Wyjeżdża nasz minister do Portugalii i tam w ramach wizyty przyjmowany jest w prywatnej posiadłości ichniejszego ministra.
Luksus, dach ze złota, brylantowe żyrandole, wielki park, rezydencja jak Wersal.
- To wszystko z pensji ministra? - pyta nasz.
- Widzi Pan tam daleko stadion?
- Tak? Ano właśnie - miałem swoje 10% prowizji i stąd ta rezydencja.
Po kilku latach rewizyta.
Polak wita gościa w jeszcze bardziej okazałej posiadłości.
- A to skąd?
- Widzi Pan ten stadion za oknem?
- Nie widzę...
- Ano właśnie...