Kurna chata ale tu cicho.
Trzeba rozkręcić diskaszon, więc splagiatuję analizki z jakiejś pierwszej lepszej stronki
Speak up, no bo przecież.... warto rozmawiać Real Madryt – Deportivo La CorunaZwykle, gdy Real wyjeżdża do Katalonii, to jeśli już traci punkty, to tylko z odwiecznym rywalem – FC Barceloną. Jednak tym razem o niezłego psikusa postarał się ubogi krewny „Blaugrany” – Espanyol, który po świetnym meczu pewnie pokonał „Królewskich” Tym samym podopieczni Bernda Schustera stracili miano niepokonanych w obecnych rozgrywkach, a i grupa pościgowa coraz mocniej zaczęła deptać liderowi po piętach. Na szczęście dla stołecznych dzisiaj czeka ich starcie z niezbyt wymagającym rywalem. Mowa oczywiście o Deportivo La Coruna, które w obecnych rozgrywkach prezentuje się nader słabo i z zaledwie ośmioma punktami zajmuje miejsce w dolnej połowie tabeli. Co więcej wszystko na to wskazuje, że po sobotnim starciu dorobek ten nie zostanie powiększony. Goście niedość bowiem, że grają słabo (trzy porażki w czterech poprzednich spotkaniach), to w dodatku na Santiago Bernabeu zupełnie sobie nie radzą (bilans: 30-5-2; bramki: 87-28), mimo iż na El Riazor seryjnie ogrywają Madrytczyków. Dlatego też choć rywal nie prezentuje się w ostatnich tygodniach jakoś olśniewająco, to mocno wątpliwe by wypuścił z rąk szansę na tak łatwe trzy punkty. Martwić mogą jedynie kontuzje w ekipie Realu, w obliczu których nie ujrzymy dziś Robbena, Heinze, zaś występ Soldado stoi pod dużym znakiem zapytania. Mimo to „Królewscy” pod wodzą holenderskich asów: Van Nisterlooy – Sneijder oraz zdrowym Robinho powinni bez większych problemów wygrać.
Przypuszczalne składy:Real Madryt: Casillas - Torres, Ramos, Metzelder, Marcelo, Gago, Robinho, Guti, Sneijder, Raul, van Nistelrooy.
Deportivo: Aouate - Pablo, A. Lopez, Coloccini, F. Luis, Verdu, Guardado, Sergio, De Guzman, J. Rodriguez, Xisco.
Mój typ: 1 (-1.5)Real Saragossa – VillarrealDr. Jekyll & Mr. Hyde, tak chyba najkrócej można określić ekipę Realu Saragossa. A to dlatego, że podopieczni Victora Fernandeza tylko sobie znanym sposobem ze skutecznej i zdyscyplinowanej na La Romareda ekipy, na wyjazdach przeistaczają się w nieporadnych juniorów, którzy zbierają cięgi od kogo popadnie. Przeciwieństwem chimerycznych Aragończyków są piłkarze Villarreal, którzy w dotychczasowych występach tak w domu, jak i na obcych boiskach prezentują się tak samo dobrze (bilans: 3-0-1). Zwiastuje nam to dzisiaj doskonałe widowisko, w którym nie powinno zabraknąć efektownych zagrań oraz przede wszystkim bramek. Nieznacznym faworytem potyczki wydają się być miejscowi, którzy w ostatnich latach regularnie ogrywali „Żółte Łodzie Podwodne” (trzy z czterech poprzednich konfrontacji zakończyło się na ich korzyść) i legitymują się doskonałym bilansem h2h (5-1-1; bramki. 13-4). Z drugiej strony nie można nie zauważyć, że forma podopiecznych Manuela Pellegriniego jest co najmniej bardzo dobra, a druga lokata w ligowej tabeli nie wzięła się bynajmniej z przypadku. Już samo zwycięstwo ze słynną FC Barceloną w ostatniej kolejce może robić za doskonałą wizytówką możliwości przyjezdnej ekipy. W związku z powyższym najbardziej prawdopodobny wydaje się podział punktów z lekkim wskazaniem na gospodarzy.
Przypuszczalne składy:Real Saragossa: Cesar - Diogo, Ayala, Sergio, Juanfran, Luccin, Zapater, Gabi, Aimar, Diego Milito, Oliviera.
Villarreal: Viera - Javi Venta, Fuentes, Cygan, Capdevila, Cani, Senna, Bruno, Cazorla, Pires, Guille Franco.
Mój typ: 1(0) / no betRacing Santander – Getafe MadrytAż do ósmej kolejki przyszło czekać sympatykom Getafe na zwycięstwo ich ulubieńców albowiem dopiero w zeszłą niedzielę podopiecznym Michaela Laudrupa udało się uporać z pierwszym przeciwnikiem – Realem Murcią. Owa wygrana tak pozytywnie wpłynęła na Kastylijczyków, że siłą rozpędu postarali się o nie lada niespodziankę i w ramach Pucharu UEFA uporali się z Tottenhamem i to w dodatku w Londynie. Mimo to wątpię by te wyniki jakoś mocniej przestraszyły zawodników Racingu Santander. Drużyna z Cantabrii prezentuje się w ostatnich tygodniach bardzo dobrze i na jednym z outsiderów Primera Division będzie chciała obowiązkowo zainkasować komplet punktów. W drużynie z El Sardinero szczególnie dobrze prezentuje się Euzebiusz Smolarek, którego akcje walnie przyczyniły się do wyrównania w starciu z Betisem Sevilla. Reprezentant Polski wespół z Munitisem oraz Tchite tworzą razem jeden z najgroźniejszych ataków w lidze i można tylko żałować, że Marcelino Garcia preferuje grę dwójką napastników. Jednak według mnie na zmęczone podróżą do Anglii Getafe powinno to w zupełności wystarczyć. Chwilowa zwyżka formy stołecznych zupełnie mnie nie przekonuje i spodziewam się, że rozkręcający się z kolejki na kolejkę Racing podoła zadaniu i pewnie wygra.
Przypuszczalne składy:Racing: Tono - Pinillos, Garay, Sergio Sanchez, Luis Fernandez, Duscher, Colsa, Jorge Lopez, Serrano, Munitis, Smolarek
Getafe: Abbondanzieri - Cortes, Belenguer, Cata Diaz, Licht, Celestini, Casquero, Nacho, Sousa, Manu del Moral, Uche
Mój typ: 1Levante Valencia – Atletico MadrytGorzej być już nie może – chyba tylko takie słowa mogą wlać nieco otuchy w skołatane serca kibiców Levante. Mimo to wilece jest prawdopodobne, że po potyczce z Atletico wcale lepiej nie będzie, gdyż „Los Rojiblancos” spisują się ostatnio wprost wyśmienicie. Z pięciu poprzednich spotkań podopieczni Javiera Aguirre wygrali aż cztery, podczas gdy dla porównania gospodarze zaliczyli w tym samym okresie komplet porażek. Już choćby nawet to pokazuje, jak olbrzymia przepaść dzieli obie ekipy i jak trudno miejscowym będzie dzisiaj o jakikolwiek korzystny wynik. O pomstę do nieba woła przede wszystkim skuteczność piłkarzy z Valencii, którzy w ośmiu dotychczasowych spotkaniach potrafili zaledwie trzy razy pokonać bramkarza przeciwników, podczas gdy stołecznym udało się tego dokonać pięć razy częściej. Gospodarze swojej szansy upatrują w kontuzjach w zespole Atletico, w wyniku których nie zagrają m.in. Reyes, Seitaridis, Mista oraz Motta. Jednak szczerze powiedziawszy marna to pociecha, gdyż jak pokazało choćby ostatnie spotkanie z Realem Saragossa, szeroka kadra gości pozwala uzupełnić niemal każdą absencję wartościowym zawodnikiem. Tym samym nie chce mi się jakoś wierzyć by grający dramatycznie słabo i mocno podłamani ostatnimi wynikami gospodarze byli w stanie urwać gościom choćby punkt. Inna sprawa, że kurs na zwycięstwo „Rojiblancos” jest zdecydowanie za niski.
Przypuszczalne składy:Levante: Storari - Descarga, Alvaro, Bruno, Rubiales, Viqueira, Tommasi, Miguel Angel, Ettien, Juanma, Rigano.
Atletico: Leo Franco - Perea, Pablo, Pernia, Ze Castro, Maniche, Raul Garcia, Maxi Rodriguez, Luis Garcia, Agüero, Forlan.
Mój typ: 2FC Barcelona – UD AlmeriaW ubiegłej kolejce za jednym zamachem odwieczni rywale FC Barcelona i Real Madryt stracili miano niepokonanych w obecnych rozgrywkach. Jednak w przypadku Katalończyków owa porażka chyba pozostawiła głęboki ślad w głowach piłkarzy „Blaugrany”, gdyż w starciu Ligi Mistrzów z Glasgow Rangers mimo wielu doskonałych okazji do zdobycia bramki razili oni nieskutecznością i w rezultacie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Choć za wcześnie jeszcze by mówić o jakimś kryzysie, to nie ulega wątpliwości, że Katalończycy powinni czym prędzej wygrać jakieś spotkanie, by poprawić nie najlepszą atmosferę w drużynie, dodatkowo potęgowaną kolejnymi doniesieniami związanymi z Ronaldinho (potencjalne odejście z klubu, balangi, spóźnienie ze zgrupowań kadry etc.). Almeria na pierwszy rzut oka jest ku temu doskonałym rywalem. Beniaminek, bez znanych nazwisk tak w kadrze, jak i na trenerskiej ławce na pierwszy rzut oka zdaje się być łatwym kąskiem. Jednak wrażenie to jest mylne, gdyż podopieczni Emery’ego prezentuje się nadzwyczaj solidnie i po ośmiu kolejkach zajmują miejsce w górnej połowie ligowej tabeli z zaledwie jedną porażką w pięciu poprzednich spotkaniach. Ponadto w kadrze Barcelony po raz kolejny zabraknie dziś Toure, Zambrotty, Edmilsona, Marqueza oraz Eto’o, którzy stanowią ważne ogniwa zespołu z Katalonii. Wszystko więc na to wskazuje, że odpowiedzialność za grę gospodarzy ponownie spadnie na będącego w fantastycznej formie Messiego. Argentyńczyk z piłką potrafi zrobić niemal wszystko. Jednak jak pokazało starcie na Ibrox Park nawet jemu przytrafiają się słabsze występy i wówczas zaczynają się prawdziwe schody. Mimo to uważam, iż choć „Blaugrana” nie jest w szczytowej formie powinna poradzić sobie z beniaminkiem. Co prawda nie spodziewam się jakichś strzeleckich fajerwerków, ale z trzech punktów będą się cieszyć w Barcelonie.
Przypuszczalne składy:FC Barcelona: Valdes - Oleguer, Puyol, Milito, Abidal, Xavi, Iniesta, Messi, Ronaldinho, Henry, Krkic.
Almeria: Cobeno - C. Garcia, Pulido, Bruno, Mane, F. Melo, Juanito, Natalio, Negredo, Crusat, Corona.
Mój typ: 1FC Sevilla – Valencia Hit kolejki! Zarówno Sevilla, jak i Valencia w ubiegłej kolejce zanotowały niezwykle cenne, wyjazdowe wiktorie. Jednak przed przerwą na mecze reprezentacyjne już tak różowo nie było, gdyż obie ekipy poniosły dotkliwe porażki na własnych boiskach. Jak by więc nie patrzeć wyszło na remis i dopiero dziś po ewentualnej wygranej, któraś ze stron będzie mogła mówić, że za ostatnie trzy spotkania jest na plusie. Faworytem spotkania są Andaluzyjczycy, którzy po ostatnich zwycięstwach z Levante i Steauą Bukareszt wydają się wychodzić z kryzysu. Za miejscowymi przemawia również historia bezpośrednich konfrontacji (bilans: 34-13-14; bramki: 121-68) oraz fakt, że w trzech poprzednich meczach z Valencią na Ramon Sanchez Pizjuan zainkasowali na dzisiejszych rywalach aż siedem punktów. Co zaś się tyczy gości, to po zwycięstwie nad Deportivo „Los Ches” przytrafiła się przykra wpadka z Rosenborgiem. Jednak wydaje mi się, że główną przyczyną takiego rezultatu były warunki klimatyczne, w wyniku których nieprzyzwyczajeni do tak niskich temperatur południowcy w żaden sposób nie mogli się zaadaptować. W Andaluzji aura z pewnością będzie przyjaźniejsza, a i styl przeciwnika zdecydowanie bardziej preferowany przez podopiecznych Quique Sancheza Floresa. W Trondheim raz jeszcze potwierdziło się bowiem, że Valencii najlepiej gra się z kontry, a schowani za podwójną gardą Skandynawowie w żaden miar zadania Hiszpanom nie ułatwiali. Z kolei „Los Sevillistas” z pewnością od pierwszych minut rzucą się na przyjezdnych, co będzie doskonałą okazją do skarcenia gospodarzy. Problem w tym, że w ekipie „Nietoperzy” pod dużym znakiem zapytania stoi występ najlepszego snajpera zespołu Davida Villi. Reasumując najbardziej prawdopodobny wydaje mi się remis z lekkim wskazaniem na gospodarzy (głównie z racji atutu własnego boiska, a nie prezentowanej formy). Przyjezdnych stać nawet na komplet punktów, jednak tylko i wyłącznie w przypadku, gdy to oni strzelą pierwszą bramkę.
Przypuszczalne składy:FC Sevilla: Palop - Alves, Boulahrouz, Dragutinovic, Adriano, Keita, Renato, Duda, De Mul, Kone, Fabiano.
Valencia: Canizares - Miguel, Albiol, Marchena, Moretti, Baraja, Albelda, Joaquin, Gavilan, Morientes, Silva.
Mój typ: x