Artykuł pominął trochę cały system od 6-12 roku dziecka i od razu przeskoczono do egzaminu PSLE.
Ale generalnie wszystko się zgadza, singapurskie szkoły są bardzo dobre i choć mają wiele plusów to nie są bez wad. Największa z nich jest wręcz zaskakująca i według mnie prawdziwą piętą Achillesa: poziom angielskiego.
Kiedyś Singapur miał niesamowicie wysokie normy jeśli chodzi o poziom tego języka. Jeśli prezenter/prezenterka w telewizji nie władali perfekcyjnym angielskim niczym ich odpowiednicy w BBC to nie było szans aby w ogóle mogli pracować na antenie. W szkołach też kładziono bardzo mocny nacisk na poprawność angielskiego.
Dziś zaś cały kraj kaleczy ten język akcentem, brakiem gramatyki, itd. Jest to trochę przerażające na jakim poziomie uczniowie władają angielskim po ukończeniu bądź co bądź angielskojęzycznej szkoły.