a to jeszcze troche napisze, jak już mnie tak natchnęło
ostatnio sporo filmów oglądam (party poker tv - jedyne co sie w miare ciągłej formie odtwarza na moim zrupieciałym kompie). Naprawde jest co obserwować. Jakies mistrzostwa są organizowane przez CBS. Grają jedni z najlepszych graczy na świecie. I wlasnie w jedenym "odcinku" gral Tony G
no powiem tyle. Zachowanie jego jest irytujące na maxa! jak wygra rozdanie to się wyśmiewa z innych graczy, jak kogoś wyelimiuje to sobie z niego jaja robi. no i gdyby to jeszcze bylo zabawne... ale to jest żenujące
no jako koles to jest dla mnie pajac, ale jako gracz... kurde ma takiego reada, że mi oczy z orbit wychodziły
przykładowo miał po riverze zaledwie "trzecią parke" - Doyle Brunson dal all inn , a on nawet nie odstawiał "szopek" że niby wielce się zastanawia co zrobić, tylko calkiem szybko "OK, i'm call". Masakra
(w tym wypadku przewaga w stackach nie byla zbyt wysoka, wiec nie bylo to zagranie na zasadzie, "wiele nie ryzykuje to sprawdze") w ogóle zajebiście się to ogladało. Jeden skośny miał po flopie seta asów i chcial tony'ego wciągnąc, ale ten fold. No doslownie jakby widział karty rywali. no naprawde szacuneczek za samą gre. Chociaż wczęsniej go widzialem w jednej rozgrywce, to w ogole polecial jako pierwszy. Nie wiem czy olewal sprawe, czy aż tak karta nie szla. w ogóle nie bral udzialu w grze. Raz wszedl ,to go inny kolo zblefował. A póxniej blidy go wpierdzielily i z short stacka wbił all inna z 6 6 i przegral bo ktoś tam sprawdził.
ja osobiście lubie uczyć się od lepszych/najlepszych. nawet zanim zacząłem ogladać te filmy, to wchodziłem na sofcie na wyższe limity i tylko patrzylem jak grają inni. niestety często nie dowiadywalem sie, z czym wojowali gracze. Ale kiedy juz dochodziło do rivera i się "ukazywaly karty" to mozna bylo istotne wnioski wyciągnąc. Dlaczego ktoś tak a nie inaczej zagrywal. Czy mozna było przewidzieć, ze takie a takie karty ma dany gracz. Często zresztą na podstawie samej obserwacji gry próbowałem odgadnąc jakie karty ma poszczególny gracz no i... nawet nieźle to wychodziło
ostatnio szukalem sobie stolika. Ale przy okazji zauwazyłem ze na dwoch siedzi koleś (nick Jim Houston - uważajcie na niego
) i na jednym ma ok. 80$ a na drugim stole 60$ (limit 0,05/0,10$) Siłą rzeczy musial być zarobiony, bo max z jakim sie siadalo do stołu to 20$. Nie zdecydowałem się dosiaść do tego stolika
. Wybrałem inny, ale... Jim i tam mnie dorwal
no ale w sumie kase w tym pokerromie i tak mam w d*** (tony g poker), wiec mysle sobie "łeee tam, niech strace, ale przynajmniej czegoś sie naucze". Spodziewalem sie jakiejś zajebistej gry ze strony tego kolesia a tu.... fold, fold, fold, fold ,fold
przez jakies 30 min. gry wszedl 3 razy zobaczyć flopa. 2x po flopie też fold. ale raz bet. dwoch weszło. po turnie grubszy bet. dwóch weszło. po river już gruby gruby bet. jeden fold. jeden sprawdza. Koleś (ten Jim) miał seta dwójek i wygral na czysto z tego rozdania kilkanaście dolców. i juz miał te jakieś 34-36 (dokładnie nie pamietam) a zaczynal z 20-toma i prawie w ogole nie grał. no i najwyraźniej podobne rzeczy robi na innych stołach, bo siana mu przybywa w jednostajnym tempie. Nic tylko się uczyć i robić to samo
ja przyznaje ,ze jeśli gram "na serio" to robie to tylko na mikrostawkach. I tam to nawet nie wnikam w czytanie rywali. Otwieram 3 stoły i gram "matematycznie". i jest git
choc wygrane adekwatne do limitu na jakim gram wiec dla wielu to śmieszne kwoty, ale nie jestem pazerny. Wole małymi lyczkami niż ryzykowac zachłyśnięcie się pijąc z wiadra
a poza tym to ostatnio rozkochalem sie w na nowo w turniejach (tylko free rolle) i stolik poszedl tak jakby w odstawke. Eh... gra turniejowa... super, kiedy tak stack rośnie... kolejni gracze odpadają... a my nadal w grze... zaraz będzie final table
.... jest final table
... a moze by tak wygrać...
bad beat jak malo co potrafi mnie wyprowadzić z rownowagi, ale generalnie to... I LOVE POKER