Siedzę ostatnio obok sympatycznego osobnika płci męskiej na wykładzie. Nagle czuję, iż trąca on swoim kolanem o moje. Spoglądam więc na niego i pytam zadziornie:
- Co mnie zaczepiasz?
- Co? A nie, nie... Tylko wora od nogi odklejałem.
Ćwiczenia z mechaniki, student rozwiązuje zadanie na
tablicy, a prowadzący:
- No i teraz mamy klasyczny przykład związku prostytucji z muzyką. Coś tu ku*wa nie gra!
(Majra) Przestań! Jestem niegroźna
(Jery) To samo mówili o azbeście
Idę wczoraj obok Media Markt. Do marketu wchodzi koleś-szafa w błyszczącym dresiku, o twarzy neandertalczyka. Jego znajomek (kopia - tylko że ciut inny dresik) woła go z tyłu:
- Eee Maaras nie ma ch**a, nie wejdziesz tam!
- Dlaczego?
- Nie dla idiotów.
Krótkie wprowadzenie - pamiętny rok 2006 i Mundial na którym przegraliśmy z Ekwadorem 0:2.
Profesor przed kolokwium:
- To dzisiaj Wy jesteście Polska, a ja Ekwador...
Pułkownik zwraca się do żołnierzy mających jechać na wojnę do Czeczenii:
- Za każdą głowę Czeczeńca będę wam płacił po 3 dolary, zrozumiano? A teraz rozejść się.
Po kwadransie do pułkownika przychodzi kilkunastu żołnierzy. Każdy z nich trzyma po kilka ludzkich głów. Pułkownik:
- Nie przesadzacie, chłopaki? Przecież jesteśmy jeszcze pod Moskwą!
Czterech zonatych mezczyzn w niedzielne przedpoludnie gra w golfa. Przy
3-cim dolku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojecia co musialem przejsc, zeby dzisiaj z wami zagrac. Musialem obiecac zonie, ze w przyszly weekend pomaluje caly dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musialem obiecac, ze wykopie w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja bede musial przejsc calkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwal sie ani slowem, ale oczywiscie pozostali nie
dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiales nic obiecac zonie zeby cie
puscila?
- Nie - odparl czwarty - ja po prostu nastawilem budzik na 5:30 rano, gdy
zadzwonil, to szturchnalem zone i spytalem:
"Seksik czy golfik "
W odpowiedzi uslyszalem: "Odp....ol sie, kije sa w szafie"
Czym różni się blondynka od dubeltówki?
- Niczym, obie zginasz w pół i ładujesz od tyłu...
Siedzi facet w barze i chleje wóde. Po jakimś czasie usiłuje wstać.
-...UUUUuuuuuuUUUUAAAAAA BARMAAAAAN !!!! kawę, bo nie mogę wstać.
Barman przynosi, facet wypił , odczekał chwile i znów usiłuje wstać:
-...UUUUuuuuUUUUUUUAAAAA BAAAAARMAAAAAN!!! dwie kawy
Barman przynosi, facet wypija, czeka chwilkę, potrząsa głową i
usiłuje
wstać
-...UUUUuuuuAAAAAAAAAAAAAA BAAAAAAAAAAARMAAAN... cztery kawy !!!
Barman przynosi, facet wypija, czeka chwilkę i znów usiłuje wstać...
-..uuuUUUUAAAAAAAA... nie udało się BAAAAAARMAAAAN osiem kaw..
Barman przynosi, facet wypija i...
-...UUUuuuUUUUUAAAA UDALO SIEEEEEE ,... zapłacił i poszedł do domu.
W domu facet śpi ... dzwoni telefon:
- halo tu barman mówi, kiedy pan przyjdzie do baru ?
-nie wiem, a co ?
-nie wiem co zrobić z wózkiem inwalidzkim...
Stare, ale zawsze mnie rozwala:
Bitwa pod Grunwaldem - 15 lipca 1410 roku.
Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz.
Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o
przybyciu posłów krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrih von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć
tu krwawa bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej
ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona
uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć
o wygrana bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady.
Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady...
Król udał się wiec do kolejnego rycerza:
- Powala, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygrana bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz....
Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się wiec Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Psi ch***, pójdziesz walczyć o wygrana bitwę ?
- Królu zloty, nie dam rady. Była imprezka ...
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawia w szeregu pod lasem..
Stanęło wiec polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygrana bitwę. Czy ktoś spośród was
nie był na biglu u Zawiszy i jest w stanie stanąć do niego ?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce ... Nagle słychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!!
Rozglądają się i widza - stary dziad z broda do pasa, ubrany w
jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
No i nikogo innego nie było. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz.
Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie
go za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu
wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiii !!!
Rycerz niemiecki jednak juz ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle
nie zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko
jakieś takie jęki słychać.
Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg,
krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się ręką
trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi: "Masz szczęście ch..u, że krzyczeli "w nogi",
bo bym ci łeb upier..lił !!!"
Córeczka pyta taty;
- Tatusiu, dlaczego zawsze gdy ja śpiewam, ty wychodzisz na balkon...?
-Żeby sąsiedzi nie myśleli, że cię biję.
Idą trzy upite blondynki. Zobaczyły księdza i szybko schowały się do worków. Zaciekawiony ksiądz chcąc dowiedzieć się co jest w workach, kopie w każdy z nich.
Kopie w pierwszy, słyszy;
-miauuuuu!!!
Kopie w drugi, słyszy;
-hau! hau!
Kopie w trzeci, słyszy;
-Karofle!
- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...
Przychodzi zajączek do niedźwiedzia i mówi:
- Cześć. Pytał o Ciebie Michał.
- Jaki Michał?
Na to zajączek:
- Ten co Ci do nosa nawpychał
Po tym zdarzeniu z niedźwiedzia śmiał się cały las. Biedny niedźwiedź poszedł po poradę do sowy. Ta mu powiedziała, aby poszedł do zajączka i powiedział mu, że ma pozdrowienia od Bachy. A jak się spyta, od jakiej Bachy. To ma powiedzieć, że od tej, co ma czachę z blachy.
No to poszedł niedźwiedź do zajączka i mówi:
- Cześć, masz pozdrowienia od Bachy.
- Wiem, Michał mi powiedział.
- Jaki Michał?
- Ten co Ci do nosa nawpychał