Denerwuje mnie, że nie ma już wróbelków

poodlatywały do ciepłych krajów razem z bocianami, i przylecą dopiero na lato, no może jak dobrze pójdzie to na wiosnę, zależy od temperatury, bo jak w marcu będzie tak około -5 to raczej nie będą leciały, w takiej afryce co najmniej będzie w tym samym czasie dużo więcej, albo i jeszcze lepiej, a gdyby zdecydowały się przylecieć w marcu w taką pogodę, to nawet gdyby już znalazły okruszki (bo wróbelki jedzą okruszki) to i tak nie dałyby rady ich rozgrużć- tych okruszków, bo nie mają zębów, i dlatego nie mogą gryźć, inna sprawa, że takie okruszki w ogóle ciężko znaleźć, dlaczego? A to dlatego, że okruszki zazwyczaj wyrzuca się latem, i leżą pod warstwą śniegu i lodu, i gdyby wróbelki chcialyby się dostać do tych okruszków, które ukryte są pod warstwami śniegu i lodu, to musiałyby najpierw onieżyć śnieg, by się dostać do lodu, po czym przebić warstwę lodu, która jest gruba i twarda, bo jest z lodu, a wróbelki mają za małe dzióbki, i takiej warstwy nie przebiją, a co za tym idzie do okruszków się nie dostaną, na słoninę z karmników też nie ma co liczyć- bo podrożała, i nikt nie będzie wystawiał "podrożałej" słoniny na pożarcie, a nawet gdyby ktoś już wystawił taką słoninę do karmnika, to zawsze znajdą się inne wrony, które jako pierwsze słonię tę zjedzą, dlatego też wróbelki siedzą sobie spokojnie w afryjkańskim świecie i tam jedzą pszenicę, owies, kukurydzę, ziemniaki, i inne rośliny, bakłażany też jedzą, tylko takie mniejsze, bo większych to nie. Taki wróbelek w gruncie rzeczy nie ma aż tak źle, może sobie kicać na krótkich nóżkach w poszukiwaniu pożywienia, czasami tylko jak jest taaki duży wiatr to jest cięzko im latać pod wiatr, dlatego wtedy kicają na krótkich nóżkach. W ogóle wróbelków jest chyba co raz mniej, bo gołębie zostają na zimę i zjadają to wszystko co wróbelki zjadłyby latem, a że gołębie jedzą to zimą, to wróbelki, gdy już przylecą- nie mają co jeść, i głodują mimo woli, możliwe, że z tego powodu część wróbelków zostaje w afryce, bo tam nie ma gołębi i zim też nie ma, a gołębie mają większe dzioby i mogą przekopywać snieg i lód w poszukianiu wróbelkowych okruszków, a bociany okruszków nie jedzą, dlatego wracają do Polski, bo jedzą żaby i inne takie rybowate stworzenia, mniejsze takie, bo na przykład karpia dużego by nie zjadły, chyba że byłyby taakie duże jak, no takie duże, że cho cho, a że takie nie są, to nie ma możliwości by zjadły karpia. Za to karpie na przykład gdyby jadły ptaki, to wróbla mogłyby zjeść, tylka taki wróbel musiałby być podwodny, żyć pod wodą, ale pewnie w wodzie jest mu za zimno, dlatego takiej możliwości nie ma, w ogóle karpie też teraz nie mają najlepiej, ogniska nie rozpalą, no bo jak- w wodzie zagaśnie, i muszą żyć w takiej zimnej wodzie, a jak na razie ocieplenia nie widać, a i te karpie też bez żadnego futeka są, inne zwierzęta, jak chociażby "baranowe" na zimę zapuszczają długie futro i mogą sobie chodzić po lodowatym śniegu i nie ma możliwości by zmarzły, bo mają futrowane włosy, wróbelki też by mogły z tego korzystać, wtedy nie musiałyby wylatywać do innych krajów, ale nie, jednak nie, bo przecież nie dały by rady rozłupać śniegu, bu wydobyć okruszki.