Strona 11 z 19 < 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 18 19 >
Opcje tematu
#3576172 - 23/12/2009 04:04 Re: Śmieszne [87] [Re: 11kera11]
wafe(L)nica Offline
Wiara Gwarancja Wygranej

Meldunek: 19/07/2004
Postów: 25975
Skąd: Debica - Bognor Regis
http://www.youtube.com/watch?v=zBbMAJgBymA&feature=rec-LGOUT-exp_stronger_r2-2r-3-HM

Ktoś powinien wkleić zdjęcia Panów Ka i było by jeszcze lepsze.

Do góry
Bonus: Unibet
#3576626 - 23/12/2009 07:41 Re: Śmieszne [87] [Re: wafe(L)nica]
_Korver_ Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 09/04/2004
Postów: 18397

Do góry
#3576862 - 23/12/2009 20:38 Re: Śmieszne [87] [Re: _Korver_]
czubek Offline
Pooh-Bah

Meldunek: 23/08/2005
Postów: 2135
Skąd: LZS Jarocin
Kevin sam w domu

polsat - czwartek 24.12, 19.30

kto nie ogladal - jest okazja, nastepna za rok

Do góry
#3576880 - 23/12/2009 21:11 Re: Śmieszne [87] [Re: czubek]
koleszka Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 11/04/2009
Postów: 7556
Polskie adaptacje zagranicznych hitów kinowych










laugh laugh laugh dobra polewka

źródło http://www.joemonster.org/art/13047/Polskie_adaptacje_zagranicznych_hitow_kinowych

Do góry
#3576910 - 23/12/2009 22:05 Re: Śmieszne [87] [Re: koleszka]
fala Offline
?

Meldunek: 23/09/2006
Postów: 11543
Skąd: stawy PZW
Originally Posted By: Gherman
Originally Posted By: doriano

kiedyś ściemniałem że skoczę z mostu jak mi bonus nie dadzą to otrzymałem 10 PLN, jakie wy stosujecie metody żebrania o bonus?


Jak skonczysz z mostu to dam CI dychę





Do góry
#3576971 - 23/12/2009 23:26 Re: Śmieszne [87] [Re: fala]
koleszka Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 11/04/2009
Postów: 7556
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,title,19-latek-szantazowal-i-wykorzystywal-chlopcow-,wid,11804155,wiadomosc.html

laugh

Do góry
#3578001 - 24/12/2009 06:50 Re: Śmieszne [87] [Re: _Korver_]
Baqu Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: ‎Mindfields
Originally Posted By: _Korver_


Panowie was co tydzien trzeba prosić ! podpisujcie linki jak możecie ! wchodzenie w nie to strata czasu dla większosci ktora już widziała...

a Crackovia zacna, jak zawsze zresztą :}

- - - -


Do góry
#3578079 - 24/12/2009 07:40 Re: Śmieszne [87] [Re: Baqu]
Danielsan Offline
tkliwy nihilista

Meldunek: 18/06/2006
Postów: 19492
Skąd: Bednary / Poznań
nie wiem czy to było ale warte zobaczenia laugh

Do góry
#3578358 - 24/12/2009 12:42 Re: Śmieszne [87] [Re: Danielsan]
micha$ Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 25/11/2005
Postów: 6311
Skąd: Uć
Nie SuperNova ale też z piłkarskich oskarów. Boiskowe Igraszki:

Do góry
#3578493 - 24/12/2009 19:52 Re: Śmieszne [87] [Re: micha$]
fala Offline
?

Meldunek: 23/09/2006
Postów: 11543
Skąd: stawy PZW
Wice Śląske

Gorol z Warszawy:
- Co wy macie na tym śląsku? Brud, syf, niebo zamiast niebieskie jest czarne. A Katowice w herbie mają jakieś młoty!
Hanys:
- A co wy mocie w herbie? Pół dorsz, pół k**wa, ani się nie
najesz, ani nie podupcysz!
==========================================================

Górnik wpadł do szybu w kopalni, przerażeni koledzy nachylają się nad
czeluścią...
- Francik... żyjesz?!
- Żyja - odpowiada Francik.
- Mosz złomaną nogę?
- Nii...
- To może ręka?
- Niii...
- To czymu nie wychodzisz?!
- Bo jeszcze lecaaa...
===============================================================


Spotkało sie roz dwóch górników.
- Zeflik znosz śląski napój na k..? - pyto jeden.
- Kwaśnica!
- Psinco!
- No to co?
- Krzynka piwa!
- No to ci teroz też powiem. Znosz śląski napój na d..?
- Nie?
- Dwie krzynki piwa!
===============================================================

- Antek, jak myślisz co jest bardziej ciężkie kilo pierza albo żelaza? - pyto Francek.
- Ty głuptoku, przecież kilo jest kilo!
- No to jakes taki mądry to spuść se kilo pierza a potem kilo żelaza na nogę a przekonosz się co jest cięższe!
================================================================
!

Jeden chłop seblekoł sie i chcioł sie kąpać w Odrze. Naroz zjawio się milicjant i obserwuje go. Jak sie już chłop blank seblek to milicjant podchodzi bliżej i pado:
- Tu nie wolno sie kąpać!
- No to po jakiemu mi tego wcześniej nie pedzieli, przecę widzieli że sie seblekom?
- Bo seblekać sie wolno!
===============================================================

Przyszli roz z powiotu tacy panowie i pytają gospodarza, wiela mu krowa dziennie mleka daje?
- A będzie z 7 litrów!
- A co z tym robicie?
- 3 litry w doma zostają a 7 sprzedowomy spółdzielni.
===============================================================


Roz spotkały sie dwie furmanki. A byli ci chłopi znajomkami.
- Kaj to jedziecie sąsiedzie? - pyto sie ten jeden.
- A dyć spytejcie o to konia!
- No ale chcieliście przecę na targ jechać? A to jest w drugą stronę!
- Toć prowda prawicie, ale będę sie to z koniem wadził?
==============================================================

Jeden pastuch siedzioł se na łące. Patrzy se tak na to piękne niebo i tak se myśli patrząc na te skowronki co po niebie furgają:
Panie Boże, też mogłeś to i tak zrobić, coby i krowy furgać umiały. Byłoby też to pięknie widzieć jak se tak furgają niby te skowronki.
Tak se myśloł i położył sie na trowie i patrzy i spoziero na niebo. Naroz jeden skowroneczek nie wytrzymoł i spuścił mu małą, miękką, mokrą rzecz prosto na gębę. Wtedy sie pastuch zerwoł, zaczął sie wycierać i głośno do nieba zawołoł:
- Dyć Tyś to jednak dobrze wszystko obmyślił Panie Boże! Jakbych jo teraz wyglądoł jakby to krowa zamiast tego skowronka furgała!
==================================================================

Antek i Francek poszli roz do restauracji. Zjedli, wypili i wyszli. Jak byli już na dworze, Antek pyto Francka:
- Ty, czyś ty zgłupioł? Po jakiemu dołeś portierowi aż 100zł?
- A czys ty widzioł jaki on mi doł płaszcz?
=================================================================


Przychodzi sprzątaczka na skargę do dyrektora kopalni i mówi:
- Wiycie dyrektorze, jak żech wczoraj myła schody to na samiuśkim końcu, przy ostatnim schodku, jak byłach tak schylono, przilecioł jakiś górnik i tak mnie skrzywdził od zadku że szkoda godać!
Na to dyrektor:
- To czemu żeście nie uciekali?!
A na to ona:
- Kaj, na te pomyte?!
===============================================================

Po wczasach we Francji wracają do Polski: Masztalski, jego najstarszy syn i ojciec.
- Och te Francuzki - wzdycha syn. - Co za temperament!
- A co za finezja! - dodaje Masztalski.
Po chwili odzywa się jego ojciec:
- A... ile... cierpliwości mają...
===============================================================

W świetlicy GS trwa spotkanie przedwyborcze. Kandydat na senatora mówi do zgromadzonych:
- Chcę was uwolnić od komunizmu, anarchizmu, klerykalizmu...
- A macie panocku coś na reumatyzm?
===============================================================

Roz na grubie spotkali sie górnicy - kamraci. Siedli na kara i zaczli se rozprawiać. Ten jeden padoł:
- Jak jo był w Afryce to mie roz lew gonił.
- To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak jeden lew skoczył na człowieka i go żywcem pożarł.
- To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak lew gonił człowieka, potem go pożarł i wypluł!
A ten czwarty górnik sie ino przysłuchiwoł i naroz pado:
- Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew gonił, pożarł a potam wypluł. Narszcie mom świadka na to, bo mi żoden wierzyć nie chcioł!
=================================================================


Przyszedł chłop do restauracji i obstalowoł se parówki i żemłę. Kelner przyniósł, a chłop patrzy na talerz i pado:
- Co to? Zmniejszyliście porcje?
- Nie, ino robiliśmy remont i wstawiliśmy wieksze stoły, to sie tak teroz wszystkim będzie zdowało.
=================================================================

- Ty Karlik, ponoć ty całymi dniami u mojej baby wysiadujesz? Pilnuj sie bracie, bo jak nie to...
- Coś ty taki zazdrosny - pado kolega - żeby to w nocy przychodził ale w dzień?
- Już ty mi Karlika nie broń, jo go dobrze znom. Z niego to taki pieron, że on nawet w dzień przenocować umie!

=================================================================
Spotkoł roz kolega drugiego i pyto go:
- Cóż tam u ciebie słychać?
- Ano starzeję sie i chcę się ożenić, coby mi kto mioł aby oczy zawrzeć.
- No wiesz - pado kolega - jo ci powiem prowdę. Miołech dwie baby, ale one mi dopiero oczy otwarły!
=================================================================

Spotkało sie roz dwóch górników i tak rozprowiają:
- Patrz jaki ten świat dziwny - pado ten jeden - Jak górnik jest chory to sztygar godo, że jest pijany, a jak sztygar są pijani, to sie pado, że są chorzy.
=================================================================

Roz na grubie spotkali sie górnicy - kamraci. Siedli na kara i zaczli se rozprawiać. Ten jeden padoł:
- Jak jo był w Afryce to mie roz lew gonił.
- To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak jeden lew skoczył na człowieka i go żywcem pożarł.
- To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak lew gonił człowieka, potem go pożarł i wypluł!
A ten czwarty górnik sie ino przysłuchiwoł i naroz pado:
- Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew gonił, pożarł a potam wypluł. Narszcie mom świadka na to, bo mi żoden wierzyć nie chcioł!
================================================================

Jednemu górnikowi zmierzła robota na dole. Pociepł kopalnia i wybroł sie na wieś. No i tam trza na polu robić pra, no to on się wybiero na pole. Pado do baby:
- Cygarety mom?
- Mosz!
- Zapałki mom?
- Mosz!
- Bat mom?
- Mosz!
- Kwaretka jest?
- Jest!
- No to wio!
A jak przyszedł na pole to patrzy, a on pługa zapomnioł.
===================================================================

Do restauracji w Bytomiu przyszoł taki fajny młodzik. A w kącie siedzieli przy piwie górnicy. No i ten młodzik pyto sie kelnerki czy może dostać dwa kreple, no ale on pedzioł po gorolsku "pączki". I ta kelnerka przyniosła mu te pączki. A on jej na to:
- Za te dwa pączki
Całuję panią w rączki.
To spodobało się kelnerce i pyto go czy by jeszcze czegoś nie chcioł.
- No to dwa ciasteczka proszę. - Kelnerka przyniosła a on jej tak:
- Za te ciasteczka
Całuję panią w usteczka.
A ci górnicy przy piwie to ino słuchali, ale jeden nie wytrzymoł i pado na głos:
- Panie, a możebyście se i zupę obsztalowali!
==================================================================

Do góry
#3578495 - 24/12/2009 19:57 Re: Śmieszne [87] [Re: fala]
fala Offline
?

Meldunek: 23/09/2006
Postów: 11543
Skąd: stawy PZW
TO TRZEBA PRZECZYTAĆ!!

Panowie długie, ale kto dotrwa do końca ubaw ma zapewniony smile Treść jest dla użytkowników +18


Czemu mnie się ciągle takie rzeczy przydarzają?
Autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum,
musiałam się tym podzielić. Andrzej jesteś naszym idolem. (Uwaga! Pisownia oryginalna bez cenzury.)
Czy ta historia może być prawdziwa?
Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy - a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.
Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj - niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i &#8222;myśleć&#8221;. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypie....ć więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane - ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść - taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał - a wtedy wiadomo - wąż.
Dobrze więc, uporządkuję: żona - delegacja, ja - praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem - ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni - więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały sku....el jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja pier..lę. Nie ni ch..a to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest ku..a za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko piz..t - oż ku..a, no to nie mogło mi się zdawać - coś ciężkiego poszło w pion. Ku..a, wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot kur..a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.
Lecę kur..a na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona - nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego skur...iela z białą krawatką, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale ch..j, najpierw do piwnicy - zbiegam po schodach, słucham - coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury - miauczy - jest, kur..a, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to ch..j, przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za ch..ja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje.
Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni ch..ja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten kur..a głąb zamiast przyjść do mnie to kur..a chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No poje..ało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni ch..ja, uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda - fight fire with fire - ogień zwalczaj ogniem.
*** koniec świata. Nie ma moich deszczułek - no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w ch...j i kota też nie słychać już. Ja pier..olę. Kur..a, gdzie ta rura teraz idzie - coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów - może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.
Biegnę na ulicę, jest studzienka - mam nadzieję, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery - najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy - mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny - poszło, aż zakurzyło. Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam - ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. Kur..a, mam w aucie, chu..wa, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije - przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja pier..lę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali tę pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.
Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w pizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie wpier..lił, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, kur..a, ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz ch..j złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu kur..a powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz w ch..j, pacanie.
Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach - a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.
Wracając do kota - bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. Kur..a, drugi sąsiad przyszedł - po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samo spełniającej się przepowiedni działa &#8211; kur..a, ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia - spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma ch..ja, to go musi wygonić albo utopić.
Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy, a tego skur..iela dalej nie wylało z kąpielą. Kur..a mać, urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki - w ch..j - jak się to gdzieś przytka, to będę miał przej...bane. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten pierdolony dekiel. Wchodzę - a ten skur..iel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pier..olę! Jak on kur..a wyszedł, którędy? Ano kur..a wziernikiem w piwnicy - zostawiłem otwarty. Ja kur..a stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Zaj..bię. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. Kur..a mać. Przynajmniej kuleje.
Straty: zajeb..nie łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajeb..na piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyjeb..nia, brezent z reklamą firmy - poszedł w ch..j, latarka - w ch..j, pogrzebacz w ch..j. Afera na ulicy jak ch..j.

Do góry
#3578511 - 24/12/2009 20:31 Re: Śmieszne [87] [Re: fala]
cassapian Offline
Viva Las Vegas!

Meldunek: 16/12/2009
Postów: 2498
Skąd: Warszawa
wart przeczytać laugh

Do góry
#3578581 - 24/12/2009 22:50 Re: Śmieszne [87] [Re: cassapian]
Kameleon Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 31/01/2003
Postów: 21969
Skąd: Gdynia



Do góry
#3578657 - 25/12/2009 00:23 Re: Śmieszne [87] [Re: Kameleon]
Baqu Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 28/09/2004
Postów: 26931
Skąd: ‎Mindfields
nowe kurtki rosyjskiej policji :-D


Do góry
#3578662 - 25/12/2009 00:32 Re: Śmieszne [87] [Re: Baqu]
Rancorn Offline
Pooh-Bah

Meldunek: 09/02/2006
Postów: 1689
Skąd: Gdańsk
"NI CH***A!!"

A propos, profesjonalizm rosjan.
http://www.youtube.com/watch?v=P2h6iSSF7PI

Do góry
#3578762 - 25/12/2009 03:43 Re: Śmieszne [87] [Re: Rancorn]
11kera11 Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 04/01/2009
Postów: 43390
HAHAHA HAHAHA
laugh

Do góry
#3578769 - 25/12/2009 03:56 Re: Śmieszne [87] [Re: 11kera11]
GBocian84 Offline
veteran

Meldunek: 18/08/2009
Postów: 1424
Film sprzed 3 lat, a pojawia się tutaj mniej więcej co tydzień ostatnio

Do góry
#3578776 - 25/12/2009 05:12 Re: Śmieszne [87] [Re: GBocian84]
dAnTeCh Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 08/08/2005
Postów: 3499
Skąd: Stalowa Wola

Do góry
#3578777 - 25/12/2009 05:34 Re: Śmieszne [87] [Re: dAnTeCh]
Rusty Offline
aka Schranzer

Meldunek: 16/01/2005
Postów: 8082
Skąd: .ılı..ılı.
świąteczne hity w TV: Kewin 1, 2 i 3, Harry Poter, Sposób na teściową (leciał już w tym roku :D), Kosiarz umysłów 1 i 2, DIE HARD! laugh i wiele, wiele innych laugh

jak dobrze mieć własne, małe kino domowe hura

Do góry
#3578778 - 25/12/2009 05:43 Re: Śmieszne [87] [Re: Rusty]
Master Flamaster Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 27/02/2006
Postów: 7056
Skąd: Polska/UK
Originally Posted By: Rusty

jak dobrze mieć własne, małe kino domowe hura


a jeszcze lepiej wybrać się do kina na Avatara. Polecam!

Do góry
Strona 11 z 19 < 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 18 19 >

Moderator:  Biszop, rafal08 



Kto jest online
0 zarejestrowanych użytkowników (), 1641 gości oraz 12 wyszukiwarek jest obecnie online.
Key: Admin, Global Mod, Mod
Statystyki forum
24772 Użytkowników
97 For i subfor
45044 Tematów
5581246 Postów

Najwięcej online: 4023 @ 16/03/2024 13:49