Jest to inspirująca propozycja, więc dorzucam garść swoich:
-odpaść powinny wielkie miasta typu Wawa czy Kraków. Ludzie! Trochę "pomyślunku" by się zdało! Taki zlot w dużym mieście to imprezka na jeden wieczór, a dodatkowo wykruszać sie będą wszyscy na pociągi i inne. Poza tym Polska Północna, Południowa,Centralna, to nie Wschód, to nie tylko Kraków, Wawa i Sopot.Czy ludzie z Zachodu dostaną wizę by tam pojechać?
-trzeba podpisać oświadczenie, że pewien osobnik, co do którego prawie wszyscy żywią jakieś pretensje wyjedzie ze zlotu cały
-zabieramy nietrafione kupony i będziemy "gdybać" jak uratowalibyśmy budżet kraju, gdyby tylko "sk..synom chciało się grać, bo takie pewne było"
-najlepiej byłoby pojechać pod namioty do miejscowości znanej wszystkim, a jednocześnie wesołej, np. Mielno, Mikołajki,Bździoch Małe albo Pcim Dolny
-nikt nie może wziąć na siebie odpowiedzialności za ów zlot, bo poza postami nie wiadomo nic więcej o osobach jakie tam będą.Jak ktoś włączy "livescore" i znerwów zacznie demolować co popadnie, to wtedy organizator ma przeje...ne
-każdy bierze tyle kasy i namiot jaki mu pasuje, kupuje co chce do chlania i nie roztrząsa gdzie jest tańsze piwo.W Białymstoku czy w Zgorzelcu, w Sopocie, czy w Zakopanem-wszędzie jest Biedronka i Keniger.
To tyle, jak na razie, ale myślę, że i tak z tego zlotu wyjdzie JEDNA WIELKA KUPA, bo ostatnie zdarzenie nie wejdzie...