#352949 - 28/05/2005 21:23
Piwo- Ile najwięcej wypiliście?
|
journeyman
Meldunek: 14/02/2005
Postów: 52
|
Ile najwięcej wypiliście piwa? I w jakim czasie? Jaki był efekt i odczucia w następnym dniu.
|
Do góry
|
|
|
|
#352952 - 28/05/2005 22:36
Re: Piwo- Ile najwięcej wypiliście?
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 28/06/2004
Postów: 3798
|
|
Do góry
|
|
|
|
#352953 - 28/05/2005 22:45
Re: Piwo- Ile najwięcej wypiliście?
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 30/03/2003
Postów: 2582
Skąd: WestSide
|
Witam!!! Ja wlasnie wrocilem z girla.........przegkladam forum i co wiedze taki o to temacik. To ja dzisiaj wypilem 8 browarkow, trohce mi sie klawiatura ucieka,ale w sumie jest ok A jaki bedzie ekeft.... moze napisze jutro. Pozdrawiam
|
Do góry
|
|
|
|
#352954 - 28/05/2005 22:47
Re: Piwo- Ile najwięcej wypiliście?
|
Pooh-Bah
Meldunek: 16/04/2005
Postów: 1646
|
Quote:
A ile Ty masz lat luk1988 liceum...czas kiedy człowiek uodpornił się na alkohol b. nieekonomiczna sprawa
no 17 lat ale te piwa piłem rok temu.. od tamtego czasu nie pije takich ilości (wtedy to było duzo) wole już wódke
|
Do góry
|
|
|
|
#352955 - 28/05/2005 23:06
Re: Piwo- Ile najwięcej wypiliście?
|
a.k.a. "Experto" King Of The Hill
Meldunek: 12/08/2002
Postów: 32174
|
Piwo jak woda, upic sie nim raczej nie mozna, ilosc zalezy od wielu czynnikow, waga, wytrzymalosc itp. a i dosc istatny jest wiek, stosunkowo do 20 lat, to mizerny wiek, dlatego nie radze wtedy za bardzo szalec.
U mnie max to 12, czyli 6 l. w niecale 6h, efekt nijaki, na nastepny dzien bolace miesnie calego ciala, nie polecam.
|
Do góry
|
|
|
|
#352957 - 28/05/2005 23:27
Przy okazji o dobrych browcach:-)
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/01/2004
Postów: 29182
|
Parę ładnych lat temu pojechałem do Monachium,Jeden Niemiec zaprosił mojego kumpla z dziewczyną na Oktoberfest,ale kumpel nawinął panience,że Holger zaprasza dwóch facetów,bo bedzie picie:P
Pojechałem z ciekawości i ze względu na to,że w programie wizyty był mecz Bayern-Bayer.
Od razu oświadczam(czym się wieksości narazę,hehe),że browca nie lubię,pije chmiel bardzo rzadko i tylko wtedy jak jest porzadny upał.
Na imprezce piwnej trafiłem do namiotu Augustinera i jak zobaczyłem,ze tam daja tylko 1-litrowe kufle,tzw.massy to wymiękłem:-)
Myslałem ,że w zyciu jednego nie wypije,ale...jak obróciłem pierwszy,to juz był drugi,trzeci i skończyło sie ponoć u mnie na 10,ponoć,bo...końcówki nie bardzo juz pamietam:-),chociaz z namiotu wyszedłem do taksówki na własnych nogach. Kumpel twierdzi,że oni z Niemcem wypili jeszcze po dwa(czyli w sumie po 12 na głowe),w czasie gdy ja pobierałem nauke jodłowania od jakiegoś gostka w skórzanych majtkach i kapeluszu z piórkiem.
Jakby nie liczyc to 20 półlitrowych butelek w 7-8 godzin. Jak sobie to za każdym razem uswiadamiam,to...robi mi sie słabo:-)))
Kaca na drugi dzień mialem mniejszego niż by się mogło wydawać,a całkowicie ustąpił jak zjadłem miche grochówki i takiego schabowego wielkości beretu moherowego od Rydzyka,a dawali tak jeść za 6 czy 8 marek na Passingu,w polskiej,chyba nie zalegalizowanej,jadłodajni. Do picia był oczywiście...browarek,ale...nie mogłem:-)))
Tak wiec Augustiner musial mi chyba zasmakować,bo nie dałbym rade tyle wypić.
Jeszcze dwa piwka mi kiedys posmakowały.
Pierwsze to był słynny lubelski "Full"(nieudaczny konkurent "Perełki"),ale nie butelkowany,tylko prosto z produkcji. Siostra znajomego dostała prace w browarze w Lublinie i odwiedziliśmy ją,celem degustacji:-) Kto mial okazję pic takie piwo pewnie podzieli moje zdanie,że różnica jest kolosalna.
A drugie,nie pamietam nazwy,to w regionalnej knajpce w Wiedniu. Ponoc to było też prosto z taśmy,konfekcjonowane do drewnianej beczki. Austriak,który mnie na ten browar zaprosił mówił,że takie piwo może byc podawane do 8 godzin,potem kwaśnieje,ale tamto było świeżutkie i naprawdę dobre.
I tyle może o browarku napisać ten,co za nim nie przepada:-)
Zum wohl !
PS.Jednym z fenomenów tzw.transformacji(czy jak tam sobie kto chce nazwać) jest to,że Polska stala sie krajem piwoszy. Nie mamy w tym względzie żadnych tradycji,a browar teraz jest wszedzie,browar jest podstawowym artykulem konsumpcyjnym. Nie ma praktycznie koszyka przy kasie w markecie,żeby nie bylo w nim browca. Ostanio słyszałem od małoletniego syna sąsiada,że "piwo to nie alkohol" Hmm...czekam teraz kiedy piwo popłynie z kranow miejskich sieci wodociągowych:P
Dobrej nocy i smacznego browarka:-)
|
Do góry
|
|
|
|
#352960 - 29/05/2005 00:47
Re: Przy okazji o dobrych browcach:-)
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/01/2004
Postów: 29182
|
Quote:
A kiedyś to piwo było lepsze ... Pamiętam, jak w latach 80-tych (86 i dalej), dobrego piwa nie można było prawie nigdzie kupić. Przywozili piwo w beczkach, tak jak dzisiaj paliwo na stacje benzynowe i rozlewali w lokalnych manufakturach - oczywiście "doprawiając" kranówą. Tego to można było spokojnie wypić z 20 i więcej, jedyny problem to pęcherz i potrzeba jego opróżniania.
Hehehe,najwiekszy problem chyba stanowiły 2 pierwsze,bo wypełniały człowieka jak napompowane balony,a przepona podchodziła do oczu,takie sie mialo wrażenie "pełności" Jak browar "zszedł" juz do pecherza to można było łoić nastepny,pod warunkiem,że kibel był w pobliżu Chociaż butelki były po 0,33l,a nie półlitrowe to i tak nie pamiętam,abym przekroczył 5-6 za jednym zamachem
Jak pojechaliśmy na turniej do tzw.Enerdówka,to pierwszym celem byla ....knajpa,bo tam niezłego browara było do bólu,nie to co wtedy u nas. Wpadamy,od razu do bufetu, i kazdy woła "sex beer" ,a kelnerka na to,żeby usiąść i poda,ale po jednym. Zrobilo nam się jakoś tak...smutno A na to jeden kumpel się odzywa:"A mowiłem wam ,że Polaków tu nie lubia"
Potem oczywiście okazało się,że jak wypijesz jedno to przyniosą ci nastepne,ale z poczatku mysleliśmy,że ....reglamentacja:D
|
Do góry
|
|
|
|
#352964 - 29/05/2005 13:41
Re: Przy okazji o dobrych browcach:-)
|
journeyman
Meldunek: 09/02/2004
Postów: 91
Skąd: Rybnik
|
Moja przygoda wyglądała tak. Hokejowy Finał Olimpijski w Nagano i jako ze mam blisko do Czech, to jak tu nie oglądać meczu za naszą południową granicą. Mecz był dopiero rano, a wszystkie knajpy oczywiście zarezerwowane. Znaleźlismy jednak jedną Gospode w Ostrawie,ale bez telewizora. Jak właściciel dowiedzial się ze chcemy siedzieć u niego do rana, to TV znalazło się bardzo szybko W przeciągu 10 godzin machnąłem 23 czeskie piwka (mniejszy voltaż) i jako jedyny z całej ekipy oglądałem pamiętne zwyciestwo Czechów do końca. Po powrocie do chaty spałem do poniedziałku
|
Do góry
|
|
|
|
#352965 - 29/05/2005 19:47
Re: Przy okazji o dobrych browcach:-)
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 25/11/2003
Postów: 5910
Skąd: Poznań / Kutno / Barcelona
|
Ja z tego co pamietam najwiecej 10 wypilem i bombe mialem nieziemska a chyba kiedys wypilem wiecej ale nie pamietam
poza tym znajomi staraja sie mnie kontrolowac bo jak pije browar w duzych ilosciach to pozniej mam jakies schizy dziwne i kolekcjonuje albo kufle albo tabliczki ostatanio przynioslem UWAGA GLEBOKIE WYKOPY oczywiscie nie wiem skad
Pozdrawiam Ronni
|
Do góry
|
|
|
|
#352967 - 30/05/2005 07:21
Re: Przy okazji o dobrych browcach:-)
|
addict
Meldunek: 02/10/2003
Postów: 505
Skąd: Warszawa
|
Na służbowym, całodniowym pikniku doliczyłem się 17, ale napewno było około 20. Inaczej się pije, jak człowiek się rusza, bierze udział w jakiś zabawach i je cały czas. No, a browarek był za free, co też miało ogromny wpływ na ilość.
|
Do góry
|
|
|
|
#352968 - 30/05/2005 08:51
Re: Przy okazji o dobrych browcach:-)
|
old hand
Meldunek: 29/07/2004
Postów: 815
Skąd: Tarnów
|
Quote:
[...]jak pije browar w duzych ilosciach to pozniej mam jakies schizy dziwne i kolekcjonuje albo kufle albo tabliczki ostatanio przynioslem UWAGA GLEBOKIE WYKOPY oczywiscie nie wiem skad
Pozdrawiam Ronni
hehe ja mam tez taką u siebie i mam tez: "UWAGA ROBOTY BUDOWLANE"
|
Do góry
|
|
|
|
|
|