Strona 2 z 23 < 1 2 3 4 ... 22 23 >
Opcje tematu
#2834821 - 15/01/2009 17:35 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
do powyszszego artykułu
Policja musi przestrzegać standardów
Z Adamem Bodnarem, prawnikiem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, rozmawia Łukasz Krajewski


Sądy masowo zdejmują sankcje nałożone przez prokuraturę na kibiców Legii zatrzymanych we wrześniu.
Nie można ograniczać wolności obywatela, nie mając ku temu podstaw. Każda taka decyzja powinna być rzetelnie uzasadniona. W tym przypadku sąd nie miał problemu z podważeniem decyzji prokuratorów, którzy seryjnie nakładali sankcje.

Rozpatrując pozytywnie zażalenia kibiców, sąd ocenił pośrednio działanie policji?
Decyzja sądu skłania do ponownej oceny, czy nie była to akcja na pokaz. Czy została przeprowadzona profesjonalnie. Czy dopełniono należytej staranności przy zbieraniu dowodów. Czy przypadkiem prokuratura i policja nie przekroczyły uprawnień.

Jak, biorąc pod uwagę tego typu sprawy, wyglądamy na tle innych państw UE?
Kiepsko. Przedwczoraj w Europejskim Trybunale Praw Człowieka Polska przegrała z obywatelami, którzy oskarżyli policję o brutalne pobicie ich syna i brak chęci do rzetelnego wyjaśnienia zdarzenia. Takich spraw jest więcej.

Do góry
Bonus: Unibet
#2834841 - 15/01/2009 17:45 Re: do poczytania [Re: forty]
royalflush Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 20/12/2008
Postów: 4249
Skąd: Kraków
Originally Posted By: forty

Z 752 zatrzymanych kibiców tylko 8 osobom postawiono poważniejsze zarzuty. Np. młody mężczyzna jest podejrzany o zniszczenie mienia - uciekając przed szturmującymi policjantami, przebiegł po samochodzie - oraz znieważanie policjantów i opór przy zatrzymaniu. Resztę oskarżono o udział w nielegalnym zgromadzeniu na podstawie paragrafu, który jest reliktem z czasów komuny.

To chyba najbardziej z poważnych zarzutów który postawiono skoro go wyróżnili.
Oskarżyli chłopaka o zniszczenie mienia który przebiegł przez samochód aby uniknąć szturmu tych debili, co miał wejść pod samochód albo czekać na oklep ????? laugh laugh pewnie gdyby tego nie zrobil do dzisiaj leżał by w szpitalu..WIelki mi sukces wjebali do jednej puszki kogo popadnie bez zadnych dowodów, załoze sie ze przypadkowi ludzie również dołączyli do tego grona, no ale czemu tu się dziwić do prewencji trafiają najbardziej inteligentni po testach chodnikowych laugh laugh :DA najlepsze jest to że ci którzy mają stać na straży prawa kompletnie nie wywiązują się ze swoich obowiązków :)Za takie fazy odrazy powinny lecieć conajmniej zwolnienia smile ale pewnie wszystko rozejdzie sie po łokciach

Do góry
#2834865 - 15/01/2009 17:54 Re: do poczytania [Re: royalflush]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
Kiedyś ZOMO, dzis PREWENCJA.
Pamiętaj tylko o tym,że to nie ci po testach chodnikowych ,decydowali o tej grandzie.

Do góry
#2835043 - 15/01/2009 19:00 Re: do poczytania [Re: forty]
royalflush Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 20/12/2008
Postów: 4249
Skąd: Kraków
Ja sobie zdaje sprawe że to była granda..która od pewnego czasu była nakręcana na kibiców Legii
W tej wypowiedzi chodziło mi o ogólne działania tego wydziału wiem ze oni mają z góry okreslone polecenia ale to oni dokonują aresztowań a następnie zeznają w procesie w których niestety bardzo często kłąmią
Przemieżyłem sporo km za WIsłą Krk więc troche zobaczyłem smile

Do góry
#2835332 - 15/01/2009 22:40 Re: do poczytania [Re: royalflush]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
SŁUŻBĘ W POLICJI MOŻE PEŁNIĆ:

*
obywatel polski o nieposzlakowanej opinii
*
nie karany i korzystający z pełni praw publicznych
*
posiadający co najmniej średnie wykształcenie
*
posiadający zdolność fizyczną i psychiczną do służby w formacjach uzbrojonych, podległych szczególnej dyscyplinie służbowej, której gotów jest się podporządkować

Źródło: Strona internetowa Komendy Stołecznej Policji w Warszawie

Do góry
#2837485 - 16/01/2009 16:49 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
Leo Beenhakker właśnie bawi w Zakopanem - między innymi w towarzystwie szefa polskiego oddziału Sportfive, Andrzeja Placzyńskiego. Tam dojdzie też do nieoficjalnych, ale zapewne bardzo istotnych rozmów z prezesem PZPN, Grzegorzem Latą. Interia.pl dziś przybliży kilka szczegółów kontraktu Holendra ze związkiem, a także ujawnia plan przygotowań kadry w 2009 roku. Okazuje się, że Polska w czerwcu ma zagrać z RPA i Hiszpanią!

Oba kontrakty z Leo podpisał poprzedni prezez PZPN Michał Listkiewicz, ale rzecz jasna musi je honorować obecny szef związku Grzegorz Lato. Legendarny piłkarz (dwa razy trzecie miejsce na świecie z Polską w 1974 i 1982 roku), a obecnie prezes PZPN wcześniej był krytykiem Beenhakkera. Po tym, jak Listkiewicz zadeklarował podpisanie nowej umowy z Holenderem, jeszcze przed końcem eliminacji mistrzostw Europy, powiedział nawet: "Gdyby do mnie Beenhakker przyszedł z czymś takim już teraz, to bym mu powiedział - tam są drzwi".

Obecnie Lato jest dużo bardziej powściągliwy. Ba, stara się zgodnie współpracować z Beenhakkerem! Z żądania, aby Leo napisał raport o występie biało-czerwonych w finałach EURO 2008 nie zostało nic. Holender uznał, że nie jest to potrzebne. Po prostu! I nic sobie nie robi z wyborczej deklaracji Laty, czy żądań wiceprezesa PZPN ds. szkolenia Antoniego Piechniczka.
Tylko Leo wybiera

Już pierwsza rozmowa Laty z Beenhakkerem przebiegła po myśli tego drugiego. Rzecz jasna dlatego, że 66-letni szkoleniowiec był do niej odpowiednio przygotowany. Lato - za sprawą licznego grona oponentów Beenhakkera w PZPN - zaczął kwestionować zatrudnienie Jana de Zeeuwa. Tymczasem selekcjoner zacytował odpowiedni punkt swojego kontraktu, z którego jasno wynika, że Holender ma pełną dowolność w sprawie zatrudniania swoich współpracowników (nota bene sztab kadry może ich liczyć nawet dziesięciu!). Najistotniejsi z nich to właśnie De Zeeuw, który jest dyrektorem reprezentacji, Marta Alf, która kieruje departamentem komunikacji oraz Franz Hoek, który de facto jest pierwszym asystentem Holendera, choć formalnie tylko trenerem bramkarzy.

Tak było już w czasie finałów EURO 2008, mimo że wówczas w sztabie biało-czerwonych pracowali Dariusz Dziekanowski, Bogusław Kaczmarek i Adam Nawałka, a znalazł się w nim także Jan Urban. Sytuacja nie zmieniła się i teraz - po pojawieniu się przy kadrze Rafała Ulatowskiego, Andrzeja Zamilskiego i Radosława Mroczkowskiego. Pierwszym partnerem do rozmów z Beenhakkerem jest Hoek.

Kontrakt bez klauzuli odejścia

Z tego punktu widzenia nie dziwi, że Beenhakker zgodził się na przyjęcie propozycji pracy przez Ulatowskiego w Bełchatowie. Ba, to Holender zadzwonił do Laty i poprosił go o zrozumienie dla młodego polskiego trenera, który otrzymał ofertę zastąpienia Pawła Janasa w PGE GKS-ie.

Wedle poprzedniej umowy Beenhakker najpierw zarabiał 50 tysięcy euro miesięcznie (600 tysięcy rocznie), a obecnie może liczyć na 60 tysięcy euro miesięcznie (720 tysięcy rocznie). Według poprzedniej umowy premia dla Leo za sam awans do finałów ME sięgała 600 tysięcy euro. Teraz jest równie znacząca - za awans do finałów MŚ 2010.

Aktualna umowa z Beenhakkerem - podobnie jak poprzednia - nie ma żadnej klauzuli wypowiedzenia. Oznacza to, że PZPN - gdyby chciał zwolnić Holendera już teraz, musiałby mu zapłacić pieniądze do końca kontraktu. Beenhakker pod tym względem ma taką samą umowę, jaką swego czasu - za sprawą Tadeusza Fogiela - Henryk Kasperczak zawarł z Wisłą Kraków.
Teraz Portugalia, a latem RPA

O jak najlepsze samopoczucie Beenhakkera i kadry dba firma Sportfive. Andrzej Placzyński podkreśla: "Tak było zawsze, od kiedy pracujemy na rzecz reprezentacji Polski. A czynimy to bez przerwy już od 1998 roku. Staramy się zapewnić najlepszych rywali, jak najwięcej sparingów, świetne hotele i boiska treningowe".

Już na początku lutego Polska wyjeżdża do Portugalii, gdzie zamieszka w "Sheratonie" na wybrzeżu Algavre. Zakontraktowane są dwa mecze - w terminie FIFA, 11 lutego z Walią, a wcześniej - krajowym składem - z Litwą. Sportfive organizuje również letnie zgrupowanie, które ma stanowić świetne przygotowanie do finałów Mundialu w 2010 roku. Okazuje się, że w czerwcu 2009 roku Polska uda się do Republiki Południowej Afryki, gdzie zmierzy się z gospodarzami, a także z innym silnym rywalem - trwają rozmowy z mistrzem Europy, Hiszpanią, która później miałaby przyjechać do Polski wiosną 2010 roku.

Czy jest możliwe, aby Beenhakker pracował z biało-czerwonymi do finałów EURO 2012? Placzyński mówi: "Można zakładać taki scenariusz, ale poczekajmy na najbliższe mecze eliminacji mistrzostw świata. W moim przekonaniu Leo wykonuje świetną pracę. Myślę, że jej istota sprowadza się do tego, iż trafia do głów piłkarzy. Ale rzecz jasna, na koniec liczą się wyniki".

Zapewne liczy się także klimat wokół Beenhakkera, który jest wyczulony na swoim punkcie. W Zakopanem o nowe otwarcie z Latą zadba Placzyński, który zawsze był blisko kolejnych selekcjonerów, poczynając od Janusza Wójcika.

Roman Kołtoń

Do góry
#2839799 - 17/01/2009 14:55 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
Prezesura Grzegorza Laty w PZPN jest nielegalna? Czy związkowe wybory trzeba będzie powtórzyć?

W poprzednim, październikowym głosowaniu mieli brać bowiem udział nieuprawnieni delegaci, których głosy przesądziły o wyborze Laty na prezesa PZPN już w pierwszej turze.

Sąd okręgowy w Szczecinie miał wczoraj rozpatrzyć sprawę przyznania mandatów na zjazd wyborczy PZPN delegatom z Zachodniopomorskiego ZPN. Przesunął jednak rozprawę na 20 lutego. Chodzi o podważenie legalności wyboru przedstawicieli okręgu na walne zgro-madzenie wyborcze PZPN.

Prezes Zachodniopomorskiego ZPN Jan Bednarek, sprawujący też od ostatniego głosowania funkcję wiceprezesa PZPN ds. piłkarstwa amatorskiego, próbował nakłonić działaczy do wycofania pozwu z wokandy. Bezskutecznie.

Bednarek i trzech pozostałych delegatów miało przyznać sobie mandaty na zjazd wbrew procedurom statutowym. Tym samym w zjeździe wyborczym PZPN ich udział mógł być nieprawny. A więc głosy oddane na Latę (wszyscy czterej zgodnie głosowali na króla strzelców MŚ 1974) miały być nieważne i nie powinny być brane pod uwagę.

Jako że Lato został wybrany minimalną liczbą głosów w pierwszym losowaniu (56 plus jeden), to, wykluczając głosy czterech delegatów Zachodniopomorskiego ZPN, liczba potrzebna do wyboru byłaby niewystarczająca.

- Już po wyborach mówiłem, że istnieją przesłanki do ich podważenia i konieczności przeprowadzenia następnego głosowania. Wprawdzie szansę na to oceniałem nisko, to jednak jej nie wykluczałem - mówi "Polsce" profesor Michał Kleiber, doradca naukowy prezydenta RP, wchodzący na zjeździe w skład Niezależnej Komisji Wyborczej.

Nie tylko w Zachodniopomorskim ZPN podważa się przy-znanie mandatów na zjazd PZPN. W Warmińsko-Mazurskim ZPN prokuratura właśnie wszczęła postępowanie wyjaśniające, czy i w tym okręgu mogły być nieprawidłowości przy wskazaniu delegatów. Szef tam-tejszego OZPN Zbigniew Lewicki i dwóch jego kolegów z regionu w głosowaniu na prezesa PZPN wskazali Latę.

Jeśli zostanie udowodniona nieuczciwość przy przyznaniu mandatów na walne zgromadzenie wyborcze, także i te trzy głosy będzie można uznać za nieważne.

Suma czterech głosów z Zachodniopomorskiego i trzech z Warmińsko-Mazurskiego ZPN daje liczbę siedmiu głosów nielegalnych, co przy 57 głosach oddanych na Grzegorza Latę po-mniejszyłaby ją do 50, a więc bezwzględnie wykluczyła wybór prezesa w pierwszej turze wyborów.

- Wybory zakończyły się w dość niefortunny sposób. W pierwszej turze minimalną liczbą głosów wygrał Lato. Teraz, w przypadku podważenia udziału niektórych delegatów w głosowaniu, prawnicy mogą mieć poważny problem do rozstrzygnięcia, co w konsekwencji może doprowadzić do unieważnienia wyników - uważa profesor Kleiber.

Zdaniem członka Niezależnej Komisji Wyborczej, w skład której wchodzili przedstawiciele PZPN, FIFA i Ministerstwa Sportu, konieczność przeprowadzenia nowych wyborów musiałyby uznać międzynarodowe władze piłkarskie.

- Jeśli wybór był niezgodny z prawem, to należałoby go powtórzyć. FIFA też co do tego nie ma żadnych wątpliwości - twie-rdzi prof. Kleiber.

Minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki liczy, że władze PZPN już na najbliższym zjeździe sprawozdawczym, 24 stycznia, same się rozwiążą i dojdzie do nowych wyborów. Nie chciałby bowiem znowu interweniować w PZPN poprzez wprowadzanie kuratora.

Do góry
#2840253 - 17/01/2009 22:01 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
Algierscy szczypiorniści jadą na MŚ zdobywać doświadczenie
Arabski zespół w okresie przygotowawczym nie prezentował się najlepiej. Notował porażki z dość przeciętnymi przeciwnikami, a na turnieju w Bercy we Francji zajął ostatnie miejsce. Selekcjoner Kamel Akkab nie ukrywa, iż jego drużyna jedzie na Bałkany przede wszystkim po to, żeby zdobyć cenne doświadczenie.

- Zagramy z potęgami piłki ręcznej. Będzie to wspaniała okazja ku temu, aby młodzi zawodnicy zmierzyli się z gwiazdami, które widzieli do tej pory w telewizji. Uczestnictwo w turnieju będzie szansą do wyciągnięcia lekcji, gdyż staniemy naprzeciwko świetnych zespołów - stwierdził selekcjoner Algierii. Arabskiej drużynie z pewnością nie zabraknie ambicji.

- Będziemy grali, żeby maksymalnie wykorzystać swoje szanse. Nasi szczypiorniści są znani z całkowitego zaangażowania na turniejach o takiej randze - powiedział trener, który nie jest zadowolony z przygotowań do mundialu. Algieria na Turnieju Bercy przegrała oba spotkania - najpierw z Francją (18:34), a następnie Egiptem (25:28).

- Na tej imprezie bez wątpienia zagraliśmy dwa mecze na wysokim poziomie. Jednak to zbyt mało jeśli chodzi o przygotowania do takiej imprezy jak MŚ [...]. Ponosimy konsekwencje regresu w naszej piłce ręcznej. Ma to daleko idące konsekwencje, gdyż algierska reprezentacja nie jest zapraszana na większe, międzynarodowe turnieje - powiedział Akkab, a potem dodał: - Problem tkwi też w niestabilności kadry. Szczypiorniści nieustannie zmieniają kluby. Wpływa to negatywnie na pracę w drużynie narodowej.

Do góry
#2845978 - 19/01/2009 09:44 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
Quo vadis siatkówko, czyli zniesmaczony plusami

Gala "Siatkarskie Plusy 2008" miała podsumować ubiegły rok w siatkówce w Polsce, traktować o ważnych wydarzeniach, sukcesach, problemach z udziałem polskich siatkarek i siatkarzy. Kibice mieli wybierać w sześciu kategoriach swoich idoli, wreszcie, na co większość sympatyków siatkówki czekała, tu właśnie miało okazać się kto zostanie selekcjonerem zarówno żeńskiej jak i męskiej reprezentacji narodowej.
Niestety forma i sposób przeprowadzenia gali, w moim odczuciu, daleka była od ideału. Tak na dobrą sprawę tylko dwa momenty w tej prawie dwugodzinnej imprezie przykuło moja uwagę. Pierwszy raz, gdy na ekranie pokazano fragmenty czarno-białego filmu z Agatą Mróz na parkiecie, a wszyscy uczestnicy gali na stojąco oddali cześć tej wspaniałej sportsmence. Była to wzruszająca chwila zadumy nie tylko na siatkówką, ale przede wszystkim nad losem człowieka i jego postawy wobec życia, rodziny i przeciwności losu. To było coś niezwykłego, przejmująca cisza na sali i przesuwające się czarno- białe kadry na ekranie.

Drugi raz wzruszyłem się, gdy prezes Mirosław Przedpełski zdecydował się pożegnać odchodzącego na emeryturę Andrzeja Niemczyka. Trenerowi dwukrotnych mistrzyń Europy zwyczajnie to należało się. Jego dokonania pozwoliły polskiej żeńskiej siatkówce ruszyć do przodu, a i jego życie choć barwne i obfitujące w różnorakie sukcesy nie pozbawione w przeszłości było też cierni. Stworzył siatkarski wunderteam, pozwalający uwierzyć kibicom żeńskiej siatkówki, że polskie siatkarki mogą nie tylko grać jak równy z równym z takimi ekipami jak Rosja, USA czy Włochy, ale także od czasu do czasu je ogrywać.

Niestety to były jedyne chwile, które wbijały mnie w fotel przed telewizorem. Później już tylko raz po raz kręciłem się w nim rozczarowany, zniesmaczony i po prostu wkurzony tym co z niego płynęło w moim kierunku.

Większość kibiców za decydujący moment gali uważało ogłoszenie nazwisk nowych trenerów kadry narodowej w siatkówce żeńskiej i męskiej. Sam PZPS podgrzewał atmosferę informując co rusz, iż właśnie na tej gali poznamy osoby które poprowadzą ekipy biało-czerwonych. Logicznym wydawało się, że, podobnie jak w dobrym kryminale rozstrzygnięcie głównego wątku powinno mieć miejsce na ostatnich stronach książki, tak podania nazwisk selekcjonerów siatkarek i siatkarzy należało dokonać na zakończenie gali. Ale organizatorzy tej imprezy chcieli być lepsi. Ogłoszenie Jerzego Matlaka trenerem kadry narodowej siatkarek wcisnęli na zakończenie pierwszej części, ot tak, jako kolejny punkt programu. Żeby było jeszcze śmieszniej, otwarty kanał Polsatu (dotychczas gala transmitowana była na zakodowanym Polsacie Sport) rozpoczynał transmisję z tej imprezy od jej drugiej części, a więc już po ogłoszeniu kto został wybrany trenerem siatkarek. Jednocześnie prowadzący, Agnieszka Popielewicz i Zygmunt Chajzer, podgrzewali atmosferę, zapowiadając, iż po przerwie poznamy najważniejsze nominacje, w tym informację o wyborze trenera siatkarzy.
Siedząc w kucki w fotelu miałem wrażenie, że najważniejsza w Polsce jest siatkówka męska. Mało tego wydawało mi się, że gdyby zielony ludzik z mgławicy Andromedy przyleciał wprost do sali bankietowej warszawskiego hotelu Hilton, to odniósł by wrażenie, że w Polsce w siatkówkę grają tylko mężczyźni, a kobiety, jeżeli już, tylko wtedy gdy nikt tego nie widzi. Nie dość , że jako gwóźdź programu zapowiadano ogłoszenie nazwiska trenera siatkarzy, to organizatorzy tak "ustawili" kategorie w których kibice mogli wybierać zwycięzców, że siatkarki pozostawały de facto w nich bez szans.

Bądźmy szczerzy więcej kibiców interesuje się siatkówką męską. Dlatego też, co jest rozumowaniem tyle prostym co oczywistym, głosującymi w przeważającej części byli kibice przesympatycznych zresztą siatkarzy. Już dziesięcioletni Franek pojmie, że w tej sytuacji, w głosowaniu na kategorię w której w jednym worku znalazły się siatkarki i siatkarze, szanse tych pierwszych, są znikome. Dlatego w kategoriach typu "odkrycie roku" czy "zespół roku" w których wspólnie rywalizowały siatkarki i siatkarze, tak naprawdę trudno było mówić o prawdziwej rywalizacji. Już przed ogłoszeniem wyników można było przewidzieć, iż w każdej "łączonej" kategorii wygra siatkarz. Dlatego na przykład w kategorii "debiut roku" bez szans była Agnieszka Bednarek w konfrontacji z jakimkolwiek zawodnikiem płci odmiennej. W tej kategorii wygrał akurat Zbigniew Bartman, młody, dobrze zapowiadający się zawodnik, zapewne przyszły reprezentant seniorskiej kadry Polski. Gdybym miał jednak wybierać między nim a Bednarek to miałbym duży dylemat. Tegoroczne dokonania choćby w reprezentacji narodowej, chyba jednak przemawiają na korzyść pilskiej siatkarki. Idę w zakład, że gdyby z Bednarek rywalizował, nie siatkarz częstochowskiego AZS-u, ale jakiś Franek Fajtłapski, on też tę rywalizację wygrałby.

Dlatego uważam, że kategorie w których kibice wybierają swoich faworytów, powinny być oddzielne dla siatkarek i siatkarzy. Tak będzie po prostu uczciwiej, a gala nie zamieni się jeden wielki pean ku czci siatkarzy. Myślę, że PZPS i Polkomtel stać by w przyszłorocznych galach z plusami wprowadzić oddzielne kategorie dla siatkarek i siatkarzy.

Kiedy siedziałem w przyciemniony pokoju w wpatrywałem się w połyskujący ekran, z każdą minutą doznawałem uczucia, jak pewnie wielu innych kibiców, że chodząc na mecze siatkarek, tracę czas, bo liczy się tylko siatkówka męska. Siatkówka żeńska to dodatek, może ładny, zgrabny, wdzięczny ale mniej poważny. Czy o to chodziło organizatorom tej gali. Nie sądzę, chociaż tak to wyglądało. Tylko jedna siatkarka wygrała w swojej kategorii, i to tylko dlatego, że była to kategoria "najlepsza siatkarka roku", w której siatkarze, siłą rzeczy, nie brali udziału, ale gdyby znalazł się w niej jakiś przebieraniec, to kto wie.
W końcu już zupełnie zdołowała mnie zapowiedź Zagmunta Chajzera, iż na chwilę poznamy "najbardziej elektryzującą wiadomość tego wieczoru, ogłoszenie wyników konkursu na nowego trenera reprezentacji Polski mężczyzn". Być może tak, ale dla mnie, i chyba nie tylko dla mnie, równie, jeżeli nie bardziej elektryzującą wiadomością było ogłoszenie nazwiska trenera siatkarek. A kto ma rację może okazać się już niebawem po wrześniowych mistrzostwach Europy kobiet. W każdym razie, jak się wydaje, nie można było podczas tej gali w tak oczywisty sposób faworyzować męską siatkówkę.
Adam Martowicz

Do góry
#2846801 - 19/01/2009 17:10 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
Czy to już szulerka, czy to jeszcze granie

Jakie nazwiska przewijają się &#8222;w sprawie&#8221;? Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, doradcy premiera Kaczyńskiego pana Grzegorza Maja, prezesa Totalizatora Sportowego Jacka Kalidy, że o szeregowych posłach z PiS nie wspomnę. Posłanka Sawicka z &#8222;prowizją&#8221; 50 tys. zł w torebce to żałosna amatorszczyzna.

W czym rzecz



W listopadzie 2006 r. wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska powołała specjalny zespół złożony z przedstawicieli resortów finansów, skarbu państwa i sportu, który miał zająć się nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Oficjalnie chodziło, jak zwykle, o &#8222;walkę z szarą strefą&#8221; i dodatkowe wpływy do budżetu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że &#8211; jak pisał w kwietniu br. na łamach &#8222;Pulsu Biznesu&#8221; Dawid Tokarz &#8211; decydujący wpływ na kształt projektu mają jedna z firm operujących na rynku wartym 8 mld zł, czyli Totalizator Sportowy (TS) oraz, przy okazji, szef komitetu stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski.

Już tylko ta informacja winna postawić na baczność zuchów z CBA... Nic z tych rzeczy. Dlaczego? I tu znów kłania się nieoceniony red. Tokarz. W grudniu 2006 r. w tekście pt. &#8222;Tajemniczy konsultant Totolotka&#8221; opisał on postać prof. Józefa Blassa, któremu amerykańska firma GTech &#8222;za zdobyty w 2001 r. i wart 250 &#8211; 300 mln dolarów kontrakt z Totalizatorem Sportowym (TS) zapłaciła aż 20 mln dolarów&#8221;.

Tokarz podał, że &#8222;komisja ds. loterii stanu Teksas sprawdza, na co poszło 20 mln dolarów, które GTech zapłacił pochodzącemu z Polski Blassowi. Podejrzenie komisji wzbudziło to, że nie ma dowodów potwierdzających wykonaną przez Blassa pracę, a on sam zeznał, że był opłacany m.in. za &#187;monitorowanie&#171; polskiego rządu&#8221;.
Zwrot &#8222;monitorowanie polskiego rządu&#8221; winien wzbudzić czujność CBA. Lecz nie wzbudził. Być może dlatego, że w lutym 2006 r. &#8211; jak twierdzi &#8222;Puls Biznesu&#8221; &#8211; prof. Blass spotkał się z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Fakt spotkania potwierdził redakcji &#8222;Pulsu Biznesu&#8221; Marcin Rosołowski, z-ca dyrektora biura prasowego w Kancelarii Prezydenta! W spotkaniu uczestniczył też prof. Michał Kleiber &#8211; były minister nauki i informatyzacji w rządzie SLD, a dziś jeden z kilku doradców społecznych prezydenta Kaczyńskiego. Przed 40 laty kolega ze szkolnej ławki prof. Józefa Blassa. Dlaczego związany umową z firmą GTech prof. Józef Blass tak skrzętnie zabiegał o spotkanie z Lechem Kaczyńskim?



Odpowiedź jest prosta



W 2001 firma GTech podpisała dziesięcioletni kontrakt na obsługę online sieci lottomatów państwowego Totalizatora Sportowego. Atmosferę towarzyszącą tamtejszym wydarzeniom można określić słowem &#8222;skandaliczna&#8221;. W trakcie procedury przetargowej politycy dwa razy zmienili prezesa Totalizatora, zarząd spółki był w permanentnym konflikcie, a spór przeniósł się nawet na poziom ówczesnego rządu AWS, co zaowocowało m.in. dymisją ministra skarbu Andrzeja Chronowskiego.

Do 2011 r. musi zostać zawarta kolejna umowa z operatorem lottomatów. Czy będzie to firma GTech? Być może tak, być może nie. Bez wątpienia GTech wystartuje do tego przetargu. Na razie obowiązująca dziś umowa zakłada, że gdyby Totalizator Sportowy wprowadził do swej oferty nowe gry, musiałby kupić potrzebne urządzenia i oprogramowanie od Amerykanów. A nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych miała otworzyć polski rynek na nową, &#8222;ciężką&#8221; formę hazardu &#8211; wideoloterie.

Prezes Totalizatora Sportowego Jacek Kalida ogłosił, że jego firma gotowa jest zainwestować w ten nowy produkt &#8211; wideoloterie &#8211; &#8222;nawet 200 mln euro&#8221;. I dodał: &#8222;W czerwcu będziemy mieli wszystkie niezbędne badania i analizy, by w drugiej połowie roku Totalizator był gotowy do ogłoszenia przetargu na operatora wideoloterii&#8221;. Chodziło też o wzmocnienie pozycji Totalizatora Sportowego na polskim rynku i wprowadzenie nowej formy hazardu &#8211; wideoloterii. Pytanie: czy prace nad nowelizacją przez PiS ustawy o grach i zakładach wzajemnych miały jakiś związek z planami prezesa Kalidy, jest &#8211; moim zdaniem &#8211; retoryczne.



Lodziarnia



W 2006 r. w Totalizatorze Sportowym pojawił się nowy doradca prezesa Kalidy Grzegorz Maj. W 2005 r. Maj jako kandydat niezależny startował z list Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu. Bez sukcesu. Wcześniej, w 2001 r., był jednym ze współzałożycieli stowarzyszenia Fair Play, które domagało się szerokiego otwarcia zawodów prawniczych &#8211; zwłaszcza adwokatury &#8211; dla tysięcy absolwentów prawa. Pomysł walki z &#8222;korporacyjnym układem&#8221; przypadł do gustu ministrowi Ziobrze, co sprawiło, że po wyborach 2005 r. pan Maj znalazł się w orbicie zainteresowań liderów Prawa i Sprawiedliwości.

Na początku 2007 r. Maj wspólnie z kilkoma osobami założył Ruch Młodego Pokolenia-Pokolenie &#8217;89 jednoznacznie kojarzony z PiS. No i Grzegorz Maj był też doradcą premiera Jarosława Kaczyńskiego! A poza tym, jak pisał &#8222;Puls Biznesu&#8221;, Przemysław Gosiewski to &#8222;znajomy Grzegorza Maja, doradcy zarządu TS ds. nowelizacji&#8221;!

I to Grzegorz Maj &#8211; zdaniem redakcji &#8222;PB&#8221; &#8211; &#8222;przeforsował obniżkę podatku od wideoloterii, na które TS zamierza wydać aż 3,5 mld zł w ciągu pięciu lat, oraz 10-proc. dopłaty dla prywatnego hazardu&#8221;. Nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych, nad którą pracowano w resorcie finansów, nie budziła entuzjazmu urzędników. Mogli zakładać, że to śmierdząca sprawa. Zwłaszcza że musieli być świadomi tego, iż jest ona przygotowywana &#8222;pod Totalizator Sportowy&#8221;. Wiedzieli też, że w Sejmie i mediach aż huczało od przecieków i plotek na temat tego, &#8222;jak Gosiu popycha temat&#8221;.

Zatem jeśli dziś CBA i PiS z taką troską pochylają się nad zaangażowaniem posłów opozycji w różne ciemne interesy, proponuję, by z równym oddaniem wyjaśnili, co naprawdę działo się wokół nowelizacji owej ustawy i jakie były plany Totalizatora Sportowego odnośnie polskiego rynku hazardu. Platforma Obywatelska, LiD i PSL winni już dziś zadeklarować, że po wyborach zajmą się tą sprawą. Ale tak dokładnie.

(*)Marek Czarkowski

Do góry
#2850008 - 20/01/2009 13:33 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
Szykowane w Ministerstwie Skarbu zarządzenie ma teoretycznie uporządkować zasady sponsorowania klubów sportowych przez spółki skarbu państwa. Teraz o wszystkim mają decydować wymierne korzyści. - Mam nadzieję, że te nowe pomysły będą jeszcze weryfikowane. Inaczej politycy wspólnie z urzędnikami "zamordują nam sport" - dosadnie ocenia nowe zalecenia prezes kędzierzyńskiej ZAKSY, Kazimierz Pietrzyk.

Prasa donosi, że Ministerstwo Skarbu ma już praktycznie gotowy projekt zarządzenia, które zmieni zasady sponsorowania zawodowych klubów sportowych. W pierwszym rzędzie dotyczy ono spółek skarbu państwa, które bardzo dużymi kwotami wspomagają największe kluby siatkarskie, koszykarskie czy piłkarskie. Niektóre z tych koncernów są nawet większościowymi udziałowcami sportowych spółek akcyjnych.

Na mocy zarządzenia, a w przyszłości także ustawy o finansowaniu działań sportowych, spółki skarbu państwa powinny bardzo dokładnie analizować koszty związane z przekazywaniem środków finansowych klubom i nie angażować ich w przedsięwzięcia niedochodowe.

- Na sobotniej gali Siatkarskich Plusów rozmawiałem o tym problemie z Adamem Gierszem z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Mam nadzieję, że ten pomysł będzie jeszcze analizowany - mówi zaniepokojony Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - W mniejszych miastach taka decyzja spowoduje likwidację, a w najlepszym wypadku gwałtowny upadek klubów, które dziś liczą się w rywalizacji krajowej - stwierdził prezes ZAKSY, której większościowym udziałowcem są od roku Zakłady Azotowe "Kędzierzyn".

Budżet kędzierzyńskiego klubu opiera się także na pieniądzach przekazywanych przez ZAK. - Tylko około 25 procent stanowią środki otrzymywane od prywatnych firm z naszego regionu. Mam więc nadzieję, że pomysł ministerstwa zostanie jeszcze dokładnie przeanalizowany w odpowiedniej komisji sejmowej - uważa Kazimierz Pietrzyk, który w poprzedniej kadencji był także posłem. Ministerstwo Skarbu twierdzi, że chodzi mu jedynie o uporządkowanie spraw związanych z finansowaniem sportu i w ostateczności, to rady nadzorcze będą decydować na co idą pieniądze. Wiadomo jednak, że w radach decydujący głos mają przedstawiciele ministra, którzy dostają od niego odpowiednie zalecenia.

- Gdyby spółki zaczęły się wycofywać i weszłoby w życie zarządzenie, a potem ustawa, to byłoby to po prostu "mordowanie sportu" - dosadnie ocenia nowe pomysły polityków, Kazimierz Pietrzyk. O propozycji przekazywania środków finansowych do związków sportowych, które dzieliłyby je na wszystkie ligowe drużyny, mówi wprost: - Pomysł gorszy niż te z czasów komuny.

Jeśli jednak plany Ministerstwa Skarbu oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki potwierdzą się, to w Jastrzębiu, Bełchatowie czy Kędzierzynie skończy się siatkówka na poziomie PlusLigi, w Turowie nie będzie wspaniałej drużyny koszykarzy, a w Lubinie czy Bełchatowie zespoły piłkarskie, zaczną pętać się w czwartej, albo i niższych ligach.

Do góry
#2850963 - 20/01/2009 22:54 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
Chmury nad Melbourne

Colin Stubs to na antypodach jeden z bardziej znanych i poważanych tenisowych działaczy.



Były niezły zawodnik, ostatnio dyrektor The Kooyong Classic, pokazówki granej na zachodnich przedmieściach Melbourne, tam gdzie kiedyś odbywał się wielkoszlemowy Australian Open. Podczas tegorocznej imprezy dla zaproszonych gwiazd Stubs wystąpił z dramatycznym, mobilizującym apelem.

&#8211; Jeśli nie zewrzemy szeregów &#8211; mówił &#8211; jeśli nie zrozumiemy, że płyniemy na jednej łodzi,

a kłopoty mojego turnieju z obsadą są dziś także zmartwieniem dla Brisbane, Sydney, Hobart czy Auckland, za chwilę poniesiemy porażkę w rywalizacji z arabskimi szejkami.

Problem polega na tym, że największe gwiazdy zawodowego tenisa szerokim łukiem ominęły w tym roku australijski cykl turniejów przygotowujących do Melbourne. Po pokazówce w Abu Zabi i po turnieju ATP w Dausze tacy gracze jak Rafael Nadal, Andy Murray, Andy Roddick czy Roger Federer poczuli się syci zarówno w sensie sportowym, jak i finansowym. U pań było podobnie, tyle że w związku z pokazówką w Hongkongu i serią kontuzji.

Azjatycka fantazja w wydawaniu pieniędzy zmienia tenis i wystawia zawodników na pokusy, których kiedyś nie znali.

W szatniach polskich klubów tenisowych głównym tematem dyskusji był niedawno Kazachstan. Grupa naszej utalentowanej młodzieży tenisowej i ich rodzice poważnie rozważali przyjęcie obywatelstwa tego kraju, a paru polskich trenerów bezustannie kursuje akurat do tej części Azji. Bo w tamtejszej federacji tenisowej jest odpowiedni układ personalny i dużo pieniędzy do wydania z kazachskiej ropy naftowej. Pierwsi zaproszenie do nowej bogatej ojczyzny zaczęli przyjmować Rosjanie. Dziś kilka znanych zawodniczek z Moskwy oraz kilku zawodników reprezentuje w cyklach WTA i ATP właśnie Kazachstan.

Gdzie tu zagrożenie dla Australian Open? Jakiś czas temu gospodarze z antypodów postanowili nazwać swoją tenisową perłę dodatkowo Wielkim Szlemem Azji i Pacyfiku. Dziś się boją, że uchylili w ten sposób furtkę niechcianej konkurencji. Licencja Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) wygasa w roku 2016, kto powiedział, że szlem Azji i Pacyfiku musi pozostać tam, gdzie jest?

Australijczycy zastanawiali się, czy rozbudowywać Melbourne Park, czy może wybrać potem The Queensland Tenis Centre w Brisbane, swoją odpowiedź na azjatyckie sportowe monstra w Pekinie i Szanghaju. Teraz wiedzą, że muszą być czujni, kiedy ich odwiedza Anil Khanna, prezydent Azjatyckiej Federacji Tenisowej. Tego człowieka już od dawna interesują nie tzw. dzikie karty dla czołowych azjatyckich rakiet, ale doświadczenia organizatorskie.

Arabska ropa naftowa i gigantyczne azjatyckie rynki to od pewnego czasu drogowskazy już nie tylko światowej gospodarki, ale także sportu. Czytamy o upadku wielkich niemieckich turniejów, ostatnio tego dla pań w Berlinie. Nie może dziwić, że chmury gromadzą się i nad Australian Open, finansowo najsłabszym z czterech wielkoszlemowych turniejów. Kaprys szejka albo przymilny uśmiech chińskiego dygnitarza już teraz znaczy na kortach więcej niż najpiękniejsze nawet tradycje.

Do góry
#2850966 - 20/01/2009 22:55 Re: do poczytania [Re: forty]
forty Offline


Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30407
Skąd: Brama
autorem tego felietonu jest komentator Eurosportu Karol Stopa

Do góry
#2851062 - 21/01/2009 00:23 Re: do poczytania [Re: forty]
Twin Peaks Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 14/01/2003
Postów: 2727
Skąd: z kosza
Przestań reklamować ten swój żenujący pamiętnik (bo nie wiem o co chodzi w tym temacie-zlepek dziwnych wiadomości) w innych tematach.

Do góry
#2851064 - 21/01/2009 00:25 Re: do poczytania [Re: Twin Peaks]
rafal08 Offline
Zbanowany

Meldunek: 01/03/2005
Postów: 110840
Skąd: Las Vegas
Czy ja wiem tongue

Pare rzeczy interesujacych tu sie pojawilo

Do góry
#2851076 - 21/01/2009 00:34 Re: do poczytania [Re: rafal08]
Twin Peaks Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 14/01/2003
Postów: 2727
Skąd: z kosza
W którym miejscu? smile
Że jakiś idiota sugeruje, że AO zostanie zastąpione 'arabami'? laugh

Temat w tym dziale to parodia, a jeszcze gorszą parodią jest to, że forty reklamuje ten temat w innych tematach smile Ale dopiął swego - wreszcie jakiś ruch smile


Przenieść "to to coś dziwnego" do "to i owo" i będzie po kłopocie.

Do góry
#2851081 - 21/01/2009 00:36 Re: do poczytania [Re: Twin Peaks]
Baqu Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: ‎Mindfields
czemu do "to i owo" ? moim zdaniem do "Sports Insider" - dobry temat, czasem czegos ciekawego mozna sie dowiedziec, albo samemu wrzucić, spokojny i lekki, nikomu nie przeszkadza... poza jak widać jedną osobą smile

pozdr,

Do góry
#2851090 - 21/01/2009 00:41 Re: do poczytania [Re: Baqu]
Twin Peaks Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 14/01/2003
Postów: 2727
Skąd: z kosza
Originally Posted By: Baqu
czemu do "to i owo" ? moim zdaniem do "Sports Insider" - dobry temat, czasem czegos ciekawego mozna sie dowiedziec, albo samemu wrzucić, spokojny i lekki, nikomu nie przeszkadza... poza jak widać jedną osobą smile

pozdr,


Najbardziej to mnie denerwuje, że forty robi niepotrzebnie reklamę w innych tematach.

Co ma świat bukmacherstwa do wklejanych tu artykułów?
Wklej znów jakiś artykuł artykuł o Ronaldo bo to cholernie pasuje do "swiata bukmachesrtwa" smile

Do góry
#2851114 - 21/01/2009 00:56 Re: do poczytania [Re: Twin Peaks]
Baqu Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: ‎Mindfields
Originally Posted By: Twin Peaks

Najbardziej to mnie denerwuje, że forty robi niepotrzebnie reklamę w innych tematach.

Co ma świat bukmacherstwa do wklejanych tu artykułów?
Wklej znów jakiś artykuł artykuł o Ronaldo bo to cholernie pasuje do "swiata bukmachesrtwa" smile


-> możliwe, akurat tego nie zauwazylem.

-> dlatego napisałem, żeby przenieść temat do działu Sports Insider "informacje na temat dowolnego sportu" , nie czytasz tego co piszę smile

pozdr,

Do góry
#2851131 - 21/01/2009 01:06 Re: do poczytania [Re: Twin Peaks]
Radek_89 Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 08/01/2006
Postów: 8920
Skąd: Ciechanów/Toruń
Originally Posted By: Twin Peaks
Originally Posted By: Baqu
czemu do "to i owo" ? moim zdaniem do "Sports Insider" - dobry temat, czasem czegos ciekawego mozna sie dowiedziec, albo samemu wrzucić, spokojny i lekki, nikomu nie przeszkadza... poza jak widać jedną osobą smile

pozdr,


Najbardziej to mnie denerwuje, że forty robi niepotrzebnie reklamę w innych tematach.

Co ma świat bukmacherstwa do wklejanych tu artykułów?
Wklej znów jakiś artykuł artykuł o Ronaldo bo to cholernie pasuje do "swiata bukmachesrtwa" smile
Nie chcesz, to nie czytaj. Akurat artykuły tutaj w większości są całkiem ciekawe.

Co do ostatniego tekstu redaktora Stopy - myślę, że jednak nazwa Australian Open jest nie do pobicia przez potrodolary szejków. Ja nie wyobrażam sobie, by czwartym turniejem wielkoszlemowym było jakieś "Arabia Open".

Do góry
Strona 2 z 23 < 1 2 3 4 ... 22 23 >




Kto jest online
1 zarejestrowanych użytkowników (alfa), 2151 gości oraz 7 wyszukiwarek jest obecnie online.
Key: Admin, Global Mod, Mod
Statystyki forum
24772 Użytkowników
97 For i subfor
45044 Tematów
5581195 Postów

Najwięcej online: 4023 @ 16/03/2024 13:49