Strona 2 z 35 < 1 2 3 4 ... 34 35 >
Opcje tematu
#2779982 - 15/12/2008 17:39 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Inzaghi78]
mgr Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 29/09/2003
Postów: 17851
Skąd: Kraków
No Piechniczek to chyba całości tego wywiadu nie czytał, wyskakując z "zdeprecjonowaniem sukcesów polskiej piłki". \:D Dziadzia powiedział wyraźnie, że Polska była świetna, ale nie można wiecznie gadać o przeszłości, a Piechniczek chyba nie może zrozumieć, ile lat minęło i że zmienił się ustrój polityczny.

Daleko mi do adorowania Leo, ale Piechniczek i Lato =

Do góry
Bonus: Unibet
#2780007 - 15/12/2008 19:27 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: mgr]
Hakan Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 07/11/2007
Postów: 11032
Ostatnie wypowiedzi Leo, coraz częściej doprowadzają do konsternacji. Odnoszę wrażenie, jakby chciał poprzez nie celowo doprowadzić do konfliktu, który zmierza do wiadomo czego...

Do góry
#2780008 - 15/12/2008 19:38 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Hakan]
19marcin08 Offline
ŁKS Łódź


Meldunek: 06/02/2005
Postów: 23488
Skąd: Łódź
A mnie się wydaje, że bandzie nieudaczników (czyt. Piechniczek, Lato, Engel) nie pasuje taka osoba, taki trener jak Leo.
Dla nich najlepiej jakby trenerem został wszechwiedzący Engel wtedy kasa nie wychodziłaby paza ich burdel, wtedy wszysko stałoby się dobre.

Media oczywiscie też podchwyciły temat i zrobi się sajgon
Leo ma nie reagować jak Piechniczek cały czas zachowuje się jakby był cieniem Leo? Wszystko wie najlepiej, ale przecież on tylko troszczy się o dobro naszej piłki \:D

Niech da spokój on już miał swoje 5 minut to teraz niech nie wpierdziela się tam gdzie nie powinien.

Do góry
#2780017 - 15/12/2008 20:03 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Hakan]
ślimak Offline
enthusiast

Meldunek: 15/01/2006
Postów: 330
Skąd: Gorzów Wlkp.
Originally Posted By: Hakan
Ostatnie wypowiedzi Leo, coraz częściej doprowadzają do konsternacji. Odnoszę wrażenie, jakby chciał poprzez nie celowo doprowadzić do konfliktu, który zmierza do wiadomo czego...


Mam dokładnie to samo wrażenie. Tak naprawdę wszystko zaczęło się sypać po ME....
PZPN zwietrzył szansę i psychicznie nie daje żyć Leo no i konflikt się pogłębia. Nie ukrywam, że jestem bardzo za Benhakerem, aczkolwiek nie jestem jakoś w niego bezkrytycznie zapatrzony, ale facet pokazał, że można coś wykrzesać z polskich piłkarzy.

Benhaker w tym wywiadzie powiedział głośno to w czym my Polacy uwielbiamy się pławić, a mianowicie w historii i to widać zarówno w sporcie jak i polityce. Piechniczka argumentem jest to, że coś tam kiedyś osiągnął (nikt tego nie neguje) ale piłka się zmieniła i to jest w tym wszystkim najistotniejsze.

A kto po Leo? Znów Engel, czy może Majewski, który kiedyś był przymierzany, a teraz zdaje się nadal bezrobotny, który nawet przeciętnej dziś Cracovii nie potrafił poukładać...

Ale kto by tam myślał o rozwoju piłki, ważne żeby kasa była w jednym prawowitym obiegu...

Do góry
#2780019 - 15/12/2008 20:13 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: 19marcin08]
Bullet Offline
Marat Safin


Meldunek: 14/05/2005
Postów: 6982
Skąd: TORY H16 rz.13 m.9
A mi się wydaje, że przesadzacie Panowie. Po pierwsze to PZPN zatrudnia Leo, a nie odwrotnie. Gdyby każdy z Was w taki sposób się zachował jak Leo wobec swojego pracodawcy juz dawno byłby na bruku. Po drugie Leo wielokrotnie w swoich wypowiedziach traktuje nas Polaków bez odpowiedniego szacunku. Czy w związku z tym, że Leo robi z siebie guru to wszyscy czytaj jego mocodawcy, dziennikarze, my kibice mamy trzymac buzie na kłódki jak nam się coś nie podoba? Pracodawca jest od wydawania poleceń, zadawania pytań i komentowania, trener od trenowania i odpowiadania na pytania pracodawcy, dziennikarzy i kibiców czy mu się to podoba czy nie, a dziennikarze i kibice od komentowania i zadawania pytań. Jesli Leo tego nie rozumie to czas na emeryture. Broń Boże nie bronię PZPN bo wiemy ile złego zrobili w różnych dziedzinach, ale Leo powinien się opamięac, a nie zachowywac jak obrażona primadonna.

I na koniec dla przypomnienia mimo, że nigdy nie byłem fanem pana Antoniego:

Antoni Piechniczek
Wywalczył awans do Mistrzostw Świata w Hiszpanii w 1982, na których drużyna narodowa zajęła trzecie miejsce. Wywalczył również awans do Mistrzostw Świata w Meksyku w 1986, gdzie reprezentacja Polski odpadła w 1/8 finału.

Leo Beenhakker
W latach 1985-1986 zastępował chorego Rinusa Michelsa i w tym czasie reprezentacja nie zakwalifikowała się na Mundial w 1986. W 1990 roku objął stery drużyny narodowej na kilka tygodni przed mistrzostwami, kiedy na wniosek zawodników zwolniono Thijsa Libregtsa. Prowadzona przez niego drużyna zdołała wyjść z grupy remisując kolejno z Egiptem, Anglią i Irlandią, by w 1/8 finału przegrać z Niemcami.
Potem awans z Trynidaden i Tobago do MŚ 2006 z nami do Euro2008.

Reasumując nie ma czego porównywac. Piechniczek zdobył medal MŚ, Leo nie wygrał ŻADNEGO meczu w finałach MŚ czy Euro prowadząc trzy reprezentacje \:o Tak więc nie wydaje mi się, aby akurat Piechniczek musiał miec kompleksy wobec Leo jeśli chodzi o futbol reprezentacyjny.

Do góry
#2780021 - 15/12/2008 20:18 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: ślimak]
Bullet Offline
Marat Safin


Meldunek: 14/05/2005
Postów: 6982
Skąd: TORY H16 rz.13 m.9
Originally Posted By: ślimak
Originally Posted By: Hakan
Ostatnie wypowiedzi Leo, coraz częściej doprowadzają do konsternacji. Odnoszę wrażenie, jakby chciał poprzez nie celowo doprowadzić do konfliktu, który zmierza do wiadomo czego...


Mam dokładnie to samo wrażenie. Tak naprawdę wszystko zaczęło się sypać po ME....
PZPN zwietrzył szansę i psychicznie nie daje żyć Leo no i konflikt się pogłębia. Nie ukrywam, że jestem bardzo za Benhakerem, aczkolwiek nie jestem jakoś w niego bezkrytycznie zapatrzony, ale facet pokazał, że można coś wykrzesać z polskich piłkarzy.


Heh lubię te laurki. Proszę wskażcie mi bo może jestem slepy. Co więcej niż Engel i Janas osiągnął Leo z naszymi grajcarami? NIC! Tak jak jego poprzednicy awansował do finałów wielkiej imprezy i zakończył ją druzgocącą klęską, gdzie w przeciwieństwie do Janasa i Engela nawet nie wygrał meczu. Więc pytam się kolejny raz co on takiego wykrzesał z naszych grajków???

Do góry
#2780030 - 15/12/2008 20:32 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Bullet]
Biszop Offline
Bohater na zawsze nieśmiertelny. Mały Żołnierz nie odszedł. On wyruszył w drogę na mecz wyjazdowy...

Meldunek: 24/11/2003
Postów: 28405
Skąd: Pod barem w Zurichu
Wyciągnął tych po których leśne dziadki typu Engel w życiu by się nie schylili...
Janasa wbrew wszystkiemu oceniam dużo lepiej od całej bandy pozostałych, do tego jest jeszcze Henryk Kasperczak.
Reszta dno i 5 metrów mułu, można wspomnieć jeszcze o Smudzie ale on akurat trafił do Lecha w dobrym momencie, na ta chwilę nie chcą niko sprzedawać i ma z kim pracować, w tym światku już sporo siedzi wiec i efekty przyszły ale era Smudy się skończy w Poznaniu wraz ze straconym mistrzostwem, wtedy będą na nim psy wieszać ale akurat on sobie poradzi.

Reszta trepów nie warta wspomnienia bo jak słucham Piechniczka i Engela to mam wrażenie że za wszelką cenę chcą udowodnić ż e gówno wcale nie śmierdzi.

Nie jest to pieśń pochwalna na cześć Leo, ale jak słucham co plecie Engel to automatycznie Leo staje się geniuszem.

Jesli cofniemy się po któregoś z tych obszczymurków to będzie to duży krok w tył.

Do góry
#2780035 - 15/12/2008 20:38 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Bullet]
Hakan Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 07/11/2007
Postów: 11032
Z Leo za szybko zrobiono bożka. U nas bardzo szybko można dostać się na piedestał chwały, a jeszcze szybciej z niego zlecieć. Leo tego właśnie doświadczył. Czym wielkim się wykazał? Awans do Euro? Pragnę tylko zwrócić uwagę, że w eliminacjach dopisało nam sporo szczęścia. Styl gry był często fatalny, rywale z nienajwyższej półki, a ci z górnej przeżywali kryzys ( np Portugalia). Na Euro blamaż, więc gdzie tu mowa o wykrzesasniu czegoś z naszych piłkarzy? Błędy w selekcjonowaniu składu jak za Janasa. Pamiętne słowa Leo, że grać będą tylko ci którzy regularnie występują w klubie, po czym rezygnacja z tej koncepcji. Pamiętne internacional level Zahorskiego :D: , obrazuje jakie Leo ma oko do wyszukiwania "talentów",

Leo zdał sobie sprawę, że z Polską nic nie osiągnie, ale nie przyzna się do błędu, ani do tego że brak mu koncpecji, tylko będzie próbował odwrócić kota ogonem, tak żeby to PZPN go "wyręczył" i nie za to że nie sprostał roli selekcjonera, lecz z powodów dyscyplinarnych.

Do góry
#2780041 - 15/12/2008 20:47 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Hakan]
Bullet Offline
Marat Safin


Meldunek: 14/05/2005
Postów: 6982
Skąd: TORY H16 rz.13 m.9
Originally Posted By: Hakan
Z Leo za szybko zrobiono bożka. U nas bardzo szybko można dostać się na piedestał chwały, a jeszcze szybciej z niego zlecieć. Leo tego właśnie doświadczył. Czym wielkim się wykazał? Awans do Euro? Pragnę tylko zwrócić uwagę, że w eliminacjach dopisało nam sporo szczęścia. Styl gry był często fatalny, rywale z nienajwyższej półki, a ci z górnej przeżywali kryzys ( np Portugalia). Na Euro blamaż, więc gdzie tu mowa o wykrzesasniu czegoś z naszych piłkarzy? Błędy w selekcjonowaniu składu jak za Janasa. Pamiętne słowa Leo, że grać będą tylko ci którzy regularnie występują w klubie, po czym rezygnacja z tej koncepcji. Pamiętne internacional level Zahorskiego :D: , obrazuje jakie Leo ma oko do wyszukiwania "talentów",

Leo zdał sobie sprawę, że z Polską nic nie osiągnie, ale nie przyzna się do błędu, ani do tego że brak mu koncpecji, tylko będzie próbował odwrócić kota ogonem, tak żeby to PZPN go "wyręczył" i nie za to że nie sprostał roli selekcjonera, lecz z powodów dyscyplinarnych.


I tym stwierdzeniem zgadzam się w 100% \:\) Bądźmy szczerzy ile meczów pamiętacie za Leo? Ja dwa bardzo dobre - z Portugalią i Czechami u siebie. Kilka dobrych (Portugalia na wyjeździe, Belgia na wyjeździe, ostatnio Irlandia), ale też wiele słabych lub bardzo słabych (Słowacja, Armenia na awayu, Austria, Chorwacja, Usa, Finlandia u siebie).

Do góry
#2780047 - 15/12/2008 21:08 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Bullet]
Inzaghi78 Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 21/02/2004
Postów: 11876
Skąd: Łódź

I tym stwierdzeniem zgadzam się w 100% \:\) Bądźmy szczerzy ile meczów pamiętacie za Leo? Ja dwa bardzo dobre - z Portugalią i Czechami u siebie. Kilka dobrych (Portugalia na wyjeździe, Belgia na wyjeździe, ostatnio Irlandia), ale też wiele słabych lub bardzo słabych (Słowacja, Armenia na awayu, Austria, Chorwacja, Usa, Finlandia u siebie). [/quote]

Dobre \:D
A ile pamietacie meczow dobrych za Engela czy Janasa ???

To nie chodzi tylko o wyniki ale o mentalnosc pilkarzy, podejscie do wykonywanego zawodu, chec gry, umiejetnosc zwyklego poruszania sie po boisku , myslenia itd ... mozna wymieniac w nieskonczonosc ...

A Wy porownujecie to do tej zenady za czasow "lesnych dziadkow" kiedy udawalo sie wygrac tylko przez przypadek ...

Piszecie o sukcesach Piechniczka a moze znow powspominamy mecz na Wembley \:D
Tylko ze od tamtego czasu swiat poszedl bardzo mocno do przodu z mysla technologiczna i innymi rozwiazaniami a my zostalismy z tylu i dzis dzieli nas o wiele wiecej niz wtedy od swiatowej czolowki !!!!!!!!!!!!!!!!!

To tak jakbyscie powiedzieli ze dzis tez mamy kolorowe telewizory i komputery jak na Zachodzie a za dawnych czasow
to oni mieli a my nie ...
Pewnych rzeczy po prostu porownywac sie nie da albo przynajmniej nie powinno ;\)

Do góry
#2780061 - 15/12/2008 22:02 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Inzaghi78]
ślimak Offline
enthusiast

Meldunek: 15/01/2006
Postów: 330
Skąd: Gorzów Wlkp.




To nie chodzi tylko o wyniki ale o mentalnosc pilkarzy, podejscie do wykonywanego zawodu, chec gry, umiejetnosc zwyklego poruszania sie po boisku , myslenia itd ... mozna wymieniac w nieskonczonosc ...

Dokładnie! Co do samych osiągnięć Leo możemy się spierać, ale ta zmiana mentalna to jest to co mnie urzekło \:D

A co do samego konfliktu to najgorsze jest to, że ma on charakter czysto ambicjonalny a nie merytoryczny.
Według mnie chodzi tylko o to, że Leo jest "z zewnątrz", że nie pozwala im spokojnie egzystować.

Polskie związki sportowe toczy rak nieprofesjonalizmu, rzadko komu chodzi o dobro dyscypliny. Znamienne były "przecieki" ze związku szermierczego podczas olimpiady w Pekinie...coś w rodzaju po was przyjdą następni, a my tu zawsze będziemy.
Według mnie to właśnie tu jest pies pogrzebany, Leo chciał to trochę pchnąć do przodu, ale panom z PZPN to zupełnie nie na ręke...

Do góry
#2780062 - 15/12/2008 22:04 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Inzaghi78]
Piostar Offline
Marcos Baghdatis

Meldunek: 01/11/2004
Postów: 40732
Skąd: Dęblin
Apropos polskiej piłki, wczoraj Górnik Zabrze obchodził 60-lecie

14 grudnia 1948 rok, tę datę każdy kibic polskiej piłki nożnej zna i pamięta doskonale. Tego dnia bowiem, dokładnie przed 60-laty w wyniku fuzji czterech innych klubów postał jeden z najbardziej utytułowanych i znanych nie tylko w Polsce, ale w całej Europie klub piłkarski – Górnik Zabrze. Jakie było te 60 lat dla Górnika i polskiej piłki, w której historię klub z Górnego Śląska wpisał się złotymi zgłoskami?
Gdy 14 grudnia 1948 roku w wyniku połączenia się KS "Zjednoczenie", KS "Concordia", KS "Pogoń" i KS "Skra" powstał klub piłkarski pod nazwą Górnik Zabrze niewielu myślało, że w niedługim czasie klub ten stanie się najbardziej rozpoznawalną na całym świecie marką polskiej piłki nożnej. Pierwsze lata to okres konsolidacji klubu, ale już w roku 1952 Górnik awansował do II ligi, którą w wyniku reorganizacji rozgrywek opuścił w roku 1953 na jeden sezon. Zabrzański klub szybko jednak zbudował silną drużynę, w efekcie czego już rok 1957 przyniósł piłkarzom Górnika pierwszy tytuł mistrzowski oraz finał Pucharu Polski zakończony porażką 1:2 z Łódzkim Klubem Sportowym.

W następnych 11 latach Górnik nie schodził już poniżej "medalowych" miejsc w tabeli ligowej, co w historii naszego futbolu jest wydarzeniem bez precedensu. Tylko w latach 1958, 1960, 1968 zabrzanie zajmowali trzecie miejsce, w roku 1962 byli wicemistrzami, natomiast w latach 1959, 1961, 1963, 1964, 1965, 1966 i 1967 zdobyli aż siedmiokrotnie mistrzostwo Polski. Szczególnie imponująca jest "złota seria" lat 1963-1967, kiedy Górnik ustanowił rekord ligi polskiej: 5-krotne pod rząd zdobycie mistrzostwa. W następnych latach do drużyny mistrza Polski ściągnął wiele utalentowanych zawodników. Kostka, Oślizło, Olszówka, Musiałek, Kulanek, Wilczek, Szołtysik, Gorgoń, Lubański, Szarmach, którzy wraz z doświadczonymi Pohlem i Lentnerem zdobywali kolejne mistrzostwa Polski. Tytuły mistrzowskie w lidze zostały "podbudowane" jeszcze dwukrotnym zdobyciem Pucharu Polski w latach 1965 po zwycięstwie 4:0 nad Czarnymi Żagań i w 1968 roku triumfując 3:0 nad rywalem zza miedzy Ruchem Chorzów, również dwukrotnym udziałem w finale Pucharu Polski w 1962 roku ulegając 1:2 Zagłębiu Sosnowiec) i w roku 1966 także 1:2 przegrywając z Legią Warszawa.

Kolejne boje zabrzan to pojedynki na stadionach całej Europy, a nawet świata. X edycja Pucharu Europy w sezonie 1964 przyniosła trzy dramatyczne pojedynki z praską Duklą - 1:4, 3:0, 0:0, oraz wyeliminowanie Górnika poprzez losowanie. W 1965 roku Górnik wyeliminował mistrza Austrii Linzer ASK po wynikach 3:1 w Zabrzu i 1:2 w meczu wyjazdowym, ale w II rundzie uległ praskiej Sparcie - 0:3 i 1:3. W następnym roku po wyeliminowaniu mistrza NRD Vorwärts Berlin - 2:1, 1:2 i 3:1, uległ w pierwszym fatalnym występie przeciwko mistrzowi Bułgarii CSKA Sofia 0:4, w rewanżu triumfując 3:0. Kolejny, szósty już występ Górnika w Europie w sezonie 1967/68 przyniósł mu pierwszy w historii polskiej piłki awans do ćwierćfinału Pucharu Europy. W pierwszej rundzie Górnik wyeliminował mistrza Szwecji Djurgårdens IF 3:0 i 1:0 - w drugiej - co było największą sensacją tej edycji pucharu - okazał się lepszy od rewelacyjnego Dynama Kijów, wygrywając w Kijowie 2:1 i remisując w Chorzowie na Stadionie Śląskim 1:1.

W spotkaniu ćwierćfinałowym angielski Manchester United. okazał się lepszy o jedną bramkę od Górnika. W pierwszym meczu w Manchesterze było 2:0 dla gospodarzy, natomiast w drugim Górnik wygrał, lecz zaledwie 1:0. Później drużyna Manchesteru zdobyła Puchar Europy, a zespół Górnika Zabrze był jedynym, który wygrał z mistrzem Anglii w tej edycji Pucharu Europy.

Największym sukcesem Górnika jest awans do finału Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 1969/70. Drogę do tak zaszczytnego osiągnięcia zabrzanie rozpoczęli od dwumeczu z Olympiakos Pireus. W Grecji padł remis 2:2, zaś na Stadionie Śląskim Górnik rozgromił Greków 5:0. W drugiej rundzie jedenastka z Zabrza wylosowała za przeciwnika szkockie Glasgow Rangers dwukrotnie pokonując drużynę ze stolicy Szkocji 3:1. Kolejnym rywalem zabrzan okazał się bułgarski Lewski Sofia. W Bułgarii górą byli gospodarze, którzy pokonali Górnika 3:2, jednak w Polsce to Górnik triumfował 2:1 awansując lepszym bilansem bramek na wyjeździe.

Półfinał przyniósł Górnikowi przeciwnika z najwyższej europejskiej półki. Włoska AS Roma, bo o tym klubie mowa była wówczas naszpikowana gwiazdami, mając w swojej kadrze m.in. słynnego dzisiaj trenera, a przed laty wspaniałego zawodnika Fabio Capello. O dziwo skazani na pożarcie górnicy ze stolicy Włoch wywieźli remis 1:1. Na Stadionie Śląskim padł remis 2:2, ale nie oznaczał on porażki zabrzan, bowiem według ówczesnych zasad koniecznością było rozegranie trzeciego meczu. Na neutralnym terenie, którym był Stade de la Meinau w Strasbourgu po raz trzeci padł remis, a przy takim układzie decydował rzut monetą. Kapitan Górnika, Stanisław Oślizło wybrał zieloną jej stronę i jak się po chwili okazało właśnie na tę stronę moneta się odwróciła. - Polska! Górnik! A więc sprawiedliwości stało się zadość! Ma się jednak szczęście - krzyczał wzruszony komentator Jan Ciszewski.

Finał Pucharu Zdobywców Pucharów zabrzanom przypadło rozgrywać z angielskim Manchesterem City. 29 kwietnia 1970 roku na Praterstadion we Wiedniu zjechało się tysiące sympatyków Górnika, by oglądać końcowy triumf polskiej drużyny. Niestety, niesprzyjające warunki i brak odpowiedniego sprzętu na deszczową pogodę sprawił, że Górnik mecz ten przegrał 1:2, a bramkę dla jedenastki z Roosevelta zdobył wówczas Stanisław Oślizło.

Ówczesny kapitan drużyny 14-krotnych mistrzów Polski, który obecnie pełni funkcję rzecznika prasowego zabrzańskiego klubu nadal żałuje pechowej porażki w tym spotkaniu: - Do dzisiaj pozostaje wielki niedosyt, bo byliśmy zespołem, który powinien tą edycję Pucharu Zdobywców Pucharów wygrać, ale czynniki poprzedzające finał spowodowały nasze niepowodzenie. Jakie były przyczyny? Pierwsza taka, że tydzień przed finałem musieliśmy się jeszcze potykać w trzecim spotkaniu z AS Romą w pełnym wymiarze, czyli 90 minut plus 30 minut dogrywki. Potem powrót do Polski, dwa dni pobytu w Zabrzu i wsiadaliśmy w samolot do Wiednia, więc nie były to sprzyjające okoliczności do przygotowania się do tak ważnej potyczki. Oczywiście dodatkowym powodem była fatalna aura, padał deszcz, a my nie byliśmy przygotowani na to sprzętowo. Anglicy byli lepiej przystosowani do takich warunków. Generalną przyczyną naszej porażki był chyba zły dobór taktyki przez trenera Matyjasa. W pierwszej połowie spotkania, gdy trener ustawił zespół na defensywę, straciliśmy dwie bramki i mimo, że drugą odsłonę wygraliśmy 1:0, to końcowy wynik korzystniejszy był dla Anglików.

Dojście do finału ważnych europejskich rozgrywek jak się później okazało był celem nie do osiągnięcia dla innych polskich drużyn. Swoją grą w tej edycji Górnik zaskarbił sobie rzeszę fanów w całej Europie i nadal klub jest bodajże najbardziej znaną i uznaną polską, futbolową marką na Starym Kontynencie.


Za jednym z serwisów.

Do góry
#2780174 - 16/12/2008 01:18 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Piostar]
s_LP Offline
old hand

Meldunek: 03/05/2006
Postów: 895
tak a propo wspominanego przeze mnie wywiadu, odpowiedź WL:

Poznań, dnia 15 grudnia 2008 r.

Szanowny Pan
Jarosław Ostrowski
Członek Zarządu
Klubu Piłkarskiego
Legia Warszawa S.S.A.


List otwarty w sprawie wywiadu udzielonego przez Pana Jarosława Ostrowskiego redaktorowi Michałowi Szadkowskiemu opublikowanego w Gazecie Wyborczej, w dniu 15 grudnia bieżącego roku.


Zarząd Stowarzyszenia „Wiara Lecha”, podobnie jak nasi członkowie, miał nadzieję, iż po ostatniej publicznej wymianie korespondencji Zarząd Klubu Legia Warszawa nieco zawstydzony, w zaciszu przepastnych gabinetów opracuje jakiś rewolucyjny plan poprawy sytuacji polskich klubów piłkarskich.
Tymczasem w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej” znajdujemy wywiad, który przeprowadził z Panem red. Michał Szadkowski, a w którym raczył był Pan po raz kolejny zwrócić swoje zagniewane oblicze w stronę kibiców Lecha Poznań. Nie jesteśmy tym zaskoczeni, rozumiemy bowiem poziom frustracji, jaki wywoływać muszą marketingowe sukcesy będące także Pana – członka Zarządu KP Legia Warszawa – udziałem, sukcesy mierzone choćby liczbą około 2.000 widzów na meczach klubu mającego być sportową ikoną dwumilionowego miasta, rozumiemy także zazdrość, jaką budzić muszą wyjątkowo mizerne w tej materii osiągnięcia władz Lecha Poznań. Rozumiemy także, że Pańskiego żalu nie jest w stanie osłodzić nawet miła dla ucha orkiestra na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej.
Współczujemy Panu serdecznie, to współczucie i to zrozumienie nakazywało by nam litościwie przejść do porządku dziennego nad lekturą Pana „przemyśleń” – każdy ma przecież prawo do najgłupszych nawet poglądów, a my, w przeciwieństwie do Pana, to prawo cenimy. I gdyby nie konfabulacje godzące w dobre imię naszego Stowarzyszenia, w ogóle nie zajmowalibyśmy się Pańską osobą i Pańskimi poglądami. W naszej ocenie po prostu nie byłoby warto. Szkoda czasu.
Uznaliśmy także, iż wymiana korespondencji z oficjalnymi przedstawicielami Legii Warszawa ma w ostatnim czasie dla wszystkich stron walor edukacyjny, spieszymy zatem z odpowiedzią, aby nie powstało wrażenie, że choćby jedno zdanie wypowiedziane przez Pana na nasz temat ocierało się o prawdę. Nie skorzystaliście Panowie jako Zarząd Legii z pierwszej darmowej lekcji, jakiej gotów był udzielić Panom Zarząd Lecha Poznań po ostatnim meczu Legii i Lecha w Poznaniu, udzielimy więc Panu lekcji drugiej. Zawsze zresztą jesteśmy do dyspozycji – na naukę nigdy przecież nie jest zbyt późno.
Na początek garść przepisów, na które z taką ochotą powołuje się Pan tu i ówdzie. Europejska Konwencja Rady Europy w sprawie przemocy i ekscesów widzów w czasie imprez sportowych, a w szczególności meczów piłki nożnej, sporządzona w Strasburgu dnia 19 sierpnia 1985 r. w art. 3 postanawia, iż strony zobowiązują się zachęcać kluby kibiców do właściwego organizowania się, zachowania oraz wyznaczania spośród swoich członków osób odpowiedzialnych za kierowanie klubem i informowanie widzów w czasie meczów, a także za towarzyszenie grupom kibiców udających się na mecze wyjazdowe. Co więcej podobny pogląd prezentuje Parlament Europejski, bowiem w rezolucji z dnia 29 marca 2007 r. w sprawie przyszłości zawodowej piłki nożnej w Europie (2006/2130 (INI)) zwraca się do państw członkowskich i organów zarządzających piłką nożną o aktywne promowanie społecznej i demokratycznej roli kibiców piłkarskich popierających zasadę fair play, poprzez wspieranie tworzenia i rozwijania stowarzyszeń kibiców (uznając ich odpowiedzialność), które mogłyby zostać włączone do struktury własności i zarządzania klubem poprzez powołanie piłkarskiego rzecznika praw obywatelskich. Na koniec jeszcze tylko króciutki cytat z art. 5 uchwały nr X/110 z dnia 10 lipca 2007 roku Zarządu PZPN w sprawie przyjęcia Regulaminu w zakresie bezpieczeństwa podczas rozgrywek organizowanych przez PZPN i Ekstraklasa S.A., w którym postanawia się, iż kluby musza wspierać i rozwijać dobre stosunki z ich oficjalnymi i zarejestrowanymi stowarzyszeniami kibiców poprzez m. in. zachęcanie ich do rozwijania i utrzymywania bliskiej współpracy z klubami, oferowanie pomocy przy wyjazdach zagranicznych, włączając w to wyznaczenie osoby do kontaktowania się w sytuacjach awaryjnych zagranicą, pozostawanie w kontakcie ze stowarzyszeniami poprzez informacje e-mail/newslettery, bądź inne wygodne środki komunikacyjne. W świetle tych przepisów i historii Państwa postępowania wobec Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, zarzucanie nam tylko łamania prawa uważamy za zbyt jednostronne.
Im bardziej zagłębiamy się w lekturę Pańskiego wywiadu, tym bardziej jesteśmy zakłopotani. Nie dalej bowiem jak w sobotę inny redaktor „Gazety Wyborczej” nazwał nas schizofrenicznymi legalistami. Zapewne z przykrością i niepokojem przyjmie Pan wiadomość, iż jest jednym z nas. Otóż wyraża Pan oburzenie, że klub Lech Poznań pozwolił na to, aby łamiąc reguły, na stadion w Poznaniu zostali wpuszczeni kibice Pańskiego klubu. Rwie Pan włosy z głowy nad tym, jak wielka to zbrodnia. Jednocześnie zupełnie umknęło Pańskiej uwadze to, że kibice z Warszawy bezpiecznie dotarli do Poznania, obejrzeli mecz i równie bezpiecznie wrócili do domu. Kompletnie to Pana nie interesuje, ważne że ktoś według Pana złamał przepisy. Nie da rady – jest Pan takim samym schizofrenikiem jak i my.
Dalej wkracza Pan na niezwykle dla siebie grząski grunt twierdząc, że jakaś agencja ochrony stwierdziła, że nie może realizować swoich zadań w Poznaniu, bo kibice mają zbyt wiele do powiedzenia. Przyganiał kocioł garnkowi. Chcielibyśmy zatem uprzejmie zwrócić Pańską uwagę, iż jak wynika z pięknej galerii zdjęć na oficjalnej stronie Legii, chociażby w meczach rozgrywanych na Łazienkowskiej z Arką Gdynia (13 września br.), Piastem Gliwice (27 września br.), czy też Wisłą Kraków (26 października br.), zabezpieczenie zapewniała Agencja Ochrony „Zubrzycki”. Jak podały agencje informacyjne w dniu 23 września br. (zwracamy uwagę na zbieżność dat) były trener Lechii Gdańsk, Dariusz K. oraz szef agencji ochroniarskiej "Zubrzycki" Sylwester Z. - to kolejni oskarżeni w wielowątkowej aferze w sprawie korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu. Są oni oskarżeni o obietnicę udzielenia dyrektorowi COS-u korzyści osobistej i majątkowej. Ten drugi jest także oskarżony o wręczenie łapówki - grozi im od dwóch do 12 lat więzienia. Wynika nam z tego, że o ile Zarząd Lecha posiłkuje się czasem Stowarzyszeniem, któremu nikt nigdy żadnych zarzutów nie postawił, o tyle Pańscy współpracownicy siedzieli w areszcie, a w sądzie znajduje się akt oskarżenia w sprawie z ich udziałem.
Nie dość tego, insynuuje Pan, że dziennikarze zdjęci strachem po groźbach Stowarzyszenia, nie chcą zajmować się sprawą wydarzeń w Gdańsku przed meczem Lecha z Lechią. Powróćmy znów do faktów. Oto fragment naszego oświadczenia, na które się Pan powołuje: „Biorąc pod uwagę, iż podawane przez służby ochrony oraz policję informacje godzą w dobre imię kibiców poznańskiego Lecha, żądamy od Agencji Ochrony Mienia „Taurus” Sp. z o.o. oraz przedstawicieli gdańskiej policji przedstawienia protokołów z zatrzymania kibiców wraz z wynikami badań na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu lub we krwi. Nadto żądamy rzetelnego zbadania sprawy oraz powstrzymania się przez wszystkie strony od wyrażania kategorycznych sądów przed ostatecznym wyjaśnieniem wszystkich okoliczności niedzielnego meczu. W przeciwnym razie każda z osób lub instytucji może oczekiwać wytoczenia przez Stowarzyszenie powództwa o ochronę dóbr osobistych.”. Jak się Pan słusznie spodziewa – nie przedstawiono nam żadnych materiałów, a ostrze naszej krytyki zwróciliśmy przeciwko stronom sporu – agencji ochrony i Lechii Gdańsk.
Ma Pan jeszcze siłę czytać nasz list? Zuch z Pana, bo to nie koniec. Twierdzi Pan, że szefowie „Wiary Lecha” zasiadają w loży VIP stadionu przy ul. Bułgarskiej. Oświadczamy Panu, że nikt z nas z zaproszenia do tejże loży do tej pory nie skorzystał, choć czujemy się nim zaszczyceni. Raźniej nam jest na trybunach. Z „kumplami gangsterami”.
Na koniec krótka retrospekcja z polskiej kinematografii. Jak mawiał klasyk gatunku – Maksymilian Paradys, jako „Wiara Lecha” „nie odpowiadamy tylko za gradobicie i koklusz”. W filmie Marka Koterskiego „Dzień świra” jest scena publicznej modlitwy Polaków. Pasuje ona jak ulał do tego, co naszym zdaniem prezentuje Pan swoją postawą. Proszę sobie obejrzeć i przemyśleć.




Za Zarząd
Stowarzyszenia „Wiara Lecha”
Jarosław Kiliński
Prezes

Do góry
#2780408 - 16/12/2008 03:07 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: s_LP]
Legia Offline
The Famous McD

Meldunek: 17/02/2005
Postów: 2790
Skąd: Wielkie Księstwo Warszawskie
Originally Posted By: s_LP
tak a propo wspominanego przeze mnie wywiadu, odpowiedź WL:

Poznań, dnia 15 grudnia 2008 r.

Szanowny Pan
Jarosław Ostrowski
Członek Zarządu
Klubu Piłkarskiego
Legia Warszawa S.S.A.


List otwarty w sprawie wywiadu udzielonego przez Pana Jarosława Ostrowskiego redaktorowi Michałowi Szadkowskiemu opublikowanego w Gazecie Wyborczej, w dniu 15 grudnia bieżącego roku.


Zarząd Stowarzyszenia „Wiara Lecha”, podobnie jak nasi członkowie, miał nadzieję, iż po ostatniej publicznej wymianie korespondencji Zarząd Klubu Legia Warszawa nieco zawstydzony, w zaciszu przepastnych gabinetów opracuje jakiś rewolucyjny plan poprawy sytuacji polskich klubów piłkarskich.
Tymczasem w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej” znajdujemy wywiad, który przeprowadził z Panem red. Michał Szadkowski, a w którym raczył był Pan po raz kolejny zwrócić swoje zagniewane oblicze w stronę kibiców Lecha Poznań. Nie jesteśmy tym zaskoczeni, rozumiemy bowiem poziom frustracji, jaki wywoływać muszą marketingowe sukcesy będące także Pana – członka Zarządu KP Legia Warszawa – udziałem, sukcesy mierzone choćby liczbą około 2.000 widzów na meczach klubu mającego być sportową ikoną dwumilionowego miasta, rozumiemy także zazdrość, jaką budzić muszą wyjątkowo mizerne w tej materii osiągnięcia władz Lecha Poznań. Rozumiemy także, że Pańskiego żalu nie jest w stanie osłodzić nawet miła dla ucha orkiestra na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej.
Współczujemy Panu serdecznie, to współczucie i to zrozumienie nakazywało by nam litościwie przejść do porządku dziennego nad lekturą Pana „przemyśleń” – każdy ma przecież prawo do najgłupszych nawet poglądów, a my, w przeciwieństwie do Pana, to prawo cenimy. I gdyby nie konfabulacje godzące w dobre imię naszego Stowarzyszenia, w ogóle nie zajmowalibyśmy się Pańską osobą i Pańskimi poglądami. W naszej ocenie po prostu nie byłoby warto. Szkoda czasu.
Uznaliśmy także, iż wymiana korespondencji z oficjalnymi przedstawicielami Legii Warszawa ma w ostatnim czasie dla wszystkich stron walor edukacyjny, spieszymy zatem z odpowiedzią, aby nie powstało wrażenie, że choćby jedno zdanie wypowiedziane przez Pana na nasz temat ocierało się o prawdę. Nie skorzystaliście Panowie jako Zarząd Legii z pierwszej darmowej lekcji, jakiej gotów był udzielić Panom Zarząd Lecha Poznań po ostatnim meczu Legii i Lecha w Poznaniu, udzielimy więc Panu lekcji drugiej. Zawsze zresztą jesteśmy do dyspozycji – na naukę nigdy przecież nie jest zbyt późno.
Na początek garść przepisów, na które z taką ochotą powołuje się Pan tu i ówdzie. Europejska Konwencja Rady Europy w sprawie przemocy i ekscesów widzów w czasie imprez sportowych, a w szczególności meczów piłki nożnej, sporządzona w Strasburgu dnia 19 sierpnia 1985 r. w art. 3 postanawia, iż strony zobowiązują się zachęcać kluby kibiców do właściwego organizowania się, zachowania oraz wyznaczania spośród swoich członków osób odpowiedzialnych za kierowanie klubem i informowanie widzów w czasie meczów, a także za towarzyszenie grupom kibiców udających się na mecze wyjazdowe. Co więcej podobny pogląd prezentuje Parlament Europejski, bowiem w rezolucji z dnia 29 marca 2007 r. w sprawie przyszłości zawodowej piłki nożnej w Europie (2006/2130 (INI)) zwraca się do państw członkowskich i organów zarządzających piłką nożną o aktywne promowanie społecznej i demokratycznej roli kibiców piłkarskich popierających zasadę fair play, poprzez wspieranie tworzenia i rozwijania stowarzyszeń kibiców (uznając ich odpowiedzialność), które mogłyby zostać włączone do struktury własności i zarządzania klubem poprzez powołanie piłkarskiego rzecznika praw obywatelskich. Na koniec jeszcze tylko króciutki cytat z art. 5 uchwały nr X/110 z dnia 10 lipca 2007 roku Zarządu PZPN w sprawie przyjęcia Regulaminu w zakresie bezpieczeństwa podczas rozgrywek organizowanych przez PZPN i Ekstraklasa S.A., w którym postanawia się, iż kluby musza wspierać i rozwijać dobre stosunki z ich oficjalnymi i zarejestrowanymi stowarzyszeniami kibiców poprzez m. in. zachęcanie ich do rozwijania i utrzymywania bliskiej współpracy z klubami, oferowanie pomocy przy wyjazdach zagranicznych, włączając w to wyznaczenie osoby do kontaktowania się w sytuacjach awaryjnych zagranicą, pozostawanie w kontakcie ze stowarzyszeniami poprzez informacje e-mail/newslettery, bądź inne wygodne środki komunikacyjne. W świetle tych przepisów i historii Państwa postępowania wobec Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, zarzucanie nam tylko łamania prawa uważamy za zbyt jednostronne.
Im bardziej zagłębiamy się w lekturę Pańskiego wywiadu, tym bardziej jesteśmy zakłopotani. Nie dalej bowiem jak w sobotę inny redaktor „Gazety Wyborczej” nazwał nas schizofrenicznymi legalistami. Zapewne z przykrością i niepokojem przyjmie Pan wiadomość, iż jest jednym z nas. Otóż wyraża Pan oburzenie, że klub Lech Poznań pozwolił na to, aby łamiąc reguły, na stadion w Poznaniu zostali wpuszczeni kibice Pańskiego klubu. Rwie Pan włosy z głowy nad tym, jak wielka to zbrodnia. Jednocześnie zupełnie umknęło Pańskiej uwadze to, że kibice z Warszawy bezpiecznie dotarli do Poznania, obejrzeli mecz i równie bezpiecznie wrócili do domu. Kompletnie to Pana nie interesuje, ważne że ktoś według Pana złamał przepisy. Nie da rady – jest Pan takim samym schizofrenikiem jak i my.
Dalej wkracza Pan na niezwykle dla siebie grząski grunt twierdząc, że jakaś agencja ochrony stwierdziła, że nie może realizować swoich zadań w Poznaniu, bo kibice mają zbyt wiele do powiedzenia. Przyganiał kocioł garnkowi. Chcielibyśmy zatem uprzejmie zwrócić Pańską uwagę, iż jak wynika z pięknej galerii zdjęć na oficjalnej stronie Legii, chociażby w meczach rozgrywanych na Łazienkowskiej z Arką Gdynia (13 września br.), Piastem Gliwice (27 września br.), czy też Wisłą Kraków (26 października br.), zabezpieczenie zapewniała Agencja Ochrony „Zubrzycki”. Jak podały agencje informacyjne w dniu 23 września br. (zwracamy uwagę na zbieżność dat) były trener Lechii Gdańsk, Dariusz K. oraz szef agencji ochroniarskiej "Zubrzycki" Sylwester Z. - to kolejni oskarżeni w wielowątkowej aferze w sprawie korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu. Są oni oskarżeni o obietnicę udzielenia dyrektorowi COS-u korzyści osobistej i majątkowej. Ten drugi jest także oskarżony o wręczenie łapówki - grozi im od dwóch do 12 lat więzienia. Wynika nam z tego, że o ile Zarząd Lecha posiłkuje się czasem Stowarzyszeniem, któremu nikt nigdy żadnych zarzutów nie postawił, o tyle Pańscy współpracownicy siedzieli w areszcie, a w sądzie znajduje się akt oskarżenia w sprawie z ich udziałem.
Nie dość tego, insynuuje Pan, że dziennikarze zdjęci strachem po groźbach Stowarzyszenia, nie chcą zajmować się sprawą wydarzeń w Gdańsku przed meczem Lecha z Lechią. Powróćmy znów do faktów. Oto fragment naszego oświadczenia, na które się Pan powołuje: „Biorąc pod uwagę, iż podawane przez służby ochrony oraz policję informacje godzą w dobre imię kibiców poznańskiego Lecha, żądamy od Agencji Ochrony Mienia „Taurus” Sp. z o.o. oraz przedstawicieli gdańskiej policji przedstawienia protokołów z zatrzymania kibiców wraz z wynikami badań na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu lub we krwi. Nadto żądamy rzetelnego zbadania sprawy oraz powstrzymania się przez wszystkie strony od wyrażania kategorycznych sądów przed ostatecznym wyjaśnieniem wszystkich okoliczności niedzielnego meczu. W przeciwnym razie każda z osób lub instytucji może oczekiwać wytoczenia przez Stowarzyszenie powództwa o ochronę dóbr osobistych.”. Jak się Pan słusznie spodziewa – nie przedstawiono nam żadnych materiałów, a ostrze naszej krytyki zwróciliśmy przeciwko stronom sporu – agencji ochrony i Lechii Gdańsk.
Ma Pan jeszcze siłę czytać nasz list? Zuch z Pana, bo to nie koniec. Twierdzi Pan, że szefowie „Wiary Lecha” zasiadają w loży VIP stadionu przy ul. Bułgarskiej. Oświadczamy Panu, że nikt z nas z zaproszenia do tejże loży do tej pory nie skorzystał, choć czujemy się nim zaszczyceni. Raźniej nam jest na trybunach. Z „kumplami gangsterami”.
Na koniec krótka retrospekcja z polskiej kinematografii. Jak mawiał klasyk gatunku – Maksymilian Paradys, jako „Wiara Lecha” „nie odpowiadamy tylko za gradobicie i koklusz”. W filmie Marka Koterskiego „Dzień świra” jest scena publicznej modlitwy Polaków. Pasuje ona jak ulał do tego, co naszym zdaniem prezentuje Pan swoją postawą. Proszę sobie obejrzeć i przemyśleć.




Za Zarząd
Stowarzyszenia „Wiara Lecha”
Jarosław Kiliński
Prezes


dobra riposta dla tych czerwonych świń z zarządu Legii ;\)

BETTER DEAD THAN RED


DżIHAD LEGIA ;\)

Do góry
#2780541 - 16/12/2008 04:45 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Inzaghi78]
Wychowany_Na_Nalewce Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
Quote:
Originally Posted By: Inzaghi78

I tym stwierdzeniem zgadzam się w 100% \:\) Bądźmy szczerzy ile meczów pamiętacie za Leo? Ja dwa bardzo dobre - z Portugalią i Czechami u siebie. Kilka dobrych (Portugalia na wyjeździe, Belgia na wyjeździe, ostatnio Irlandia), ale też wiele słabych lub bardzo słabych (Słowacja, Armenia na awayu, Austria, Chorwacja, Usa, Finlandia u siebie).


Dobre \:D
A ile pamietacie meczow dobrych za Engela czy Janasa ???



Dodam tylko z USA nigdy nam nie szlo - nie wazne kto byl trenerem. Podobnie na Armenii, Azerbejdzanie, Gruzji i tym podobnych zadupiach (jedyny dobry mecz w tamtych rejonach jaki sobie przypominam to 3-0 w Moldawii i hattrick Juskowiaka) - zreszta nie tylko nam, ale i wielu zespolom z zachodniej Europy.

Piechniczki i inne dziady musza sobie uswiadomic, ze malo juz kogo obchodza dawne sukcesy, gdy na swiecie bylo ze 12 zespolow umiejacych prosto kopnac pilke. Jak jeszcze raz zobacze urywki z Wembley, gdzie wykopywali pilke po autach to chyba sie zarzne.

Niech zwolnia Leo, a trenerem zostanie Majewski - niektorzy jeszcze gorzko zaplacza...

Do góry
#2780573 - 16/12/2008 05:11 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Wychowany_Na_Nalewce]
podstawek Offline
wieczny student

Meldunek: 08/12/2006
Postów: 6133
Janas nie miał problemów z Azerbejdżanem. Zresztą z Walią też nam nie szło, a wtedy dwa mecze wygraliśmy. To samo z Austrią, z którą ostatnio nam nie poszło ;\)
Jedynie nie poradził sobie z Niemcami i Anglią, ale z nimi nigdy nam nie szło \:p

Do góry
#2780595 - 16/12/2008 05:40 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Wychowany_Na_Nalewce]
Inzaghi78 Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 21/02/2004
Postów: 11876
Skąd: Łódź
[/quote]

Dodam tylko z USA nigdy nam nie szlo - nie wazne kto byl trenerem. Podobnie na Armenii, Azerbejdzanie, Gruzji i tym podobnych zadupiach (jedyny dobry mecz w tamtych rejonach jaki sobie przypominam to 3-0 w Moldawii i hattrick Juskowiaka) - zreszta nie tylko nam, ale i wielu zespolom z zachodniej Europy.

Piechniczki i inne dziady musza sobie uswiadomic, ze malo juz kogo obchodza dawne sukcesy, gdy na swiecie bylo ze 12 zespolow umiejacych prosto kopnac pilke. Jak jeszcze raz zobacze urywki z Wembley, gdzie wykopywali pilke po autach to chyba sie zarzne.

Niech zwolnia Leo, a trenerem zostanie Majewski - niektorzy jeszcze gorzko zaplacza... [/quote]

wreszcie ktos mowi takim glosem jak ja ;\)

Ufff a juz sie balem ze potega mediow wszystkich oglupila


Jak zobaczylem dzis Piechniczka jak w wiadomosciach pokazuja jak wreczaja mu medal to sorry ale jak juz wczesniej napisalem a teraz WNN podobnie skomentowal jaki wtedy byl poziom ??????


Przy okazji pragne podziekowac Adamowi Malyszowi bo dzieki niemu nie musze juz ogladac Wojtka Fortuny z calym szacunkiem dla jego sukcesow ale wszystko ma swoje granice ...

Do góry
#2780727 - 16/12/2008 07:42 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Inzaghi78]
Hakan Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 07/11/2007
Postów: 11032
Originally Posted By: Inzaghi78


To nie chodzi tylko o wyniki ale o mentalnosc pilkarzy, podejscie do wykonywanego zawodu, chec gry, umiejetnosc zwyklego poruszania sie po boisku , myslenia itd ... mozna wymieniac w nieskonczonosc ...


O której reprezentacji jest mowa?

Czemu Engela nazywa się nieudacznikiem, a krtyka Leo to głosy zacofanych popleczników "leśnych dziadków" ? Dla mnie Leo nie dokonał niczego więcej i skoro Engel jest nieudacznikiem to Beenhakker też, który bierze za swoją fuszerkę sporo kasy.

Też bym chciał być wreszcie świadkiem nowych sukcesów polskiej piłki, a nie karmiony przeszłością. Pytanie czy z selekcjonerem, któremu zbrzydła praca w Polsce ( takie odnoszę wrażenie) jest to możliwe? Z selekcjonerem, który w moim odczuciu nie poczynił żadnych znaczących i dlugotrwałych postępów ( chwilowe zrywy były, niestety moge je policzyć na palcach jednej ręki)

Do góry
#2781590 - 17/12/2008 03:25 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Hakan]
Bullet Offline
Marat Safin


Meldunek: 14/05/2005
Postów: 6982
Skąd: TORY H16 rz.13 m.9
Dobry jest dziś felieton Bożydara Iwanowa w PS o sytuacji z Leo i Antonim. Pisze on, że gdyby w Niemczech selekcjoner zakpił z sukcesów Beckenbauera czy Derwalla bo były kiedyś to bankowo out. Ja osobiście po prostu bardzo nie lubię, gdy ktoś zapomina o tym co było kiedyś. To tak jakby zapomniec o wielu cierpieniach jakie nasz naród doświadczył w historii. Oczywiście nie można ciągle życ przeszłością bo liczy się przede wszystkim teraźniejszośc i przyszłośc, ale bez odcinania od przeszłości.
I tak jak mam dośc oglądania w kółko urywków z Wembley tak czekam jak drugie Wembley powtórzy Leo wtedy może dojrzę coś co widzą Inzhaghi i Ślimak bo na razie jakoś tego za bardzo nie widzę, a kadrę oglądam dośc systematycznie od 1986 roku.

Do góry
#2783713 - 18/12/2008 17:15 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7) [Re: Bullet]
Inzaghi78 Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 21/02/2004
Postów: 11876
Skąd: Łódź
http://sport.onet.pl/0,0,1883104,wiadomosc.html

mad

Do góry
Strona 2 z 35 < 1 2 3 4 ... 34 35 >

Moderator:  Akhu, Biszop, Ojro 



Kto jest online
4 zarejestrowanych użytkowników (rafal08, VVega, pacyfista, 11kera11), 3452 gości oraz 5 wyszukiwarek jest obecnie online.
Key: Admin, Global Mod, Mod
Statystyki forum
24772 Użytkowników
97 For i subfor
45045 Tematów
5581804 Postów

Najwięcej online: 4023 @ 16/03/2024 13:49