Jak to u Was wygląda? Ile gracie typów rocznie? Ja miałem w tamtym roku ponad 200 przy tym yield na poziomie 6%. Zastanawiam się nad podwojeniem typów do 400 w skali roku i co za tym idzie nieznacznym(mam taką nadzieję) obniżeniu skuteczności co by skutkowało troche większym zarobkiem. Bardziej cenie typerów, którzy mają mniejszy yield ale grają sporty które można grać grubiej a nie przykładowo under/over w danym secie w siatkówce gdzie limity są małe. Można sobie nabić yield grając niszowe zakłady, ale to nie o to w tym wszystkim chodzi.

Kazdy orze jak moze
Sa tacy co graja tylko swoje bety jak i tacy co ida na ilosc przy mniejszym yieldzie.
W moim przypadku jest duza ilosc betow, w arkuszu mam ponad 20 osob podpietych i gram kazdy ich bet
Wazne by trzymac sie sztywno swoich zasad i grac wszystko nawet przy dluzszej bessie
W tamtym sezonie zagralem 4630 betow - spora liczba betow, ale mi to w niczym nie przeszkadza
Co pokaze ten rok? zobaczymy na nastepne swieta Bozego Narodzenia

Pzdr

Dzięki za post. Wpisze się ktoś jeszcze? Zdaję sobie sprawę, że zdecydowana większość osób z forum jest na minusie i dokłada do interesu i nie prowadzi żadnych statystyk tylko gra na żywioł(tylko nie piszcie, że każdy tu jest na letkim plusie) Są tu jednak też osoby będące na plusie i miło z ich strony by było gdyby napisały jak to wygląda u nich.

Witam, ja w zeszłym roku oddałem 350 typow i uważam ze to optymalna dla mnie ilość. 220 z piłki i 130 z tenisa. Kursy z przedziału od 1.5 do 6, które według mnie były value. Stawkowanie od 1-5 jednostek. Skuteczność miałem 55%. Czasami oddaje parę typów dziennie, czasami przez tydzień nie oddaję żadnego. Generalnie typuję pod kątem możliwości ewentualnej kontry na żywo.

paoblo rozumiem, że tylko single grasz? Yield dodatni? Skuteczność w sumie nic nie mówi,pzdr

Tak, tylko single
piłka


i tenis

Gram głównie na Betfair. Średni dzienny yield 15% - 50%.
Robię statystyki, ale tylko ze wzgledu na konkretne dyscypliny. Generalnie zawsze mam dylemat czy w danym momencie grać wyścigi konne, czy piłkę nożną.

Dodam jeszcze, że obracam dziesiątkami, setkami Euro. Przy obrocie tysiącami taki yield byłby niemożliwy do zrelizowania na Betfair.

cześć
dawno mnie nie było
jak terez na BF Pawcias jest?
widzę że polskiego juz nie ma
zamknąłem kiedys konto i chciałbym wrócić

Póki co jest dobrze. Nie ma żadnych bonusów dla Polaków, Czechów itd. Nie ma dla nas supportu.

Da się jednak wciąż zarabiać na czystym handlu. Obroty wbrew temu co mówią niektórzy zamiast maleć rosną.

Jeżeli dawno nie byłeś na Betfair, to warto wiedzieć, że dla kont zarejestrowanych w Polsce prowizja zmieniła się z 5% na 6,5%. Poza tym wszystko po staremu.

http://www.mecz.pl/forum/ubbthreads.php?ubb=showflat&Number=3626034#Post3626034

Powyżej adres tematu w którym możemy pogadać o tradingu na wyścigach konnych bez zaśmiecania tematu, który tego nie dotyczy.

Mało ruchawy, ale mnie tam jescze nie było ;-)

Chciałbym mieć dwa oddzielne konta na Betfair, ze względu na dyscypliny: trading - gambling. Jedno do tego, drugie do tamtego, tak żeby mieć automatyczny rozdział statystyk. Nie wiem jak to zrobić. Ma ktoś jakiś skuteczny pomysł? Próbowałem już chyba wszystkiego.

Jasne jest, ze jak wierzysz ze masz przewage to chcesz grac jak najwiecej zakladow. 200 rocznie to bardzo malo. Ja przez ostatnie 3 dni 50-60 typow zagralem. Zawsze zysk > yield.

Pytanie brzmi: Stawiać na ilość czy na jakość? Co się bardziej opłaca? O to chodzi autorowi tematu.

Pisałem powyżej o moim pomieszaniu statystyk tradingu ze zwykłym obstawianiem. W sumie mam yield jaki mam, ale brakuje mi czasu na przeliczanie samych value betów względem tradingu. Stąd moja powyższa prośba.

Zdecydowanie ilość, jeśli wiesz ze masz edge to graj jak najwiecej i co sie tylko da. Wysoki yield nie ma znaczenia jesli grasz malo typow. Zysk po prostu bedzie maly.

No ale nigdy nie wiesz, czy masz przewagę krótko, średnio, czy długoterminową w danym momencie. Do tego potrzebne są właśnie statystyki. Na ich podstawie można korygować własne decyzje, unikać błędów i przede wszystkim uczyć się na własnych, bądź w przypadku cudzych statystyk, na cudzych błędach..

Jesli systematycznie grasz kursy wyzsze niz te na ktorych zamyka sie rynek to masz przewage

Jeśli systematycznie grasz kursy wyższe niż te na których zamyka się rynek, to na ogół oznacza, że minimum pół godziny przed startem rozpoczął się wzrost tych kursów. To oznacza, że gdyby start nastąpił 5 minut po Twoim zagraniu tuż przed startem, zagrałeś zaniżony kurs.

Idealnie by było gdybyś grał to zawsze sekundę przed startem, ale zawsze to będzie minuta, pięć, dziesięt minut przed realnym startem. W dodatku mówisz o ilości. Im więcej grasz w ten sposób tym mniejszą masz szansę na zapanowanie nad najwżyszym kursem.

Sorry chyba nie zrozumialem Twojego postu. Mowie tylko ze, np zagrales po 2.0, a kurs zamkniecia to 1.8 wiec masz dobry bet. Jesli robisz to systematycznie to zarabiasz, jak nie to jest duza szansa po dlugim okresie bedziesz na minusie.

Sorry , chyba też Cię nie rozumiem. Mam uwierzyć, że w trzy dni zagrałeś 60 typów 2,00 (przysłowiowo) przy których na zamknięciu było 1,80? Oczywiście nie wszystkie, ale większość, która daje plus? Tak to przedstwiłeś.


Teraz właśnie powstaje pytanie, czy zagrałeś tak 60 razy, 6, czy jeden raz w przeciągu trzech dni.

Może to jest i skuteczne, ale w przeciągu np. roku, dwóch?

Nikt Cię nie pytał jak to jest na przykład, albo jak Ci się wydaje. Pytanie brzmi: Jak to wygląda w praktyce?

Napisales, że
wiec podalem sposob (nic nadzwiczajnego z reszta) jak sprawdzic czy masz przewage czy nie.

Nie musisz wierzyc, ale jesli chcesz wiedzieć to tylko 4 razy (na te 50-60 typow) rynek zakmnal sie wyzej niz kurs ktory chwycilem. W jednym z tych przypadkow zmienil sie calkowicie faworyt na 1X2 wiec to byl bardzo zly typ imo. Reszte kursow mniej czy wiecej ale pobilem.

Grałeś to przez tydzień, miesiąc rok, dziesięć lat?

Jak rozumiem twierdzisz, że kurs zamknięcia odzwierciedla prawdziwe szanse drużyn? Powiem szczerze, że wątpię, w wielu przypadkach nie jest to prawdą.

Ok.

Bester, generalnie masz rację. Próbuję sporowokować Cię do uszczegółowienia. To czego nie zrozumiałeś (rzekomo), to sytuacja w której grasz kurs który rośnie, ale chodzi głównie o spadki i złapanie wysokiego kursu zanim spadnie, bo tak jest łatwiej u buka.

Tego już nie powiedziałeś Ty, tylko teraz ja. Czekałem na Twoją odpowiedź w tym stylu, żeby upewnić się czy wiesz o czym mówisz, ale się nie doczekałem

ok

Nie wiem czy intencjonalnie, ale naprawde rozbawiles mnie

maciey, wcale tego nie powiedzialem. Zeby wygrywac nie musisz znac prawdziwych szans druzyn, tylko szacowac je lepiej niz robi to rynek.

Absolutnie nieprawda.
Prawdziwe szanse na zdarzenie 50%. Rynek zaczął od 1,9, ludzie grając zbili do 1,7. Ty złapałeś po 1,9.
Byłeś lepszy niż rynek. W długim okresie płyniesz.

Absolutne prawdy sa 2: nikt nie zna prawdziwych szans, a kursy zamkniecia sa lepsze niz kursy otwarcia.

Na dużych rynkach sytuacja ktora opisales (w zasadzie) nigdy nie ma miejsca, wiec jesli bys złapał 1.9 (bijac marze kursow zamkniecia) i rynek zamknal 1.7 to z cala pewnoscia masz dobry bet.

i to jest najprawdziwsza prawda, powinno zostac oprawione w ramki i zawisnac na poczatku kazdej strony. ktos kto z tym polemizuje uprawia najzwyklejsza dywersje.

Wreszcie ktoś sensowny się odezwał i jest z kim pogadać po pijaku wieczorem Maciey, bester...

Bester, jak najbardziej intencjonalnie (fajne słówko).




Coś w tym jest.



Niekoniecznie. Spadek kursu nie bierze się z powietrza. Wynika z konkretnych czynników. Czasem jest to kontuzja na rozgrzewce, czasem drobna korekta w składzie drużyny, ale na ogół owczy pęd, często sztucznie napędzany przez kogoś, komu na tym zależy.



Nieprawda. Statystycznie kursy zamknięcia odzwierciedlają realne szanse w 100%.



Nieprawda. Zależy od wielu czynników.




Tutaj generalnie masz znowu rację, ale niepotrzebnie mieszasz z pojęciem dużych/małych rynków.