Odchodzi kolejny wielki człowiek, tym razem prawdziwa historia ostatniego półwiecza naszego kraju. Wielokrotnie więziony za przekonanie, że Polska może być lepsza, jedyny polityk, o którym każdy obywatel powie, że jest swój...
Kiedy kandydował w 1995 roku w wyborach, to płakał ze szczęścia, kiedy zdobył marne 10% społecznego poparcia i zajął 3 miejsce...A gdyby wtedy wygrał...
Już wyciągają z szufladki pt. Zimna wojna. Najpierw Ronald Reagan, teraz Jacek Kuroń, za niedługo pewnie Havel, Gorbaczow, Wałęsa, Carter...
Panie świeć nad jego duszą, mimo że był laikiem i członkiem PZPR z przekonania, że leninizm ma rację...Wszak nie po wierze i dewocji, a po czynach ich poznacie - to dla mega wypasionych katolików, którym przeszkadzały jego lewicowe poglądy...