Betis - Bilbao
Typ : 1
Kurs : 2,26
Stawka : 7/10
Dokladnie bylo tak.
Karny dla Bilbao (moim zdaniem slusznie podyktowany),strzelany dwa razy ,bo przy pierwzej probie zawodnicy za wczesnie wbiegli w pole karne.
Bramka ,radosc Baskow ,Betis zaczyna ze srodka ,akcja ,pilka za bramka Bilbao lub spalony (dokladnie tego nie pokazali)
Bramkarz szykuje sie do rozpoczecia gry ,czyni to dosc wolno ,ustawia pilke,wraca pod linie koncowa.
W tym momencie pada na ziemie ,podnosi sie ,w pospiechu sciaga rekawice ,na twarzy ma krew.
Butelka z woda ,wyglada na ,5.0,75 litrowa ,rzucona z trybun ,uderza bramkarza w twarz ,w okolice lewego oka.
Krew ,zawodnik opuszcza boisko na noszach ,sedzia podejmuje decyzje o przerwaniu meczu.
Zawodnik ma zalozone szwy na luk brwiowy ,opatrunek ,czeka go konsultacja okulistyczna.
Po interwencji w szpitalu powrocil do hotelu.
Szef medyczny Bilbao wypowiadal sie ,ze konieczny bedzie jeszcze tomograf komputerowy ,bo istnieje prawdopodobienstwo uszkodzenia oczodolu ,ale badanie zrobia juz po powrocie do Kraju Baskow.
Butelke rzucil facet w koszulce i czapeczce Betisu.
Spaslak ,wiec trudno okreslic wiek ,ale mial nie mniej jak 35-40 lat.
Od razu zostal namierzony przez stadionowych ochroniarzy ,zreszta kibice siedzacy blisko niego wskazywali ,kto rzucal butelke na boisko.
Co dalej ?
Jutro zbiera sie komisja dyscyplinarna i podejmie decyzje.
Poniewaz zaczyna sie Semana Santa i wszyscy tu maja hople na urlopy i wyjazdy w tym czasie.
Panowie z komisji pewnie nie beda zadowoleni z faktu ,ze psuje sie im wypoczynek i podejma chyba tym bardziej surowe decyzje.
Wczoraj w nocy na TV6 mowiono o walkowerze i zakazie rozgrywania meczow przez Betis na wlasnym stadionie ,nawet do konca obecnej rundy.
Sankcje finansowe sa oczywiste ,ale bardziej dotkliwe beda te w/w kary.
Salinas palnal wczoraj o ukaraniu zespolu minusowymi punktami ,ale chyba sie za bardzo zagalopowal.
Tal czy owak Betis znalazl sie w bardzo trudnej sytuacji.
Fakt ,te 3 punkty moze by i wczoraj i tak stracil ,ale brak atutu wlasnego boiska moze okazac sie bardzo istotny.
Kto wie ,byc moze zdecyduja o tym ,ze mecze u siebie Betis rozegra bez udzialu publicznosci.
Na jedno wychodzi ,wystarczy zobaczyc ,ile punktow Betis zdobyl na wlasnym boisku.
To nie jest pierwszy incydent tego typu na tym obiekcie.
Pare lat temu ,podczas meczu derbowego czy pucharowego (nie pamietam dokladnie) z Sevilla ,trener Sevilli dostal czyms rzuconym z trybun w glowe i mecz zostal przerwany ,a w pozniejszym czasie dogrywano koncowe minuty.
Pewnie tamten incydent tez bedzie mial wplyw na decyzje komisji dyscyplinarnej.
W cieniu wydarzen z Sevilli Real,jak zwykle jednak z El Riazor :),wyjechal na tarczy.
Swojak Pepe ,ale to raczej byl pech niz blad obroncy.
Real zawiodl na calej linii ,przez 90 minut nie stworzyl ani jednaj sytuacji do zdobycia bramki.
Deportivo postawilo na zmasowana obrone i kontry ,po jednej z nich udalo sie strzelic jedyna i zwycieska bramke.
Coloccini pozytywnie znowu zaskoczyl ,wylaczajac Raula.
Nic nie pomogly zmiany Schustera ,ktory wpuscil na boisko Baptiste ,Robinho i Higuaina.
Drobnej kontuzji doznal Guti ,ale powrocil na boisko.
Czy Barca wykorzysta potkniecie Realu ?
Chcialoby sie rzec ,ze "MUSI" ,ale moim zdaniem nic z tych rzeczy.
1 punkt w Almerii to chyba wszystko na co stac dzis Dume Katalonii.
Co jeszcze ?
Truskawki wykorzystaly szanse i zdobyly 3 punkty ,pieczetujac jednoczesnie spadek Murcii.
Clemente wyszedl na durnia i z pewnoscia ostatnie "osiagi" nie pomoga mu w szukaniu dobrej posady.
Aczkolwiek widac bylo ,ze troche popracowal z zespolem ,bo Murcia rozegrala niezly mecz.
Zaden jednak trener nie jest w stanie nadrobic w 2 tygodnie tego ,co inni psuli od paru miesiecy.
"Czujny" sedzia kartkowal murcianos i jednego zlapal 2 razy.
Po czerwonej kartce ,przy stanie 1:3 podopieczni Clemente strzelili kontaktowego gola ,ale zostali w 85 minucie dobici fantastyczna bramka Truskawek ,nie bez wspoludzialu zle ustawionego ,rezerwowego bramkarza gosci.
Zegmamy Murcie ,Huelva walczy dalej i w obliczu tego ,co narobil Betis i jego fanatyk ,nie jest bez szans.
W ostatnim meczu Fabiano zalatwil Walencje w pierwszych 2 kwadransach gry i bylo po meczu.
Przy 1 bramce zawinil Hildebrandt ,druga troche przypadkowa.
Sedzia nie podyktowal pozniej 2 ewidentnych karnych dla Los Ches (reka Alvesa i potem faul na Villi).
Walencja uparcie dazyla do strzelenia bramki ,ale ja zdobyla to do konca meczu pozostawaly tylko 3 minuty doliczonego czasu i z remisu nic wyjsc nie moglo.
Wscieklosc kiboli w stosunku do Koemana znalazla troche ujscia w tym ,ze koncetrowali ja tez na drukarzu ,niemniej jednak biale chusteczki i "Fuera" pojawily sie juz przy stanie 0:1.
Nawet przechodzac Barce w Copa del Rey Koeman nie ma co szukac w Walencji.
Jego koncepcja budowy zespolu i metody treningowe okazaly sie niewypalem ,choc musze uczciwie przyznac ,ze szczescia to ten chlop nie ma.
Remis z Huelva ,wydrukowany dla gosci ,remis z La Coruna pechowy jak cholera i wczorajsza porazka przy wspoludziale sedziego.
Widac momentami ,ze Walencja lapie wiatr w zagle ,ze cos sie w tej grze klei ,ale to sa tylko przeblyski.
Koeman nie czuje iberyjskiej pilki i nie powinien upierac sie przy trwaniu tutaj.
W odroznieniu od trenera-pozoranta jakim jest Rijkaard ,Koeman warsztat ma i papiery na trenowanie dobrych druzyn ,ale jego miejsce jest ,moim zdaniem ,na wyspach albo w Niemczech ,ze o rodzinnym kraju nie wspomne.
Na dzis Walencja ma blizej do spadku niz do miejsca gwarantujacego gra w pucharach.
Za takie "sukcesy" ktos szybko odpowie i lby poleca
Na zakonczenie wspomne tylko ,ze .....strzelaja nadal jak w III lidze dunskiej
Trzecia z kolei runda i mnostwo goli ,jak na Primera.
Coz ,niech sie jeszcze dzis wystrzelaja i w swiateczny weekend gramy undery