia sie rozebrala i stanela pod jedna sciana, jasiu rowniez sie rozebral i stanol pod druga
-dobrze teraz rozpedz sie i wskocz na mnie-powiedzial jasiu
gdy malgosia rozpedzona wskakiwala na niego ten w ostatniej chwili sie odsunol a ta wjeb*** sie w sciane
jasiu na to
-hahaha wyruchalem cie!
Mała Ania wchodzi niespodziewanie do sypialni rodziców i widzi w dolnej części piżamki tatusia spory "namiot".
- Co to masz tatusiu za namiocik? - pyta zaintrygowana.
- No, wiesz córuniu, tatuś już rozbił namiot cyrkowy i teraz czeka, aż mamusia przyjdzie z misiem, który ma tu wystąpić. Idź do
łazienki i powiedz mamie, że wszystko już gotowe..
Ania biegnie do mamy i informuje ja z przejęciem:
- Możesz już przyjść mamusiu z misiem, tatuś mówi, ze ma już namiot gotowy...
Mama zakłopotana:
- Powiedz tacie, ze dzisiaj nici z tego, misiu się właśnie rozchorował, cieknie mu z noska i przedstawienia nie będzie...
Ania biegnie z powrotem do taty:
- Tato, misiu chory, ma katarek i nie może dziś wystąpić.
Tata nie ukrywa rozczarowania:
- Cholera, a tu wszystko zapięte na ostatni guzik! No nic, powiedz mamie, żeby przyszła przynajmniej odtrąbić do mikrofonu, ze
przedstawienie odwołane...
Trzech pedałów stwierdziło, że mają bardzo wielki problem. Otóż mają nadwrażliwy odbyt, każdy z Nich. Nie da się z tym żyć, postanowili więc pójść do lekarza po poradę.
- Doktorze, taki problem. Dośc nietypowy. Mamy nadwrażliwe odbyty, każdy z nas...
Doktor:
- Ależ co Wy pieprzucie, panowie! Jak można mieć nadwrażliwy odbyt?
Jaja sobie ze mnie chyba robicie...
Chwila ciszy... Odzywa się jeden z pedałów:
- Ale panie doktorze. My naprawdę mamy nadwrażliwe odbyty. Jeśli Doktor nie wierzy, to proszę nas zbadać.
Lekarz pomyślał chwilę i postanowił ich zbadać.
- Niech wchodzi pierwszy z Was.
Wchodzi pierwszy pedał. Lekarz każe mu zdjąć spodnie i wypiąć tyłek po czym wkłada mu drewnianą szpatułkę do tyłka.
- I co Pan czuje?
- Hmm... Delikatne drewno sosnowe... Ścięte ze cztery lata temu w
Niemczech, w lasach na południu... Wygładzone papierem ściernym o
ziarnie...
Lekarz zdzwiwiony:
- Dość! Następny!
Wchodzi drugi pedał. Ta sama procedura, ale tym razem lekarz wkłada mu pomiędzy pośladki stetoskop:
- Hmm... Delikatna stal chromowana, wydobyta ze złóż na północy Szwecji, ruda żelaza z lekkim dodatkiem manganu, wytop w hucie...
- Dość! - lekarz już troszkę wkurzony, że robią z Niego jaja a On się tak daje.
- Następny! Dawać trzeciego...
Wchodzi ostatni pedał, zdejmuje spodnie, wypina tyłek. Doktro już trcohę wkurzony bierze i chlust! mu herbatą w tyłek.
Na to pedał podniesionym głosem:
- Ajć, ajć, ajć!...
Doktor:
- Co? Gorąca?!
Na to pedał:
- Gorzka!
Na spacerze z psami spotyka się dwóch gości. Jeden ma dobermana, a drugi ratlerka. Postanowili pójść do pobliskiego lokalu na kawę.
Facet z dobermanem stwierdza:
- Ale tam jest napis, że nie można wchodzić z psami.
- Założymy czarne okulary i będziemy udawać niewidomych z psami przewodnikami.
Tak też zrobili. Do stolika przy którym usiedli podchodzi do kelner i zwraca się do właściciela dobermana:
- Przykro mi proszę pana, ale do naszego lokalu nie wolno
wprowadzać psów.
- Ale to mój pies przewodnik!
- Przecież dobermany nie są psami przewodnikami!
- Jak to nie? Są świetnymi przewodnikami! Są świetnie ułożone i zapewniają bezpieczeństwo.
- Dobrze, przepraszam, nie wiedziałem - wycofuje się kelner i nagle zauważa drugiego psa.
- Proszę pana, tu nie wolno wprowadzać psów!
- Ale to jest mój pies przewodnik!
- O nie. Mogę uwierzyć w dobermana jako psa przewodnika, ale w ratlerka nie uwierzę!
- Co? Dali mi ratlerka?...
Chirurg wychodzi po operacji Pinokia i oznajmia Dżepetto:
- Mam dla pana dwie wiadomości - złą i dobrą.
- Niech pan zacznie od złej.
- Otworzyliśmy klatkę piersiową chłopczyka, ale nie wiele dało się zrobić. Ani serce, ani żołądek, ani wątroba nie funkcjonują.
- A ta dobra?
- Ma pan nowe, fajne korytko