W szoku jestem ,że ta zbieranina emerytów ograła Mavs, ale Rumaki sami sobie są winni, przegrali wygrany mecz na 3-0 w Miami i od tego momentu zatracili swoją pewnosć gry,potem łomot w czwartym meczu i piąty , fartownie wygrany przez Żary dzięki sędziom i faulowi na Wadzie , którego nie było ...
Miami majstra wygrał Dwane Wade i MVP potwornie zasłużone,powinni mu ten puchar na własność oddać , bo to on go zdobył , rzucając w każdym meczu po 40 punktów,był nie do zatrzymania,reszta dziadków tylko mu asystowała, czasem mieli jakieś przebłyski.W Dallas brak było lidera,od 4 meczu zawodził Nowitzki, potem problemy Stocka( niecierpie tego dauna), no i w szóstym meczu siedli psychicznie,podobnie jak ich niedojrzały emocjonalnie prezesunio.Wygrał stary lis Raily, pokazując "małemu generałowi" szkołe couczingu, Johnson jeszcze jest za młody na tytuł chyba i tyle , a Dallas , cóż mały zonk ale takie jest NBA, nieprzewidywalne....
Faktycznie finały dosć denne, aż tęsknota brała za finałem 2005.
Nic sezon zakończony, teraz trzeba czekać do listopada.