Witam chciałbym poruszyć temat w którym każdy z was będzie miał okazje pochwalić się swoja najwyższą wygraną.
Ja jestem na forum dzieki wygranej w marcu 2004 bo wtedy zarobiłem na komputer .Obstawiłem w STS kupon za 300 zł (Euroliga kobiet,koszykówka) i wygrałem 2160 zł.Następnego dnia poszedłem po odbiór wygranej i postanowiłem że obstawię też Eurolige za 500 zł .Pamietam że miałem mecz Lotosu który wygrał mecz 1 punktem zdobytym na 1,5 sek. przed końcem .Wygrana wyniosła dokładnie tyle samo czyli 2160 zł ,i gdy wszedłem po odbiór pani która pzryjmuje zakłady powiedziała na dzień dobry "wygrał pan" ,ale kase odebrałem dopiero nazajutrz gdyż nie było tyle by mi wypłacić .Tak więc w dwa dni zgarnąłem na czysto 2520zł.
Myślę że każdy z was miał taki szcześliwy dzień w życiu więc jak ma tylko ochotę niech się wpisuje.

Ps.Wpisujcie też swoje najgorsze przeżycia związane z zakładami .Ja np.kiedyś z kolegą obstawiliśmy kupon TOTOLOTEK na którym było 30 spotkań (sam tenis),za 2 złote a do wygrania było prawie 5000 zł ,i nie wszedł nam tylko jeden mecz notabene zakończony w 3 secie tie-break`iem

za 5 zł prawie 700

Mówisz że kupiłeś sobie komputer ? Ciekaw jestem czy przez to zdarzenie, które fakt faktem ciągnie do bukmacherki nie przegrasz o wiele więcej na przestrzeni dłuższego okresu czasu, bo wydaje mi się że tak to właśnie działa. "Buki" są baaaardzo cierpliwe. No ale życzę powodzenia

Moja najwyższa wygrana hmmmm... nie ma się czym chwalić 72 złote chyba , najwieksza wtopa 50 złotych i to w dodatku jeden mecz nie wszedł ehh. P.S Ostatnio nie moge sie przelamac juz ktorys tydzie z rzedu niec nie wpdalo do kieszenie mam nadzieje ze to wszystko odrobie POZDRO

Staram się być realistą, ale czasem się zapominam

Pare tygodni temu miałem sobie zaszaleć w niedziele za grubszą kaske. A więc w sobote wszedłem tylko na expekt z ciekawości bo miałem w ten dzień mieć celibat bukmacherski przed niedzielą Patrze a tu meczyk Anderlecht - ostatnia drużyna z ligi(nie pamiętam kto tam wtedy był ostatni i nie chce mi się teraz szukać). Kurs 1.10 (na ander of corz). To ja sobie myśle: "a co tam 10 zł piechotą nie chodzi, a przecież dopiero co exp bonusa przyznał. Będzie na lizaki". Do dzisiaj nie moge sobie darować juz nawet nie tej bańki ale swojej głupoty (co mnie podkusiło?). Aha, wynik: 0-1.

PS. co ciekawe jedynego gola strzelił zawodnik który 10 minut po tym dostał czerwony kartonik i po tym ander atakował przez ponad 30 minut 10-osobową spadkową drużynę. Czyż to nie dziwne?

Ja najwięcej z kuponu wziałe 1945zl ( stawka 10zl -AKO 216).
Drugi w kolejce to z 20zl 1500zl. Polecam granie duzych kursów, tzn, 2 - 2,5. Najwiecej podbijały mi mecze z nizszych lig (2 szwajc, 2szwe, 2austr, 1hol) kiedy outsider grał u siebie ze średniakiem. Teraz, gdy studenckie czasy mineły, moimi flagowymi kuponami są za 100-200zl, AKO 4-10, ostatnimi czasy bez sukcesów niestety.

To ja trochę z innej beczki - o obrocie fuksiarskim, kiedyś dostałem bon z Bet-at-home na 10 PLN i grając nim zabawowo tylko duble z tenisa męskiego i drugiej ligi austriackiej piłki nożnej zrobiłem nagle 150 PLN. Trochę żałuję, że mnie podkusiło i wypłaciłem te pieniądze (chciałem zobaczyć, jak u nich z wypłatami), bo może ta passa trwałaby do dziś Ale buka nie polecam mimo wszystko, biedny jakiś...
BTW. teraz dostałem parę dni temu nowy bon, ale się wycfanili i tylko na 5 PLN - mam już prawie 5x więcej, i tym razem nie ma głupich - wypłacam jak dojdę do czterech cyferek, heh

Największy sukces? Z 3 zł 140

najwyzsza wygrana to listopad 1988 za 5 zyla w sts 2800zl.tylko ze wtedy nie dawali tv i dvd.