w istocie, ten film to dramat, można nawet powiedzieć, że biograficzny

na żenującym poziomie, historia ze sporym potencjałem ekranowym ukazana jako miałkie gówno, ckliwe dialogi pisane dla zbuntowanych nastolatek albo zapatrzonych w swoje dzieci matek, samo echo medialne potwierdza słabość tego filmu, bo nie był w stanie obudzić na nowo burzy na ten mocny temat

trafiłby się gwałcony żyd albo czarnoskóry i byłoby zwycięstwo w każdej możliwej kategorii - tak można podsumować nagrodzenie tego gówna, jedynie ze względu na tematykę

już bardziej zrozumiałbym przepchnięcie tego Marsjanina, chociaż oprócz zdjęć nic godnego uwagi tam nie ma, bo historia z książki została spierdolona po całej linii i właściwie widz nie wiedział co się dzieje

Dziś trzeba będzie obejrzeć Panoramę i Wiadomości, by zobaczyć jak się reporterzy gimnastykują by nie wspomnieć o temacie Spotlight A może jednak wspomną, ale opatrzą (jak Idę) komentarzami ekspertów:
"W Polsce, kraju który wydał kremówkojada, takie perwersje się oczywiście nie zdarzają. To pomówienia"

PS. Co do jakości artystycznej filmu - widać, Tazen, że nie masz pojęcia o kinie, tylko karmisz się jakimś hollywoodzkim gównem ;p Spotlight bił w tym roku całą konkurencję o kilka długości. W przeciwieństwie do całej reszty taki film i za 20 lat będzie świeży i będzie go można - bez żenady - obejrzeć, jako precyzyjny portret pewnej epoki, która za 20-30 lat będzie wydawać się zamierzchłą przeszłością (nie tylko ze względu na słabnącą pozycję Kościoła, ale przede wszystkim ze względu na kompletnie zmieniony sposób rozumienia tego, czym jest dziennikarstwo).