Moimi idolami sa :

SONNY REIZNER

a tu cos od niego :

Suppose a total of $11,000 is risked by bettors to win $10,000 on a favorite, but only $5,500 is risked by bettors to win $5,000 on the underdog...Look what happens:

If the dog wins, the book makes a profit of $6,000. (He keeps the $11,000 risked by bettors on the favorite, and pays the underdog bettors their profit of $5,000.)

If the favorite wins, the bookmaker loses $4,500. (He keeps the $5,500 risked by bettors on the underdog, and pays the favorite bettors $10,000 in winnings.)

Essentially, then, in that example, the bookmaker is risking $4,500 in order to win $6,000. In that particular case, he actually breaks even if he can win only 42.9 percent of his 'bets.' Rather than laying $110 to win $100, as is the case with sports bettors, the bookmaker is in effect laying only $75 to win $100! Those are very, very big odds in favor of the house. To the house, when bettors have risked twice as much on one side as the other, every bet is +133! In order for you and me to win $6,000 we'd have to risk $6,600 - not $4,500.

R. J. Miller

wiecej na ich temat :

http://www.professionalgambler.com/RJNFL.html


a,wy od kogo sie uczycie ?

Rafter.


Przepraszam,nie moglem sie powstrzymac

Mercedes możesz przetłumaczyć :wstyd:

Jeszcze brakuje tutaj Ekipy (Warszawskich o ile dobrze pamiętam) Matematyków.

a Eugenia? tfu Eugeniusz z ustawkami?

Billy Walters

Byc moze Maciek ale na pewno nie byla to sama grupa o ktorej opowiadal prezes totoshitu bo takiej nie bylo!
Przeciez ten koleś miedzywierszami niby to nieswiadomie
mowil: "Chcecie duzych wygranych to grajcie pociagi!"
Owszem od czasu do czasu taki pociag ma prawo siaść ale suma sumarum to nie jest sposob na buki. Oni doskonale o tym wiedza a w ten sposob chcieli tylko zamieszac w glowach mniej doswiadczonych graczy

Była też pewna grupa z Warszawy, której kupony nie chcieli przyjmować w centrum miasta. Nawet podstawionej osobie odmówili przyjęcia zakładu bo na kartce rozpoznali charakter pisma (oczywiście po tym już wszystko szło zupełnie incognito). W celach obstawiania grupa często też jeździła na Słowację.

Według mnie tacy ludzie powinni książkę o tym napisać.

Ta grupa o ktorej Conrad piszesz to ta sama co w bajce prezia totoshitu. Tam zdaje sie tez byl watek ze Słowacją.
Jedno podstawowe pytanie: Po co ci kolesie mieli liczyc na łaske paniusi za biurkiem skoro mogli sobie zupelnie bezstresowo puszczac kupony w necie?

Powod mogl byc tylko jeden - zawyzone kursy w toto

Wszystko ok gdyby ci kolesie puszczali single badz duble za spora kase ( co u nazienych jest abstrakcja) oni jednak grali pociagi po kilkanascie zdarzen z ogromnym AKO

Inna sprawa ze aby u naziemnych otrzymac status persona non grata nie trzeba wcale wiele. Moim zdaniem popelniaja oni duzy blad bo matematyki oszukac sie nie da i te pieniadze wczesniej czy pozniej i tak by do nich wrociły.
Ale to juz ich problem

Moim zdaniem Rafter powinien napisac ksiazke o swojej przygodzie z hazardem na pewno milo by sie ja czytalo , bylbym jednym z pierwszych jej nabywcow

A co on takiego robił??

Gdzieś był temat z jego historią
Experto kiedyś go gdzieś tutaj wklejał więc w ramach przypomnienia może wklei jeszcze raz...

Quote:

---

Wszystko ok gdyby ci kolesie puszczali single badz duble za spora kase ( co u nazienych jest abstrakcja) oni jednak grali pociagi po kilkanascie zdarzen z ogromnym AKO

---

uwierz mi ze kiedys nie było zadnego problemu zeby zagrac w sts czy totosyfu singla za pare tysia :-)
a co do wymienionej grupy to byli tacy kolesie faktycznie , grali zawyzone kursy i wsio , a pociagi o ktorych mowisz tez sie zdarzały przypomne tylko wybryk miksa z laczeniem remisu (na MS w korei) z cała masa zawodnikow ze nie strzela i bramkarzy ze nie puszczą ako z tego bylo kosmiczne i wreszcie wpadło (francja dania 0-0 o ile pamietam) .
Drugi "pociag" to rajd turcji czy cypru , podobna sytuacja j.w. , łaczenie zakladu na Win z pojedynkami do tego zwyciezcy
trzeci "pociag" to np. reguralne rozpisy na udery we francuskiej , a placili je kiedys po 2-2.6 i wreszcie przyszła odpowiednia underowa kolejka i kasy z tego było od groma :-)
o tym jak totosyfek chciał wyscigi zawojowac juz nawet nie wspominam

no ja tez z checia bym zobaczyl temat Raftera, moze Experto by nam z tym pomogl?
pozdrawiam

a co ma pociąg wspolnego z singlem ?

Jesli mieli wiecej oplacalnych kursow to im wyzsze ako tym matematyka byla bardziej po ich stronie niz po buka ,goscie byli dla mnie guru ,popieram Conrada ze ludzie smialo mogliby o tym ksiazke napisac !!!

Nie myslcie sobie ze to jakis system mieli po prostu kiedys w naziemnych mozna sie bylo dorobic piekielnie duzych pieniedzy (patrz dzial sports insider rok 2001) ,teraz ciezko tam uzyskac kilka % od obrotu.

No właśnie.Kiedyś, kiedy buki w Polsce jeszcze raczkowały.Teraz to już jest abstrakcja.

Quote:

---

po prostu kiedys w naziemnych mozna sie bylo dorobic piekielnie duzych pieniedzy

---

amen